Utracona niewinność. O książce „Zakłamane życie dorosłych” Eleny Ferrante.
17.09.2020Elena Ferrante w najnowszej książce znów zabiera nas do Neapolu. Miasta żywego, pełnego tajemnic i sekretów mieszkańców. Skrytych namiętności, rozterek, bólu i zadr. Ale także społecznych podziałów, które widać wraz ze wspinaczką na miejskie wzgórza, coraz bogatsze osiedla.
„Dwa lata przed tym, zanim mój ojciec nas zostawił, powiedział matce, że jestem bardzo brzydka.”
Naszą bohaterką jest Giovanna, kilkunastoletnia dziewczynka dorastająca w zamożnej, inteligenckiej rodzinie. Nie ma większych powodów do zmartwień – do czasu. Słabszy okres w szkole, buzujące emocje dojrzewania, a jej świat zaczyna się nagle sypać. Ojciec, który był jej największą podporą zaczyna się odsuwać. I to porównanie do ciotki Vittori – tego nie można przeżyć. Ciotki nieobecnej ciałem, ale niczym demon zatruwającej każdą rozmowę, myśl.
„Rodzina matki zamieszkiwała ściśle wytyczoną przestrzeń o sugestywnej nazwie „muzeum” – moi dziadkowie spod muzeum – ale miejsce pobytu krewnych ze strony ojca było bliżej nieokreślone i nienazwane.”
Andrea, ojciec Giovanny, nie utrzymuje kontaktu ze swoją rodziną od dłuższego czasu. A figura ciotki pojawia się tylko jak przestroga lub bolesna szpila: „zamieniasz się w ciotkę”. Wtedy Giovanna postanawia, że bez względu na konsekwencje chce poznać Vittorię i dalszą rodzinę ojca. To początek zagłębiania się w rodzinną historię, pełną traum, niedopowiedzeń, złośliwości, win.
„Vittoria brzmiało w moim domu jak imię potwornej istoty, która jest w stanie zbrukać i skazić każdego, kto tylko się jej dotknie.”
Vittoria chętnie obwiniałaby za wszystko swojego brata, za każde niepowodzenie, każdą porażkę. Dla Andrei natomiast jest ona uosobieniem złej woli, braku chęci i wszystkiego, co najgorsze. „Czasami wyobrażałam sobie, że toczy się we mnie brutalna walka między ojcem a jego siostrą, i pragnęłam gorąco, aby on wygrał.” Jednak te emocji zaczną się zmieniać. Świat nie jest czarno-biały, a dla czternastoletniej dziewczyny będzie to bolesna, ale potrzebna lekcja tego, jak wygląd świat dorosłych. Owszem jest on zakłamany, pełen krzywd, niewyjaśnionych spraw. Owszem, brakuje w nim zrozumienia, wszyscy są egoistami. Jednak jeszcze zachowując dziecięcą naiwność można spróbować coś zmienić albo wyzbyć się jej i dostosować.
„Przytuliłam go mocno, jak nie przytulałam od dwóch lat, bo wtedy uznałam, że jestem już na to za duża.”
Ferrante nie zaskakuje stylem. Momentami jest brutalna i dosadna. Można sobie wyobrazić te rozmowy na wąskich i ciasnych ulicach Neapolu. Pisze prosto, ale pięknie. Udaje jej się bardzo trudna sztuka opowiadania o trudnych relacjach i emocjach bez wpadania w pułapkę egzaltowanego patosu. To w końcu również książka o dorastaniu, o pierwszych fascynacjach: tych platonicznych i erotycznych. To jak pewne sprawy wydają się ostateczne i niezmienne.
„Okres mojego dojrzewania to powolny bieg czasu, na który składają się duże szare bloki i nagłe garby w kolorze zielonym, czerwonym albo fioletowym.”
Nie ma miast idealnych do życia ani perfekcyjnych rodzin. Ferrante w każdej książce, z powodzeniem, demitologizuje rodzinę. Szuka emocji, szuka prawdy, tak, aby można było odrzucić niepotrzebne spory, przestać oceniać się na każdym kroku. Nie podsunie nam gotowych rozwiązań, ale pozwoli przejrzeć się w lustrze. Zostawi nas nieco ogłupiałych, ale na pewno bogatszych.
Elena Ferrante "Zakłamane życie dorosłych" tłum. Lucyna Rodziewicz-Doktór Wydawnictwo Sonia Draga