Jeden z najlepszych, jeśli nie najlepszy, współczesny pisarz młodego pokolenia. Jöel Dicker książki i czytelników traktuje poważnie i z najwyższym szacunkiem. Zbieranie materiałów do powieści zajmuje mu, niczym dawnym autorom, niemało czasu, jednak dzięki temu efekt końcowy można bez wahania nazwać literaturą, a nawet Literaturą. Dicker przywraca narracji dawny blask, opowieść snuje na wzór starych mistrzów realizmu, ale bez ich dystansu wobec własnej twórczości. W jego pisarstwie czuć zaangażowanie i emocje, czułość wobec bohaterów i ich historii.
Jöel Dicker jest Szwajcarem, urodził się w Genewie, mówi i pisze po francusku. Jego talent i energia twórcza ujawniły się bardzo wcześnie i już w dzieciństwie można było zauważyć, że młody Jöel ma przed sobą ciekawą przyszłość. Jako dziesięciolatek założył periodyk przyrodniczy La Gazette des animaux, który wydawał siedem lat. Za ten projekt otrzymał nagrodę Prix Cunéo pour la protection de la nature, w uznaniu jego troski o środowisko, a Tribune de Geneve ogłosił go najmłodszym szwajcarskim redaktorem naczelnym. Po maturze przez rok studiował w szkole teatralnej w Paryżu, a ostatecznie skończył prawo w Genewie. W 2005 roku, za opowiadanie Le Tigre został wyróżniony nagrodę Prix Interrégional Jeunes Auteurs (PIJA), przyznawaną młodym autorom w wieku 15-20 lat. W 2019 r. został ogłoszony najpoczytniejszym we Francji autorem francuskojęzycznym.
W 2010 roku ukończył Jöel Dicker Ostatnie dni naszych ojców, swoją debiutancką powieść. Jest to fabuła o, jakkolwiek by to nie zabrzmiało, człowieczeństwie. Jej tłem jest mroczny czas II wojny światowej i mało znana historia Special Operations Executive, tajnej brytyjskiej agencji zajmującej się współpracą z francuskim Ruchem Oporu. Za Ostatnie dni naszych ojców Jöel Dicker otrzymał Prix des Ecrivains Genevois (Prix SGE), nagrodę przyznawaną co cztery lata za nieopublikowany jeszcze tekst.
Powieść została wydana dopiero w 2012 r., trochę w cieniu następnej książki pisarza, wspaniałej Prawdy o sprawie Harry’ego Queberta, która okazała się wielkim przełomem w jego karierze.
Od razu po ukończeniu Ostatnich dni naszych ojców zaczął pisać Jöel Dicker Prawdę o sprawie Harry’ego Queberta, 670-stronicową historię, która wyniosłą go do rangi pisarza światowego formatu. Książka ukazała się w 2012 r. i z miejsca stała się bestsellerem oraz prawdziwą rewelacją literacką ostatnich lat. Rozeszła się w ponad 5-milionowym nakładzie w 40 wersjach językowych. Nic w tym dziwnego, bo w powieści Prawda o sprawie Harry’ego Queberta Jöel Dicker, ociera się o wielkość. Jest to bez wątpienia literackie osiągniecie, szczególnie biorąc pod uwagę młody wiek autora. Wyjątkowa dojrzałość, i to zarówno na poziomie formy, jak i treści, jest zresztą charakterystyczna dla całego jego dorobku. Jöel Dicker książki pisze, jakby miał za sobą lata doświadczeń życiowych i twórczych, nie ma w nim naiwności czy nieporadności warsztatowej. Na kartach Prawdy o sprawie Harry’ego Queberta z wielką swobodą prowadzi narrację w różnych płaszczyznach czasowych, z wprawą przeplatając i splatając mnogość wątków. I choć główny bohater, sławny pisarz Marcus Goldman, prowadzi śledztwo, nie jest to książka kryminalna. Niełatwo też zwięźle określić, o czym w istocie w Prawdzie o sprawie Harry’ego Queberta Jöel Dicker mówi. Cała prawda o tej książce, jak i o sprawie Harry’ego Queberta, nie zamyka się, na szczęście, bowiem w jednym zdaniu. Została natomiast podjęta, uznawana za dość udaną, próba przełożenia powieści na język kina. Pod tym samym co powieść tytułem, w 2018 r., premierę miał serial z Patrickiem Dempseyem w roli głównej.
Swoją następną powieść pt. Księga rodu z Baltimore Jöel Dicker w ręce wszystkich miłośników prawdziwej literatury oddał trzy lata po premierze swojego pierwszego bestsellera. Na polskiej okładce widnieje informacja, że jest to kontynuacja bestsellerowej Prawdy o sprawie Harry’ego Queberta. I choć obie powieści łączy osoba Marcusa Goldmana, narratora i głównego bohatera, trudno do końca zgodzić się z takim postawieniem sprawy. Księgę rodu z Baltimore Jöel Dicker skonstruował, jako całkowicie oddzielną historię, zanurzoną w innym świecie przedstawionym. To próba prześledzenie przez Marcusa losów swojej rodziny i jej członków, których drogi w pewnym momencie się rozeszły. To również próba opowiedzenia, jak doszło do Tragedii, która naznaczyła wszystkich.
Jednak w ogólniejszym wymiarze powieść Księga rodu z Baltimore Jöel Dicker napisał, żeby opowiedzieć o miłości i przyjaźni, ich źródłach, przemianach i trwaniu. Sadząc po odbiorze przez czytelników, chyba mu się to zadanie powiodło, bo Księga należy do tych nielicznych książek, o których się nigdy nie zapomina.
W polskim przekładzie dostępne są tylko trzy powieści pisarza, a polscy czytelnicy wciąż czekają na tłumaczenie ostatniej książki Jöela Dickera, La Disparition de Stephanie Mailer. Na razie nie są też znane dalsze plany pisarza, ale wszyscy miłośnicy jego prozy mają nadzieję, że przyjdzie im jeszcze nie raz obcować z literaturą sygnowaną jego nazwiskiem.