Ciepła wdówka. Komedia w trzech aktach - Michał Bałucki - ebook

Ciepła wdówka. Komedia w trzech aktach ebook

Michał Bałucki

0,0

Ebook dostępny jest w abonamencie za dodatkową opłatą ze względów licencyjnych. Uzyskujesz dostęp do książki wyłącznie na czas opłacania subskrypcji.

Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.

Dowiedz się więcej.
Opis

„Ciepła wdówka” to trzyaktowa komedia Michała Bałuckiego, polskiego pisarza i publicysty z okresu pozytywizmu. Zaliczał się on do nurtu tak zwanych przedburzowców, który istniał na przełomie późnego romantyzmu i pozytywizmu. Większość utworów Bałuckiego sytuuje się na granicy farsy oraz komedii, czerpiąc z twórczości Aleksandra Fredry. Akcja najczęściej rozgrywa się wśród średnio zamożnego mieszczaństwa.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)

Liczba stron: 80

Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




Michał Bałucki

Ciepła wdówka

Komedia w trzech aktach

Warszawa 2020

OSOBY

BARON PUSZ

HORTENSJA STROIŃSKA

FELA, jej krewna

ANTOŚ, jej siostrzeniec

ŁAPISZEWSKI, obywatel

LAURA, FLORA, jego córki

BOLIMOWSKI, doktor

SYMFORJAN, TYMOTEUSZ, JABCZYŃSCY

ZUPKIEWICZ, restaurator

JAN, służący Stroińskiej

KELNER

Rzecz dzieje się w miejscu kąpielowem w Galicji.

AKT I

Scena przedstawia ogródek przed restauracją. Między drzewami stoły okrągłe mniejsze i jeden na środku większy. Przed restauracją weranda. Na ścianach i słupkach różne ogłoszenia, afisz teatralny i t. d.

Scena I.

ZUPKIEWICZ, ANTOŚ, potem BARON.

(Słychać w dali muzykę, kelnerzy uwijają się po scenie, nakrywając stoły, znosząc karafki, szklanki, gazety):

ZUPKIEWICZ

(wychodzi z restauracji w nankinowem ubraniu i fezie, z tabakierką w ręku): żywo, żywo! Zwijać się chłopcy! Muzyka już się kończy, gości co ino patrzeć. O! Już jakiś facet wali tu prosto; jakiś nowy pasażer (idzie ku wchodzącemu z lewej Antosiowi, kłaniając się): Sługa, służka jasnego pana; moje uszanowanie. Mam honor: Zupkiewicz, właściciel tego zakładu.

ANTOŚ

(w podróżnem ubraniu, jasne spodnie, czarna lekka marynarka, kapelusz z szerokiemi krysami, krawat z fantazją zawiązany; torebka i szal): Mój łaskawco, gdziebym ja tu mógł znaleźć dr. Bolimowskiego?

ZUPKIEWICZ

(recytuje): Doktora Bolimowskiego – drugi dom w alejach na prawo, pierwsze piętro, ordynuje od 7-mej rano i od 3 – 4 popołudniu.

ANTOŚ.

Do bani z takiem gadaniem. Ja chcę wiedzieć, gdzie teraz mógłbym go chwycić.

ZUPKIEWICZ.

Jest zapewne u którego z pacjentów, ale tutaj będzie za małe pół godziny.

ANTOŚ.

Na pe?

ZUPKIEWICZ.

Jakto na pe?

ANTOŚ.

No, czy na pewno?

ZUPKIEWICZ.

Z wszelką pewnością.

ANTOŚ.

W takim razie zaczekam tu na niego. (Kładzie szal i torebkę przy stoliku na lewo).

ZUPKIEWICZ

(strzepując przed nim obrus tak, że na niego lecą okruchy): Czem mogę służyć jasnemu panu? Jest kawusia wiejska, herbatka, mleczko prosto od krowy, graham specjalny.

ANTOŚ.

To dajże mi łaskawco wiejskiej kawy i kawałek tego specjalnego z masłem.

ZUPKIEWICZ.

W tej chwili. (Do kelnera): Kawa raz i porcja grahama z masłem, tylko na jednej nodze. (Kelner odchodzi szybko do restauracji): Może jasny pan tymczasem gazetkę pozwoli. „Kurjer" – „Czas" „Reforma" – lista gości. (Kładzie przed nim stos gazet): Służę panu dobrodziejowi.

ANTOŚ

(biorąc gazetę): Przedewszystkiem, panie Rosołkiewicz...

ZUPKIEWICZ.

Zupkiewicz, do usług jasnego pana.

ANTOŚ.

Schowaj sobie pan do kieszeni tego jasnego pana, bo nie jestem żadnym jasnym panem i jak pan widzi, oprócz ten tego (wskazuje na spodnie) nic jasnego nie mam ani na sobie, ani w sobie.

ZUPKIEWICZ.

Nic nie szkodzi, niech sobie jasny pan nic z tego nie robi, bo my tu byle komu – to jest chciałem właściwie powiedzieć, każdemu z gości ten tytuł oddajemy. Goście to lubią, a dla nas to niewielka fatyga, honor zaś niemały dla zakładu, że obsługujemy samych jasnych panów.

ANTOŚ.

Teraz to rozumię, skąd się tu w Galicji nabrało tylu jasnych panów, skoroście ich sobie sami naknocili.

ZUPKIEWICZ.

He, he, he, figlarz z pana dobrodzieja. (Podaje mu tabakierkę): Może tabaczki?

ANTOŚ.

Dziękuję – nie używam.

ZUPKIEWICZ.

Albanka.

ANTOŚ.

Nawet Albanki.

ZUPKIEWICZ

(widząc kelnera wchodzącego): Jest kawka dla jasnego pana.

ANTOŚ.

Wściekłeś się pan z tym jasnym panem, czy co?

ZUPKIEWICZ.

Więc jakże mam tytułować?

ANTOŚ.

Pan – po prostu pan.

ZUPKIEWICZ

(do kelnera): Ty durniu jeden, cymbale jakiś!

ANTOŚ

(zdziwiony odwraca się): Cooo?

ZUPKIEWICZ.

Przepraszam, ale ja to mówię do tego cymbała. Niech się tylko jasny pan przypatrzy, jaką on dał panu wodę. (Pokazuje do światła): 0, jakieś męty, prochy, czy coś (próbuje) i do tego ciepła, tfu, świństwo z przeproszeniem honoru pańskiego, nie woda. (Do kelnera): To się taką wodę gościom podaje?

ANTOŚ.

Nie żółć się łaskawco po próżnicy, bo ja i tak tego gęsiego trunku nie używam.

ZUPKIEWICZ.

Wolno jasnemu panu pić albo nie pić, jak się podoba, ale u mnie gość musi być obsłużony, jak się należy, bo ja moich gości za durniów mieć nie mogę. (Do kelnera). Idź mi zaraz przynieść świeżej wody dla jasnego pana – prosto ze studni, rozumiesz? Tylko raz – dwa. (Po odejściu kelnera biorąc filiżankę z rąk Antosia, który właśnie chciał nalewać kawę): Przepraszam, ale muszę zobaczyć czy ten gałgan wytarł jak się należy. (Zagląda w głąb fi liżanki): A co? nie powiedziałem? kurzu na palec. (Wyciera obrusem i stawia).

ANTOŚ

To jest bezpłatna wersja demonstracyjna ebooka. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji publikacji.

To jest bezpłatna wersja demonstracyjna ebooka. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji publikacji.

To jest bezpłatna wersja demonstracyjna ebooka. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji publikacji.

To jest bezpłatna wersja demonstracyjna ebooka. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji publikacji.

To jest bezpłatna wersja demonstracyjna ebooka. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji publikacji.

To jest bezpłatna wersja demonstracyjna ebooka. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji publikacji.

To jest bezpłatna wersja demonstracyjna ebooka. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji publikacji.

To jest bezpłatna wersja demonstracyjna ebooka. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji publikacji.

To jest bezpłatna wersja demonstracyjna ebooka. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji publikacji.

To jest bezpłatna wersja demonstracyjna ebooka. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji publikacji.

To jest bezpłatna wersja demonstracyjna ebooka. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji publikacji.

To jest bezpłatna wersja demonstracyjna ebooka. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji publikacji.

To jest bezpłatna wersja demonstracyjna ebooka. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji publikacji.

To jest bezpłatna wersja demonstracyjna ebooka. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji publikacji.

To jest bezpłatna wersja demonstracyjna ebooka. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji publikacji.

To jest bezpłatna wersja demonstracyjna ebooka. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji publikacji.

To jest bezpłatna wersja demonstracyjna ebooka. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji publikacji.

To jest bezpłatna wersja demonstracyjna ebooka. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji publikacji.

To jest bezpłatna wersja demonstracyjna ebooka. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji publikacji.

To jest bezpłatna wersja demonstracyjna ebooka. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji publikacji.

To jest bezpłatna wersja demonstracyjna ebooka. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji publikacji.