Region Babiej Góry – Beskid Żywiecki. Górskie wędrówki - Wojciech Biedroń - ebook

Region Babiej Góry – Beskid Żywiecki. Górskie wędrówki ebook

Wojciech Biedroń

0,0
20,00 zł

lub
-50%
Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.
Dowiedz się więcej.
Opis

Wikipedia przytacza jedną z legend według której na szczycie Babiej Góry diabeł budował zamek dla zbójnika, który podpisał z nim umowę. Jednak gdy zapiał kur, niemal już ukończony zamek zawalił się, grzebiąc w ruinach zbójnika. Podczas burzy można podobno usłyszeć spod głazów brzęk jego ciupagi. Stąd też dla tego szczytu w ludowym nazewnictwie używano nazwy Diablak, Diabli Zamek lub Diable Zamczysko.

Ja słyszałem, że podobno kiedyś (nie wiem czy teraz też) na Babiej Górze zbierały się czarownice, aby wziąć udział w sabacie. A to z kolei kojarzy się na przykład ze słynnym obrazem Francisco Goyi, który został zatytułowany nie inaczej jak właśnie "Sabat czarownic". W centralnej części dzieła znajduje się Wielki Kozioł, a więc sam Diabeł, który jest otoczony przez wiedźmy.

Kiedy udało mi się wspiąć na Diablak (drugi raz w moim życiu) była piękna słoneczna pogoda i "ocean" z chmur, a więc nic z przytoczonych powyżej mrocznych legend nie miało miejsca. Tak więc tym razem przedstawiam w "górskich wędrówkach" krótki trekking w tej części Beskidu Żywieckiego, jednoczesnie dzieląc się wrażeniami z marszu oraz podając za jednym z przewodników różne warianty tras. Zdecydowanie polecam ten piękny region naszego kraju o każdej porze roku. Przy czym jeśli zdecydujemy się wędrować po szlakach Babiej Góry w okresie później jesieni czy zimy warto zwrócić uwagę na dodatkowe wyposażenie o czym więcej w tekście.

 

 

 

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:

EPUB
MOBI

Liczba stron: 32

Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



 Projekt okładki, Redakcja i korekta, Redakcja techniczna

© Copyright by Wojciech Biedroń

Górskie wędrówki Region Babiej Góry – Beskid Żywiecki

Wszelkie prawa zastrzeżone.

Nieautoryzowane rozpowszechnianie całości lub fragmentów niniejszej publikacji w jakiejkolwiekpostaci jest zabronione. Wykonywanie kopii metodą kserograficzną, fotograficzną, a także kopiowanie książki na nośniku, filmowym, magnetycznym lub innym powoduje naruszenie praw autorskich niniejszej publikacji.

ISBN dla edycji ebooka 978-83-952393-8-0

Jeśli macie Państwo pytania, uwagi do publikacji, możecie skontaktować się z autorem pod adresem e-mail:  [email protected]

Zdjęcia z okładek: [przednia] – Widok na Tatry ze schroniska na Hali Krupowej oraz [tylna] autor na Okrąglicy (1247 m n.p.m) na tle Tatr 

Wydanie I, Polska 2023

Spis treści 

Wstęp

I. Od Zawoi do Schroniska w Markowych Szczawinach (dzień I)

II. Od Markowych Szczawin przez Babią Góę do Hali Krupowej(dzień II)

III. Od Hali Krupowej do Zawoi (dzień III)

IV. Charakterystyka regionu

V. Informacje dodatkowe

VI. Wykaz publikacji

Fot. 1. Morze chmur aż po horyzont – Pani Niepogody tym razem była przychylna dla tych co ośmielili się na nią wejść, nagradzając ich wyjątkowymi widokami

 Wstęp

 Zupełnie niespodziewanie dostałem propozycję jesiennego wyjazdu w góry. Do rozważenia był Beskid Niski albo Beskid Żywiecki w okolicach Hali Rysianki albo Babiej Góry. Miałem starą papierową mapę tego ostatniego masywu i kiedy okazało się, że w okolicach jedenastego listopada są jeszcze wolne miejsca w regionie Babiej Góry, dokonałem rezerwacji noclegów w Markowych Szczawinach i w schronisku na Hali Krupowej.    Wyjechaliśmy więc z Warszawy porannym pociągiem do Krakowa i stamtąd autobusem do Zawoi. Stąd wyszliśmy już na szlak. Mieliśmy dużo szczęścia, bo kiedy wspięliśmy się, na wysokość ponad 1400 metrów zobaczyliśmy niesamowite widoki. Na drugi dzień podczas wieczornej rozmowy z parą, która dotarła do schroniska na Hali Krupowej, okazało się, że w dolinie jest mżawka i brzydko a nas po widokach z Babiej Góry (1725 m) i zachodzie słońca czekał jeszcze bajkowy wschód w kolejnym dniu i ładna pogoda podczas zejścia do Zawoi.    Zapraszam do relacji z kilkudniowego trekkingu wokół tzw. Pani Niepogody czyli Babiej Góry.    Zwana również Diablakiem okazała się dla nas przychylna i na jej szczycie mogliśmy oglądać ocean chmur, który ciągnął się aż po „samiuśkie Tatry”.

    Wojciech Biedroń

I. Od Zawoi do Schroniskaw Markowych Szczawinach (dzień I)

  Po dłuższym oczekiwaniu w Krakowie, gdyż zaplanowany i zarezerwowany pierwszy bus do Zawoi „wypadł” z kursu, udało się zapakować do busa, który, po prawie dwóch godzinach, zawiózł nas na miejsce. Zawoja - Skrzyżowanie przywitała nas słoneczną pogodą i pustkami na bardzo długim gościńcu tej wioski.   Co prawda po drodze snuło się trochę ludzi i część nawet sprawiało wrażenie przyjezdnych, ale generalnie było spokojnie i wioska była jakby pogrążonej w letargu. W końcu był 11 listopada - Dzień Odzyskania Niepodległości, który może być świętowany przecież inaczej niż jak to się utarło w naszej stolicy (mam na myśli np. marsz niepodległości czy bieg na 10 km – który jest organizowany tradycyjnie od lat również w innych miastach Polski).   Po krótkim rekonesansie i odwiedzinach ciekawego obiektu, który był jednocześnie sklepem z pamiątkami, kawiarnią a nawet galerią, skierowaliśmy się na poszukiwanie zielonego szlaku.   Mapa pokazywała, że wzdłuż głównej ulicy powinien biec żółty szlak i w pewnym momencie, po prawej stronie, powinien pojawić się czarny, odbijający na północ, a w chwilę później nasz - zielony prowadzący do Markowych Szczawin. Może mapa była nieaktualna, albo szlak schował się gdzieś przed naszymi oczyma. W każdym razie po zasięgnięciu języka u „lokalsów”, podeszliśmy jeszcze kawałek dalej i na skrzyżowaniu, pokazał się początek naszej drogi w góry.   Przez pierwszą część szlaku szliśmy drogą, która prowadziła wzdłuż sporego osuwiska spośród którego prześwitywały skały osadowe przypominające o minionym czasie kiedy tutaj szumiał ocean.

Fot. 2. Ciekawe czy pośród skał udałoby się znaleźć szczątki organizmów morskich ?

  Chwilę przystanęliśmy, aby