Porozmawiajmy o inflacji. 14 odpowiedzi na najważniejsze pytania - Stephen D. King - ebook

Porozmawiajmy o inflacji. 14 odpowiedzi na najważniejsze pytania ebook

Stephen D. King

0,0

Opis

Czym właściwie jest inflacja? Co do niej doprowadziło? Czy możemy jej jakoś zaradzić?

Nareszcie powstała książka, w której autor rzeczowo opisuje dzisiejszą sytuację ekonomiczną. Stephen D. King, znany analityk i jeden z pierwszych ekonomistów, którzy ostrzegali przed nawrotem inflacji, omawia najważniejsze zagadnienia związane z tym zjawiskiem. Umieszcza je w perspektywie historycznej i uczy, jak wyciągać wnioski z przeszłości, żeby poprawić naszą przyszłość.

Porozmawiajmy o inflacji zawiera przekrojową analizę błędów i nieporozumień wynikających z niewłaściwej oceny sytuacji. Przedstawia również środki zaradcze, które należy niezwłocznie wdrożyć, abyśmy mogli uporać się z politycznymi i społecznymi wstrząsami wywołanymi przez inflację.

To nie tylko doskonale napisany i niezastąpiony opis inflacji dla laików, lecz także oryginalny wkład w bardzo żywą i aktualną debatę. Błyskotliwe, jasne i zwięzłe ujęcie tematu.

Stephen D. King wyjaśnia, czym jest inflacja, opowiada o przyczynach i skutkach, nakreśla perspektywę historyczną i diagnozuje obecną sytuację na rynkach finansowych. Doskonała lektura na dzisiejsze czasy.

Maciej Samcik, redaktor naczelny serwisu Subiektywnie o finansach, dziennikarz ekonomiczny

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 285

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



Co­py­ri­ght © Co­per­ni­cus Cen­ter Press, 2024 Co­py­ri­ght © 2023 by Ste­phen D. King All ri­ghts re­se­rved. Ori­gi­nally pu­bli­shed by Yale Uni­ver­sity Press.
Ty­tuł ory­gi­nałuWe Need to Talk About In­fla­tion. 14 Urgent Les­sons from the Last 2,000 Years
Pro­jekt okładki i stron ty­tu­ło­wychMi­chał Du­ława
Re­dak­cja ję­zy­kowaIda Świer­kocka
Ko­rekta po­skła­dowaMał­go­rzata De­nys
Składmo­ni­ka­imar­cin.com
ISBN 978-83-7886-777-7
Wy­da­nie I
Kra­ków 2024
Wy­dawca: Co­per­ni­cus Cen­ter Press Sp. z o.o. pl. Szcze­pań­ski 8, 31-011 Kra­ków tel. (+48) 12 448 14 12, 500 839 467 e-mail: re­dak­[email protected]
Kon­wer­sja: eLi­tera s.c.

Pa­mięci – i spóź­nio­nemu od­kry­ciu –ta­jem­ni­czej Mary Slat­tery[1*]

Po­dzię­ko­wa­nia

Kilka po­my­słów, które oka­zały się za­ląż­kiem tej książki, przy­szło mi do głowy na parę mie­sięcy przed tym, za­nim na do­bre za­sia­dłem do pracy nad nią. Wcze­śniej na­pi­sa­łem wiele ar­ty­ku­łów dla „HSBC Re­se­arch” i fe­lie­to­nów dla „Eve­ning Stan­dard” po­świę­co­nych wy­bra­nym aspek­tom tego, co uzna­łem za prze­jawy ro­sną­cego za­gro­że­nia in­fla­cyj­nego. Zro­zu­mia­łem jed­nak, że każda przy­datna książka o in­fla­cji musi się od­wo­ły­wać do nieco sze­rzej na­kre­ślo­nego tła hi­sto­rycz­nego – choćby po to, by zwró­cić uwagę na nie­które mniej znane dziś kwe­stie. Pra­gną­łem także uzy­skać istotne in­for­ma­cje od tych, któ­rych za­da­niem było po­ko­na­nie in­fla­cji lub przy­naj­mniej utrzy­my­wa­nie jej w ry­zach.Je­stem za­tem nie­zmier­nie wdzięczny oso­bom „z pierw­szej li­nii frontu”, zaj­mu­ją­cym się kształ­to­wa­niem po­li­tyki mo­ne­tar­nej, które prze­czy­tały ma­nu­skrypt i wy­ra­ziły swoje zda­nie na jego te­mat. Nie­zwy­kle przy­dat­nych rad i wska­zó­wek do­star­czyli mi Me­rvyn King, Terry Burns i Alan Budd (a bar­dziej ofi­cjal­nie: Lord King of Lo­th­bury KG GBE, Lord Burns of Pit­shan­ger GCB i Sir Alan Budd GBE), któ­rzy przez wiele lat de­cy­do­wali o kształ­cie po­li­tyki go­spo­dar­czej Wiel­kiej Bry­ta­nii. Z wiel­kim smut­kiem przy­ją­łem wieść o śmierci Alana w stycz­niu 2023 roku. Za­wsze był on dla mnie nie­oce­nio­nym źró­dłem wspar­cia i bę­dzie mi bar­dzo bra­ko­wać jego po­czu­cia hu­moru, en­tu­zja­zmu oraz wiel­ko­dusz­no­ści.

Moi współ­pra­cow­nicy z HSBC rów­nież nie ża­ło­wali mi czasu. Wraz z Ja­net Henry, główną eko­no­mistką HSBC, w 2021 roku na­pi­sa­li­śmy krótki ko­men­tarz pt. Po­wsta­wa­nie in­fla­cji: „Nic nie wi­dać na ho­ry­zon­cie” kon­tra „in­fla­cja po­wraca”. Mą­drych rad udzie­lali mi liczni ko­le­dzy, wśród nich Si­mon Wells (były pra­cow­nik Banku An­glii) i Mu­rat Ulgen, eks­pert ds. epi­zo­dów in­fla­cyj­nych na ryn­kach wscho­dzą­cych, od któ­rego za­czerp­ną­łem hi­sto­rię o cho­mi­ko­wa­niu pra­lek w Tur­cji. Ryan Wang i Ja­mes Po­me­roy po­mo­gli mi uza­sad­nić nie­które bar­dziej kon­tro­wer­syjne po­my­sły. Chris Brown-Hu­mes, dawny pra­cow­nik HSBC, a obec­nie eme­ryt za­nie­po­ko­jony wpły­wem in­fla­cji na wy­so­kość swo­jego świad­cze­nia, zgo­dził się przej­rzeć moje wy­wody wni­kli­wym okiem re­dak­tora.

Od­by­łem wiele roz­mów z in­nymi oso­bami, które nie­za­leż­nie od tego, czy wie­działy, do­kąd zmie­rzam, czy nie, bar­dzo po­mo­gły mi zna­leźć ar­gu­menty na po­par­cie tez za­war­tych w tej książce. Pe­ter Op­pen­he­imer, główny spe­cja­li­sta ds. stra­te­gii glo­bal­nego rynku ak­cji w banku in­we­sty­cyj­nym Gold­man Sachs, po­mógł mi stwo­rzyć ze­sta­wie­nie naj­ko­rzyst­niej­szych pro­po­zy­cji in­we­sty­cyj­nych w okre­sach wy­so­kiej in­fla­cji. Ste­phen Grosz, znany psy­cho­ana­li­tyk i au­tor książki Ży­cie wy­słu­chane, przed­sta­wił wiele cel­nych spo­strze­żeń do­ty­czą­cych syn­dromu gru­po­wego my­śle­nia (tj. pod­po­rząd­ko­wy­wa­nia się opi­nii więk­szo­ści pod­czas po­dej­mo­wa­nia de­cy­zji) i wpływu, jaki wy­wie­rają na niego składy ko­mi­sji i ce­chy psy­cho­lo­giczne ich prze­wod­ni­czą­cych. Paul Tuc­ker, były za­stępca pre­zesa Banku An­glii, a obec­nie uznany au­tor i pra­cow­nik na­ukowy, do­star­czył mi po­ucza­ją­cych wy­ja­śnień za­równo po­li­tyki lu­zo­wa­nia ilo­ścio­wego (w tym jej związ­ków z po­li­tyką fi­skalną), jak i pro­ce­sów po­dej­mo­wa­nia de­cy­zji przez Bank An­glii. Ri­chard Co­ok­son, fe­lie­to­ni­sta Blo­om­berga i mój przy­ja­ciel od cza­sów stu­denc­kich, nie po­zwa­lał mi spo­cząć ani na chwilę.

Sko­rzy­sta­łem także z ko­men­ta­rzy róż­nych „ano­ni­mo­wych re­cen­zen­tów”, czy to na eta­pie pla­no­wa­nia, czy pod sam ko­niec pi­sa­nia. Kim­kol­wiek był ostatni spo­śród nich – a mam pewne po­dej­rze­nia – na­prawdę od pod­szewki zna hi­sto­rię go­spo­dar­czą świata. Inne osoby, które wzbo­ga­ciły tę książkę swo­imi po­my­słami, to Ber­nard Sha­pero (z Sha­pero Rare Bo­oks), który przy­po­mniał mi o hi­per­in­fla­cji w Re­pu­blice We­imar­skiej, oraz Char­lie Bean, pro­fe­sor eko­no­mii w Lon­don School of Eco­no­mics i były za­stępca pre­zesa Banku An­glii, który zwró­cił mi uwagę nie tylko na do­mi­na­cję fi­skalną (czyli na­ci­ski po­li­tyczne wy­wie­rane przez rząd na bank cen­tralny), lecz także na moż­li­wość do­mi­na­cji fi­nan­so­wej (czyli sy­tu­acji, w któ­rej bank cen­tralny nie za­ostrza po­li­tyki pie­nięż­nej z obawy przed utratą sta­bil­no­ści przez sys­tem fi­nan­sów pu­blicz­nych jako ca­łość).

Je­stem wdzięczny Clau­diowi Bo­riowi i Hy­unowi Song Shi­nowi za za­pro­sze­nie mnie wio­sną 2022 roku do wy­gło­sze­nia wy­kładu na te­mat in­fla­cji pod­czas (nie­stety wir­tu­al­nego) okrą­głego stołu głów­nych eko­no­mi­stów sek­tora pry­wat­nego Banku Roz­ra­chun­ków Mię­dzy­na­ro­do­wych. Spo­tka­nie to po­mo­gło mi sfor­mu­ło­wać pewne spo­strze­że­nia na te­mat re­guły Tay­lora i in­nych spo­so­bów usta­la­nia stóp pro­cen­to­wych. Jak zwy­kle dzię­kuję think tan­kowi Cen­tre for Eu­ro­pean Re­form za za­pro­sze­nie mnie do wzię­cia udziału w co­rocz­nych kon­fe­ren­cjach w Dit­chley Park w Oxford­shire. Jej edy­cja w 2022 roku była po­świę­cona tak do­da­ją­cym otu­chy zja­wi­skom jak wojna, pan­de­mia i in­fla­cja. Dzięki człon­ko­stwu w Ra­dzie Za­rzą­dza­ją­cej Na­ro­do­wego In­sty­tutu Ba­dań Eko­no­micz­nych i Spo­łecz­nych zy­ska­łem do­stęp do nie­spo­ży­tych ta­len­tów Ja­gjita Cha­dhy i jego ze­społu. Jako dy­rek­tor Hen­der­son Eu­ro­trust na wła­sne oczy wi­dzia­łem, jak nie­pew­ność co do in­fla­cji kom­pli­kuje ży­cie in­we­sto­rów. I cho­ciaż wcale nie je­stem pe­wien, czy udało mi się prze­ko­nać wszyst­kich słu­cha­czy – nie wspo­mi­na­jąc o współ­pa­ne­li­stach – z przy­jem­no­ścią de­ba­to­wa­łem nad wszel­kimi kwe­stiami zwią­za­nymi z in­fla­cją pod­czas do­rocz­nej kon­fe­ren­cji To­wa­rzy­stwa Za­wo­do­wych Eko­no­mi­stów w li­sto­pa­dzie 2022 roku.

Obec­nie pra­cuję w HSBC w nie­peł­nym wy­mia­rze go­dzin, lecz wciąż ko­rzy­stam ze wspar­cia za­ple­cza or­ga­ni­za­cyj­nego tego banku. Ka­th­ryn Gur­ney od sa­mego po­czątku z en­tu­zja­zmem po­de­szła do mo­ich pla­nów na­pi­sa­nia tej książki. Na różne spo­soby po­mo­gli mi także Mark Tuc­ker, Noel Qu­inn, Steve John, Tim Row­bot­tom, Pam Kaur, Geo­r­ges El­he­dery, Ste­phen Moss, Pa­trick Geo­rge, She­rard Cow­per-Co­les, He­len Be­lo­pol­sky i Da­vid May. Szcze­gól­nie ser­deczne po­dzię­ko­wa­nia kie­ruję do Deb­bie Fal­cus, mo­jej asy­stentki wy­ko­naw­czej o iście aniel­skiej cier­pli­wo­ści, która wciąż za­rzą­dza moim ży­ciem za­wo­do­wym bez po­rów­na­nia le­piej, niż sam bym po­tra­fił.

Tak jak po­przed­nio, nie szczę­dzili mi za­chęty pra­cow­nicy Yale Uni­ver­sity Press. Re­dak­tor Ju­lian Lo­ose to­wa­rzy­szył mi przez cały czas, po­ma­ga­jąc re­ali­zo­wać nie­zwy­kle na­pięty har­mo­no­gram prac, jak na stan­dardy wy­daw­ni­cze. Bar­dzo uła­twiali mi ży­cie Fra­zer Mar­tin, Ra­chael Lons­dale i He­ather Na­than. Je­stem także wdzięczny Clive’owi Lid­diar­dowi za umie­jęt­no­ści re­dak­tor­skie i Ruth Kil­lick za ta­lent mar­ke­tin­gowy.

Na ko­niec pra­gnę po­dzię­ko­wać mo­jej wspa­nia­łej żo­nie Yvonne i trójce na­szych có­rek – He­le­nie, Oli­vii i So­phie. Co prawda, są już do­ro­słe, lecz na szczę­ście nie do­świad­czyły na wła­snej skó­rze traum po­wo­do­wa­nych przez dłu­go­trwałą in­fla­cję. Ze względu na ich do­bro mam na­dzieję, że ta książka wpły­nie na ak­tu­alną de­batę na ten te­mat i przy­czyni się do zmniej­sze­nia ry­zyka po­wtó­rze­nia błę­dów po­li­tycz­nych z prze­szło­ści.

Lon­dyn, sty­czeń 2023 roku

Przed­mowa do pol­skiego wy­da­nia

Zja­wi­sko in­fla­cji na długo było za­po­mniane i lek­ce­wa­żone, ale bły­ska­wicz­nie zy­skało na zna­cze­niu, gdy ceny na ca­łym świe­cie wy­mknęły się spod kon­troli i roz­po­częły dy­na­miczny marsz w górę. Do nie­dawna wiele osób na­wet nie po­tra­fiło po­praw­nie zde­fi­nio­wać tego po­ję­cia, a te­raz o in­fla­cji in­for­mują nas me­dia, na te­mat in­fla­cji po­wstają prace na­ukowe, o in­fla­cji roz­ma­wia się przy ro­dzin­nym stole i w ko­lej­kach do le­ka­rza.

W Słow­niku ję­zyka pol­skiego PWN in­fla­cja zde­fi­nio­wana jest jako „po­stę­pu­jący spa­dek siły na­byw­czej pie­nią­dza i zwią­zany z nim wzrost cen, spo­wo­do­wane wpro­wa­dze­niem do obiegu zbyt du­żej ilo­ści pie­nią­dza w sto­sunku do wpro­wa­dza­nych to­wa­rów”[2*].

In­fla­cja stała się modna, po­nie­waż ude­rzyła we wszyst­kich. Po­sia­da­cze oszczęd­no­ści za­uwa­żyli, że ich ma­ją­tek z dnia na dzień traci na war­to­ści. Tylko nie­licz­nym udało się tak za­in­we­sto­wać oszczęd­no­ści, aby w uję­ciu re­al­nym zy­skać lub przy­naj­mniej nie stra­cić. Ci, któ­rzy nie mieli odło­żo­nych pie­nię­dzy, za­uwa­żyli, że co­raz trud­niej im zbi­lan­so­wać bu­dżet. Ceny ro­sły szyb­ciej niż ich pen­sje. Kre­dy­to­biorcy zdzi­wili się, jak szybko może wzro­snąć rata kre­dytu opar­tego na zmien­nej sto­pie pro­cen­to­wej. In­fla­cja – cho­ciaż może przy­no­sić ko­rzy­ści bu­dże­towi pań­stwa – oka­zała się nie­spo­dzianką także dla po­li­ty­ków. Ich z ko­lei za­sko­czyło to, że lu­zo­wa­nie ilo­ściowe wiąże się z ne­ga­tyw­nymi skut­kami. De­cy­denci w ban­kach cen­tral­nych na­to­miast zbyt długo byli prze­ko­nani o wła­snej nie­omyl­no­ści i o tym, że wzrost cen bę­dzie przej­ściowy. Do­pu­ścili przez to do wzro­stu ocze­ki­wań in­fla­cyj­nych.

Przez ostat­nie lata wszy­scy przy­zwy­cza­ili­śmy się do ni­skiej in­fla­cji, ni­skich stóp pro­cen­to­wych i ni­skiego opro­cen­to­wa­nia de­po­zy­tów. Starsi Po­lacy wy­soką i kło­po­tliwą in­fla­cję za­pewne pa­mię­tają z lat dzie­więć­dzie­sią­tych XX wieku. Jesz­cze w 2000 roku roczny wskaź­nik cen to­wa­rów i usług kon­sump­cyj­nych był dwu­cy­frowy i wy­niósł 10,1%[3*]. Młodsi Po­lacy zja­wi­sko in­fla­cji znają je­dy­nie z ksią­żek eko­no­micz­nych, je­żeli oczy­wi­ście ich edu­ka­cja po­dą­żała w tym kie­runku. W kra­jach roz­wi­nię­tych okres kon­tro­lo­wa­nej in­fla­cji był jesz­cze dłuż­szy. Do­szło do tego, że nie­któ­rzy eko­no­mi­ści bar­dziej kon­cen­tro­wali się na za­gro­że­niach zwią­za­nych z de­fla­cją niż na walce z in­fla­cją.

Sto­sun­kowo długi okres do­bro­bytu uśpił czuj­ność po­li­ty­ków i de­cy­den­tów w ban­kach cen­tral­nych. Wielu z nich przy­jęło za pew­nik, że in­fla­cję udało się ujarz­mić i nie ma moż­li­wo­ści, aby po­now­nie wy­mknęła się spod kon­troli. Ste­phen Da­ryl King na stro­nach Po­roz­ma­wiajmy o in­fla­cji za­sta­na­wia się jed­nak, czy lata ni­skiej in­fla­cji nie były przy­pad­kiem efek­tem ubocz­nym glo­ba­li­za­cji i współ­pracy z kra­jami o niż­szych kosz­tach siły ro­bo­czej. A w cza­sach, w któ­rych glo­ba­li­za­cja po­woli ustę­puje miej­sca de­glo­ba­li­za­cji, kraje za­chod­nie prze­stały czer­pać te nie­ocze­ki­wane ko­rzy­ści. Ina­czej mó­wiąc: wró­ciły wa­runki, w któ­rych in­fla­cja mo­gła wy­mknąć się spod kon­troli, więc nie może dzi­wić, że tak wła­śnie się stało.

W 2022 roku in­fla­cja osią­gnęła bar­dzo wy­so­kie po­ziomy. W Pol­sce nie­mal przez cały rok mie­sięczne wskaź­niki in­fla­cji były dwu­cy­frowe, a szczyt w paź­dzier­niku był na po­zio­mie 17,9% (w od­nie­sie­niu do ana­lo­gicz­nego mie­siąca po­przed­niego roku). Roczny wskaź­nik za 2022 rok wy­niósł 14,4% i był naj­wyż­szy od 1997 roku[4*]. Był to jed­nak pro­blem ogól­no­świa­towy. King pod­kre­śla, że we wrze­śniu 2022 roku w Niem­czech in­fla­cja osią­gnęła po­ziom 10,9%, w Ho­lan­dii po­nad 17%, a w kra­jach bał­tyc­kich po­nad 20%. W Sta­nach Zjed­no­czo­nych in­fla­cja prze­kro­czyła 8%. Od­po­wie­dzią była naj­ostrzej­sza od dzie­się­cio­leci po­li­tyka naj­więk­szych ban­ków cen­tral­nych.

John Ken­neth Gal­bra­ith stwier­dził kie­dyś, że woli pi­sać przy­stęp­nym ję­zy­kiem i być zro­zu­mia­łym oraz czy­ta­nym niż po­pi­sy­wać się eru­dy­cją ma­te­ma­tyczną i być nie­zro­zu­mia­łym. I fak­tycz­nie Gal­bra­ith był jed­nym z naj­bar­dziej twór­czych i po­czyt­nych eko­no­mi­stów an­glo­sa­skich. Jego prace znaj­do­wały się na wy­so­kich po­zy­cjach list be­st­sel­le­rów. Czy­tali je za­równo eko­no­mi­ści i przed­się­biorcy, jak i po­li­tycy oraz zwy­kli lu­dzie. Mam wra­że­nie, że Ste­phen D. King wy­szedł z po­dob­nego za­ło­że­nia.

Au­tor za­biera nas w fa­scy­nu­jącą po­dróż z in­fla­cją przez hi­sto­rię – od sta­ro­żyt­nego Rzymu po wojnę w Ukra­inie. Ra­zem z nim śle­dzimy spa­dek war­to­ści pie­nią­dza nie tylko w Sta­nach Zjed­no­czo­nych, w Niem­czech i w Wiel­kiej Bry­ta­nii, ale rów­nież w Chi­nach, w Tur­cji i w Ar­gen­ty­nie. I, co rów­nie istotne, opie­ramy się na teo­riach eko­no­micz­nych, które pod­da­jemy we­ry­fi­ka­cji. Po­dró­żują więc ra­zem z nami: Key­nes, Fried­man, Locke, New­ton, Ber­nanke, Volc­ker i wielu in­nych. I choć ca­łość brzmi jak wy­ci­nek z hi­sto­rii my­śli eko­no­micz­nej, to za­pew­niam, że nim nie jest. Za­miast nu­żą­cej chro­no­lo­gii są umie­jętne prze­skoki w cza­sie. King wziął so­bie do serca słowa Gal­bra­itha i pi­sze przy­stęp­nym ję­zy­kiem. Za­miast su­chej ana­lizy eko­no­micz­nej oma­wia re­alne przy­kłady. I bar­dzo do­brze, bo prze­cież nie można zro­zu­mieć in­fla­cji, po­znać jej moc­nych i sła­bych stron oraz na­uczyć się z nią wal­czyć bez zna­jo­mo­ści jej hi­sto­rii.

Au­tor ni­czym le­karz szcze­gó­łowo bada pa­cjenta. Zba­dał za­tem hi­sto­rię in­fla­cji, jej związki z pie­nią­dzem, skutki i trud­no­ści zwią­zane z jej zwal­cza­niem. Na­stęp­nie stwier­dził nie­zdol­ność sys­temu do po­ko­na­nia in­fla­cji i jego prze­sadne opie­ra­nie się na do­tych­cza­so­wych do­świad­cze­niach. A prze­cież, za­cy­tujmy w tym miej­scu Kinga, „przy­szłość wcale nie musi być taka sama, jak nie­dawna prze­szłość”. Wresz­cie, po­sta­wił dia­gnozę i za­pro­po­no­wał pro­gram te­ra­pii w po­staci czte­rech te­stów dia­gno­stycz­nych, które – jego zda­niem – ban­kie­rzy cen­tralni po­winni re­gu­lar­nie sto­so­wać w prak­tyce.

Ste­phen D. King w Po­roz­ma­wiajmy o in­fla­cji opiera się przede wszyst­kim na do­świad­cze­niach za­chod­nich (bry­tyj­skich, ame­ry­kań­skich, nie­miec­kich i tak da­lej), ale wprawny czy­tel­nik szybko do­strzeże, że tezy za­warte w książce można ła­two­ścią od­nieść do pol­skiej go­spo­darki. Mo­men­tami można wręcz od­nieść wra­że­nie, że Po­lacy mu­szą prze­czy­tać tę książkę. King na­pi­sał Po­roz­ma­wiajmy o in­fla­cji w 2023 roku, a więc już po wy­da­rze­niach, które wstrzą­snęły świa­tową go­spo­darką: pan­de­mią ko­ro­na­wi­rusa, prze­rwa­nymi łań­cu­chami do­staw i wojną w Ukra­inie. Te wy­da­rze­nia po­wszech­nie są uwa­żane za klu­czowe dla wzro­stu in­fla­cji nie­spo­ty­ka­nego od lat sie­dem­dzie­sią­tych XX wieku. King jed­nak z tym po­le­mi­zuje i za­sta­na­wia się, czy nie są to je­dy­nie „do­godne wy­tłu­ma­cze­nia”. Twier­dzi, ale też po­piera to przy­kła­dami, że pre­sja ce­nowa po­ja­wiała się już wcze­śniej w wielu dzie­dzi­nach go­spo­darki.

Po­roz­ma­wiajmy o in­fla­cji to rów­nież ma­ni­fest, który wzywa do do­strze­że­nia pro­ble­mów i pod­ję­cia walki. Au­tor za­uważa, że nie­wiele osób było skłon­nych przy­znać, ja­koby wy­soka in­fla­cja z ostat­nich lat mo­gła sta­no­wić część głęb­szego pro­blemu. De­cy­denci w ban­kach cen­tral­nych uspra­wie­dli­wiali jej wzrost czyn­ni­kami ze­wnętrz­nymi oraz prze­ko­ny­wali nas, że wzrost cen bę­dzie przej­ściowy i szybko po­wróci „do celu”.

Zda­niem au­tora główny pro­blem tkwi wła­śnie w kształ­to­wa­niu po­li­tyki mo­ne­tar­nej. Z jed­nej strony, za­sta­na­wia się on, czy banki cen­tralne są tak na­prawdę nie­za­leżne, skoro po­li­tycy mają moż­li­wo­ści wpływu na ich stra­te­gie (cho­ciażby przez ob­sadę sta­no­wisk). A prze­cież aku­rat rzą­dzący chęt­nie ule­gają po­ku­sie do­druku pie­nię­dzy. Z dru­giej – za­uważa, że banki cen­tralne zbyt późno do­strze­gają zmianę w ocze­ki­wa­niach in­fla­cyj­nych spo­łe­czeń­stwa. W re­zul­ta­cie uza­sad­niają in­fla­cję czyn­ni­kami ze­wnętrz­nymi (ta­kimi jak wojna czy pan­de­mia) i prze­ko­nują kon­su­men­tów, że swo­imi dzia­ła­niami szybko opa­nują sy­tu­ację. A za­ło­że­nie, że ich po­li­tyka po­zo­sta­nie wia­ry­godna w oczach opi­nii pu­blicz­nej, oka­zuje się bar­dzo ry­zy­kowne.

Taka jest już nie­ubła­gana lo­gika roz­woju spo­łe­czeństw. Po­ziom na­szego za­ufa­nia do osób od­po­wie­dzial­nych za za­rzą­dza­nie pie­nią­dzem – a więc do ban­ków cen­tral­nych – bar­dzo szybko może się zmie­nić. A, jak słusz­nie za­uważa au­tor, „to, co jest, a co nie jest uwa­żane za pie­niądz, nie za­leży wy­łącz­nie od za­rzą­dze­nia władz pań­stwo­wych. Sta­nowi także od­zwier­cie­dle­nie prze­ko­nań i zwy­cza­jów spo­łecz­nych, zwłasz­cza tego, w ja­kim stop­niu dany śro­dek wy­miany cie­szy się po­wszech­nym i trwa­łym za­ufa­niem”. Dla­tego tak istotna jest wła­ściwa ko­mu­ni­ka­cja ban­ków cen­tral­nych ze spo­łe­czeń­stwem. Je­żeli za­ufa­nie do nie­za­leż­no­ści ban­ków cen­tral­nych zo­sta­nie nad­wy­rę­żone, trudno bę­dzie je od­bu­do­wać. A prze­cież, jak twier­dzi King, ban­ków cen­tral­nych nie można dwa razy unie­za­leż­nić.

In­fla­cja nie jest spra­wie­dliwa. Zde­cy­do­wa­nie go­rzej ra­dzą so­bie z nią bied­niej­sze go­spo­dar­stwa do­mowe niż te ma­jętne. Lek­tura Po­roz­ma­wiajmy o in­fla­cji po­zwoli czy­tel­ni­kom po­znać za­gro­że­nia (i ewen­tu­alne ko­rzy­ści) pły­nące z in­fla­cji. Ste­phen D. King uczy nas też sa­mo­dziel­nie szu­kać przy­czyn wzro­stu cen i kry­tycz­nego spoj­rze­nia na banki cen­tralne oraz na rzą­dzą­cych. Szcze­gól­nie że – jak do­daje au­tor – „in­fla­cja ni­gdy nie umiera”.

Dr Mi­chał Wa­chow­ski

luty 2024

PRZED­MOWA

Po­dróż od de­fla­cji do in­fla­cji

Nie­wy­obra­żalny po­wrót in­fla­cji – „pro­blem ja­poń­ski” – fe­tysz de­fla­cji – moje cztery obawy

OD DE­FLA­CJI DO IN­FLA­CJI

W 2021 roku in­fla­cja wy­bu­dziła się z kil­ku­dzie­się­cio­let­niej hi­ber­na­cji. Po­cząt­kowo de­cy­denci prze­ko­ny­wali sa­mych sie­bie, że ro­snące ceny ogra­ni­czają się tylko do kilku sek­to­rów go­spo­darki – zwłasz­cza sa­mo­cho­dów uży­wa­nych i pół­prze­wod­ni­ków – co było wi­do­mym na­stęp­stwem glo­bal­nych nie­do­bo­rów spo­wo­do­wa­nych pan­de­mią CO­VID-19. Ceny in­nych to­wa­rów i usług naj­wy­raź­niej na­dal za­cho­wy­wały się „spo­koj­nie”, w związku z czym banki cen­tralne nie były skłonne pod­wyż­szać stóp pro­cen­to­wych na­wet w ob­li­czu przy­spie­sze­nia in­fla­cji. Ich zda­niem miała ona wkrótce za­nik­nąć.

Ta jed­nak, za­miast za­ni­kać, wciąż przy­spie­szała. Choć de­cy­zja pre­zy­denta Pu­tina o in­wa­zji na Ukra­inę – ze wszyst­kimi jej na­stęp­stwami dla cen ener­gii – do­star­czyła do­god­nego wy­tłu­ma­cze­nia dla wzro­stu in­fla­cji nie­spo­ty­ka­nego od lat sie­dem­dzie­sią­tych XX wieku (a w nie­któ­rych przy­pad­kach na­wet dłu­żej), nie była ona wcale czyn­ni­kiem klu­czo­wym ani je­dy­nym. Pre­sja ce­nowa po­ja­wiała się już wcze­śniej w wielu róż­nych ob­sza­rach go­spo­darki. Rynki pracy w wielu kra­jach były nie­zwy­kle na­pięte, co ozna­czało, że gwał­tow­nie ro­sła liczba wa­ka­tów, czemu to­wa­rzy­szył wzrost płac. Re­alne stopy pro­cen­towe (no­mi­nalne stopy pro­cen­towe mi­nus stopa in­fla­cji) prze­waż­nie spa­dały, co su­ge­ruje, że „nie­za­leżne” banki cen­tralne po­wie­lały błędy swo­ich po­li­tycz­nych po­przed­ni­ków sprzed pięć­dzie­się­ciu lat. Rynki fi­nan­sowe miały wkrótce utrzeć nosa tym, któ­rzy upar­cie lek­ce­wa­żyli oznaki roz­pę­dza­ją­cej się in­fla­cji[1].

Jej po­wrót można uznać za prze­ło­mowy mo­ment w roz­woju go­spo­darki świa­to­wej. Przez prze­wa­ża­jącą część ostat­nich trzech de­kad za­równo de­cy­denci, jak i in­we­sto­rzy znacz­nie bar­dziej kon­cen­tro­wali się na za­gro­że­niach zwią­za­nych z de­fla­cją – czyli sy­tu­acją, w któ­rej ceny i płace wy­ka­zują ra­czej ten­den­cję spad­kową niż wzro­stową, a stopy pro­cen­towe mogą spaść do zera, a na­wet nie­znacz­nie po­ni­żej. Na­ra­stało po­czu­cie, że kraje roz­wi­nięte do­świad­czają go­spo­dar­czej „ja­po­ni­fi­ka­cji”. W ta­kiej at­mos­fe­rze po­wrót in­fla­cji uzna­wano nie tylko za mało praw­do­po­dobny, ale wręcz za nie­wy­obra­żalny.

Trzeba przy­znać, że po­pad­nię­cie Ja­po­nii w nie­ła­skę eko­no­mi­stów w la­tach dzie­więć­dzie­sią­tych ubie­głego wieku po­cząt­kowo uwa­żano za „szcze­gólny przy­pa­dek”, ma­jący nie­wiele od­po­wied­ni­ków w in­nych miej­scach globu. Jed­nak po pęk­nię­ciu ame­ry­kań­skiej bańki tech­no­lo­gicz­nej w 2000 roku i po wy­bu­chu świa­to­wego kry­zysu fi­nan­so­wego osiem lat póź­niej to, co po­cząt­kowo uwa­żano za pro­blem wy­łącz­nie ja­poń­ski, na­brało zu­peł­nie no­wego, mię­dzy­na­ro­do­wego wy­miaru. Za­równo w Eu­ro­pie, jak i Ame­ryce Pół­noc­nej po­pu­la­cje sta­rzały się, ro­sły długi, ceny ak­ty­wów – po­cząt­kowo – ma­lały, banki upa­dały, wzrost uległ za­ha­mo­wa­niu, czemu to­wa­rzy­szył spa­dek cen w co­raz więk­szej licz­bie sek­to­rów go­spo­darki.

NA­WRÓT IN­FLA­CJI

W tych oko­licz­no­ściach dawne wojny z in­fla­cją, które zdo­mi­no­wały po­li­tykę go­spo­dar­czą w la­tach sie­dem­dzie­sią­tych i osiem­dzie­sią­tych XX wieku, stały się wy­łącz­nie od­le­głym wspo­mnie­niem. Z pew­no­ścią za­li­cza­łem się do grona tych, któ­rzy po­cząt­kowo za je­dyne za­gro­że­nie mo­ne­tarne uwa­żali de­fla­cję lub przy­naj­mniej nad­mier­nie ni­ską in­fla­cję. Jed­nak w miarę upływu czasu z co­raz więk­szą po­dejrz­li­wo­ścią trak­to­wa­łem ostrze­że­nia eko­no­mi­stów głów­nego nurtu przed za­gro­że­niem de­fla­cją w stylu ja­poń­skim. Kiedy głę­biej ana­li­zo­wa­łem tę kwe­stię, za­da­łem so­bie py­ta­nie, czy przy­pad­kiem oprócz de­fla­cji nie mamy do czy­nie­nia z jesz­cze in­nym zja­wi­skiem.

Z mo­ich roz­wa­żań za­częły się wy­ła­niać cztery źró­dła obaw. Po pierw­sze, za­sta­na­wia­łem się, czy ni­ska in­fla­cja, która nam do­tąd to­wa­rzy­szyła, nie była czę­ściowo skut­kiem dzia­ła­nia do­bro­czyn­nych sił zwią­za­nych z glo­ba­li­za­cją. In­nymi słowy: gdy ka­pi­tał po­dró­żuje po ca­łym świe­cie w po­szu­ki­wa­niu ta­niej siły ro­bo­czej, ci z nas, któ­rzy mają szczę­ście żyć w kra­jach roz­wi­nię­tych, od­no­szą ko­rzy­ści z co­raz tań­szych im­por­to­wa­nych to­wa­rów. W ta­kich oko­licz­no­ściach ceny mogą spa­dać w sto­sunku do płac i zy­sków, co pro­wa­dzi do wzro­stu re­al­nych do­cho­dów. Była to „do­bra” de­fla­cja, po­dobna do tej ob­ser­wo­wa­nej pod ko­niec XIX wieku. Je­żeli jed­nak glo­ba­li­za­cja mia­łaby ulec za­ha­mo­wa­niu, a na­wet od­wró­ce­niu – jak ostrze­ga­łem w mo­jej ostat­niej książce Grave New World [Nowy trudny świat] – ist­niało ry­zyko, że zy­ski z ty­tułu de­fla­cji mogą się zmie­nić w straty spo­wo­do­wane in­fla­cją[2].

Po dru­gie, wraz z wy­bu­chem pan­de­mii CO­VID-19 wśród eko­no­mi­stów i de­cy­den­tów roz­go­rzała de­bata na te­mat „blizn”. Cho­dziło o to, że na­wet po za­koń­cze­niu lock­dow­nów go­spo­darki nie będą w sta­nie w naj­bliż­szym cza­sie po­wró­cić do „nor­mal­no­ści”: nie wszyst­kie zo­staną po­now­nie otwarte w tym sa­mym okre­sie, za­kłó­ca­jąc tym sa­mym glo­balne łań­cu­chy do­staw, pod­czas gdy gwał­towny wzrost po­ziomu za­dłu­że­nia w trak­cie pan­de­mii może oka­zać się ba­la­stem o nie­ko­rzyst­nym wpły­wie na per­spek­tywy wzro­stu. Jed­nak dla mnie wspo­mniane bli­zny nio­sły ze sobą istotne ry­zyko, lek­ce­wa­żone przez in­nych. Je­żeli „po­daż” nie bę­dzie w sta­nie na­dą­żyć za nowo od­blo­ko­wa­nym „po­py­tem”, na­tu­ralną kon­se­kwen­cją bę­dzie wzrost in­fla­cji. Tym­cza­sem dla rzą­dów chcą­cych „od­bu­do­wać, lecz le­piej”[5*], po­zby­cie się dłu­gów po­przez in­fla­cję może oka­zać się opcją atrak­cyjną po­li­tycz­nie, choć nie­po­żą­daną z eko­no­micz­nego punktu wi­dze­nia[3].

Po trze­cie, cho­ciaż po­cząt­kowo za­ła­ma­nie ak­tyw­no­ści go­spo­dar­czej w na­stęp­stwie lock­dow­nów można po­rów­nać do tego, co działo się pod­czas wiel­kiego kry­zysu u progu lat trzy­dzie­stych XX wieku, na tym po­do­bień­stwa się koń­czyły. Nie za­no­to­wano upa­dło­ści ban­ków, miaż­dżą­cej de­fla­cji, ma­so­wych ban­kructw ani trwa­łego wzro­stu bez­ro­bo­cia. Po­li­tyka fi­skalna – w po­staci gwa­ran­cji kre­dy­to­wych, do­ta­cji i pro­gra­mów pla­no­wa­nych prze­sto­jów – za­po­bie­gła roz­pa­dowi in­fra­struk­tury go­spo­dar­czej. Po­li­tyka mo­ne­tarna zo­stała jed­nak po­lu­zo­wana, zu­peł­nie jakby za­le­d­wie krok dzie­lił nas od ko­lej­nej ka­ta­strofy fi­nan­so­wej. Mimo że nic ta­kiego się nie stało, wy­raźna nie­chęć do za­cie­śnia­nia po­li­tyki mo­ne­tar­nej po­zo­stała (do­póki z punktu wi­dze­nia sta­bil­no­ści cen nie oka­zało się, że już na to za późno).

Po czwarte, ude­rzyło mnie, że banki cen­tralne bez­kry­tycz­nie przy­jęły po­gląd, iż nie­za­leż­nie od tego, co się wy­da­rzy w naj­bliż­szej przy­szło­ści, ich po­li­tyka po­zo­sta­nie wia­ry­godna w oczach opi­nii pu­blicz­nej i w związku z tym ry­zyko wy­mknię­cia się in­fla­cji spod kon­troli jest nie­wiel­kie. Moim zda­niem ozna­cza to po­ważny błąd w in­ter­pre­ta­cji hi­sto­rii i jest jed­nym z po­wo­dów, dla któ­rych w tej książce się­gam w od­le­głą prze­szłość, aby rzu­cić wię­cej świa­tła na na­wrót in­fla­cji pod­czas pan­de­mii oraz na szer­sze uwa­run­ko­wa­nia tego zja­wi­ska. Pre­zy­dent Pu­tin jest tu­taj wy­godną wy­mówką (zgod­nie ze sche­ma­tem po­stę­po­wa­nia przy­ję­tym przez de­cy­den­tów mo­ne­tar­nych jesz­cze u progu lat sie­dem­dzie­sią­tych). Ow­szem, in­fla­cja by­łaby niż­sza, gdyby Ro­sja nie za­ata­ko­wała Ukra­iny, lecz wcale nie po­wró­ci­łaby do „celu”.

Nie­które z po­wyż­szych po­glą­dów przed­sta­wi­łem w ar­ty­kule, który na­pi­sa­łem dla „Lon­don „Eve­ning Stan­dard” w maju 2021 roku[4]. Nie by­łem je­dyną osobą, wy­ra­ża­jącą wów­czas swoje obawy zwią­zane z in­fla­cją. Larry Sum­mers, dawny se­kre­tarz skarbu USA, i Ja­son Fur­man, były prze­wod­ni­czący Rady Pre­zy­denc­kiej Do­rad­ców Eko­no­micz­nych, ostrze­gali przed ro­snącą pre­sją in­fla­cyjną w USA[5], a Mar­tin Wolf pi­sał w „Fi­nan­cial Ti­me­sie” tek­sty, w któ­rych ostrze­gał przed po­wro­tem in­fla­cji w skali glo­bal­nej[6]. Ro­ger Bo­otle, za­po­wia­da­jący kie­dyś „śmierć in­fla­cji”, za­czął wspo­mi­nać o jej na­wro­cie. Andy Hal­dane, główny eko­no­mi­sta Banku An­glii, ostrze­gał w lu­tym 2021 roku, że ry­zyko in­fla­cyjne za­uwa­żal­nie wzro­sło. Jesz­cze wcze­śniej Ri­chard Co­ok­son w imie­niu Blo­om­berga prze­pro­wa­dził se­rię zde­cy­do­wa­nych ata­ków na wszyst­kich, któ­rzy świa­do­mie lek­ce­wa­żyli oznaki wy­ła­nia­ją­cego się pro­blemu in­fla­cyj­nego[7].

We wspo­mnia­nym ar­ty­kule na­pi­sa­łem: „Wielu lu­dzi uważa, że nie­dawny wzrost in­fla­cji wy­ga­śnie w ciągu kilku mie­sięcy. Na­leżą do nich przede wszyst­kim sze­fo­wie świa­to­wych ban­ków cen­tral­nych”. Do­da­łem, że „nasi de­cy­denci utrzy­mują sze­roko otwarte śluzy mo­ne­tarne i fi­skalne” (...) (lecz) po­dob­nie jak na po­czątku lat sie­dem­dzie­sią­tych XX wieku, nie do­strze­gają, że naj­wy­raź­niej zmie­niły się re­guły gry eko­no­micz­nej (...). W ta­kich wła­śnie wa­run­kach po­peł­niają oni błędy, gdyż są przy­wią­zani do wer­sji świata, która prze­stała już ist­nieć”.

Te­raz wszyst­kie te błędy i prze­ocze­nia są znacz­nie bar­dziej wy­mowne, cho­ciaż wielu ban­kie­rów cen­tral­nych – a w ślad za nimi wielu eko­no­mi­stów – uważa, że obecne nad­mier­nie wy­so­kie stopy in­fla­cji po pro­stu spadną i ni­gdy wię­cej nie po­wrócą. Dla­czego jed­nak zlek­ce­wa­żono wszyst­kie sy­gnały alar­mowe? Co po­szło nie tak? Czy na­leży to uznać za po­rażkę sa­mych ban­kie­rów cen­tral­nych, czy też byli oni je­dy­nie pion­kami w rę­kach po­li­ty­ków, do­ma­ga­ją­cych się więk­szej to­le­ran­cji dla in­fla­cji? Je­żeli tak, co tego ro­dzaju to­le­ran­cja może ozna­czać dla po­ziomu ży­cia, nie­rów­no­ści do­cho­do­wych i ma­jąt­ko­wych, dla sa­mych ban­ków cen­tral­nych oraz dla sta­bil­no­ści po­li­tycz­nej w nad­cho­dzą­cych la­tach?

Po wstę­pie, wpro­wa­dza­ją­cym w ak­tu­alny kon­tekst go­spo­dar­czy, oma­wiam (1) hi­sto­rię in­fla­cji i jej związki z pie­nią­dzem, (2) po­kusy zwią­zane z wy­ko­rzy­sty­wa­niem prasy dru­kar­skiej, (3) głę­boko nie­de­mo­kra­tyczne skutki in­fla­cji oraz (4) trud­no­ści zwią­zane z jej zwal­cza­niem. Na­stęp­nie wni­kli­wie ana­li­zuję ostat­nie nie­po­wo­dze­nia i przed­sta­wiam cztery te­sty dia­gno­styczne, które moim zda­niem ban­kie­rzy cen­tralni i inni de­cy­denci po­winni re­gu­lar­nie sto­so­wać w prak­tyce. Swoje wy­wody koń­czę czter­na­stoma pil­nymi lek­cjami do od­ro­bie­nia (opar­tymi na wy­da­rze­niach, ja­kie za­szły w go­spo­dar­kach w ciągu ostat­nich dwóch ty­sięcy lat) i przed­sta­wiam garść prze­my­śleń na te­mat tego, w jaki spo­sób w przy­szło­ści mo­gli­by­śmy le­piej za­rzą­dzać ry­zy­kiem in­fla­cyj­nym.

Inni ana­li­tycy ostrze­gali przed po­wro­tem in­fla­cji z zu­peł­nie in­nych po­wo­dów, z któ­rych naj­bar­dziej po­pu­lar­nym był wpływ sta­rze­nia się spo­łe­czeństw na cenę pracy[8]. W więk­szo­ści uni­kam tego ro­dzaju „szo­ko­wych” ar­gu­men­tów czę­ściowo dla­tego, że wspo­mniane zja­wi­sko nie wy­stą­piło jesz­cze w Ja­po­nii – kraju, który nie był w sta­nie wy­two­rzyć zna­czą­cej in­fla­cji po­mimo wspo­mnia­nej pre­sji de­mo­gra­ficz­nej. Za­miast tego skon­cen­tro­wa­łem się na roli ban­ków cen­tral­nych, pie­nią­dzu, rzą­dach i pre­fe­ren­cjach po­li­tycz­nych.

Choć in­fla­cja wiele razy za­pa­dała w sen, tak na­prawdę ni­gdy nie umarła. W chwili kiedy pi­szę te słowa, znów się bu­dzi. Zro­zu­mie­nie, dla­czego tak się dzieje i co na­leży z tym zro­bić, to dwa spo­śród naj­waż­niej­szych pro­ble­mów go­spo­dar­czych – a w swej isto­cie rów­nież po­li­tycz­nych – na­szych cza­sów.

Za­pra­szamy do za­kupu peł­nej wer­sji książki

Przy­pisy

PRZED­MOWA
[1] Naj­bar­dziej wi­docz­nym na­stęp­stwem opi­sy­wa­nej sy­tu­acji był gwał­towny wzrost ren­tow­no­ści ob­li­ga­cji w od­po­wie­dzi na oznaki na­wrotu in­fla­cji, pod­czas gdy w Wiel­kiej Bry­ta­nii Liz Truss i Kwasi Kwar­teng zna­leźli się w po­waż­nych ta­ra­pa­tach, gdy „nie­ujęte w bu­dże­cie” plany fi­skalne ogło­szone we wrze­śniu 2022 r. za­gro­ziły za­równo wzro­stem in­fla­cji, jak i osła­bie­niem funta szter­linga. W re­zul­ta­cie gwał­tow­nie wzro­sła ren­tow­ność ob­li­ga­cji bez względu na ter­min ich za­pa­dal­no­ści.
[2] Zob. S.D. King, Grave New World: The end of glo­ba­li­za­tion, the re­turn of hi­story, Yale Uni­ver­sity Press, Lon­don 2018.
[3] W opu­bli­ko­wa­nej w czerwcu 2020 r. ak­tu­ali­za­cji świa­to­wych pro­gnoz go­spo­dar­czych MFW przed­sta­wił na­stę­pu­jące – ty­powe – po­dej­ście do ry­zyka in­fla­cyj­nego: „Pro­gnozy in­fla­cyjne zo­stały ge­ne­ral­nie zre­wi­do­wane w dół, przy czym więk­szy spa­dek za­no­to­wano naj­czę­ściej w 2020 r. oraz w go­spo­dar­kach roz­wi­nię­tych. Za­sad­ni­czo od­zwier­cie­dla to słab­szą ak­tyw­ność go­spo­dar­czą i niż­sze ceny su­row­ców, choć w nie­któ­rych przy­pad­kach czę­ściowo zni­we­lo­wał je wpływ ob­ni­że­nia kursu wa­lut na ceny to­wa­rów im­por­to­wa­nych. Ocze­kuje się, że w 2021 r. in­fla­cja bę­dzie stop­niowo ro­snąć, zgod­nie z pro­gno­zo­wa­nym wzro­stem ak­tyw­no­ści go­spo­dar­czej. Nie­mniej per­spek­tywy dal­szego wzro­stu in­fla­cji po­zo­stają ogra­ni­czone, o czymś świad­czą ocze­ki­wa­nia dal­szego utrzy­my­wa­nia się sła­bego za­gre­go­wa­nego po­pytu”. Pełny ra­port jest do­stępny na stro­nie: https://www.imf.org/en/Pu­bli­ca­tions/WEO/Is­sues/2020/06/24/WE­OUp­da­te­Ju­ne­2020. W kwiet­niu 2021 r. MFW prze­wi­dy­wał, że „pre­sja in­fla­cyjna w więk­szo­ści kra­jów po­zo­sta­nie ogra­ni­czona”.
[4] Zob. S. King, De­spite what cen­tral ban­kers say were ri­ght to worry about in­fla­tion, „Eve­ning Stan­dard”, maj 2021, tekst do­stępny na stro­nie: https://www.stan­dard.co.uk/com­ment/com­ment/de­spite-cen­tral-ban­kers-ri­ght-to-worry-in­fla­tion-b935602.html.
[5] Zob. np. L. Sum­mers, The in­fla­tion risk is real, maj 2021, tekst do­stępny na stro­nie: http://lar­ry­sum­mers.com/2021/0S/24/the-in­fla­tion-risk-is-real/, lub C. Ru­ga­ber, In­fla­tion ahead? Even a top eco­no­mist says it’s com­pli­ca­ted, AP News, czer­wiec 2021, tekst do­stępny na stro­nie: https://ap­news.com/ar­ticle/li­fe­style-in­fla­tion-bu­si­ness536d99a­7a­2d7ab­f8d­d735963e­57b237f (przy­to­czono tam opi­nię Fur­mana).
[6] M. Wolf, The re­turn of the in­fla­tion spec­tre, „Fi­nan­cial Ti­mes”, 26 marca 2021, tekst do­stępny na stro­nie: https://www.ft.com/con­tent/6c­fb36ca-d3ce-4dd3-b70d-eec­c332baldf; As in­fla­tion ri­ses, the mo­ne­ta­rist dog is ha­ving its day, „Fi­nan­cial Ti­mes”, 22 lu­tego 2022, tekst do­stępny na stro­nie: https:// www.ft.com/con­tent/0c­dl­d666-8842-4c82-8344-07c4e­433a­408; In­fla­tion is a po­li­ti­cal chal­lenge as well as an eco­no­mic one, „Fi­nan­cial Ti­mes”, 12 czerwca 2022, tekst do­stępny na stro­nie: https://www.ft.eom/con­tent/2022d­fld-57c5-44a4-93e6-73f5f5274ca8 (ko­nieczna sub­skryp­cja).
[7] R Co­ok­son, Brace your­self for a sharp rise in in­fla­tion, Blo­om­berg, li­sto­pad 2020, tekst do­stępny na stro­nie: https://fi­nance.yahoo.com/news/in­fla­tion-may-pick-shar­ply-060002710.html.
[8] C. Go­odhart, M. Pra­dhan, The Great De­mo­gra­phic Re­ver­sal: Age­ing so­cie­ties, wa­ning in­e­qu­ality and an in­fla­tion re­vi­val, Pal­grave Mac­mil­lan/Sprin­ger Na­ture, Cham (Szwaj­ca­ria), 2020.
[1*] Właśc. matka Mary Ra­phael Slat­tery, S.P. (1863–1940), któ­rej przed­się­bior­czość i od­ważne de­cy­zje po­mo­gły kie­ro­wa­nemu przez nią zgro­ma­dze­niu za­kon­nemu oraz pro­wa­dzo­nej przez nie szkole prze­trwać wielki kry­zys (przyp. tłum.).
[2*]Słow­nik ję­zyka pol­skiego PWN, https://sjp.pwn.pl/sjp/in­fla­cja.html [do­stęp: 26 lu­tego 2024 roku].
[3*] Główny Urząd Sta­ty­styczny, https://stat.gov.pl/ob­szary-te­ma­tyczne/ceny-han­del/wska­zniki-cen/wska­zniki-cen-to­wa­row-i-uslug-kon­sump­cyj­nych-pot-in­fla­cja-/ [do­stęp: 26 lu­tego 2024 roku].
[4*] Tamże.
[5*] Na­wią­za­nie do ustawy Bu­ild Back Bet­ter przy­ję­tej przez Kon­gres Sta­nów Zjed­no­czo­nych w 2021 roku (przyp. tłum.).