Mrugnij, aby zobaczyć więcej. Recenzja „Czekaj, mrugaj” Gunnhild Øyehaug
06.08.2019„Czekaj, mrugaj” to niezwykle urocza książka. Kolaż mikropowieści, które przypominają nam jak ważne są drobne chwile.
Øyehaug przedstawia nam szóstkę bohaterów. Każdy z nich jest w jakiś sposób niedostosowany do życia. Bujają w obłokach, kochają sztukę, żyją marzeniami. Szukają swojego miejsca, ale często gubią się. Chcą zachować w sobie dziecięcą wrażliwość na otaczający świat.
Niech nas nie zwidzie romantyczna aura tych opowiastek. Øyehaug z konsekwencją buduje portrety kobiet, które walczą o swoje miejsce w świecie. Oddaje im głos. Przedstawia je ze wszystkimi obsesjami i lękami. Często nie wiedzą czego pragną, czy jest to utracona wolność jak w przypadku Triny czy macierzyństwo. Czy chcemy tęsknić za tym, co minęło? Gunnhild zdaje się mówić, że już to przeżyłeś, nie zapominaj, ale zmień perspektywę.
Ale urok tej książki zależy też od udziału w literackiej grze. Øyehaug buduje książkę z cytatów i odwołań. Bohaterowie czytają Kafkę i „Boską komedię”. Pojawia się Dulcynea, jakby na przekór męskiej narracji. Jedna z bohaterek namiętnie ogłada jedną scenę z „Między słowami”. Z tej mozaiki zagubionych postaci wyłania się portret ludzi bliskich nam, niezdecydowanych, szukających, pragnących.
Przeczytajcie, a będzie chcieli do niej wracać żeby odkryć za każdym razem coś nowego. Każde mrugnięcie otwiera nową interpretacje.
Gunnhild Øyehaug
„Czekaj, mrugaj”
tłum. Robert Kędzierski, Anna Krochmal