Namiętne noce - Heidi Betts - ebook

Namiętne noce ebook

Heidi Betts

3,6

Opis

Kiedy projekty jej sukienek zaczynają pojawiać się w konkurencyjnej firmie Ashdown Abbey, nowojorska projektantka mody Lily Zaccaro postanawia sama wytropić złodzieja. Jedzie do Los Angeles i pod przybranym nazwiskiem zdobywa pracę asystentki przystojnego Nigela Stathama, prezesa Ashdown Abbey. Długie dni pracy z Nigelem zamieniają się w upojne noce. Lily coraz trudniej jest pamiętać o jej tajnej misji. Ma tylko nadzieję, że Nigel okaże się niewinny...

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 154

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
3,6 (25 ocen)
6
6
9
4
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




Heidi Betts

Namiętne noce

Tłumaczenie:

ROZDZIAŁ PIERWSZY

Niemożliwe. To niemożliwe.

Lily Zaccaro powiększyła okno przeglądarki i pochyliła się, by lepiej widzieć zdjęcie na ekranie laptopa. Stukając ze złością w klawiaturę, zrzuciła okno na dół ekranu i otworzyła kolejne.

A niech to! Jej puls tętnił coraz szybciej. Jeszcze kilka uderzeń w klawiaturę i drukarka zaczęła wyrzucać zdjęcia. Dowód przestępstwa.

Lily rozłożyła kolorowe fotografie na wielkim stole do wykrojów. Serce biło jej tak mocno, jakby przebiegła kilometr w rekordowym tempie. Teraz miała przed oczami dowód, że ktoś ukradł jej projekty.

Jak to się stało?

Niecierpliwie postukała obcasem w podłogę, przekręciła duży pierścionek na środkowym palcu prawej ręki, przetarła oczy i zamrugała, po czym spojrzała znów na zdjęcia. Oczywiście materiały były inne, podobnie jak niektóre linie i cięcia odróżniały się od jej modeli na tyle, by nie były to dokładne kopie. Ale w modelach bez trudu można było rozpoznać jej oryginalne wzory.

Żeby upewnić się, że to wszystko jej się nie wydaje lub że straciła rozum, podeszła do szafki z dokumentami, w której trzymała rysunki. Stare, nowe, odrzucone i skierowane do produkcji.

Znalazła teczkę, której szukała, i położyła ją na stole. Jeden po drugim wyjmowała projekty, nad którymi pracowała wiosną. Te, które były przygotowane do produkcji w najnowszej kolekcji jesiennej.

W jednej chwili dopasowała wszystkie modele do swych odpowiedników wykonanych przez konkurencyjną firmę. Podobieństwo było tak uderzające, że zrobiło jej się niedobrze. Jak to możliwe?

Zastanowiła się, kto jeszcze mógł widzieć jej szkice, gdy nad nimi pracowała. Ile osób wchodziło do pracowni? Chyba nie tak dużo.

Oczywiście Zoe i Juliet, ale miała do nich bezgraniczne zaufanie. Mieszkała w Nowym Jorku razem z siostrami. We trójkę wynajmowały cały budynek, w którym mieściło się ich mieszkanie i pracownia firmy Zaccaro Fashions.

Choć były chwile, gdy działały sobie na nerwy albo przeszkadzały sobie w pracy, ich współpraca układała się na ogół znakomicie. Lily pokazywała siostrom swoje projekty, czasem nawet prosiła je o radę, a one także dzieliły się z nią swoimi pomysłami i rysunkami.

Ale żadna z nich, nawet mało poważna Zoe, nie ukradłaby ani nie sprzedała jej rysunku. Nigdy też by jej nie zdradziła. Lily była tego w stu procentach pewna.

W takim razie kim był złodziej? Czasem, choć rzadko, ktoś przychodził do nich do pracowni. Ale kiedy miały załatwić interesy, przeważnie umawiały się w Zaccaro Fashions, oficjalnej siedzibie firmy znajdującej się w Fashion District na Manhattanie. Było tam więcej maszyn do szycia i odbywała się produkcja na szerszą skalę. Każda z sióstr miała swoje biuro, a od frontu mieścił się mały butik, który chciały wkrótce rozbudować.

Oczywiście nic z tego nie wyjdzie, jeśli projekty będą rozkradane i pojawią się na rynku, zanim Lily i jej siostry zdążą je wyprodukować.

Zebrała papiery ze stołu i zaczęła krążyć po pokoju, zastanawiając się, co może zrobić. Nie miała pojęcia, kto dopuścił się kradzieży. Może siostry wpadłyby na jakiś pomysł, ale nie chciała zawracać im tym głowy.

To ona ukończyła szkołę plastyczną, a potem poprosiła rodziców o pożyczkę, by założyć firmę. Choć rodzice byli dość bogaci i chcieli po prostu dać jej pieniądze – jako że kiedyś i tak przysługiwać jej będzie znaczny spadek – miała ambicję osiągnąć wszystko sama i nie przyjęła od nich prezentu.

Jako pierwsza przyjechała do Nowego Jorku, a Zoe i Juliet dołączyły później. Młodszą Zoe najbardziej interesowały nowojorskie kluby i imprezy, a Juliet zrezygnowała z niezłej pracy agentki nieruchomości w Connecticut, by współpracować z siostrą.

Zoe i Juliet miały swój wkład w rozwój Zaccaro Fashions. Oczywiście ubrania Lily były wspaniałe, ale buty Zoe oraz torebki i inne akcesoria projektowane przez Juliet sprawiały, że marka Zaccaro cieszyła się dużym powodzeniem.

Te akcesoria stanowiły segment rynku, na którym można dobrze zarobić. Kobiety uwielbiają wybrać sobie nie tylko nowy strój, ale i dodatki. Dzięki temu, że mogły wejść do Zaccaro Fashions i wyjść stamtąd ubrane od stóp do głów, były wierne firmie Lily. I dzięki Bogu polecały ten sklep przyjaciółkom.

Ale to nie projekty autorstwa jej sióstr zostały skopiowane i nie ich udziały w firmie były zagrożone. Poza tym Lily nie chciała ich martwić.

Nie, musi radzić sobie sama. Przynajmniej na razie, póki nie dowie się czegoś więcej.

Znów usiadła przed laptopem i postukała w klawisze. Nie wiedziała, czy dobrze robi, ale postanowiła zaufać intuicji. Dwie minuty później miała już numer telefonu firmy detektywistycznej w centrum miasta, a po pięciu minutach była umówiona na spotkanie z głównym detektywem. Nie była jeszcze pewna, o co go poprosi, ale kiedy powie mu o problemie, może on sam coś zaproponuje.

Potem postanowiła odszukać w internecie jak najwięcej informacji na temat swego podstępnego rywala: Ashdown Abbey.

Ta londyńska firma odzieżowa została założona ponad sto lat temu przez Arthura Stathama. Jej kolekcje obejmowały modele od odzieży sportowej po stroje biznesowe i były prezentowane w licznych magazynach, od „Seventeen” po „Vogue”. Miała pięćdziesiąt sklepów na całym świecie z łącznym przychodem ponad dziesięć milionów dolarów rocznie.

Dlaczego, na litość boską, mieliby podkradać jej pomysły?

Zaccaro Fashions była wciąż w fazie rozwoju, przynosząc dochody tylko w takiej wysokości, by pokryć koszty ogólne, zapłacić comiesięczną ratę spłaty pożyczki rodzicom Lily i pozwolić Juliet, Zoe i jej samej żyć wygodnie w swoim mieszkaniu i pracować w przylegającym do niego studiu. Ashdown Abbey była jak wielki brylant, a Zaccaro Fashions przy niej wyglądała jak skromna bryłka cyrkonii.

Skradzione modele pochodziły z oddziału firmy w Los Angeles, więc Lily zainteresowała się tą filią. Na stronie internetowej znalazła informację, że jej prezesem jest Nigel Statham, w prostej linii potomek samego Arthura Stathama. Biuro w Los Angeles działało dopiero od półtora roku i było po części niezależne od brytyjskiej firmy, wypuszczając kilka ekskluzywnych kolekcji i organizując pokazy mody adresowane do amerykańskich, a zwłaszcza hollywoodzkich klientów.

Co oznacza, że nie cała Ashdown Abbey chce zrujnować życie Lily, tylko jej amerykańska filia w Los Angeles. Lily zmrużyła oczy, wpatrując się w zdjęcie Nigela Stathama. Wróg Publiczny Numer Jeden.

Był bardzo przystojny, musiała to niechętnie przyznać. Krótkie jasnobrązowe włosy lekko zakręcone na końcach. Wysokie kości policzkowe i mocno zarysowana szczęka. Usta pełne, ale nie za pełne. Oczy chyba ciemnozielone, choć trudno było to wywnioskować ze zdjęcia w internecie.

Myślała, że od pierwszej chwili będzie nim pogardzać, ale na jednym zdjęciu się uśmiechał. Seksowny czarujący uśmiech, od którego ugięły się pod nią kolana. Oczywiście to niemożliwe, bo siedziała, a poza tym była zbyt poważna, aby tak zareagować. Ale na pierwszy rzut oka nigdy nie powiedziałaby, że tak wygląda złodziej.

Przeglądała dalej zdjęcia i artykuły dotyczące Ashdown Abbey, ale większość z nich miała związek z oddziałem w Wielkiej Brytanii i jego filiami w Europie. Amerykański oddział był dopiero w powijakach.

Doszła do wniosku, że nic więcej na razie nie zdziała i musi zaczekać na spotkanie z prywatnym detektywem. Zresztą kiedy spojrzała na zegarek, zorientowała się, że za dwadzieścia minut jest umówiona z siostrami na kolację.

Gdy zamykała okna przeglądarki, jej uwagę zwróciła strona z ogłoszeniami o pracy w Ashdown Abbey w Stanach. Trafiła na nią, kiedy chciała zorientować się, jak wygląda struktura działania firmy. Teraz rozszerzyła okno, kliknęła link Więcej informacji i nacisnęła Drukuj.

Wiedziała, że to szaleństwo, mimo to zdecydowała się spróbować. Siostry na pewno nie pozwoliłyby jej na taki krok. Detektyw też powiedziałby, że to niebezpieczne. Sam chciałby przeprowadzić śledztwo, każąc jej płacić – ile? – sto… dwieście pięćdziesiąt… pięćset dolarów za godzinę.

Prościej będzie, jeśli wśliźnie się tam i rozejrzy sama. Znała świat mody na wylot, więc na pewno da sobie radę. Jeśli dobrze się postara, to dostanie pracę.

Dreszcz przebiegł jej po plecach. Tak, to niebezpieczne. Coś może się nie udać i pewnie miałaby sporo kłopotów, gdyby ktoś niepowołany dowiedział się, co ona robi.

Ale okazja była zbyt kusząca, by z niej nie skorzystać. Prawdziwe zrządzenie losu, że jest wakat na to stanowisko właśnie wtedy, kiedy ona chce przeprowadzić śledztwo w Ashdown Abbey.

Musi tam się dostać, dowiedzieć, jak to się stało, i zapobiec dalszej kradzieży jej pomysłów. Praca w Ashdown Abbey to dobry sposób, żeby to wszystko osiągnąć. Dobry to mało powiedziane. Świetny.

Bo Nigel Statham potrzebuje osobistej asystentki, a ona jest wymarzoną kandydatką.

Tytuł oryginału: Project: Runaway Heiress

Pierwsze wydanie: Harlequin Desire, 2013

Redaktor serii: Ewa Godycka

Korekta: Urszula Gołębiewska

© 2013 by Heidi Betts

© for the Polish edition by Harlequin Polska sp. z o.o., Warszawa 2015

Wszystkie prawa zastrzeżone, łącznie z prawem reprodukcji części lub całości dzieła w jakiejkolwiek formie.

Wydanie niniejsze zostało opublikowane w porozumieniu z Harlequin Books S.A.

Wszystkie postacie w tej książce są fikcyjne.

Jakiekolwiek podobieństwo do osób rzeczywistych – żywych i umarłych – jest całkowicie przypadkowe.

Znak firmowy wydawnictwa Harlequin i znak serii Harlequin Gorący Romans są zastrzeżone.

Wyłącznym właścicielem nazwy i znaku firmowego wydawnictwa Harlequin jest Harlequin Enterprises Limited. Nazwa i znak firmowy nie mogą być wykorzystane bez zgody właściciela.

Ilustracja na okładce wykorzystana za zgodą Harlequin Books S.A.

Wszystkie prawa zastrzeżone.

Harlequin Polska sp. z o.o.

02-516 Warszawa, ul. Starościńska 1B, lokal 24-25

www.harlequin.pl

ISBN: 978-83-276-1096-6

GR – 1068

Konwersja do formatu EPUB: Legimi Sp. z o.o. | www.legimi.com