RuRu - Joanna Rudniańska - ebook + książka

RuRu ebook

Joanna Rudniańska

4,4

Opis

Dziewięć kameralnych opowiadań z historią w tle.

 

„Historie rodzinne opowiadane najczęściej z perspektywy dziewczynki. W RuRu historia jest scenografią kameralnych obrazków. Gułag w końcówce lat 50., antysemickie nagonki na uniwersytecie i rok 1968 są krajobrazem adopcji, romansów i rozwodów, aresztowań i prób samobójczych.

Autorka Bajki o wojnie dobrze czuje się w narracjach prowadzonych z perspektywy dziewczynki, konfrontując oczekiwania i nadzieje młodości z gorzkimi rozczarowaniami dorosłości. Wyraźnie zarysowuje w swoich tekstach międzypokoleniowy konflikt. Rodzicielstwo służy dopieszczeniu własnego wizerunku w mediach społecznościowych, a dzieciom trudno jest nawiązać z rodzicami prawdziwą relację, żyją pod presją ich oczekiwań albo z ciężarem powodowanej ich występkami traumy. Co ciekawe, porozumienie możliwe jest często dopiero w drugim pokoleniu – między dziadkami a wnukami”. […]  Autorka RuRu ma rozmach i koci luz. Pozwala historiom poprzeciągać się w słońcu, pobuszować w trawie i uciąć sobie drzemkę, jednocześnie nie tracąc z oczu nieuchronnej puenty”. 

 (z recenzji Moniki Ochędowskiej w „dwutygodniku.com”)

 



 

O AUTORCE

Jeżeli spacerując po warszawskim Ursynowie, spotkacie fantazyjnie ubraną panią z rudymi włosami, to musi być ona - Joanna Rudniańska. Właśnie tu napisała wszystkie swoje książki, między innymi Rok Smoka, za którą dostała Międzynarodową Nagrodę imienia Janusza Korczaka, dystopię Miejsca z roku 1999, która staje się coraz bardziej aktualna, Kotkę Brygidy i ostatnio powieść Sny o Hiroszimie.

Studiowała matematykę teoretyczną na Uniwersytecie Warszawskim, potem kilka lat lat pracowała naukowo w Polskiej Akademii Nauk.

Jej książki czyta się łatwo, choć poruszają tematy najtrudniejsze.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 195

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
4,4 (115 ocen)
65
34
12
4
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.
Sortuj według:
arhkym

Całkiem niezła

Opowiadania, jak to opowiadania, nierówne. Jedne chwytają za serce, drugie szybko zostają zapomniane. Mimo wszystko, zbiór ciekawy i z pewnością wart przeczytania.
00
Cleopathre

Nie oderwiesz się od lektury

Wybitna!
00

Popularność




Suwerennadecyzja

.
.

(...)

Błażej i Romek zawsze przyjeżdżali do Henryka ze swoim psem Fickiem, starym pekińczykiem. Pewnego niedzielnego poranka chłopcy i Itta leżeli na dywanie i oglądali w komputerze wygłupiających się youtuberów, a Ficek leżał pomiędzy nimi, z głową na kolanach Itty. W pewnym momencie zaszczekał przeraźliwie, a gdy dzieci chciały wstać, okazało się, że nie żyje. Pogrzeb odbył się na łące pod Lasem Kabackim, Romek grał na skrzypcach, wszyscy po kolei coś mówili o Ficku, a matka Itty robiła zdjęcia. Na pogrzebie zjawili się też matka chłopców i jej mąż Antoni, a potem wszyscy razem pojechali na Kabaty. Po drodze zajechali do Leclerca po wino, sery i chipsy. Urządzimy stypę po Ficku, mówili dorośli. Itta nie wiedziała, co to jest stypa. W nocy nie mogła zasnąć. Przypomniał jej się Ficek, jak wskakiwał do jej łóżka i kładł swój śliczny łepek na jej poduszce. Rozpłakała się. Dorośli wciąż siedzieli na tarasie, rozmawiali i słuchali muzyki, więc starała się płakać cicho. Z góry piętrowego łóżka chłopców zsunął się Błażej z iPhone’em i powiedział, żeby przestała beczeć, to pokaże jej coś ciekawego. To było zdjęcie: na pierwszym planie Itta trzymająca Ficka zawiniętego w stary różowy kocyk, obok niej Romek grający na skrzypcach, dalej Błażej patrzący w telefon, Henryk i ojczym chłopców z łopatami, matka chłopców z wielkim kubkiem ze Starbucksa, a za nimi zachód słońca i tory kolejki, która od dawna już tędy nie jeździła. Ficek wyglądał jak żywy, jak śpiący szczeniak w kocyku. Zanim matka zrobiła to zdjęcie, podeszła do Itty, zmierzwiła jej włosy i odsłoniła głowę psa. Super, to zachodzące słońce daje świetne światło, powiedziała.

– Skąd masz to zdjęcie? – spytała Itta.

– Nie widzisz? Twoja mama wsadziła na Facebooka.

– Moja córeczka oswaja się ze śmiercią. Za chwilę pochowamy jej ulubionego pieska – przeczytała Itta. – Ficek wcale nie był mój, tylko wasz – powiedziała.

– No i co z tego? Zobacz, ile ludzi polubiło ten post. Sto pięćdziesiąt trzy – powiedział Błażej. – Ludzie na Facebooku bardzo lubią zwierzęta. Poczytaj komentarze pod spodem. No, czytaj, przecież umiesz.

– Biedne dziecko. Dzielna dziewczynka. Mam nadzieję, że pojedziecie do schroniska i wybierzecie nowego. Taka trauma może zaważyć na jej życiu. Bardzo ważne jest przeżycie żałoby – czytała Itta i oglądała te wszystkie niebieskie rączki, czerwone serduszka i płaczące buźki.

– Najfajniejszy jest ten: Jak możesz kazać dziecku przytulać zdechłego psa? Czy wiesz, jak szybko w zwłokach mnożą się bakterie?! – przeczytał Błażej grubym głosem, udając dorosłego faceta, i roześmiał się.

– Dzieci nie mogą wchodzić na Facebooka – powiedziała Itta.

– Ja mogę. Ale robię to tylko dla nich. Żeby im się wydawało, że wiedzą, o czym gadam z chłopakami. No wiesz, udajemy tylko, że jesteśmy na Facebooku. Naprawdę jesteśmy na Instagramie. Muszę być na Facebooku, bo chcę wiedzieć, co się dzieje. Jak chcieli nas wysłać na obóz tenisowy, mama i Antoni, to nie powiedzieli nam o tym, dowiedziałem się z Facebooka. Hej, kochani facebookowi przyjaciele, kto organizuje fajne obozy tenisowe dla dzieci? – zaskrzeczał Błażej głosem swojej matki. – Nienawidzę tenisa. Na szczęście nie zdążyli nas zapisać. Powiedziałem tacie i zgodził się, żebyśmy pojechali do dziadka. Lepiej trzymać rękę na pulsie. To takie powiedzenie – dodał Błażej, widząc minę Itty. – Ty też trzymaj rękę na pulsie. Nigdy nie wiadomo, co wymyślą.

Błażej mówił tak szybko i niewyraźnie, że nie wszyscy go rozumieli. Ale Itta zawsze rozumiała go doskonale.

Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
© by Joanna Rudniańska© for this edition by Nisza
Redakcja: KRYSTYNA BRATKOWSKA
Korekta: DOROTA DUL
Ilustracje: MATEUSZ KANIEWSKI
Projekt graficzny, skład: MATEUSZ KANIEWSKI
ISBN 978-83-66599-02-4
Wydanie I
Warszawa 2019
Wydawnictwo Nisza tel. +48 607 622 655 e-mail: [email protected]
www.nisza-wydawnictwo.plwww.facebook.com/Nisza.Wydawnictwo
Konwersja: eLitera s.c.

fot. Grażyna Makara

Jeżeli spacerując po warszawskim Ursynowie, spotkacie fantazyjnie ubraną panią z rudymi włosami, to musi być ona – Joanna Rudniańska. Właśnie tu napisała wszystkie swoje książki, między innymi Rok Smoka, za którą dostała Międzynarodową Nagrodę imienia Janusza Korczaka, dystopię Miejsca z roku 1999, która staje się coraz bardziej aktualna, Kotkę Brygidy i ostatnio powieść Sny o Hiroszimie.

Studiowała matematykę teoretyczną na Uniwersytecie Warszawskim, potem kilka lat pracowała naukowo w Polskiej Akademii Nauk.

Jej książki czyta się łatwo, choć poruszają tematy najtrudniejsze.

.