Płaczące niewiasty. Rozważania drogi krzyżowej - (red.) Agnieszka Majewska, Monika Łabędź-Łakoma - ebook

Płaczące niewiasty. Rozważania drogi krzyżowej ebook

(red.) Agnieszka Majewska, Monika Łabędź-Łakoma

3,0

Opis

Rozważania na nabożeństwo Drogi krzyżowej

Katarzyna Prokopowicz / Droga krzyżowa dla młodych

s. Monika Wodzińska MChR / Droga krzyżowa dla młodzieży

Elżbieta Smajdor / Droga krzyżowa dla zabieganych

Elżbieta Smajdor / Droga krzyżowa ze św. Elżbietą od Trójcy św.

Elżbieta Smajdor / Droga krzyżowa dla każdego

s. M. Floriana Gonet CSSJ / Droga krzyżowa dla wszystkich

s. M. Floriana Gonet CSSJ / Droga krzyżowa dla osób starszych

 

Drogi krzyżowe do indywidualnego rozważania

Elżbieta Smajdor / Las moich poszukiwań

Anna Krajewska / Kręte drogi naszych dzieci

Anna Krajewska / Rozważania chorego chłopca

Anna Krajewska / Po drodze ze Słowem Bożym

s. M. Floriana Gonet CSSJ / W trosce o życie

 

Kobiety, które kochają Kościół, są świadome siebie i swojej misji. Z nikim nie walczą, ale przez to, kim są, jakie mają powołanie, chcą dzielić się sobą z ludźmi, pośród których żyją. Rozszerzeniu kręgu obdarowanych służy ten tom rozważań dróg krzyżowych, napisanych przez kobiety. Spojrzenie pięciu autorek na prawdę o Jezusowej męce czyni w naszej wspólnej rzeczywistości zwierciadło, w którym możemy się przejrzeć. Wszystko po to, aby ustalić priorytety, aby nie stracić sensu tego, co się robi. Możliwe, że przerazi nas nasze wewnętrzne niepoukładanie, a w twarzach tych, którzy towarzyszyli Jezusowi na ostatniej drodze, zobaczymy własne rysy... A może przejdziemy niespostrzeżenie jak tłum gapiów.

Jaka jest prawda o nas? Często mamy pokrzyżowane plany życiowe, pęknięte serce lub jakiś ciężar do udźwignięcia. Nieraz też czujemy się przegrani. Kto może nas zrozumieć w takim położeniu? Jedynie Ten, który wziął krzyż. My zaś, podążając za Nim jak płaczące niewiasty, doświadczymy uzdrowienia. 

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 103

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
3,0 (1 ocena)
0
0
1
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność



Kolekcje



 

Płaczące niewiasty

 

 

Rozważania drogi krzyżowej

 

 

 

 

Redakcja

Agnieszka MajewskaMonika Łabędź-Łakoma

 

 

 

 

 

 

 

 

 

© by Wydawnictwo Biblos, Tarnów 2023

 

ISBN 978-83-7793-927-7

 

 

 

 

Nihil obstat

Tarnów, dnia 28.12.2022 r.

ks. prof. dr hab. Janusz Królikowski

 

 

Imprimatur

OW-2.2/51/22, Tarnów, dnia 29.12.2022 r.

Wikariusz generalny

† Leszek Leszkiewicz

 

 

 

 

 

Projekt okładki: Aleksandra Rubaszewska

 

 

 

 

 

Druk: Poligrafia Wydawnictwa Biblos

 

 

 

 

 

 

Plac Katedralny 6, 33-100 Tarnów

14 621 27 77

[email protected]

www.biblos.pl

@wydawnictwobiblos

 

ROZWAŻANIA NA NABOŻEŃSTWO DROGI KRZYŻOWEJ

 

Katarzyna Prokopowicz

Droga krzyżowa dla młodych

Wstęp

Jezu, chcemy Ci dziś towarzyszyć podczas tej drogi krzyżowej. Chcemy wsłuchać się w Twoje słowo, w słowo, które daje nadzieję, podnosi z upadków i ma moc zmienić nasze życie.

 

Stacja I: Jezus na śmierć skazany

Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste, i błogosławimy Ciebie, żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.

„Jezus odpowiedział: Ja się na to narodziłem i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie. Każdy, kto jest z prawdy, słucha mojego głosu. Rzekł do Niego Piłat: «Cóż to jest prawda?»” (J18,37b-38a)

Dziś, kiedy nie wiadomo, co jest prawdą, a każde kłamstwo żyje sobie swobodnie i bez żadnych konsekwencji, słowa Jezusa wskazują nam na nowo kierunek. Piłat nie znał prawdy, nie znał Jezusa i Jego nauki. Dla niego prawdą było to, co sam wymyślił. Jakże to znajome. Każdy chce mieć swoją prawdę. Prawdą staje się pogląd, opinia, przekonanie. A prawda jest jedna. „Ja jestem drogą, prawdą i życiem” (J 14,6) – mówi o sobie Jezus. To jest cel Jezusa, po to przyszedł na świat, aby zaświadczyć o prawdzie.

W tym zagmatwanym świecie, w którym tyle zamieszania i ciemności, chcę słuchać, Jezu, tylko Ciebie. Chcę, abyś to Ty był moją jedyną prawdą. Chcę słuchać Twojego głosu. Ty wyznaczaj mi drogę. Przychodź i przestawiaj zwrotnice mojego myślenia na Twoją drogę, na drogę ku wolności. „Poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli” (J 8,32).

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

 

Stacja II: Jezus bierze krzyż na swoje ramiona

Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste, i błogosławimy Ciebie, żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.

„A gdy był jeszcze daleko, ujrzał go jego ojciec i wzruszył się głęboko; wybiegł naprzeciw niego, rzucił mu się na szyję i ucałował go” (Łk 15,20).

Jezus wziął krzyż na swoje ramiona. Stał się zapłatą za mój grzech. Nigdy się mnie nie brzydzi. Kiedy wracam do Niego w sakramencie pokuty, wzrusza się i rzuca się mi na szyję. Nie odstrasza Go brud moich grzechów, ale je ode mnie bierze i niesie ze sobą na krzyż. A w zamian daje mi najlepszą szatę, bym znowu był czysty, wkłada mi na palec pierścień, bym znowu był Jego dziedzicem, wkłada mi na nogi buty, bym znowu był wolny. Nie trzyma mnie kurczowo w ramionach, gdzie wie, że jestem bezpieczny, ale daje mi wolność. Pomimo, że wie, że znowu mogę odejść.

Jezu, dziękuję Ci za Twoją miłość, która zaprowadziła Cię na krzyż, abym ja był wolny. Wiem, że nic nie jest w stanie odłączyć mnie od Twojej miłości.

Któryś za nas cierpiał rany…

 

Stacja III: Pierwszy upadek Jezusa pod krzyżem

Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste, i błogosławimy Ciebie, żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.

„Niech zniknie spośród was wszelka gorycz, uniesienie, gniew, wrzaskliwość, znieważenie – wraz z wszelką złością. Bądźcie dla siebie nawzajem dobrzy i miłosierni! Przebaczajcie sobie, tak jak i Bóg nam przebaczył w Chrystusie” (Ef 4,31-32).

Przynoszę Ci, Jezu, dzisiaj wszystko, co mnie przygniata do ziemi. Każde raniące słowo, które usłyszałem, każdy hejt, nienawiść, niesprawiedliwe oskarżenie. Ty wiesz, które słowa położyły mnie na łopatki, po których nie mogłem się podnieść. Wiesz to, bo leżałeś tam ze mną, przygnieciony ciężarem mojej krzywdy, i szeptałeś słowa miłości: wyryłem cię na obu mych dłoniach (zob. Iz 49,16), nie lękaj się, bo cię wykupiłem, wezwałem cię po imieniu; tyś moim! (zob. Iz 43,1) Jesteś źrenicą w moim oku (zob. Za 2,12). Twoje słowa zawsze podnoszą, a moje?

Mój język, choć mały, potrafi podciąć nogi, wdeptać w ziemię, zgasić marzenia, wyśmiać, zakrzyczeć, zranić, a czasem zabić. Słowo mówi, że z obfitości serca mówią nasze usta (zob. Łk 6,45). Co jest w moim sercu? Czym się karmię? Czego lub kogo słucham?

Przepraszam, Jezu, za każde słowo, które raniło boleśnie, które przygniatało i zabijało. Postaw, proszę, straże przy moich ustach. Stwórz, o mój Boże, we mnie serce czyste i odnów we mnie moc ducha (zob. Ps 51,12).

Któryś za nas cierpiał rany…

 

Stacja IV: Jezus spotyka swoją Matkę

Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste, i błogosławimy Ciebie, żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.

„Wierny bowiem przyjaciel potężną obroną, kto go znalazł, skarb znalazł” (Syr 6,14).

Czemu tak ważne było to spotkanie Jezusa ze swoją Matką? Przecież Maryja w niczym nie pomogła Jezusowi. Nie pomogła Mu dźwigać krzyża jak Szymon z Cyreny. Nie wytarła twarzy jak Weronika. Więc po co? Po to, żeby spotkały się ich spojrzenia pełne miłości i zapewnienia o obecności. W tym spojrzeniu zdają się słyszeć słowa: Jestem tu z Tobą, razem damy radę. Bliskość kochanej osoby pomaga znieść ból, dodaje otuchy, podtrzymuje.

Pomyśl teraz o swoim przyjacielu, o kimś, kto jest ci bliski. Może to mama, tato, babcia, siostra, brat, kolega? Uciesz się ich obecnością, podziękuj za nich. Potrzebujemy relacji, potrzebujemy bliskości. Razem dzielimy smutki, a mnożymy radości. Razem jest łatwiej, nawet jak jest trudno. Relacja była Bożym zamysłem od samego początku. Bóg zaplanował relację w raju mówiąc, że nie jest dobrze, żeby mężczyzna był sam i stwarzając mu niewiastę.

Jezu, dziękuję Ci za moich przyjaciół, za tych wszystkich, których spotykam na mojej drodze, tak jak Ty spotkałeś Maryję.

Któryś za nas cierpiał rany…

I Ty, któraś współcierpiała...

 

Stacja V: Szymon z Cyreny pomaga dźwigać krzyż Jezusowi

Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste, i błogosławimy Ciebie, żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.

„Jestem bowiem świadomy zamiarów, jakie zamyślam co do was – wyrocznia Pana – zamiarów pełnych pokoju, a nie zguby, by zapewnić wam przyszłość, jakiej oczekujecie” (Jr 29,11).

Szymon został przymuszony, aby pomóc Jezusowi. Przymuszony, czyli nie chciał tego zrobić. Pewnie tego nie rozumiał. Dlaczego on? Czemu nie ktoś inny? Jak często ja zadaję takie pytania? Dlaczego mnie to spotkało? Przecież ja mam najlepszy plan na swoje życie. Znam najlepsze rozwiązania na moje kłopoty. Frustruję się, kiedy coś idzie nie po mojej myśli. Często o wszystkie nieszczęścia obwiniam Boga. A Jego słowo zapewnia mnie, że On jest świadomy zamiarów, jakie ma wobec mnie, i że te zamiary są pełne pokoju, a nie zguby. Czemu zatem o całe zło obwiniam Boga? Bo Go nie znam. Nie wiem, jaki On jest, a już tym bardziej jakie ma zamiary. Bóg w słowie zapewnia mnie o swojej miłości: „Bo góry mogą ustąpić i pagórki się zachwiać, ale miłość moja nie odstąpi od ciebie i nie zachwieje się moje przymierze pokoju, mówi Pan, który ma litość nad tobą” (Iz 54,10). Bóg chce dla mnie dobra! Ma dla mnie najlepszy plan. Chce dać mi życie w obfitości. Chce zapewnić mi przyszłość, jakiej oczekuję. Zawsze jest po mojej stronie, nawet kiedy dzieją się w moim życiu rzeczy, których nie rozumiem.

Jezu, chcę ufać Ci bez granic. Chcę poznawać Cię w Twoim słowie, a Ty zapewniaj mnie o swojej miłości.

Któryś za nas cierpiał rany…

 

Stacja VI: Weronika ociera twarz Jezusowi

Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste, i błogosławimy Ciebie, żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.

„To jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem” (J 15,12).

Na drodze pełnej cierpienia i upadków Jezus spotyka Weronikę. Podchodzi ona mimo żołnierzy i strachu, aby wytrzeć twarz Jezusowi. Po co to zrobiła? Przecież za chwilę Jego twarz znowu będzie zalana krwią i oblepiona kurzem. Weronika zrobiła to, bo kochała Jezusa. On uczy nas, co to znaczy miłować się wzajemnie. Kochać to chcieć dla drugiego dobra, błogosławić, a nie złorzeczyć, to podnosić i być wrażliwym na jego krzywdę. Gest Weroniki wypływał z miłującego serca. Bez kalkulacji, czy to się opłaca, czy ma to jakikolwiek sens. Każdy, nawet najmniejszy gest wykonany z miłością zmienia wszystko. Uśmiech, serdeczny uścisk, dobre słowo, bezinteresowna pomoc to Weronikowe gesty, które czynią z nas przyjaciół Jezusa.

Jezu, odcisnąłeś na chuście Weroniki swoją twarz dając znak, że dla Ciebie miało to znaczenie. Uwrażliwiaj moje serce na drugiego człowieka.

Któryś za nas cierpiał rany…

 

Stacja VII: Drugi upadek Jezusa pod krzyżem

Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste, i błogosławimy Ciebie, żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.

„Wstań i zejdź do domu garncarza; tam usłyszysz moje słowa. Zstąpiłem więc do domu garncarza, on zaś pracował właśnie przy kole. Jeżeli naczynie, które wyrabiał, uległo zniekształceniu, jak to się zdarza z gliną w ręku garncarza, wyrabiał z niego inne naczynie, jak tylko podobało się garncarzowi. (…) Czy nie mogę postąpić z wami, domu Izraela, jak ten garncarz? – wyrocznia Pana. Oto bowiem jak glina w ręku garncarza, tak jesteście wy, domu Izraela, w moim ręku” (Jr 18,2-4.6).

Jezus drugi raz upada pod ciężarem mojego grzechu. Znowu mi nie wyszło. Po raz kolejny wymykam się z Jego bezpiecznych rąk. Bo wiem lepiej, bo to moje życie. Mam prawo robić, co chcę. Wszyscy przecież tak robią. Sam się przed sobą tłumaczę. A w sercu czuję pustkę i tęsknotę za pięknem, radością i pokojem. „Czyż nie wiecie, żeście świątynią Boga i że Duch Boży mieszka w was?” (1 Kor 3,16). Zaglądam dzisiaj w głąb siebie i widzę porozbijane wnętrze Bożej świątyni. Patrzę na tę moją biedę, na te skorupy, które zostały z mojego życia, i wiem, że Jezus znowu leży obok mnie. I podnosi mnie po raz kolejny. „Gdzie jednak wzmógł się grzech, tam jeszcze obficiej rozlała się łaska” (Rz 5,20).

Jezu, przynoszę Ci dziś skorupy mojego życia. Sklej je swoją łaską, bo tylko Ty możesz uformować ze mnie nowe naczynie.

Któryś za nas cierpiał rany…

 

Stacja VIII: Jezus spotyka płaczące niewiasty

Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste, i błogosławimy Ciebie, żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.

„Jeśli będziecie zachowywać moje przykazania, będziecie trwać w miłości mojej, tak jak Ja zachowałem przykazania Ojca mego i trwam w Jego miłości. To wam powiedziałem, aby radość moja w was była i aby radość wasza była pełna” (J 15,10-11).

Jezus spotykając płaczące niewiasty mówi im, żeby nie płakały nad Nim, ale nad sobą i swoimi dziećmi. Czy ich lament nie porusza Jezusa? Jezus zgodził się na śmierć, aby nas uratować, uratować nasze dusze od śmierci wiecznej. Jezus chce, aby nasze serca płonęły Jego miłością. Największe przykazanie, jakie zostawił nam Jezus, to przykazanie miłości. Popatrz dziś na swoje serce. Do tego Jezus zachęca napotkane niewiasty. Co mam w sercu? Czy jest ono wypełnione miłością do Boga, do siebie samego i do mojego bliźniego? Czy kocham moich nieprzyjaciół i dobrze czynię tym, którzy mnie nienawidzą? (zob. Łk 6,27). Dobrze czynić to błogosławić, czyli oddawać ich Bogu i Jego miłosierdziu.

Jezu, chcę dziś zapłakać nad sobą, nad moim egoizmem. Przyjmij moje skruszone serce i przywróć mi radość płynącą ze zbawienia.

Któryś za nas cierpiał rany…

 

Stacja IX: Trzeci upadek Jezusa

Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste, i błogosławimy Ciebie, żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.

„Pan mi powiedział: «Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali». Najchętniej więc będę się chlubił z moich słabości, aby zamieszkała we mnie moc Chrystusa” (2 Kor 12,9).

Ile razy można? Czy to się nigdy nie skończy? Czy zawsze będę upadał? Popadał w moje słabości? Sam już nie mam siły do siebie. Zadając sobie te pytania popatrz na Jezusa przygniecionego ciężarem krzyża. Znowu upadł. Nie dał rady. Po raz kolejny. Pomimo braku sił i umęczenia Jezus po raz trzeci się podnosi. Idzie dalej, aby umrzeć za mnie i ciebie na krzyżu, aby stać się zapłatą za mój i twój grzech, za moje i twoje słabości. Sam faktycznie nie dam rady wyjść z upadków, ale mogę wołać z dołu mojej zagłady: Jezu, ratuj! Pomóż mi wstać po raz kolejny i pewnie nie ostatni. Tylko z Jezusem i Jego mocą mogę się podnieść z upadku, słabości, z grzechu. Przychodząc do Niego po łaskę staję się silny mocą Jego potęgi. Nie dzięki swojej sile, umiejętnościom czy inteligencji, ale dzięki Jego mocy, dzięki Jego łasce.

Jezu, nie chcę ukrywać przed Tobą moich słabości, nie chcę, aby one mną rządziły. Przynoszę Ci dziś wszystko, co mnie trzyma w ucisku, co powoduje, że nie mogę się podnieść, co odbiera mi nadzieję na zmianę. Proszę Cię, aby Twoja moc zamieszkała we mnie, moc, która w słabości się doskonali.

Któryś za nas cierpiał rany…

 

Stacja X: Jezus z szat obnażony

Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste, i błogosławimy Ciebie, żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.

„Ty bowiem utworzyłeś moje nerki, Ty utkałeś mnie w łonie mej matki. Dziękuję Ci, że mnie stworzyłeś tak cudownie, godne podziwu są Twoje dzieła” (Ps 139,13-14).