Wszystko dobre, co w Pauzie, dzieje się przede wszystkim dzięki czytelnikom – wywiad z Anitą Musioł
17.11.2021Katarzyna Domańska: Czy wiesz, że spotykamy się w Międzynarodowy Dzień Tłumacza?
Anita Musioł: Wiem. Jeszcze nie zdążyłam wrzucić posta na FB i IG z tej okazji. Ale po naszym spotkaniu to zrobię, bo chcę docenić tłumaczy Pauzy. Bez tłumaczy Pauzy by nie było! Przecież wydaję tylko prozę zagraniczną.
Katarzyna Domańska: Gdy biorę książkę zagranicznego pisarza do ręki, zwracam uwagę na dwie rzeczy. Na tłumaczenie i na okładkę. W Pauzie są one perfekcyjne. Te dwa elementy są dla Ciebie bardzo ważne.
Anita Musioł: Niewątpliwe tak jest. Książki przetłumaczone dobrze po prostu lepiej się czyta. Uważam, że zatrudnianie tłumaczy, którzy źle tłumaczą, a potem zatrudnianie redaktorów, którzy to tłumaczenie muszą poprawić, jest nie fair – tak wobec czytelników jak i redaktorów.
W książce najbardziej widoczną osobą – oprócz oczywiście autora – jest tłumacz. Jeśli więc ktoś zwraca na to uwagę, to uzna, że tłumacz dobrze przetłumaczył tekst; wiem jednak z doświadczenia, że zdarza się, że to redaktor jest tym, który poprawia błędy w tłumaczeniu i takich sytuacji staram się w Pauzie unikać. Dlatego zależy mi na współpracy z doświadczonymi, uznanymi tłumaczami . Szanowane i znane nazwisko to często znak jakości, i takie staram się wybierać najczęściej, choć zdarzają się również mniej doświadczeni tłumacze.
Katarzyna Domańska: Od wydania pierwszej książki minęły prawie cztery lata. Gdybyś dziś spotkała Anitę, która powiedziałaby Ci, że chce założyć wydawnictwo, to co byś jej doradziła?
Anita Musioł: Pierwsza książka ukazała się w styczniu 2018 roku, a założenie wydawnictwa było najlepszą decyzję, jaką podjęłam w życiu. Byłam świadoma zagrożeń i wcale nie było tak, że miałam pewność, że się uda. Na razie się udało i stało się to wcześniej niż miałam w planach. Nie osiadłam jednak na laurach. Cały czas rozwijam wydawnictwo, śledzę trendy i konkurencję. Na pewno powiedziałabym tamtej Anicie, żeby żyła w zgodzie ze swoją intuicją, ale też marzeniami.
Katarzyna Domańska: Konkurencja jest duża?
Anita Musioł: Oczywiście. Tak naprawdę nie chodzi tylko o wydawnictwa z podobnym do Pauzy profilu. Prawie każde wydawnictwo może być konkurencyjne dla Pauzy. W gronie wydawców często mówimy, że dla nas konkurencją jest także Netflix, bo my też działamy na rynku konsumenta kultury, też walczymy o jego czas, uwagę i skupienie.
Reasumując. Powiedziałabym Anicie super, działaj.
Katarzyna Domańska: Wiesz, że wśród wydawców uważana jesteś za tytana pracy.
Anita Musioł: Dużo pracuję i zawsze dużo pracowałam.
Katarzyna Domańska: Jak Ci się to udaje? Tyle książek, pracy z zagranicznymi autorami, agencjami, działania promocyjne… a nie zatrudniasz ani jednego pracownika.
Anita Musioł: Nie zatrudniam pracowników, ale współpracuję z wieloma osobami. Przed wakacjami podjęłam decyzję, że sprawy administracyjne powierzę Motylom Książkowym – odeszły mi wszystkie kwestie związane z fakturowaniem, które dla mnie są upiornie nudne. Motyle realizują też zamówienia z mojego sklepu www, co pozwala mi uwolnić się od codziennych obowiązków z nim związanych. Dzięki temu, że mogłam te prace oddelegować, skupiam się na pracy, którą najbardziej lubię i którą – w moim przekonaniu – powinnam wykonać osobiście, czyli na wybieraniu książek do planu wydawniczego i zakupie praw, na kreacji okładek, planowaniu strategii i rozwoju firmy.
Katarzyna Domańska: Masz nosa wydawniczego, intuicję. Udaje Ci się wydawać nietuzinkowych autorów, również wśród debiutantów.
Anita Musioł: Wydałam jedną książkę debiutanta – to był Daniel Magariel [książka Nasz chłopak]. Większość autorów Pauzy odnosi już sukcesy na swoich rynkach, co znacznie ułatwia wybór.
Katarzyna Domańska: Nigdy nie wydasz polskiego autora?
Anita Musioł: Nie lubię mówić nigdy, ale na razie nie planuję. Przy okazji od razu dodam, że polski autor mieszkający zagranicą nadal jest polskim autorem😊
Katarzyna Domańska: To jest twój znak rozpoznawczy – wydajesz książki ambitne, z wyższej półki.
Anita Musioł: Ja bym powiedziała – literackie (choć niektórych oburza takie dzielenie na komercyjne i inne). Wydaję książki takie, jakie sama lubię czytać, jakie mi się podobają. Są to książki nagradzane, tytuły, które zostały dostrzeżone na innych rynkach wydawniczych.
Katarzyna Domańska: Jesteś szczególnie dumna z jakiejś książki?
Anita Musioł: Nie mam jednej, z której byłabym szczególnie dumna. Niektóre wymagają większej pracy czy starań, inne mniej. Powiedziałabym raczej, że jestem duma ze współpracy z autorami, tego jak są przyjmowani w Polsce, że udaje mi się ich książki wypromować i zainteresować nimi czytelników i krytyków. Np. Édouard Louis. Wcale nie było oczywiste, że Polacy tak serdecznie go przyjmą. Oczywiście on jest gwiazdą, ale w 2018 roku, gdy ukazała się „Historia przemocy”, nie był gwiazdą w Polsce, był gwiazdą we Francji (bo już za debiut dostał nominację do Goncourtów). Tam był rozpoznawalny, ale tych wszystkich sztuk teatralnych, które są wystawiane zagranicą, to że jest zapraszany na uniwersytety, że wykłada, udziela się politycznie – wtedy, gdy książka ukazywała się w Polsce, jeszcze nie było. Długa droga za nim. I za mną też, jeśli chodzi o jego promocję.
Dumna jestem również z tego jak się potoczyły losy książki Domenico Starnone. W Polsce wcześniej ukazały się dwie, ale przed Wyznaniem (wydane właśnie w Pauzie) nie miał ani jednego wywiadu w polskiej prasie, przez wszystkie te lata. Fajnie, że teraz ma. Cieszę się, że autorzy są w Polsce obecni, że spotykają się z czytelnikami, odwiedzają festiwale, nie odmawiają przyjazdu do nas.
Katarzyna Domańska: Niesamowity jest odzew czytelników na Twoje książki.
Anita Musioł: Wszystko dobre, co w Pauzie, dzieje się przede wszystkim dzięki czytelnikom. Bez czytelników nie byłoby wydawców.
Katarzyna Domańska: Przeczytałam niedawno wpis pewnej kobiety na Facebooku, że Twoje książki pozwoliły jej przetrwać pandemię. To musi być miłe, czytać takie słowa.
Anita Musioł: To było bardzo wzruszające.
Poznałam kiedyś jedną czytelniczkę na Instagramie, napisała mi, że miała trudny czas, gdy była w ciąży, każda kolejna książka Pauzy pomagała jej przetrwać ten czas. Kiedyś podeszła do mnie pani i podziękowała mi za książkę, mówiąc, że nigdy by jej nie przeczytała, bo nie zna angielskiego. W naszej „bańce wydawniczej” jesteśmy przyzwyczajeni, że czytamy w obcych językach, ale to nie jest wcale takie oczywiste. Zapominamy o tym, że czytanie ambitnej prozy, książek literackich – z przyjemnością i dla przyjemności – wymaga naprawdę dobrej znajomości języka obcego, a nie każdy Polak jest filologiem. Nie chcę mówić, że niosę kaganek oświaty, ale to jest właśnie mój wkład w rozwój czytelnictwa, w polską ofertę wydawniczą. Cieszy mnie, że ktoś może podzielić ze mną mój entuzjazm i zachwyt nad wydaną książką, że coś ich poruszyło. To jest wspaniałe.
Katarzyna Domańska: Jakie widzisz przed sobą wyzwania rynkowe? Internet, piracenie książek?
Anita Musioł: Hmm. Mam bardzo dobrą sprzedaż w internecie, internet nie jest złem. Piractwo – oczywiście, problem jest wciąż aktualny, niestety w Polsce to jest plaga. Poczucie zagrożenia nas, wydawców, nie odstępuje. Wszystko można dziś spiracić. To jest ogromne wyzwanie.
Poza tym, odnoszę wrażenie, że mnie jako przedsiębiorcy Polska raczej nie zapewni poczucia bezpieczeństwa. Wydaje mi się, że to dotyczy wszystkich przedsiębiorców. Rynek wydawniczy co i rusz dopada jakieś bankructwo hurtowni. Mam za sobą doświadczenie współpracy z taką hurtownią, a przecież znam rynek, obserwuję go i mimo, iż zdążyłam wstrzymać dostawy moich książek, więc na szczęście straciłam stosunkowo małą kwotę, to i tak nie uchroniło mnie to przed stratą. Inni stracili więcej. Do tego dochodzi nieregulowanie zobowiązań na czas, równie niejasne są niektóre kwestie prawne, itp. – to wszystko utrudnia życie przedsiębiorcy, nie tylko prowadzącego działalność wydawniczą.
Katarzyna Domańska: Jakie plany przed Tobą?
Anita Musioł: Kiedy rozmawiamy, moja autorka właśnie udziela wywiadu. To Valeria Luiselli, pisarka meksykańska, napisała pierwszą książkę po angielsku i to jest właśnie ta książka, która ukazuje się w moim wydawnictwie. Piękna opowieść o migracji. Valeria jest bardzo ciekawą postacią, z racji swojej znajomości języków pracowała w sądzie, jako tłumaczka – łączyła dzieci z rodzinami.
Archiwum zaginionych dzieci Luiselli to ostatnia książka w tym roku. Potem nastąpi coroczna „Pauza na czytanie” – można będzie nadrobić zaległości.
Katarzyna Domańska: Korzystając z abonamentu Legimi można przeczytać wszystkie.
Anita Musioł: Tak, oczywiście, tu wszystkie są i będą😊
O Pauzie:
Pauza zrodziła się z pasji – do czytania i dobrej prozy zagranicznej. Specjalizuje się w literaturze z wyższej półki, która wciąga, pochłania, wywołuje emocje. W czasie czterech lat istnienia Pauzy ukazało się 41 książek autorstwa 30 pisarek i pisarzy z różnych stron świata, każda w wersji papierowej i elektronicznej, oraz cztery audiobooki. Oprócz tego Pauza prowadzi comiesięczny klub książki online, podcast, oraz bezpośrednią sprzedaż internetową poprzez swoją stronę www.