Podróż bez celu - Fryderyk hr. Skarbek - ebook

Podróż bez celu ebook

Fryderyk hr. Skarbek

0,0

Opis

Podróż bez celu to trzecia powieść autorstwa Fryderyka hrabiego Skarbka wydana w latach 1824–1825, a wznawiana tylko raz, w 1840 r. Niniejsza edycja została przygotowana z myślą o przywróceniu czytelnikowi tego wartościowego i niesłusznie zapomnianego utworu. Chętnym pozwoli ona wybrać się wraz z profesorem ekonomii w literacką podróż na Śląsk i do Saksonii, przypatrzeć się XIX-wiecznemu światu niejako od środka, przez pryzmat spojrzenia pana narratora, po trosze sentymentalnego kochanka, wielbiciela prozy Laurence’a Sterne’a, przede wszystkim jednak społecznika zatroskanego losem współczesnych mu ludzi i dbającego o jak najlepszą drogę rozwoju dla swojej ojczyzny. Wędrówkę tę umili niebanalny humor oraz ciekawe przemyślenia, które w większości po upływie dokładnie dwustu lat pozostają ujmująco aktualne.

Edycja Podróży bez celu Fryderyka Skarbka to przedsięwzięcie z wielu powodów zasługujące na uwagę. Mówimy tutaj o jednym z najważniejszych polskich prozaików nie tylko doby późnego oświecenia, ale całego okresu poprzedzającego w naszym powieściopisarstwie nastanie tzw. dojrzałego realizmu, a więc czas przypadający na drugą połowę XIX w. Mimo takiego usytuowania twórczości w procesie ewolucji rodzimej prozy fikcjonalnej, Skarbek pozostaje współcześnie autorem właściwie nieznanym, będąc rozpoznawalnym głównie w kręgu polonistycznym – by nie powiedzieć, że wyłącznie wśród historyków literatury.

dr hab. Grzegorz Zając, prof. UJ

To niewątpliwie próba zasługująca na uwagę środowiska naukowego, potwierdzona nie tylko dużą pieczołowitością i erudycją autorki, ale także znakomitym opanowaniem warsztatu pracy, nieprzeciętną wiedzą z zakresu historii literatury dawnej, umiejętnością krytycznej selekcji opracowań i dystansu do zawartych w nich tez, a nadto godną podziwu skrupulatnością przy analizie samego dzieła.

prof. zw. dr hab. Albert Gorzkowski

Olga Radziszewska – absolwentka filologii polskiej i edytorstwa na Wydziale Polonistyki UJ (2018), laureatka stypendium im. S. Pyjasa (2019), koordynatorka projektów programu „Ojczysty – dodaj do ulubionych”: Wiśniowsko godka (2017, 2018) oraz Na Przykopie i Zaborku (2019), doktorantka Szkoły Doktorskiej Nauk Humanistycznych UJ. Zajmuje się analizą leksyki i przygotowaniem elektronicznego korpusu powieści polskiej lat 1800–1830.

 

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 410

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




Z podziękowaniem dla profesora Grzegorza Zająca za inspirację, cierpliwość, poświęcony czas i wszystkie rady, a także dla profesora Alberta Gorzkowskiego za wsparcie, cenne uwagi i uzupełnienia.

Krok w krok za panem narratorem. O Podróży bez celu i jej autorze

Uwagi wstępne

Z upodobania Fryderyka hrabiego Skarbka do twórczości angielskiego pisarza Laurence’a Sterne’a narodziły się w niedługim odstępie czasu dwa, zupełne różne, utwory. Pierwszy z nich, Pan Antoni, wydany został w roku 1824. Drugim była dwutomowa Podróż bez celu, trzecia już powieść Skarbka, która ukazała się w latach 1824–1825 w Warszawie.

Według anonimowej recenzji przypisywanej Franciszkowi Salezemu Dmochowskiemu, którą odnaleźć można w marcowym numerze „Biblioteki Polskiej” z 1825 roku 1, oba wymienione utwory zyskały niezwykłą popularność wśród ówczesnych czytelników. Nakład pierwszego z nich wykupiony został w ciągu roku i wszystko wskazywało na to, że Podróż powtórzy ten sukces. Recenzent „Biblioteki Polskiej” niezbyt przychylnie patrzący na Pana Antoniego – choć wskazuje też zalety tego utworu – chwali Podróż bez celu i uznaje ją za zdecydowanie lepszą od pierwszej z wymienionych powieści. Zauważa przy tym, iż:

Pisać o tém wszystkiém, co tylko podpadnie pod oczy, i natychmiast z tego powodu wdawać się w moralno-filozoficzno-krytyczne rozprawy i zboczenia jest to na pozór bardzo łatwy sposób napisania dzieła, a rzeczywiście niezmiernie trudny 2.

Autor recenzji ceni również humor Skarbka oraz zawarte w Podróży wnioski dotyczące polskich przywar (które widać wyraźniej w zestawieniu z zaletami Niemców), wyciągnięte przy jednoczesnym oddaniu Polakom sprawiedliwości i chwaleniu ziomków za to, co w ich kulturze jest godnym pielęgnowania. Recenzent nie powstrzymuje się jednak od krytyki słabszych fabularnie fragmentów (jak na przykład, rzeczywiście chyba najmniej przemyślanego, opisu spotkania narratora z erudytą mylnie biorącym polskie zapiski za rękopis w starożytnym języku romańskim) oraz tych, w których autor naruszył granicę ówczesnych norm przyzwoitości, wymienia tu: zaczepianie dziewczyny podającej piwo, zaproszenie narratora do domu przez Niemkę tuż po tym, jak poznali się w parku, oraz dwuznaczną sytuację na statku (narrator mówi wtedy więcej o tym, czego czytelnikowi nie powie, niż o tym, co zdarzyło się naprawdę).

Recenzja ta daje wyobrażenie pierwszej recepcji Podróży bez celu, którą starsi czytelnicy cenić mogli za dydaktyzm, a młodsi za niebanalnie, już nie typowo sentymentalnie skonstruowane sceny balansujące na granicy ówczesnego tabu obyczajowego. Warto zauważyć, że bliskość dat wydania PanaAntoniegoi Podróży oraz ich wspólna sternowska geneza sprawiły, iż powieści te od samego początku zestawiano ze sobą, jednak wydaje się, iż tylko w tej jednej recenzji to właśnie drugi z utworów uznano za wartościowszy, co mogło wynikać z jego bardziej tradycyjnego typu narracji. Krytyk „Biblioteki Polskiej” był wyraźnie przeciwny próbom uatrakcyjniania konstrukcji narracji przy jednoczesnym osłabianiu wiarygodności fabuły i w związku z tym niechętny niektórym eksperymentom narracyjnym pojawiającym się w Panu Antonim.

Badacze historii literatury najczęściej wspominają Podróż bez celu właśnie w kontekście inspiracji sternowskich, wymieniając ją obok Pana Antoniego jako mniej ciekawy i bardziej odtwórczy przykład naśladownictwa Sterne’a, co zauważyć można, zwracając uwagę na to, o ile mniej miejsca poświęcają jej w swoich analizach. Wydaje się, iż literacka wartość Podróży malała w porównaniu z fenomenem nietypowej narracji Pana Antoniego, jednakże jej rola w historii powieści polskiej mimo wszystko jest wciąż podkreślana w większych opracowaniach naukowych 3.

Znacznie rzadziej omawiana była Podróżze zwróceniem uwagi na inne jej aspekty. Należy wymienić tu próby Konstantego Wojciechowskiego, który stawiał tę powieść w jednym szeregu z innymi utworami sprzeciwiającymi się sentymentalnemu „wszechwładztwu uczucia” 4. W literaturze przedmiotu odnaleźć można również analizy Podróżyautorstwa Tadeusza Mikulskiego i Kazimierza Bartoszyńskiego,podkreślające jej związek z prozą podróżniczą i fakt, iż fabuła została oparta na zapiskach Skarbka z dzienników, które prowadził on podczas wyjazdów na Śląsk i do Saksonii 5. Owe dzienniki, Podróżsentymentalna przez Francję i WłochySterne’a, późniejsze powieści sentymentalne (choćby Nierozsądne ślubyFeliksa Bernatowicza z 1820 roku czy powstała w 1810, a wydana dopiero w 1824 roku Julia i AdolfLudwika Kropińskiego 6) oraz młoda tradycja powieści stanisławowskiej to główne źródła, z których wyrosła Podróż bez celu. Skarbek czerpał z nich w różnym stopniu i wykorzystywał je na rozmaite sposoby, stwarzając utwór oryginalny fabularnie, z interesującą konstrukcją narracji, a jednocześnie zawierający jasne i spójne przesłanie.

Pomimo wielu niewątpliwych walorów Podróży bez celu, jej wartości historycznoliterackiej, historycznojęzykowej, ciekawej fabuły i doskonałego humoru, nie jest ona zbyt znana nawet osobom zajmującym się literaturą zawodowo, a zupełnie niemal zapomniana wśród przeciętnych czytelników. Przyczyn tego zjawiska może być bardzo wiele, nie jedyna to wartościowa powieść dziewiętnastowieczna, która przestała istnieć w świadomości odbiorców. Niewątpliwie jednak główny powód braku zainteresowania Podróżąjest dużo bardziej prozaiczny – brak kolejnych wydań sprawił, iż dotychczas tekst odnaleźć można było tylko wśród zakurzonych egzemplarzy w większych bibliotekach (ostatnie i zarazem jedyne wznowienie powieści ukazało się w 1840 roku) lub zdigitalizowany w zbiorach cyfrowych 7. Edycje te nie zachęcały do sięgania po powieść. Oznaczały bowiem trudność zmierzenia się z dziewiętnastowiecznym tekstem, ówczesną ortografią i interpunkcją, tak różnymi od współczes­nych, oraz z licznymi niejasnymi dla laika archaizmami czy fragmentami dzieła, które wymagają komentarza i dodatkowych objaśnień.

Niniejsze wydanie Podróży bez celu zostało przygotowane z myślą o przypomnieniu wartości powieści hrabiego Skarbka i ułatwieniu dostępu do niej zainteresowanym czytelnikom. Wszystkim chętnym edycja ta pozwoli wybrać się wraz z profesorem ekonomii w literacką podróż na Śląsk i do Saksonii, przypatrzeć się dziewiętnastowiecznemu światu niejako od środka, przez pryzmat spojrzenia pana narratora, po trosze sentymentalnego kochanka, wielbiciela prozy Laurence’a Sterne’a, przede wszystkim jednak społecznika zatroskanego losem współczesnych mu ludzi i dbającego o jak najlepszą drogę rozwoju dla swojej ojczyzny.

O autorze tej „książeczki”

Wiadomości biograficzne

Zrozumienie specyfiki twórczości Fryderyka hrabiego Skarbka nie jest możliwe bez uprzedniego zapoznania się z jego biografią. Skarbek jest bowiem jednym z tych autorów, których twórczość sytuuje się blisko doświadczenia życiowego i staje się wyrazem codziennych trosk i przemyśleń. Narrator Skarbkowych powieści często patrzy na świat przedstawiony z punktu widzenia autora, mówi do czytelnika głosem profesora ekonomii, człowieka pracowitego, rozsądnego i statecznego, niedającego zbytnio ponieść się emocjom. Na wykształcenie u Skarbka tak charakterystycznego spojrzenia na świat miało wpływ wiele ważnych w jego życiu osób, ich oddziaływanie na autora zaczęło się już w okresie jego wczesnego dzieciństwa.

Przyszedł na świat w lutym 1792 roku w Toruniu. Podczas chrztu nadano mu dwa imiona – Fryderyk Florian. Jego rodzicami byli polski szlachcic Kasper Skarbek oraz córka niemieckiego bankiera, Ludwika Fengerówna. Pierwsze sześć lat swojego życia przyszły pisarz spędził u dziadka, Jakuba Fengera, w którego domu nigdy nie hołdowano zbytkom i wystawności, choć nikomu nie brakowało tam niczego. Okres ten zapadł głęboko w pamięć Fryderykowi Skarbkowi i mocno wpłynął na jego charakter. Po latach w swoich pamiętnikach napisze on:

W tych pierwszych latach moich zaszczepiła się we mnie bez wiedzy mojej skłonność do pracowitej rządności, zamiłowanie [do] skromnego i cichego życia oraz odraza do zbytków 8.

Po śmierci dziadka Skarbek przeprowadził się do majątku rodziców. Rodzina mieszkała najpierw w Izbicy na Kujawach, potem w Żelazowej Woli, czasami przenosiła się do Warszawy lub Torunia. Atmosfera dworu ojca zadziwiła i przytłoczyła młodego Skarbka, tak różna była od klimatu statecznego domu Fengera, w którym wychowywał się do tej pory 9. Zrozumienie tej różnicy ułatwić może przyjrzenie się historii Kaspra „hrabiego z Góry” Skarbka, ojca pisarza, polskiego szlachcica, bardzo przywiązanego do ojczyzny, ale często działającego impulsywnie i żyjącego ponad stan. Jego pierwszą żoną była Justyna Dąmbska, siostra jego bratowej. Ojciec pisarza zakochał się w niej, gdy miała zaledwie 16 lat, i natychmiast ożenił się z nią bez zgody przyszłych teściów. Młode małżeństwo szybko zniszczył jednak hulaszczy tryb życia. „Hrabia z Góry” rozwiódł się i zaczął szukać sposobu na wyjście z ogromnych długów – najlepszym było kolejne małżeństwo. Rękę bogatej jedynaczki, Ludwiki Fengerówny, zdobył, jak pisał Fryderyk Skarbek:

(…) bądź to dla przyjemnej powierzchowności swojej, bądź że król Stanisław August przez wzgląd na dawną znajomość z dziadem moim, kasztelanem inowrocławskim, list za nim do Fengera napisał (…) 10.

Kasper Skarbek sam był również jednym z ulubionych dworzan króla, nic więc dziwnego, że list Stanisława Augusta okazał się przekonujący, tym bardziej, że zawierał dodatkowo obietnicę nobilitacji rodu Fengerów 11. W dzień ślubu Jakub Fenger spłacił wszystkie długi zięcia i w ten sposób młody szlachcic dostał drugą szansę. Nie skorzystał z niej. Dwór ojca, który Fryderyk Skarbek zapamiętał i opisał w swoich wspomnieniach, był wciąż pełen zbytków przekraczających finansowe możliwości rodziny. Złe decyzje doprowadziły w końcu do tego, że tuż po wyprawieniu ostatniego przyjęcia ponad miarę, hucznych imienin żony, Kasper Skarbek uciekł przed wierzycielami do Wielkiego Księstwa Poznańskiego. Opuszczona matka przyszłego pisarza musiała postarać się o rozwód, aby ocalić choć część majątku, oraz zmienić tryb życia rodziny na skromniejszy i oszczędny12. Po latach Fryderyk Skarbek wspominał, że podczas ostatniego wielkiego przyjęcia jedyną smutną i zatroskaną osobą była właśnie solenizantka, Ludwika z Fengerów 13.

Obraz matki – która jeszcze długo po ucieczce ojca musiała walczyć o godny byt dla siebie i swoich dzieci – połączony z pamięcią o spokojnym, prostym domu dziadka Fengera będzie stanowił we wspomnieniach pisarza kontrast wobec ojcowskiej lekkomyślności i upodobania do życia ponad stan. Rozmyślania Skarbka nad różnicą pomiędzy tymi skrajnie odmiennymi sposobami prowadzenia życia i ich konsekwencjami znajdą po latach odzwierciedlenie w jego twórczości prozatorskiej, również w Podróży bez celu14.

Niezwykle istotnym elementem mającym wpływ na charakter przyszłego pisarza była jego edukacja. Jej początki uznać można za bardzo typowe dla wychowania przeciętnego polskiego szlachcica. W pamiętnikach Skarbek zapisał następujące wspomnienie:

Dla mnie zaś sprowadzony został pedagog z Warszawy spomiędzy zaczynających się rozpleniać frankistów, zalecających się jedynie piękną wymową francuską i graniem na skrzypcach, ale ten ani jednego, ani drugiego mnie nie nauczył i w ogóle mało się troszczył o mnie, przeważnie biorąc udział w zabawach towarzyskich, będąc ulubieńcem ojca mego 15.

Owego nauczyciela zastąpił Polak, prawdopodobnie eksjezuita, który potrafił wkupić się w łaski rodziców przyszłego pisarza. Sam Skarbek po latach uznał go za kolejnego oszusta, którego metodami dydaktycznymi były zmuszanie uczniów do zapamiętywania lekcji, głośnego wygłaszania ich, przy niezwracaniu większej uwagi na poprawność powtarzanych zdań, oraz bicie dyscypliną. Prawdziwe oblicze nauczyciela odkryły w końcu dwie jego… żony, które przez przypadek odwiedziły go w tym samym czasie, co spowodowało szybkie usunięcie guwernera z zajmowanej przez niego posady 16.

Mimo iż początki edukacji młodego Skarbka nie były warte zbyt wiele i skierowały go na drogę lenistwa i odrazy do dalszej nauki, późniejszy okres wiele zmienił w jego podejściu do kwestii wykształcenia. Główną tego przyczyną mogło być zniknięcie ojca z życia przyszłego pisarza i w związku z tym silniejsze oddziaływanie matki, a trzeba tu dodać, że Ludwika z Fengerów sama otrzymała bardzo dobrą edukację (przez pewien okres jej nauczycielem był Samuel Bogumił Linde). Jednak na zmianę poglądów Skarbka równie duży wpływ miało niewątpliwie to, iż jego wychowawcą został Mikołaj Chopin, ojciec Fryderyka Chopina i późniejszy profesor języka francuskiego w Liceum Warszawskim. Łagodna osobowość i sumienność nowego nauczyciela, który szybko stał się wzorem do naśladowania dla swojego ucznia, sprawiły, że pod jego wpływem przyszły pisarz zaczął czerpać przyjemność z edukacji, wrócił na dobrą drogę i na niej już pozostał. O swoim nauczycielu po latach napisał:

Nie był on ani emigrantem, ani na pół wyświęconym księdzem, jak wówczas byli po większej części guwernerowie francuscy, którzy tak nienarodowy kierunek wychowaniu młodzieży polskiej nadali. (…) Nie był on przejęty ani zasadami przesadzonej wolności republikańskiej, ani udaną bigoterią emigrantów francuskich; nie był także rojalistą, bałwochwalczą czcią dla tronu i ołtarza przejętym, ale był moralnym i poczciwym człowiekiem, który poświęciwszy się wychowaniu młodzieży polskiej, nie zakładał sobie nigdy tego, aby ją przekształcić na Francuzów i wpajać w nią zasady we Francji górujące 17.

W 1805 r. matka Skarbka zdecydowała się posłać go do nowo powstałego Liceum Warszawskiego. Tu przyszły pisarz miał okazję kształcić się pod okiem wybitnych profesorów. Na wielu zajęciach, szczególnie z zakresu humanistyki, był dzięki wcześniejszej sumiennej edukacji jednym z najlepszych uczniów. Początkowe kłopoty z językiem łacińskim zmobilizowały go do szczególnie żmudnej pracy i nadrobienia zaległości, co sprawiło, że zainteresował się literaturą klasyczną. Ciekawe, iż przyszły profesor ekonomii nie lubił matematyki. Nie radził sobie z nią do tego stopnia, iż nauczyciel tego przedmiotu o wystąpienie na egzaminie popisowym w zastępstwie za młodego hrabiego musiał poprosić własnego syna. Skarbek był bowiem jedynym uczniem ostatniej klasy przystępującym do publicznego egzaminu18.

Niezwykle ważnym nauczycielem był dla niego profesor literatury polskiej, Konstanty Wolski. To on zachęcił go do poświęcenia szczególnej uwagi ćwiczeniu się w pisaniu. Skarbek twierdził później, że właśnie jemu zawdzięcza swoje osiągnięcia w dziedzinie literatury. Po latach, w swoich pamiętnikach, przypomniał bardzo ciekawą historię związaną z lekcjami z Wolskim:

Przy rozpuszczeniu klas na wakacje zadał on uczniom swoim za przedmiot do wypracowania na ten czas wypoczynku opisanie, w jaki sposób go przepędzili. Jedni sadzili się na poetyczne i szumne opisy piękności natury, drudzy wyrazili trywialne swawole i baraszkowanie swoje w domach rodzicielskich, ja zaś zamiast wymyślać zdarzenia i silić się na wymuszone frazesy, przedstawiłem w wypracowaniu moim szczerą tylko prawdę, to jest to, czym się istotnie na wsi zwykle zajmowałem, a mianowicie, że często chodziłem łowić ryby na wędkę oraz że czytałem zajmujące powieści, których treść wraz ze zdaniem moim w piśmie profesorowi złożonym zamieściłem. Tę skromną pracę moją uznał pan Wolski za najlepszą i kazał mi ją w głos klasie przeczytać, aby posłużyła na wzór dla tych, którzy zadanie źle pojęli i nietrafnie je wypracowali. Ten mały tryumf miał wielki wpływ na dalsze powołanie moje w zawodzie piśmienniczym 19.

Prosty, lekki, przejrzysty i pełen realizmu styl towarzyszył więc Skarbkowi już w pierwszych próbach prozatorskich.

Równie ważną – a może nawet ważniejszą – postacią dla hrabiego w tym okresie był rektor Liceum Warszawskiego i dawny nauczyciel Ludwiki Fengerówny, Samuel Bogumił Linde. Nie miał on w zwyczaju przyjmować swoich studentów do siebie na pensję, jednak, gdy Skarbek po raz drugi szukał nowego miejsca zamieszkania, na prośbę matki ucznia Linde postanowił uczynić wyjątek. Młody pisarz najpierw sam, potem razem z kolegą, zamieszkał w domu rektora liceum, dzięki czemu każdego dnia mógł obserwować codzienną pracę wybitnego profesora. Pomagał mu jednocześnie przy tworzeniu słynnego Słownika języka polskiego. Miał też swobodny dostęp do powstającej dopiero biblioteki Liceum Warszawskiego.

Po ukończeniu szkoły Skarbek powrócił na rok na wieś. Co prawda zarówno on, jak i matka pragnęli, by kontynuował studia, jednak problemy finansowe zmusiły ich do odłożenia dalszej edukacji. W końcu, w 1809 roku, gdy potrzebne fundusze zostały zebrane i nadarzyła się okazja, przyszły pisarz dołączył prywatnie do grupy stypendystów rządu i wraz z nimi wyjechał do Paryża. We Francji, głównie ze względu na brak środków, prowadził bardzo skromne życie. Cały czas poświęcał pilnej nauce. W Collège de France uczęszczał na kursy języków starożytnych, prawa karnego i literatury francuskiej, a dodatkowo brał udział w prelekcjach dotyczących chemii, mineralogii i ogrodnictwa, wygłaszanych w ogrodzie botanicznym. Nie były to jednak zajęcia mające stanowić podstawę paryskiej edukacji Skarbka. Młody hrabia wiedział już, że po powrocie do kraju chciałby zostać urzędnikiem administracyjnym, dlatego też uczęszczał na prywatne, odpłatne lekcje ekonomii politycznej, których udzielał Camille Saint-Aubin. Dużo ważniejszą postacią dla edukacji Skarbka okazał się jednak bezinteresownie pomagający młodym studentom Piotr Maleszewski, który swój wolny czas poświęcał na ich dokształcanie. O nim Skarbek napisze w swoich wspomnieniach:

On także należał do rzędu ludzi, którzy przeważny wpływ na przyszłe powołanie moje wywarli; szanowałem w nim nie tylko nauczyciela, bez żadnych osobistych widoków udzielającego nauki i rady, ale i człowieka pełnego zasług, z prawdziwie ojcowską troskliwością zajmującego się wykształceniem moim 20.

Jednym z najbardziej interesujących Skarbka przedmiotów w Col­lège de France była historia prawa kryminalnego. Wykładający ją senator, hrabia Pastoret, jest postacią o tyle ważną w biografii pisarza, że to jego przykład, człowieka o szlachetnym pochodzeniu zajmującego się z pasją kształceniem innych, obudził w Skarbku pragnienie poświęcenia się pracy nauczycielskiej 21.

Dodatkowo warto wspomnieć, że jedną z nielicznych przyjemności, na jakie Skarbek pozwalał sobie w Paryżu, był teatr. Między innymi dzięki obejrzanym sztukom młody pisarz wykształcił swoje wyczucie estetyczne. Oprócz zainteresowania dramatem i studiowaniem literatury zajmował się też w tym okresie grą na klarnecie i malarstwem. Pierwszą porzucił po powrocie do ojczyzny i żałował straconego na nią czasu, ale drugie uprawiał dla przyjemności przez całe życie.

Zestawienie całej edukacyjnej drogi Fryderyka Skarbka pozwala zauważyć, jak nietypowe było jego wykształcenie na tle przeciętnych zajęć młodzieży szlacheckiej. Młody pisarz skupiał się na zdobywaniu szerokiej wiedzy dotyczącej kultury europejskiej oraz praktycznych umiejętności, które chciał wykorzystać w przyszłym życiu zawodowym. Okres studiów przeżył bez zbytków, nie wybrał się w typową turę kawalerską, czyli zagraniczną podróż edukacyjną młodego szlachcica, podczas której miał on sprawdzić swoją wiedzę i umiejętności w praktyce, a przede wszystkim nawiązać nowe kontakty i poczynić przydatne znajomości. Nie da się pominąć faktu, iż powodem mógł być brak odpowiednich finansów, jednak takie, a nie inne wybory wynikały też z charakteru młodego Skarbka i jego niechęci do modnego życia ponad stan. Dwuletni pobyt w Paryżu pisarz wspominał będzie po latach jako jeden z najlepszych okresów w swoim życiu 22. Bartoszyński pisał, iż:

Wynikiem takiej linii edukacji naukowej i społecznej stało się stopniowe odsunięcie się Skarbka od własnej warstwy, tj. zamożnego ziemiaństwa i włączenie się w krąg nielicznej wówczas w Polsce grupy społecznej, jaką stanowiła zawodowa inteligencja 23.

Konsekwencje tego odsunięcia można zauważyć w działalności dorosłego Skarbka, między innymi w objęciu posady profesora Uniwersytetu Warszawskiego, ale też w oddaniu się pracom na rzecz polepszenia warunków życia ludzi opuszczonych, chorych i więźniów.

Po powrocie do kraju w 1811 roku hrabia wrócił do matki, która, jak się okazało, musiała w tym czasie borykać się z wieloma problemami finansowymi. To sprawiło, że dzielący z nią wszystkie troski młody pisarz szybko wkroczył w dorosłość. Podjął wówczas starania o wymarzoną posadę urzędniczą. Przez całe swoje życie Skarbek zajmował się różnorodnymi pracami, jednymi z konieczności, innymi z pasji. Prześledzenie jego działalności może bardzo wiele powiedzieć o tym, jakie zagadnienia były dla niego najistotniejsze. Często te same tematy podejmował później w swoich pismach.

Pierwsze urzędnicze zajęcia Skarbka, najpierw praca w Wydziale Dochodów Stałych Ministerstwa Skarbu, następnie w biurze tłumaczy przy Radzie Konfederacji Generalnej, a później w kancelarii Rady Ministrów, trwały dość krótko i nie przynosiły mu poczucia spełnienia. Kolejne – piastowanie stanowiska zastępcy prefekta powiatu sochaczewskiego i sekretarza Rady Departamentowej województwa mazowieckiego 24 – były podobnie nużące i wymagające, a związana z nimi praca nie przynosiła efektów 25. Jednak ich podjęcie i dobra opinia o Skarbku utrwalona za sprawą jego gruntownego wykształcenia, a także pracowitości, staranności i poświęcenia, którymi odznaczał się przy pracy na każdej posadzie, sprawiły, że w końcu zaproponowano mu objęcie stanowiska zastępcy profesora ekonomii politycznej na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego.

Aby w pełni zrozumieć, co oznaczało przyjęcie tej propozycji, wypada zwrócić uwagę na to, że dwa lata wcześniej Skarbek zaczął rozmyślać nad zawarciem związku małżeńskiego:

Osiadłszy przeto na wsi, postanowiłem ustalić los mój przez ożenienie, byłem bowiem w takim położeniu majątkowym, że musiałem upatrywać w małżeństwie, obok dogodzenia natchnieniom serca mego, tyle skłonnego do żywych i tkliwych uczuć, [także] sposobów podźwignienia się z grożącego mi upadku 26.

Zajmowane posady nie przynosiły pisarzowi odpowiedniego wynagrodzenia, a rodzinny majątek wciąż nie powrócił do stabilizacji po nadwerężeniu przez rozrzutność ojca, dlatego też syn, podobnie jak wcześniej Kasper Skarbek, musiał szukać ratunku w posagu przyszłej małżonki. Jednak nie można nie podkreślić, że ojciec pisarza sam roztrwonił swój majątek, natomiast żyjący skromnie i oszczędnie Skarbek wciąż borykał się z konsekwencjami wcześniejszych złych decyzji swojego rodzica. Wspominając tamten czas, pisarz mówił też wprost o nacisku ze strony bliskich, którzy go „koniecznie ożenić chcieli” 27, może więc do finansowej motywacji dołączyć można po prostu stosowny na zawarcie małżeństwa wiek. Szczególnie ciekawe jest to, że w cytowanym powyżej fragmencie wspomnień zauważyć można rozsądek pisarza połączony z manierą wrażliwego sentymentalisty.

Podejście Skarbka do konkurów i ślubu oraz naukę wyciągniętą z historii ojca doskonale widać w satyrze zatytułowanej Konkurent, którą pisarz wpisał do sztambucha przyszłej żony, Praksedy Gzowskiej:

(…)

Lecz niestety, gdy spojrzę na mój domek cichy,

Na małego pachołka, na mój pojazd lichy,

Na te dobre, choć małe, koniki w zaprzędze,

Na mego poczciwego woźnicę w siermiędze,

Słabieje we mnie szczęścia dalszego otucha,

Głos jakiś nieustannie szepce mi do ucha:

„Chcesz być konkurentem, to zaciągnij długi,

Miej złocistą liberię i angielskie cugi,

Mniejsza o to, że będziesz szczątkiem mienia gonił,

Byś tylko świetną szatą twą biedę osłonił”.

(…)

Bo gdy z posagiem pięknej odmówią dziewicy,

Gdy z kartkami natrętni przychodzą dłużnicy,

Zniknie urok wielkości; przyjdą żale, troski,

I nowy pan dziedziczne opanuje wioski.

Niejeden stracił krocie i żony nie dostał,

Panem był wśród zalotów, potem graczem został.

(…)

Ojciec zrobił majątek, krając skiby pługiem,

On go trwoni po pańsku i niszczy go długiem.

(…)

A gdy los zaspokoi magnetyzmu żądze

I da mu wielkie imię, a małe pieniądze,

Ton pański wkrótce szczupłe dochody pochłonie,

Mąż stroskany nieszczęście przypisze swej żonie;

Złe obejście rozwodu stanie się przyczyną:

Tak majątki, zaszczyty, tak rodziny giną.

Daleki więc ode mnie pozór okazały,

Dobry mój skromny pojazd, dobry konik mały;

(…) 28.

Cytowany utwór jest kolejnym potwierdzeniem tego, że Skarbek odebrał przykrą lekcję z doświadczeń swojego ojca i sam powziął zamiar kierowania się w życiu zupełnie innymi wartościami. Trzeba jednak przyznać, że jest to dość dziwny przykład dziewiętnastowiecznego wiersza dedykowanego ukochanej przez młodzieńca, który stara się o jej rękę. W satyrze widać klasycystyczną manierę Skarbka, o czym świadczy dobór gatunku, ale też fakt, że rozsądek, stałość i prawdę przekłada on ponad miłosne egzaltacje. Warto też w całej tej sytuacji zwrócić uwagę na przewrotność, wpisuje on do sztambucha panny satyrę na konkurentów, choć sam stara się o jej rękę. Może więc jest to sposób na pozbycie się innych kandydatów albo próba oswojenia się z nową sytuacją, w jakiej znalazł się młodzieniec?

Ślub z Gzowską został zawarty w roku 1818, a niedługo potem Fryderyka Skarbka powołano na wspomniane wyżej stanowisko profesora Uniwersytetu Warszawskiego. Dziś mogłoby się zdawać, że dla młodego, mającego wówczas zaledwie 26 lat, pisarza jest to wyjątkowe wyróżnienie, było jednak zupełnie inaczej. Teścia hrabiego tak bardzo oburzało rozważanie przyjęcia tej posady i możliwość, że jego zięć zostanie bakałarzem, iż namawiał swoją córkę do porzucenia męża. Jednak, jak pisze Skarbek, historia ta miała szczęśliwe zakończenie:

Takie to były podówczas przesądy wielu za staroświeckich Polaków, iż poczytywali za ubliżenie godności szlacheckiej poświęcenie się pracom nauczycielskim. Gdybym przeto nie był wytrwał w postanowieniu moim, gdyby żona moja nie miała odwagi oprzeć się wymaganiom swego ojca i narazić się przez to na niechęć jego, byłbym tym samym odwrócił się od świetnego zawodu, jaki następnie nadał użyteczny kierunek życiu memu i naprowadził mnie na drogę, po której do zasługi i poważania trafiłem 29.

Posada profesorska była zajęciem, w którym Skarbek naprawdę się odnalazł. O tym, że odczuwał powołanie do tej pracy, najlepiej świadczy fakt, że tuż po powrocie do kraju chciał wygłaszać nieodpłatne wykłady z ekonomii, jednak wtedy odmówiono mu tej możliwości. Po uzyskaniu stopnia doktora filozofii hrabia został profesorem stałym Uniwersytetu Warszawskiego, gdzie pracował przez kolejnych dwanaście lat 30. Zawód ten był dla niego wielkim wyzwaniem – przygotowując wykłady, borykał się z wieloma problemami, między innymi z brakami terminologii, którą sam musiał stworzyć na potrzeby swoich studentów. Był bardzo dobrym wykładowcą; jak wspominał w pamiętnikach, przez cały okres pracy na uniwersytecie nie zdarzył mu się żaden większy problem ze studentami, bez kłopotów umiał też zapanować nad audytorium i uciszyć niecierpliwych słuchaczy 31.

Wśród innych ważnych funkcji Skarbka wymienić można pozostawanie członkiem Najwyższej Komisji Egzaminacyjnej dla Urzędników, profesorem Szkoły Leśnictwa, a przede wszystkim – w latach 1822–1823 – redaktorem „Pamiętnika Warszawskiego” wespół z Kazimierzem Brodzińskim i Józefem Karolem Skrodzkim, od 1821 zaś roku bycie przybranym, a od 1823 czynnym członkiem Towarzystwa Przyjaciół Nauk 32. W TPN pisarz pełnił funkcję konserwatora biblioteki i muzeum, jednak dużo więcej o jego charakterze mogą powiedzieć tytuły rozpraw przygotowywanych przez niego na spotkania Towarzystwa, między innymi O poprawie moralnej winowajców w więzieniachczy O dobroczynnym zakładzie dla rolników. Tematyka tych tekstów, niezwykle zajmująca Skarbka w tym okresie, zapowiada ostatnią już bardzo ważną sferę działalności pisarza.

W 1828 roku rząd wydelegował hrabiego w podróż do Niemiec, Holandii i Francji, podczas której miał on obserwować organizację tamtejszych zakładów dobroczynnych i więzień. Po powrocie został członkiem Rady Dozorczej Szpitali Królestwa Polskiego, a rok później referendarzem Rady Stanu i asesorem w Wydziale Więzień i Zakładów Dobroczynnych Komisji Rządowej Spraw Wewnętrznych i Policji 33. Podczas pełnienia tych funkcji wykazał się ogromnym zaangażowaniem, troską i chęcią poprawienia losu jak największej liczby osób. Tak wspominał swoją działalność w pamiętnikach:

(…) w ciągu pierwszych dwóch lat urzędowania mego zdołałem w więzieniach wprowadzić czystość, zupełnie do owego czasu zaniedbaną, polepszyć żywienie i utrzymywanie więźniów przez odebranie nadzorcom dostaw żywności, źródłem majątków dla nich będących; urządzić warsztaty i ręczne roboty wewnątrz więzień przy początkowym ograniczeniu, a następnie zupełnym zniesieniu praktykowanego dotąd zwyczaju wynajmowania więźniów do robót po mieście, założyć szkółki dla młodych winowajców w samych zakładach i na ostatek utworzyć w Komisji Spraw Wewnętrznych centralną kontrolę ruchu ludności. Co się tyczy szpitali, w tych zrazu żadnych ulepszeń w wykonanie wprowadzić nie mogłem, skutkiem doznanej opozycji ze strony przełożonych Sióstr Miłosierdzia, samowolnie zakładami tymi zawiadujących, i jedynie założyłem w Warszawie Dom przytułku i pracy dla włóczęgów i żebraków (…) oraz Instytut moralnie zaniedbanych dzieci, (…) wreszcie przygotowałem projekt Domu Badań z odosobnieniem zamkniętym dla przestępców pod inkwizycją zostających i na wyrok sprawiedliwości oczekujących 34.

Te imponujące osiągnięcia sprawiły, że na polecenie Mikołaja I jesienią 1830 roku Skarbek został wysłany do Petersburga, aby odwiedzić znajdujące się tam szpitale i instytucje opieki społecznej oraz odebrać rozkazy dotyczące planowanych ulepszeń szpitali warszawskich. Gdy przebywał na terenie Cesarstwa Rosyjskiego, wybuchło powstanie listopadowe. Pisarza wraz z innymi Polakami przymusem zatrzymano w Petersburgu. W 1831 roku powołano go na nadzwyczajnego radcę stanu, szambelana dworu cesarskiego oraz członka Rady Tymczasowej Królestwa Polskiego, jednak Skarbek odmówił objęcia tych stanowisk 35. W związku z tym, że nie brał udziału w walkach zbrojnych, które zresztą, co kilkakrotnie podkreślał, nigdy nie były jego powołaniem, pozwolono mu w końcu wrócić do ojczyzny, gdzie ominęły go większe popowstaniowe represje. Jednak zarówno Uniwersytet Warszawski, jak i Towarzystwo Przyjaciół Nauk zostały rozwiązane.

Po przybyciu do kraju Skarbek powrócił do pracy, starając się poprawiać los rodaków w ramach dostępnych mu możliwości. Wszystkie jego osiągnięcia sprzed powstania zostały zaprzepaszczone, w związku z czym musiał zaczynać od początku, co utrudniały dodatkowo rządy Iwana Fiodorowicza Paskiewicza, który w latach 1832–1856 pełnił funkcję namiestnika Królestwa Polskiego. Jednak hrabia unikał polityki, służąc ojczyźnie pracą urzędniczą, a jego trud w tej kwestii wielokrotnie doceniał sam cesarz, co ułatwiało pisarzowi dalsze działania. Od 1833 roku Skarbek był członkiem, a kilka lat później został prezesem Rady Głównej Opiekuńczej Zakładów Dobroczynnych w Królestwie, pełnił również funkcję doradcy w sprawach więzień i szpitali przy Komisji Spraw Wewnętrznych, której był stałym członkiem od 1841 roku. W działalności popowstaniowej udało mu się osiągnąć bardzo wiele, pracował nad budową zakładów filantropijnych, szpitali i więzienia śledczego w Warszawie. Oprócz tego obejmował takie stanowiska jak dyrektor Wydziału Przemysłu i Handlu Komisji Spraw Wewnętrznych czy prezes Dyrekcji Generalnej Towarzystwa Ogniowego, był również założycielem Głównej Kasy Oszczędności, a w 1842 roku został członkiem niderlandzkiego Towarzystwa Moralnej Poprawy Więźniów. W 1846 roku nadano mu tytuł hrabiego Królestwa Polskiego, a w 1847 rangę tajnego radcy. W 1854 roku został odznaczony tytułem senatora i objął stanowisko dyrektora Komisji Rządowej Sprawiedliwości, w 1858 zaś – prezesa Heroldii Królestwa Polskiego 36. Wielość zajmowanych przez niego stanowisk, zdobytych tytułów i ogromna skala jego działalności wprawiają w zadziwienie i są najlepszym świadectwem tego, jak bardzo Skarbek troszczył się o rozwiązanie podstawowych problemów socjalnych i ekonomicznych polskiego społeczeństwa.

W 1836 roku zmarła żona pisarza. Dwa lata później Skarbek zdecydował się poślubić Pelagię Rutkowską. Z pierwszego małżeństwa miał jednego syna, Józefa. Z drugiego – trójkę dzieci: dwóch synów, Henryka i Władysława, który zmarł, mając zaledwie 13 lat, oraz córkę Zofię 37.

Po objęciu w 1856 roku stanowiska namiestnika Królestwa Polskiego przez Michaiła Dymitrowicza Gorczakowa sytuacja zawodowa hrabiego Skarbka znacznie się pogorszyła. Autor, jak wspominał w pamiętnikach, mimo iż współpracował z Rosjanami, nigdy nie krył swoich opinii i zawsze starał się działać w duchu narodowym, nawet jeśli prowadziło to do różnego rodzaju sporów. „Buntowniczą” postawę uznano za pretekst do jego zawodowej degradacji. Skarbek, uznawszy to za poniżenie, zdecydował się w 1858 roku na zrezygnowanie z zajmowanych przez siebie stanowisk i zaczął spędzać czas głównie z rodziną 38. Pisarz zmarł 25 listopada 1866 roku w Warszawie. Zgodnie ze swoim życzeniem został pochowany na Powązkach. Zawsze żyjący skromnie Skarbek przed śmiercią poprosił, by pożegnano go bez uroczystości, bez mów pogrzebowych, jednak, jak donosi wydawca pamiętników pisarza opublikowanych w 1878 roku, w jednym względzie nie udało się spełnić życzeń zmarłego – na pogrzebie pojawiło się bowiem bardzo wiele osób. Studenci, aktorzy teatralni oraz dawni uczniowie hrabiego chcieli ostatni raz pożegnać tę tak wybitną postać 39.

Warto przytoczyć fragment wspomnienia poświęconego Skarbkowi, umieszczonego w 1866 roku, w kilkanaście dni po jego śmierci, na łamach „Przeglądu Tygodniowego…”. Mimo iż autor artykułu, przypominając osiągnięcia pisarza, niezbyt trafnie ocenia historyczną wartość jego pracy literackiej i naukowej, na co zresztą było zbyt wcześnie, to doskonale charakteryzuje istotną i nietypową rolę, jaką odegrał hrabia w ojczyźnie w pierwszej połowie XIX wieku:

Ze śmiercią hrabiego Skarbka ubył społeczeństwu jeden z tych ludzi, który dla każdego przedsięwzięcia naukowego i literackiego, podejmowanego u nas, był węgielnym kamieniem, był łącznikiem spajającym najróżnodniejsze żywioły w harmonijną całość. Ludzi takich posiadaliśmy niewielu, a teraz nie posiadamy podobno już żadnego. Więc strata tym dotkliwsza, tym boleśniejsza. Ta społeczno-literacka rola hr. Skarbka tym lepiéj mu przypadała, tym łatwiejszą dlań była, że wszechstronne jego zdolności, pozwalały mu pracować z równem powodzeniem na rozmaitych i wręcz czasami przeciwnych polach. A chociaż nie możemy powiedzieć, aby w któremkolwiek kierunku był wyłączonym lub celnym, to przecież nigdzie nie pozostał ostatnim, posiadając łatwość odbierania i oddawania swych wrażeń 40.

Biografia Fryderyka Skarbka dokładnie pokazuje, jakimi wartościami kierował się on w swoim życiu. Mając w dzieciństwie i wczesnej młodości za wzór głównie dziadka i matkę, a jednocześnie przeświadczony o niewłaściwej postawie ojca i jego dworu, zdecydował się żyć skromnie i pracowicie, odrzucając wszelkie zbytki i rozrzutność. Zaczął też wówczas zastanawiać się nad zdumiewającą różnicą między dwoma stylami życia, które obserwował w najwcześniejszych latach swojego dzieciństwa: niemieckim – mieszczańskim i polskim – szlacheckim. Skarbek odebrał gruntowną edukację, a wybitni nauczyciele, na których miał szczęście trafić, tacy jak Mikołaj Chopin, Konstanty Wolski, Samuel Bogumił Linde, hrabia Pastoret czy Piotr Maleszewski, rozbudzili w nim zamiłowanie nie tylko do nauki, ale też do pedagogiki, do dzielenia się swoją wiedzą z innymi. W dorosłym życiu zajmował się różnorodną działalnością – nauczał na Uniwersytecie Warszawskim, tworzył podstawy polskiej ekonomii, opracowania historyczne, bardzo wiele czasu poświęcał pracy urzędniczej, zajmując w różnych okresach wiele rozmaitych stanowisk, a jednak mimo wszystko znajdował też czas na tworzenie literatury czy malarstwo.

Biografia Skarbka zarysowuje postać człowieka statecznego, rozważnego, dobrodusznego, o gruntownym wykształceniu zarówno zawodowym, jak i kulturalnym, niezwykle przejętego największymi problemami socjalnymi i ekonomicznymi polskiego społeczeństwa, ale też potrafiącego spojrzeć na otaczający go świat z przymrużeniem oka, ironicznym dystansem, a przede wszystkim kochającego sztukę i zawsze znajdującego czas na pisanie o tym, co zauważał wokół siebie – to właśnie jego głosem przemawiać będzie narrator Podróży bez celu.

Twórczość hrabiego Skarbka

Fryderyk Skarbek zwykł stronić od życia towarzyskiego, które zajmowało jemu współczesnych, wolny czas poświęcając pracy twórczej. Dzięki temu pozostawił po sobie bogatą i niezwykle zróżnicowaną tematycznie spuściznę. Wiele uwagi poświęcał literaturze – tworzył najpierw poezję, później dramaty i powieści. Kontynuowanie pracy naukowej na Uniwersytecie Warszawskim skłoniło go z kolei do przygotowania syntetyzujących podręczników dla swoich studentów oraz własnych rozpraw ekonomicznych. Poza tym pisywał jeszcze liczne sprawozdania, odczyty, przemówienia, recenzje. Zajmował się także opracowaniem fragmentów dziejów Polski. Jego bogatą twórczość najprościej podzielić można na trzy działy: literaturę piękną, prace naukowe oraz zbiór pism pozostałych, zawierający teksty dotyczące działalności publicznej i społecznej (nieustannie łączonych ze sobą przez pisarza).

Pierwsze poważniejsze próby literackie, o których wiadomo, podjął Skarbek podczas okresu nauki w Liceum Warszawskim, gdzie zaraził się atmosferą ciągłej nauki, pracy i zamiłowaniem do literatury. Pod wpływem wybitnych nauczycieli ćwiczył się w trudnej sztuce pisarskiej, zaczynając od mowy wiązanej. Jedne z pierwszych swoich wierszy, klasycystyczne panegiryki zatytułowane Do JW. hrabiego Potockiego oraz Na mieszkanie Juliana Niemcewicza w Ameryce41 wygłosił podczas egzaminu kończącego naukę w liceum w 1808 roku. Próby te musiały przypaść do gustu ówczesnym odbiorcom, zostały bowiem opublikowane w warszawskich gazetach 42. Jednak zarówno w opinii późniejszych badaczy literatury, jak i samego Skarbka, nie miały dużej wartości literackiej. Aleksander Słapa określił je jako „dziecinne, niedołężne” 43. Ich autor swoją wczesną twórczość poetycką wspominał po latach tak:

Kiedym już był przebył pierwsze najmozolniejsze ćwiczenia nauki języków i zasad gramatycznych i gdym doszedł do tego, że mogłem już używać starożytnych i nowożytnych języków jako środka poznawania skarbów i piękności literatury, obudziła się we mnie chęć próbowania własnych sił w piśmiennictwie, a mianowicie tak pospolita u młodzieży skłonność do poezji. Mówię skłonność, bo ani u mnie, ani u większej części młodych rymokletów, talentem tego zwać nie można było. Dosyć, że usiłowałem liczyć zgłoski, dobierać rymy i składać wiersze, natchnione dziełami Horacjusza i Schillera, ulubionych poetów moich. Że moje pierwsze poetyckie próby żadnej nie miały wartości, to każdy łatwo pojmie i może bym nie był nigdy pomyślał o literackim zawodzie, gdybym był natrafił na nauczyciela, który by był zganił te żakowskie ramoty 44.

Na szczęście profesorowie, na których trafiał Skarbek, szczególnie wspomniany już w ostatnim rozdziale Konstanty Wolski, zachęcali go do dalszej pracy nad swoim stylem. W kolejnych latach, podczas studiów w Paryżu, pisarz wciąż próbował swoich sił, niestety jednak z nie lepszym skutkiem. W pamiętnikach pisał o tym następująco:

Pomimo tych wszystkich zajęć moich naukowych, pędziłem wieczory na nieszczęśliwym rymowaniu, które było słabością moją; [układałem] ciągle tysiące wierszy, żadnej co się zowie wartości niemających, z których jedynie odnosiłem tę korzyść, że umysł mój zajmował się wznioślejszymi myślami i rozwijał wyobraźnię, żądając od niej codziennego poniekąd myślenia. Są w papierach moich wolumina wierszy w owym czasie kleconych, które dowodzą przynajmniej z przedmiotu i myśli, że z poczciwego i nieskażonego pochodziły serca (…) 45.

W Paryżu pracował Skarbek nad dłuższymi poematami, napisał też między innymi kolejny utwór pochwalny, tym razem poświęcony poznanemu wówczas Tadeuszowi Kościuszce. W swojej poezji autor niewątpliwie czerpał z tradycji klasycystycznej, przywiązanie do której wyniósł z Liceum Warszawskiego. Kazimierz Bartoszyński o wierszach zebranych przez pisarza w zeszycie Dawne wiersze moje46pisał, że nawiązują one do literatury sentymentalnej, szczególnie do sielanek Salomona Gessnera 47.

Mimo iż pierwsze próby literackie Skarbka nie zapewniły mu poetyckiej sławy, były dla niego cennym ciągłym umysłowym ćwiczeniem w sztuce panowania nad słowem pisanym. Słapa podkreślał, że:

Wszystkie te wierszowane elaboraty są próbami bez wartości, ciekawymi jedynie z tego względu, że świadczą, iż się wcześnie rozwinęła w Skarbku żyłka literacka, która miała go jednak pchnąć z czasem nie do poezyi, tylko do powieści 48.

Warto nadmienić, iż po powrocie do kraju Skarbek zajął się przekładem pieśni Anakreonta 49, które opublikował w Warszawie w roku 1816. Wydanie poprzedził dedykacją dla swojego nauczyciela Samuela Bogumiła Lindego. Choć w epigońskich próbach naśladowania stylu ulubionych poetów Skarbkowi nie powiodło się, jego talent ujawnił się w tłumaczeniach. Warto zwrócić uwagę, że Kazimierz Jarecki w swoim zestawieniu polskich tłumaczeń Anakreonta przyznał dziełu Skarbka wyjątkowe miejsce, podkreślając walory poetyckie pieśni:

Tłumaczenie hr. Skarbka przewyższa wszystkie poprzednie tak wiernością przekładu, jak i delikatnością i miękkością języka; jest jednem z małych arcydzieł poezji polskiej 50.

Pierwsze prozatorskie próby pisarza odnaleźć można, podobnie jak wiersze, w ówczesnych czasopismach. Po powrocie do kraju hrabia wysyłał swoje teksty między innymi do „Pamiętnika Warszawskiego”, w którym, o czym była już mowa, w latach 1822–1823 pełnił funkcję jednego z redaktorów.

W 1817 roku na łamach „Pamiętnika Warszawskiego” 51 wywiązał się interesujący dialog pomiędzy Skarbkiem a Stanisławem Kostką Potockim. Pierwszy z nich pod pseudonimem Agapit Lizowicz opublikował list będący reakcją na satyryczno-dydaktyczne teksty ogłaszane anonimowo przez Potockiego w stałej rubryce czasopisma – Świstku krytycznym (Skarbek twierdził później, że nie wiedział wówczas, z kim prowadzi dyskusję 52). Ciekawy jest fakt, że nie wydrukowano ostatniej odpowiedzi Lizowicza, umieszczając jednak informację o tym, iż nie jest ona wystarczająco oryginalna, by znaleźć się na łamach „Pamiętnika…”. Według Bartoszyńskiego przerwanie dyskusji było spowodowane rezygnacją Potockiego z dalszego prowadzenia rubryki 53, o czym zresztą świadczyć mogą fragmenty jego odpowiedzi skierowanej do Lizowicza, w których od razu zapowiada rychłą śmierć Świstka… Jednak Słapa notkę w czasopiśmie interpretuje inaczej – stwierdza, że Skarbek za bardzo dał się ponieść satyrze i oddalił się od fikcji charakteryzującej teksty Potockiego, napisał w rezultacie tekst, którego redakcja „Pamiętnika…” nie mogła opublikować 54, co byłoby kolejnym potwierdzeniem niewątpliwie dużego zaangażowania pism autora w sprawy społeczne 55. Historia tej dyskusji jest interesująca z jeszcze jednego powodu. Pokazuje, jak kształtowały się tematyka i styl utworów Skarbka. Słapa pisał o tym w taki sposób:

Teraz, po zamęcie lat napoleońskich, wybuchła na nowo walka z wadami społecznemi. Wracają dawniejsze typy modnych, a głupich „fircyków”, opiłych sarmatów, obłudnych ekonomów, zalotnic, lichych poetów itd. (…) Ożyły te typy najpierw w pisemkach satyrycznych Potockiego i Śniadeckiego, potem dostały się na scenę, a wreszcie i do powieści, czego najlepiej dowodzą powieści Skarbka. Świstek dlatego tak go zajął, że odpowiadał jego zmysłowi obserwacyjnemu, który mu pozwalał widzieć wady społeczne, oraz zamiłowaniu do kreślenia postaci o zacięciu satyryczno-karykaturalnem 56.

Do prozatorskiej (mowa tylko o fikcji literackiej) twórczości hrabiego Skarbka zalicza się aż szesnaście pozycji, zróżnicowanych zarówno gatunkowo, jak i tematycznie. Składa się na nie dziewięć utworów, które można zaklasyfikować jako powieści. Są to: debiutancka Chwila wesołości(1822) 57, opublikowana najpierw na łamach „Pamiętnika Warszawskiego”, Pan Antoni(1824), Podróż bez celu(1824–1825), Pan Starosta (1826), Tarło. Powieść z dziejów polskich (1827), Damian Ruszczyc. Powieść z czasów Jana III(1827–1828), Życie i przypadki Faustyna Feliksa na Dodoszach Dodosińskiego (1838),Pamiętniki Seglasa (1844) oraz Olim. Powieść (1866). Mianem powieści nie można już określić utworów Historia wielu małżeństw. Powiastka (1836) oraz Narzucona i odebrana. Powiastka (1840). W swojej monografii pierwszy z nich Bartoszyński nazywa szkicem powieściowym 58, podobnie Słapa określa Narzuconą i odebraną, zwracając uwagę na jej niewykończenie 59.Pozostałe pięć pozycji to krótsze formy prozatorskie, gawędy lub opowiadania. Mowa tu o Sanszopansianach (zawierających swobodne rozmyślania nad trzema przysłowiami: Co głowa to rozum, Prosta droga najkrótsza, Podług stawu grobla – każda część ukazała się najpierw osobno w „Pamiętniku Warszawskim” w 1822 roku, później pod wspólnym tytułem pojawiły się razem w 1840 roku w zbiorze pism); Małych przyjemnościach pożycia (1839), które sam autor określa jako „w nieładzie i bez żadnego układu rzucane myśli” 60; Powiastkach polskich (1861), Czterech miniaturach (1866) oraz Pierścionkach. Opowiadaniach: Dorota, Major, Dwóch konkurentów, Pan Anzelm, Gala, Kasztelan (powstałych około 1865–1866).

Pisząc swoje utwory prozatorskie, Skarbek dwukrotnie wyraźnie dał się ponieść inspiracjom zaczerpniętym z literatury obcej i próbował odwzorować modne style pisarskie. Pierwszy raz, naśladując swojego ulubionego autora, Laurence’a Sterne’a – napisał wtedy najpierw Pana Antoniego, a później Podróż bez celu. Drugim razem, idąc śladem Waltera Scotta, dołączył do pisarzy, którzy próbowali przenieść na grunt polski powieść historyczną. Spod pióra hrabiego wyszły w tym czasie dwa utwory Tarło oraz Damian Ruszczyc. W obu przypadkach próby Skarbka zaznaczyły się w historii literatury polskiej. Dzieła sternowskie zostaną omówione dokładniej w kolejnym rozdziale, jeśli zaś idzie o powieści historyczne, należy nadmienić, że chociaż pierwsza z pozycji została przez badaczy literatury uznana za nieudaną, druga, Damian Ruszczyc, zdobyła miano jednej z najlepszych wśród pierwszych polskich powieści walterscotowskich 61.

Za główny nurt w prozie Fryderyka Skarbka można z pewnością uznać literaturę obyczajową. Część z zaliczanych do niego utworów hrabiego powstała, jak pisał Słapa, „z rozmyślań nad kolejami życia małżeńskiego” 62, pozostałe wynikły z chęci opisania, a zatem i utrwalenia, obyczajowości polskiej – zarówno tej już przeszłej, którą autor pamiętał z czasów dzieciństwa, jak i tej uważnie obserwowanej przez niego każdego kolejnego dnia w życiu dorosłym. W wielu z tych powieści, szczególnie najwcześniejszych, zauważyć można wyraźną „reakcję przeciw wszechwładztwu uczucia”, o której, analizując między innymi Chwilę wesołości, Pana Antoniego, Podróż bez celuczy Pana Starostę (a z mniejszych form dodać można by tu jeszcze Małe przyjemności pożycia i Historię wielu małżeństw),pisał Konstanty Wojciechowski 63. W utworach tych Skarbek, podobnie jak inni pisarze w tym okresie, sprzeciwiał się upowszechnianemu w popularnych wówczas powieściach sentymentalnych przekonaniu, iż życiem powinny kierować afekty. Co prawda, autor korzysta tam cały czas ze zbioru sentymentalnych chwytów literackich, ale prowadzą go one do odmiennego celu 64. Jego nietypowe podejście do wyboru przyszłych małżonków, pełne humoru, satyrycznego spojrzenia, a przede wszystkim rozsądku, sprawia, iż ośmiesza on sentymentalne rozrzewnienie, pokazuje realizm, szarość życia, trudy codzienności oraz złudę panien i konkurentów, którzy piękno mylą z dobrem.

Bardzo ważną, docenianą przez badaczy literatury powieścią Skarbka jest wydany w 1826 roku Pan Starosta. Utwór ten został przez Wojciechowskiego określony mianem „praojca niezmiernie licznego pokolenia powieści obyczajowych” 65. Badacz zwraca uwagę na to, iż Skarbek skupia się na jak najlepszym, obrazowym oddaniu i opisaniu obyczajowości prezentowanego środowiska. Pojawiający się w utworze wątek miłosny jest wyraźnie poboczny, w dodatku można tu odnaleźć oryginalną narrację, wyjątkową na tle uprzednio powstałych utworów, będącą „opowiadaniem epickiem, spokojnem, w którem osoby charakteryzują się przeważnie same swemi słowami i czynami” 66. Jednak, co ciekawe, Wojciechowski przy okazji analizy Pana Starosty pisze, iż autor w niedostatecznym stopniu zwrócił uwagę na psychologię postaci. Do podobnego wniosku dochodzi Słapa podczas refleksji nad innym utworem pisarza – Narzuconą i odebraną67. Wydaje się, że jest to cecha całej prozy Skarbka. Pozostaje powtórzyć za autorem Historii powieści w Polsce, iż hrabia, „bystry obserwator rysów zewnętrznych, wnętrza dusz ludzkich nie znał” 68.

Powstanie listopadowe jest swoistą cezurą w twórczości Fryderyka Skarbka. W trzecim dziesięcioleciu XIX wieku autor szukał wciąż nowych gatunków, konstrukcji i typów narracji, w późniejszej twórczości tylko do nich powracał, doskonaląc je 69. Nie bez znaczenia może być tu fakt, że w okresie popowstaniowym pisarzowi trudno było wydawać utwory w Warszawie ze względu na zaostrzoną cenzurę, zaczął więc swoje dzieła wysyłać do Jana Konstantego Żupańskiego, który drukował je w Poznaniu. Tu ukazały się Olim oraz Powiastki polskie. W ostatnich latach twórczości Skarbek skierował się bardziej ku przeszłości i swoim wspomnieniom, na ich podstawie tworząc nowe fabuły. Przyczyną był z pewnością dojrzały wiek i związana z nim nowa perspektywa, ale też atmosfera panująca w ojczyźnie po powstaniu listopadowym – zamknięcie Uniwersytetu Warszawskiego i rozwiązanie Towarzystwa Przyjaciół Nauk, liczne represje i ograniczenia – sprawiająca, że z większym sentymentem wspominał on przeszłość, która odeszła tak nagle. Wspomniane utwory, powieść Olimi zbiór opowiadań Powiastki polskie, miały bez wątpienia dwa główne cele. Z jednej strony wciąż zapis rodzinnej obyczajowości, z drugiej pokrzepienie serc i przypomnienie minionych czasów. W przedmowie do Powiastek… trudno nie zauważyć aluzjiSkarbka, który pisał, iż jak ociemniałemu przyjaciel przypomina wspólnie zdobyte szczyty, tak on swoje wspomnienia ofiarowuje czytelnikowi 70, a są to w większości wspomnienia chwil chwały i walki za ojczyznę. Z kolei we wstępie do Olimmożna przeczytać:

Młodzi ludzie dzisiejsi, po przeobrażeniu się naszego życia domowego, nie znają już wcale dawnych obyczajów i zwyczajów naszych, zwłaszcza tych, do których my starzy sięgamy pamięcią. (…) Będzie to dla tamtych pociechą, a dla tych nauką, o ile zarozumiałość i wiara w postęp tych ostatnich, dozwolą im nie potępiać tego, co niegdyś poważanem było. (…) Spółcześni ziomkowie moi, zasięgając pamięcią owego Olim, przypomną sobie zdarzenia i postacie przeze mnie na scenę wprowadzone, a może nawet wymienią je po nazwisku 71.

Warto podkreślić, że czerpanie inspiracji z własnej biografii – dzienników, zaobserwowanych zdarzeń albo historii zasłyszanych od innych – zdarzało się Skarbkowi bardzo często już we wcześniejszej twórczości. Główny bohater Pamiętników Seglasajest postacią zainspirowaną życiem Mikołaja Chopina, z kolei w Narzuconej i odebranej autor wykorzystał prawdziwą historię z ostatnich lat wolności, którą opowiedziała mu pewna dama (jak twierdził Skarbek, bohaterów dzieła było współczesnym mu ludziom bardzo łatwo rozpoznać 72), a fabuła Podróży bez celu jest oparta na zapiskach z dzienników hrabiego, które prowadził on podczas swoich wyjazdów.

Dużą część spuścizny literackiej Fryderyka Skarbka stanowią też jego dramaty. Debiut autora w tej dziedzinie przypadł na rok 1813, tuż przed powrotem na wieś:

Przed wyjazdem moim z Warszawy oddałem był dyrekcji teatru pierwszą moją sztukę trzyaktową pod tytułem Modna Panna, która żadnej nie miała wartości dramatycznej i dyrektor teatru byłby mi wyświadczył prawdziwą przysługę, nie przyjmując tej ramoty poczynającego pisarza. Szczęściem dla mnie, że pierwsze jej przedstawienie przypadło w czasie, w którym powszechny smutek z powodu zajęcia Warszawy przez nieprzyjacielskie wojska odstręczał każdego od wszelkich zabaw, a tym samym i od uczęszczania na widowiska sceniczne. Na to pierwsze przedstawienie nędznej mej komedii przybyłem umyślnie ze wsi tylko na to, aby doznać niemiłych wrażeń, jakie każde niepowodzenie na poczynającym autorze czynić musi 73.

Chociaż pierwszy dramat autora nie przyniósł mu sukcesu, nie zrezygnował on z podejmowania dalszych prób. Najlepszy okres jego twórczości dramatycznej zaczyna się w 1829 roku. Wtedy to Józef Milewski zdecydował się na założenie drugiego teatru w Warszawie, nazwanego Teatrem Rozmaitości, co zachęciło Skarbka do napisania kilku sztuk dla nowej sceny. Pierwsza z nich, Intryga w straganie, czyli mniemane terna. Krotochwila w 1 akcie ze śpiewami (piosenki zostały dopisane przez autora dopiero po pierwszym przedstawieniu, wyst. i wyd. 1829), bardzo spodobała się publiczności. Po sukcesie tym Skarbek przypomniał dyrekcji teatru o wysłanym wcześniej i zapomnianym Popasie. Komedii w 1 akcie (wyst. i wyd. 1829), którego powodzenie dorównało pierwszej z wystawionych tam sztuk. To sprawiło, że autor, jak pisze we wspomnieniach, do końca życia będzie zajmował się dramatem, nie zniechęcą go ani krytyka, ani późniejsza nieprzychylność ze strony dyrekcji teatralnej – siłę do dalszej pracy będzie dawać mu pamięć o życzliwości publiczności74. Dla Teatru Rozmaitości hrabia napisał jeszcze: Biuralistów. Komediooperę (krotochwilę) w 1 akcie(wyst. 1829, wyd. 1834), Nieproszonych gości. Komedię w 1 akcie (wyst. 1830, wyd. 1834), Piętnaście lat, czyli życie lokaja. Komediooperę w 3 aktach(wyst. 1830), Co głowa to rozum. Komedię w 1 akcie(wyst. 1830, wyd. 1847) oraz Pana domu. Komediooperę w 1 akcie (wyst. 1830) 75.

Następne sztuki odnosiły kolejne sukcesy między innymi dlatego, iż Skarbek potrafił zdobyć uznanie widzów, opisując ich codzienność. Inspirował się swoimi obserwacjami, zwykle przedstawiając rzeczywistość w satyrycznym odbiciu. Na scenę wprowadzał postaci wzięte prosto z życia Warszawy. Jak pisał Zygfryd Szukaj, „wnikliwa obserwacja degradacji klasy ziemiańskiej” dała Skarbkowi możliwość „wprowadzenia na scenę ich następców: mieszczaństwa i proletariuszy” 76. Publiczność bardzo szybko potrafiła odkryć wszelkie odwołania do ówczesnej sytuacji w stolicy, a także do postaci życia publicznego i tym serdeczniej śmiała się ze scenicznej satyry 77. Nie bez znaczenia dla popularności tych sztuk był również fakt, że były to w większości komedie.

Po opuszczeniu posady urzędniczej w 1858 roku Skarbek wciąż pewną część czasu poświęcał pisaniu dramatów. Z okresu tego pochodzą komedie: Lekarstwo. Komedia w 1 akcie (wyst. 1860, wyd. 1865), Urzędniczka. Komedia w 2 aktach(powst. ok. 1857)oraz Zacny człowiek. Komedia w 3 aktach (powst. ok. 1857). Jednak mimo zgody cenzury i zaakceptowania dramatów przez dyrekcje teatrów nie doszło wówczas do wystawienia wymienionych sztuk, co hrabia przypisywał wyborom ówczesnej publiczności, niedoceniającej oryginalnych utworów 78. Nie dziwi fakt, iż w ciągu trzydziestu lat gust odbiorców mógł ulec przemianie, tym bardziej, gdy weźmie się pod uwagę, jak bardzo musiało zmienić się życie kulturalne Warszawy po nieudanym powstaniu listopadowym 79.

W zestawieniu piśmiennictwa Fryderyka Skarbka nie można pominąć prac naukowych oraz różnorodnych artykułów w większości poruszających zajmujące go bieżące problemy społeczne. Do tych pierwszych zaliczyć można zarówno dzieła dotyczące ekonomii, jak i opracowania historyczne; do drugich – liczne referaty, sprawozdania, odczyty, a także przemowy.

Najbardziej docenianą częścią niefikcjonalnej spuścizny autora są bez wątpienia jego prace ekonomiczne – podręczniki akademickie tworzące podstawę polskiej ekonomii (Skarbka nazywa się często jej ojcem), własne opracowania (między innymi Krótki zarys ogólnych prawideł ekonomii politycznej podług Adama Smitha, 1810–1811; Gospodarstwo narodowe,1820 – kolejne części dzieła były najpierw wydawane oddzielnie, później dopracowywane i uzupełniane przez autora; Rys ogólny nauki finansów dla użytku uczniów Uniwersytetu Królewskiego Warszawskiego, 1824; Ogólne zasady nauki gospodarstwa narodowego, czyli czysta teoria ekonomii politycznej,1859; nieukończone Gospodarstwo narodowe stosowane, 1860) czy tłumaczenia dzieł przybliżające studentom i zainteresowanym ekonomię europejską (między innymi: Charles Ganilh, O dochodzie publicznym ludów starożytnych, średniego wieku i nowoczesnych, a w szczególności o Francji i Anglii od środka 15-go do 19-go wieku, 1816; oraz Dykcjonarz ekonomii politycznej własnymi uwagami znacznie pomnożony, 1828).

Do prac naukowych Skarbka wliczyć też można dzieła historyczne – dwie w dużej mierze zapomniane syntezy Dzieje Księstwa Warszawskiego (1860) oraz Dzieje Polski(1876–1877), w których przedrukowano wcześniejsze dzieło, dodając do niego dwie nowe części poświęcone czasom Królestwa Polskiego. Niewątpliwie wartość historyczną posiadać będą również, nie zawsze pisane z myślą o wydaniu, pozostawione przez autora dzienniki podróży, pamiętniki i wspomnienia (między innymi Wspomnienie o Warszawskim Towarzystwie Przyjaciół Nauk 1860, Pamiętniki… oraz liczne rękopisy).

Ostatnią podgrupę twórczości Skarbka stanowią artykuły, referaty, przemowy związane z jego działalnością publiczną i społeczną 80. Warto zauważyć, iż część swoich prac autor pisał po francusku, a później wydawał w Paryżu i Brukseli, dzięki czemu jego poglądy znane były również w Europie Zachodniej 81.

Trudno byłoby mówić o powieściach Skarbka, nie zaznaczywszy jego zainteresowań naukowych. Na spojrzenie i podejście do świata typowe dla ekonomisty i społecznika często zwracają uwagę badacze jego literatury 82. Ciekawe jest to, że również Wacław Szubert, dwudziestowieczny profesor Uniwersytetu Łódzkiego zajmujący się między innymi ekonomią, który opisywał naukową działalność Skarbka, zauważył tę zależność:

Ważne jest również uświadomienie sobie ścisłej więzi łączącej różne dziedziny pracy i twórczości Skarbka. W jego utworach literackich dają się wyśledzić te same najogólniejsze wątki i tendencje, co w dziełach ekonomicznych i w rozprawach wkraczających w inne dziedziny nauk. Jego działalność praktyczna na polu opieki społecznej, szpitalnictwa i ubezpieczeń harmonizuje w najbardziej zasadniczych motywach z postawą znajdującą odbicie w pracach ekonomicznych. Nie byłoby zatem rzeczą słuszną rozdzielanie osiągnięć Skarbka w każdej z tych dziedzin (…) 83.

Przyjrzenie się dotychczasowym wydaniom książkowym utworów hrabiego Skarbka pozwala na wyciągnięcie kilku istotnych wniosków na temat recepcji jego dzieł. Twórczość poetycka pisarza została praktycznie zapomniana. Wiersze, które odnaleźć można w rękopisach i w dziewiętnastowiecznych czasopismach, nigdy nie zostały zebrane, zestawione ani przeanalizowane jako całość. W przypadku poezji, ze względu na jej niedużą wartość, odtwórczość i nikłe znaczenie w historii literatury polskiej, można to zjawisko zrozumieć, dotyczy ono jednak również utworów dramatycznych i w pewnej części prozy, co jest już sporym zaniedbaniem. Utwory teatralne Skarbka w większości funkcjonują tylko w pierwszych wydaniach z przełomu lat 20. i 30. XIX wieku, chociaż oczywiście część z nich wyłącznie w rękopisach. Należy zaznaczyć, że w 1847 roku wydany został zbiorowy tom dramatów Skarbka, aczkolwiek nie zawiera on całości jego twórczości tego typu, gdyż autor nie zaprzestał pisania sztuk. Od wspomnianego wydania żaden z utworów dramatycznych pisarza nie został ponownie przygotowany do druku. Niestety, nie powstało również żadne zbiorowe opracowanie, które obejmowałoby całą jego twórczość przeznaczoną dla teatru. Nic więc dziwnego, że komedie Skarbka zniknęły z afiszów i zostały zapomniane.

W przypadku prozy literackiej sytuacja nie jest wiele lepsza. Trzy utwory Skarbka były szczególnie popularne i wydawane ze stałą częstotliwością. Są to Pan Starosta(wyd. 1826, 1840, 1874, 1914, 1951), Życie i przypadki Faustyna Feliksa na Dodoszach Dodosińskiego (wyd. 1838, 1840, 1860, 1874, 1959) oraz Pamiętniki Seglasa (wyd. 1844, 1845, 1847, 1860, 1890, 1898, 1959). Do wymienionych już tytułów należy dodać Pana Antoniego, którego nowe, trzecie wydanie ukazało się w 2003 roku, ale pozostała, bogata przecież, proza literacka autora jest wciąż w dużej mierze zapomniana – nieznana czytelnikom spoza wąskiego kręgu badaczy literatury polskiej. Kilka utworów powstałych w latach 20. i 30. (Chwila wesołości, Podróż bez celu, Małe przyjemności pożycia, Sanszopansiany, Historia wielu małżeństw) oraz Narzuconą i odebranąz 1840 roku po raz ostatni wydano w zbiorze dzieł Skarbka pod tytułem Powieści i pisma humorystyczne, którego pierwszych sześć części wyszło w roku 1840 (siódma, ostatnia, z 1847 roku, zawierała tylko Pamiętniki Seglasa). Należy przy tym dodać, że dzieła, które zostały połączone w tomy, można było również zakupić oddzielnie, zszyte pojedynczo. Lista nie uwzględnia jeszcze dwóch pozycji: Tarły i Damiana Ruszczyca. Oprócz pierwszych wydań i znalezienia się we wspomnianym zbiorze pism zostały one opublikowane w 1885 roku w Chicago, a Ruszczycdodatkowo, razem z Pamiętnikami Seglasa, w 1890 roku w Gródku. Brakuje również ponownych edycji utworów z lat 60. Wydrukowane Cztery miniaturyodnaleźć można tylko w „Kłosach” z 1866 roku, Pierścionkido tej pory nie zostały opracowane, a Olim(1866) nigdy nie miał wznowień. Większą popularnością cieszyły się tylko Powiastki polskie wydane po raz drugi w 1883 roku, następnie w 1885 w Chicago oraz na początku wieku XX (jednak tu tylko osobno parę opowiadań) 84.

Proza literacka Skarbka, w przeciwieństwie do wspomnianych wcześniej poezji i dramatu, zyskała dwa monograficzne opracowania – Aleksandra Słapy 85 i Kazimierza Bartoszyńskiego 86. Pierwszy z autorów skupia się na syntetyzującym scharakteryzowaniu tematyki i genezy powieści oraz konstrukcji bohaterów i kompozycji dzieł. Drugi charakteryzuje najważniejsze zjawiska w obrębie twórczości Skarbka, dzieląc ją na kolejne etapy. Ważną rolę w badaniach nad piśmiennictwem autora odegrali też Kazimierz Władysław Wójcicki, autor kilku artykułów dotyczących pisarza oraz jego życiorysu opublikowanego w 1873 roku 87, oraz Konstanty Wojciechowski, który w swoich pracach zaznaczył istotną rolę pisarza w historii powieści polskiej 88.

Dość dobrze opisana jest większość piśmiennictwa związanego z pracą naukową Skarbka. Wiele dzieł ekonomicznych, prawdopodobnie ze względu na ich akademicki charakter, miało swoje wznowienia na początku XX wieku, Gospodarstwo narodowezostało wydane również w 2013 roku, jednak tylko w wyborze pism. W latach 1936–1937 pisma ekonomiczne i społeczne autora zebrane z dostępnych czasopism i rękopisów zostały opublikowane w dwutomowych Pismach pomniejszych. Część działalności pisarza została omówiona w dwóch monografiach: pierwszej, Jana Haytlera – Fryderyk hrabia Skarbek jako penitencjarysta,wydanej w 1935 roku, oraz drugiej, już wspomnianej, autorstwa Wacława Szuberta z roku 1954.

Prace historyczne hrabiego, nie tak pionierskie jak te ekonomiczne, nie doczekały się wznowień. Wyimki z pamiętników pisarza kilkakrotnie pojawiały się w dziewiętnastowiecznych czasopismach. Pierwsze wydanie książkowe fragmentów tych pamiętników wyszło w 1876 roku w „Bibliotece Warszawskiej”, następne, obszerniejsze, ukazało się w 1878 roku, jednak wiele treści zostało usuniętych podczas redakcji. W 2009 roku pamiętniki w wersji uzupełnionej ukazały się w opracowaniu Pawła Mysłakowskiego. Również to wydanie nie obejmuje całości pozostawionych przez Skarbka zapisków.

Na koniec należy podkreślić, iż duża część twórczości autora, zarówno literackiej, naukowej, jak i społecznej, to rozproszone po ówczesnych czasopismach artykuły. Niestety do tej pory nie zostały one zebrane, zestawione i opracowane jako całość 89.

Powieściowy debiut Fryderyka Skarbka przypadł na rok 1822. Dokładnie w tym samym czasie w Wilnie wydane zostały Poezje Adama Mickiewicza zawierające Ballady i romanse, a wydarzenie to późniejsi badacze uznali za symboliczny początek epoki romantyzmu w literaturze polskiej. Skarbek tworzył do końca życia, czyli do roku 1866. Zanim odłożył pióro, pisać zaczynali już pierwsi pozytywiści 90. Mimo tego cała twórczość autora jest bardzo spójna stylistycznie i tematycznie. „Nowe” nurty literackie nie miały na niego znaczącego wpływu, ukształtowany został przez poprzednią epokę literacką i dlatego należy zaliczyć go do ostatniego pokolenia twórców oświeceniowych. O rozwoju autora Bartoszyński pisał tak:

W swych początkach literackich nie wykraczał Skarbek poza gatunki odziedziczone po literaturze stanisławowskiej: bajkę, anakreontyk, komedię, próbę satyry, a także sentymentalną sielankę i elegię. Nie przekraczał też granic literatury wierszowanej, dalekiej zresztą od walorów poezji Oświecenia, swą konwencjonalnością nie przewyższającej poziomu ówczesnych trzeciorzędnych klasycyzujących wierszopisów. Dopiero wejście na tory prozy powieściowej i wykorzystanie tych swobód, jakie oferował ów nie skrępowany tradycją gatunek, stało się początkiem rozwoju pewnej indywidualności literackiej Skarbka 91.

Powieści hrabiego bawią i uczą zarazem. Autor dokumentował i komentował znaną mu codzienność, obficie korzystając z własnych wspomnień, inspirując się zasłyszanymi historiami i nieodległą przeszłością. Doceniał to, co piękne i dobre, ale nie był bezkrytyczny – przestrzegał przed złudą pozornego powabu, próżności i życia w zbytku, wyśmiewając wady współczesnego mu społeczeństwa za pomocą satyrycznych ujęć.

Drogami Sterne’a. Inspiracja a cechy narracji

Do tego, iż