Zagubieni w życiu. Recenzja „Wyrwy” Wojciecha Chmielarza.
29.05.2020Mógłbym po prostu napisać, że „Wyrwa” to świetny thriller psychologiczny. Mógłbym napisać, że Chmielarz znów przedstawia historię, która dotyka głęboko. To wszystko prawda, natomiast coraz częściej uświadamiamy sobie, jako czytelnicy, że nie ma jednego spojrzenia na książkę. Każdy z nas będzie ją odbierał inaczej, odczuwał czy identyfikował tropy.
W „Wyrwie” Chmielarz nie idzie na skróty. Nie daje nam bohaterów, których łatwo polubić. Czy są prawdziwi? To zależy od naszych doświadczeń. Czy chcielibyśmy mieć takich znajomych? Zapewne nie. Maciej jest antypatyczny, nie ma w nim nic, co mogłoby przyciągać. Skupiony na pracy, domniemanym awansie, ale przy tym niepewny. W zasadzie można powiedzieć, że nie wie czego chce do końca. Podobnie jest z Janiną, która wpadała w wir nieodpowiednich decyzji i bardzo trudno jej się z tego wyplątać.
Ich problemy zawodowe odbiją się na życiu prywatnym. Dawno zapomnieli, że są w tym razem. Każde, szczególnie Maciej, uważa, że do niego należy wyprowadzenie ich z kłopotów. To powoduje, że oddalają się od siebie coraz bardziej. W zasadzie bardzo trudno wskazać jeden moment, w którym wszystko się posypało. To raczej seria drobnych decyzji, problemów, które doprowadzą później do tragedii.
Od razu wiemy, że Janina nie żyje, bo nie sama śmierć jest tu najbardziej przerażająca. Razem z Maciejem powoli odsłaniamy tajemnice małżeństwa, badamy ich przeszłość, aby dojść do wniosku, że to nie pojedyncza tragedia, a powolnym i długotrwały rozpad. Ani Maciej ani Janina nie potrafi się wyrazić swoich potrzeb i pragnień. Nie potrafią rozmawiać ze sobą ani o sobie. Nie wspierają się, nie dopingują, a wręcz przeciwnie oskarżają i podcinają skrzydła.
W jakimś stopniu jest to portret pokoleniowy, ludzi na kredytach, niepewnych siebie i niepewnych jutra. Praca, która jest koniecznością, a nie spełnieniem marzeń. Ludzi, którym w którymś momencie powinęła się noga i już nie udało się im się wyjść na prostą. Jest to obraz gorzki i przygnębiający. Jednak Chmielarz daje nam tu światełko, właśnie w postaci wzajemnego wsparcia.
Wojciech Chmielarz wraca do tego, co wychodzi mu najlepiej – powolnego budowania fabuły i atmosfery, układania klocków, które złożą się na pełen obraz. Tak, jest to świetny thriller psychologiczny. Polecam przekonać się o tym na własnym czytniku.
Wojciech Chmielarz „Wyrwa”