Nie znaleziono wyników
Martyna Bunda urodziła się w 1975 r. w Gdańsku. Z pochodzenia Kaszubka, dorastała w Kartuzach, z których wyjechała po maturze, by robić karierę i szukać szczęścia w wielkim świecie. Skończyła studia na Uniwersytecie Warszawskim i ostatecznie karierę zrobiła jako dziennikarka. Za swoją publicystykę była dwukrotnie nominowana do nagrody Grand Press. Zanim poczuła nieodpartą potrzebę napisania książki, Martyna Bunda przez kilka lat szefowała działowi krajowemu tygodnika Polityka. Prywatnie jest niezrealizowaną gitarzystką (w Kartuzach ukończyła szkołę muzyczną) i matką dwóch córek.
Jesienią 2017 r. powieścią Nieczułość Martyna Bunda debiutowała jako prozaiczka. Pierwsza w jej dorobku literacka fikcja została niezwykle ciepło przyjęta zarówno przez czytelników, jak i krytykę. Akcję swojej książki Martyna Bunda osadziła na ukochanych rodzinnych Kaszubach. To opowieść o kobietach i dla kobiet, wspaniały hołd oddany kobiecej sile i solidarności. Dzieje Rozeli i jej trzech córek, rozgrywające się na przestrzeni kilku dekad skomplikowanej powojenne historii Polski, to też prawdziwa saga, wielka narracja dotykająca wielu fundamentalnych kwestii.
W Nieczułość Martyna Bunda, wbrew tytułowi, wlała całe mnóstwo czułości, która najbardziej chyba daje się zauważyć w kreacji postaci. Bohaterki oddalają się od siebie, ale nigdy nie zrywają łączących je więzów, a rodzinny dom jest jak kotwica, pozwalająca odnaleźć w życiu choć namiastkę stabilności. Cykl rozstań i powrotów, codzienna życiowa walka i przemijanie, choć nie wydają się sensacyjnym tematem, dzięki talentowi pisarki składają się w powieści na fabułę daleką od banalności. Na kartach Nieczułości Martyna Bunda udziela głosu wszystkim swoim bohaterkom, prowadząc narrację naprzemiennie z perspektywy każdej z nich. To sprawia, że czytelnikowi dużo łatwiej uwierzyć postaciom i zrozumieć świat przedstawiony, dać się ponieść opowieści i własnym emocjom.
Brawurowa historia trzech Kaszubek to zdecydowanie jeden z najważniejszych i najbardziej udanych literackich debiutów ostatnich lat. To książka, która szybko się nie zestarzeje i zdecydowanie może stać się jedna z istotniejszych tytułów najnowszej polskiej literatury. Za Nieczułość Martyna Bunda została doceniona Nagrodą Gryfia oraz nominacją do Nike 2018.
Swoim świetnym debiutem, jakim była Nieczułość Martyna Bunda literacką poprzeczkę sama sobie powiesiła wyjątkowo wysoko. Zarówno oczekiwania czytelników, jak i krytyki po pierwszej, bardzo udanej fabule, były bardzo duże. Pisarka podjęła jednak wyzwanie i zasiadła do pracy nad kolejną książką. Nie minęło wiele czasu, biorąc pod uwagę rodzaj literatury, którą uprawia, a miała już gotowy nowy tekst. Swoją drugą powieść pt. Kot niebieski Martyna Bunda w ręce czytelników oddała we wrześniu 2019 r., a wiec niecałe dwa lata po swoim debiucie. Również i tym razem pisarka ma nam do zaoferowania narrację, w każdym znaczeniu tego słowa, niebagatelną. Opowieść, którą snuje pisarka obejmuje swoim zakresem blisko siedem stuleci i ma prawdziwie epicki rozmach. Trochę w tym historiozofii, trochę metafizyki i całkiem spory kawał naprawdę dobrej literatury.
Tytułowy kot ma w tekście rzecz jasna status metafory, jest swoistym punktem wyjścia i łącznikiem narracyjnym. Historia zaczyna się od genealogii zwierzęcia, które podobno przybyło do Europy z władanej przez krzyżowców Akki. Dzieje kotów splatają się z losami założenia klasztornego zakonu Kartuzów na Kaszubach (w późniejszych Kartuzach), historią regionu i ewolucją kulturalną oraz społeczną, dokonującą się od średniowiecza aż do ponowoczesności. I choć zgodnie z miejscową legendą niebieskie koty, zwane szartrosami, zostały wskutek zawirowań dziejowych wytrzebione, wciąż zajmują one ważne miejsce w tubylczym imaginarium. Bezpośrednim impulsem, który poruszył wyobraźnię autorki i zainspirował do stworzenia tej niezwykłej historii, było udokumentowane przyjście na świat, wśród dziko żyjących w Kartuzach zwierząt, jednego niebieskiego kota, posiadającego wszystkie cechy dawnej rasy.
Aby powstał Kot niebieski, Martyna Bunda wykonała ogromną pracę nad dokumentacją, która jednak pozwoliła na powstanie książki nie tylko rzetelnej, lecz wręcz wybitnej.