Tajemnica Lorda Singelworth - Cyprian Kamil Norwid - ebook

Tajemnica Lorda Singelworth ebook

Cyprian Kamil Norwid

0,0
2,10 zł

lub
-50%
Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.
Dowiedz się więcej.
Opis

Jedna z nowel Norwida należąca do tzw. trylogii włoskiej, bowiem jej akcja (podobnie jak pozostałych dwóch utworów „Stygmatu” i „Ad leones”) - rozgrywa się w Italii. Nie jest to lektura łatwa, bezwzględnie jednak warta, by nowelę nie tylko przeczytać, ale i przemyśleć i przeanalizować w swoim sercu i umyśle. Jaka więc zatem jest tajemnica lorda, dokąd to udaje się balonem, wznosząc się ponad masą ludzką, nosząca miano ludzkości. Fragment noweli: „Czystość zależy na podniesieniu się stosownym – nieczystością zaś jest poniżenie się... lub kogo... Czystość, która musiałaby degradować ludzi, ażeby siebie utrzymać, byłażby bez-plamną? Ażeby przeto całego mojego o niej pojęcia dochować, wznoszę się; tudzież, ażeby protest mój nie był tylko czczymi wyrazami, lecz ażeby nosił pieczęć dopełnienia czegośkolwiek w kierunku tej prawdy. Kto ma błogą wolę śmiać się z tego, niechaj to pełni teraz!... teraz!... bo poczuwam łzę w oku... Mówiąc zaś to, począł Lord z nieprzyspieszonym, ale nieco namiętnym ruchem przecierać różowe kąty oka lewego i, z lekka kładąc rękę na ramieniu doktora di San Luca, rzekł: – Ludzie nie są jeszcze czyści... Są dopiero perfumowani...”

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:

EPUB
MOBI

Liczba stron: 23

Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



 

Cyprian Kamil Norwid

 

Tajemnica Lorda Singelworth

 

 

Armoryka

Sandomierz

 

Projekt okładki: Juliusz Susak

 

 

Tekst wg edycji:

Cyprian Kamil Norwid

Tajemnica Lorda Singelworth

Spółka Wydawnicza „Parnas Polski”

Warszawa 1934

Zachowano oryginalną pisownię.

 

 

© Wydawnictwo Armoryka

 

Wydawnictwo Armoryka

ul. Krucza 16

27-600 Sandomierz

http://www.armoryka.pl/

 

ISBN 978-83-7950-955-3

 

 

TAJEMNICA LORDA SINGELWORTH

 

I.

 

 Czy rzeczywiście były jakie ziemie Singelworth, we ważności baronji nadane przodkowi w linji prostej męża, o którym to moje spomnienie zapisuję?

 I czy przeto ceremonjał ekscelencji lub lorda tytuł były komu ze Singelworthów na potomność przyznane?

 Czy zatem, gdy takowy do uniwersytetu w Oksford lub Edymburgu wstępował, przyjmował go był rektor i profesorowie, mówiąc: «Domine Singelworth?» Czy następnie brał on udział w parlamencie, zasługi położył, ożenił się z damą równie świetnego pochodzenia jak blask jej włosów blond, dzieci miał z nią, i umarł?...

 Czyli raczej Singelworthowie byli zacnymi właścicielami rękodzielni, wyrabiającej perkaliki albo rzeczy cynowe i stalne?...

 Wszystkie te i rozliczne inne, z onychże pochodzące zapytania ażeby zaspokoić, należałoby nie ulotną kreślić nowelę, za zadanie mającą wyjątkowe jakie spostrzeżenie psychologiczne utrwalić obrazem wiernym, lecz należałoby rzeczywiście być romansopisarzem, w rzemiośle swem uzasadnionym i w sztuce biegłym. W tamtem pierwszem albowiem zadaniu starczy, gdy uręczymy, że we wszystkich wielkich hotelach Europy i Wschodu mówiło się powszechnie «lord Singelworth» i że tak brzmiało jeszcze przed samemże przybyciem osobistości podróżnego, którego uprzedzał zwykle majordomo i aeronauta z pomocnikami i z przyborem do puszczania balonu.

 Nieinaczej też zaszło i w Wenecji, w hotelu pod białym lwem, gdzie od wielu już dni wylądował był i aeronauta z przyborami, zatrudnieniu jego właściwemi, i majordomo lorda.

 A skoro pierwszego i pierwsze odesłano na wyspę Lido, skąd swobodnie dawa się puszczać balon, i skoro drugi objął przygotowany apartament, przypłynął nareszcie gondolą osobną lord Singelworth, wstał, wystąpił ze smukłego i czarnego statku na lizany słoną wodą kamień progu i obojętnie wszedł do siebie, nie jak się gdzie przybywa, lecz jak się wraca.

 Aeronaucja kilkadziesiąt lat temu nie była upowszechnioną tak rzeczą, jaką się ona dziś komu wydawać może; wszelako i spółcześnie, gdyby kto nieodstępnie ze sobą balon woził dla swej osobistej przyjemności i takowego codziennie o tej samej godzinie i nieledwie minucie używać nie omieszkiwał, istotnie, że dawałby pole do domniemywania ochotnego przyczyn takiej pilności.

 To też gdziekolwiekbądź Singelworth bawił i wertykalnych swoich a codziennych wycieczek dopełniał, wszędzie i zewsząd, stosownie do zgadobliwości miejscowego umysłu i pochopów humoru, opowiadano, głoszono, zaprzeczano i uręczano, iż te a nie inne są powody znanych lorda zachodów lub ćwiczeń.

 I czyto nad lekkiemi Kairu albo Konstantynopola minaretami balon jego wznosił się, czy nad złotemi i ciężkiemi kopułami Moskwy, czy nad Wiednia lub Paryża mrowiem, wszędzie i zawsze z wyjątkiem dni, zabawom publicznym poświęconych, dościgany bywał powietrzny podróżnik to głębokim domysłem, to bystrym dowcipem, to nareszcie trywjalną anegdotą. Pociski te jednakże obijały się ostatecznie o drzwi twarde zamkniętej tajemnicy.

 Plotek we