Orbitowski (non) fiction. Recenzja „Kultu” Łukasza Orbitowskiego.
25.07.2019Gdybyśmy nie mieli Łukasza Orbitowskiego, należałoby go wymyślić. Możemy być wdzięczni, że porzucił amerykański sen, aby zostać pisarzem.
To książka o nas. O Polsce i Polakach. Naszych wadach, ale napisana niezwykle czule. Z miłością, bo tylko kochając drugiego człowieka można stworzyć jego pełen portret. Historia oławskich objawień maryjnych jest tylko pretekstem do snucia opowieści o innych cudach – przyjaźni, posiadania rodziny, lojalności. Ale też o tych mniej chlubnych: zawiści, żądzy władzy.
To w końcu również znakomity portret Polski. Tej u schyłku komunizmu. I tej z początku turbokapitalizmu. Podobnie jak w „Innej duszy” udaje się Orbitowskiemu poprzez drobne szczegóły stworzyć realistyczny obraz czasów. Lęków, paranoi, ale i tych niewielkich chwil szczęścia.
„Kult” to Orbitowski fiction w pełnej krasie. Gawęda o cudach, które są bliżej niż może się wydawać. O wyzwaniach i absurdach. O cienkiej granicy między porażką a zwycięstwem.
Łukasz Orbitowski "Kult"