Czy można sprzedać swojego ebooka lub audiobooka?
25.04.2020Zapraszamy do lektury kolejnego tekstu, poruszającego kwestię praw autorskich na rynku ebooków i audiobooków. Tym razem Agata Szafrańska z kancelarii prawnej Kolegial przeanalizowała temat sprzedaży cyfrowych książek, wcześniej nabytych przez konsumentów.
Czy e-booka lub audiobooka mogę sprzedać następnej osobie tak samo jak książkę papierową? A co jeśli nagram go na płytę lub sprzedam razem z czytnikiem?
Po stuleciach istnienia jednej tylko formy udostępniania utworów odbiorcom, czyli ich przedstawiania publicznie, z udziałem widzów, epoka transmisji radiowych i telewizyjnych zniosła ograniczenie przestrzenne, a późniejsza doba Internetu — także ograniczenia czasowe.
Odbiorcy zyskali również możliwość nabywania egzemplarzy utworów, jakimi są na przykład właśnie e-booki czy audiobooki. Wydawać by się mogło, że e-book niewiele różni się od książki papierowej, jednak na gruncie prawnym istnieją znaczne różnice w tej materii.
Istotne jest, że zakres naszych uprawnień do korzystania z zakupionego e-booka może wynikać z umowy ze sprzedawcą oraz z przepisów prawa. Umowa ze sprzedawcą to nic innego jak regulamin, który akceptujemy w celu dokonania zakupu. Jego postanowienia to udzielona licencja na korzystanie z książki elektronicznej.
Książka elektroniczna jest chroniona przez prawo autorskie nie jako plik cyfrowy, ale ze względu na jej treść, czyli utwór literacki, który zawiera. Ochrona ta jest zaś objęta zakresem stosowania dyrektywy 2001/29/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 22 maja 2001 r. w sprawie harmonizacji niektórych aspektów praw autorskich i pokrewnych w społeczeństwie informacyjnym (dalej: „Dyrektywa”).
Zgodnie z zasadą wyczerpania prawa do rozpowszechniania, po zgodnym z prawem wprowadzeniu kopii utworu chronionego prawem autorskim do obrotu, podmiot praw autorskich nie może sprzeciwić się odsprzedaży tej kopii przez jej nabywcę. Bowiem po wprowadzeniu kopii utworu do obrotu przez autora lub za jego zgodą uważa się, że otrzymał on wynagrodzenie należne z tytułu tej kopii. Nie ma zatem przeszkód, aby odsprzedać posiadaną przez siebie książkę w tradycyjnej – drukowanej formie.
Zastosowanie tej zasady budzi jednak wątpliwości w odniesieniu do wirtualnej rzeczywistości i plików cyfrowych. Istotne jest ustalenie, czy w przypadku e-booków mamy do czynienia ze wskazanym wyżej rozpowszechnianiem utworu, czy też z jego publicznym udostępnieniem publiczności.
Rzecznik generalny Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, Maciej Szpunar w swojej opinii przedstawionej 10 września 2019 roku w sprawie C‑263/18 (Nederlands Uitgeversverbond, Groep Algemene Uitgevers przeciwko Tom Kabinet Internet BV, Tom Kabinet Holding BV, Tom Kabinet Uitgeverij BV) dokonał analizy tego zagadnienia i sformułował wniosek, że o ile istotne względy przemawiają za uznaniem zasady wyczerpania prawa do rozpowszechniania w przypadku pobierania, o tyle inne względy, co najmniej tak samo istotne, sprzeciwiają się temu. Opowiedział się za taką interpretacją Dyrektywy, zgodnie z którą dostarczenie książek elektronicznych poprzez pobranie online w celu stałego używania jest objęte nie prawem do rozpowszechniania, lecz prawem do publicznego udostępniania w rozumieniu tej Dyrektywy.
Prof. Maciej Szpunar zaznaczył, że stawianie znaku równości pomiędzy e-bookami a programami komputerowymi, które stanowi podstawę dotychczasowej argumentacji uzasadniającej legalność sprzedaży e-booków jest założeniem błędnym: „Książka elektroniczna nie jest programem komputerowym, to znaczy zespołem instrukcji dla komputera do wykonania określonych operacji, lecz plikiem cyfrowym zawierającym dane, które komputer ma przetwarzać”.
W wyroku z dnia 19 grudnia 2019 r. wydanym w tej samej sprawie Trybunał Sprawiedliwości, odwołując się do opinii Polaka wskazał, że nawet w sytuacji, gdyby książkę elektroniczną należało uznać za złożony materiał, obejmujący zarówno chroniony utwór, jak i program komputerowy, należałoby przyjąć, iż program taki ma charakter pomocniczy względem utworu zawartego w takiej książce.
Pobraniu książki elektronicznej towarzyszy licencja na używanie uprawniająca tylko do odczytania jej treści przy użyciu własnego sprzętu przez użytkownika, który pobrał daną książkę elektroniczną (o ile co innego nie wynika z treści licencji). Zatem sprzedaż e-booka stanowiłaby udostępnienie treści publikacji szerszej publiczności, której podmiot praw autorskich dotychczas nie brał pod uwagę.
Egzemplarz utworu staje się „wolny” po jego wprowadzeniu do obrotu. Oznacza to, że jego dalsza dystrybucja, czy to drogą odpłatnego czy nieodpłatnego przenoszenia własności, pozostaje poza kontrolą podmiotu autorskich praw majątkowych i może być swobodnie prowadzona. Jest to zjawisko wyczerpania prawa, które definiuje się jako utratę uprawnienia do zezwalania na obrót egzemplarzem utworu po jego pierwszej sprzedaży czy wprowadzeniu do obrotu. Tymczasem poprzez pobranie e-booka nie nabywamy prawa własności egzemplarza utworu. Nie dochodzi do zawarcia umowy sprzedaży, jak to ma miejsce w przypadku papierowego egzemplarza książki, ale do udzielenia licencji. – sublicencji udzielić można tylko, gdy umowa licencji wyraźnie na to pozwala.
Dlatego też nie jest możliwa sprzedaż e-booka czy audiobooka pobranego online, gdyż nie przysługuje nam do niego prawo własności.
Natomiast w kwestii nabycia płyt CD czy czytników i ich późniejszej sprzedaży, mamy do czynienia ze sprzedażą egzemplarza utworu (jeśli doszło już do wprowadzenia pierwszego egzemplarza utworu do obrotu). Oznacza to zatem, że dochodzi do wyczerpania prawa. W wyniku tego osoby, które nabyły dany egzemplarz mają zapewnioną swobodę obrotu. Jeśli nabywamy w sklepie muzycznym płytę CD z różnymi utworami, osoba, której przysługują do nich prawa majątkowe otrzymała już należne jej wynagrodzenie. Możemy tak zakupioną płytę CD odsprzedać.
Co jednak, jeśli sami chcemy umieścić utwór audiowizualny na płycie CD i ją sprzedać?
Pobieranie utworów dostępnych online ma hybrydowy charakter. Najpierw utwór jest udostępniany odbiorcom online i każdy może mieć do niego dostęp. Następnie użytkownik, zamiast skorzystać z utworu na odległość, jak ma to miejsce w przypadku „klasycznego” publicznego udostępniania, sam tworzy, za zgodą podmiotu praw autorskich, kopię tego utworu, którą przechowuje w swoim komputerze i do której ma później dostęp, co do zasady niezależnie od udostępnienia przez wspomniany podmiot praw. W przypadku udostępniania utworów w drodze pobrania online, utworzenie kopii utworu przez jej pierwotnego nabywcę następuje za zgodą podmiotu praw autorskich, jako nieodzowny element tej formy publicznego udostępnienia utworu. Zgoda ta nie obejmuje jednak zwielokrotnień, które byłyby konieczne do późniejszego przeniesienia w przypadku odsprzedaży kopii utworu. Nabywca e-booka czy audiobooka wprowadzonego do obrotu przez uprawnionego lub za jego zgodą, może w konsekwencji go odsprzedać pod warunkiem, że to zbycie nie narusza wyłącznego prawa do powielania, zagwarantowanego podmiotowi praw autorskich, a zatem pod warunkiem że na każdą czynność powielania wspomnianego utworu uprawniony udzieli zezwolenia.
Tymczasem same regulaminy często wyłączają wprost korzystanie z e-booka, jeśli ma ono na celu osiągnięcie korzyści majątkowych.
Przeniesienie pliku na płytę CD czy czytnik będzie legalne, o ile ma służyć osobistemu użytkowi. Sprzedaż takiej płyty wykraczać będzie poza taki osobisty użytek.
Autorka: Agata Szafrańska (kanc. prawna Kolegial)