Uzyskaj dostęp do ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Skorzystaj z doświadczeń Duńczyków, którzy w jakiś wspaniały, naturalny sposób dogłębnie rozumieją, jak wychowywać pewne siebie, zdolne do podejmowania wyzwań i zdrowe nastolatki z charakterem.
Iben Dissing Sandahl, duńska matka i psychoterapeutka, dzieli się osobistymi i zawodowymi doświadczeniami:
Głęboko przemyślany poradnik dla rodziców, który zachęca do zastanowienia się nad sobą i dostarcza pożytecznych rad co do tego, jak najlepiej stawić czoło codziennym wyzwaniom wychowawczym.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 226
Tytuł oryginału: The Danish Way of Raising Teens
Projekt okładki: Katarzyna Grabowska/&visual.pl
Przekład z angielskiego: Aleksandra Kondrat
Redaktor prowadzący: Bożena Zasieczna
Redakcja techniczna: Sylwia Rogowska-Kusz
Skład wersji elektronicznej: Robert Fritzkowski
Korekta: Bogusław Jędrasik, Magdalena Osica
Copyright © Iben Dissing Sandahl 2023
© for the Polish edition by MUZA SA, Warszawa 2024
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Żadna część niniejszej publikacji nie może być reprodukowana, przechowywana jako źródło danych i przekazywana w jakiejkolwiek formie zapisu bez pisemnej zgody posiadacza praw.
ISBN 978-83-287-3074-8
MUZA SA
Wydanie I
Warszawa 2024
–fragment–
Do Idy i Julie
Jesteście dla mnie najpiękniejszymi świecącymi gwiazdami, bez waszej miłości nie byłabym osobą, którą jestem dzisiaj. Moje serce jest pełne wdzięczności za naszą głęboką relację i za to, że mogłam być świadkiem stawania się przez was energicznymi, niezależnymi kobietami z charakterem.
Kocham was głęboko i bez reszty.
Od wielu lat wiedziałam, że pewnego dnia napiszę tę książkę, a teraz po prostu nadszedł na to czas.
Marzyłam o przekazaniu nadziei i wiary rodzicom wychowującym nastolatków, aby wiedzieli, że czas spędzony z nimi może być czymś więcej niż tylko pasmem frustracji i rozpaczy.
Nazywam się Iben Dissing Sandahl i jestem matką dwóch wspaniałych córek: 22-letniej Idy i 19-letniej Julii. Z wykształcenia jestem nauczycielką i psychoterapeutką, która dorastała w Danii wśród najszczęśliwszych ludzi na świecie. Przez całe moje dorosłe życie pracowałam z dziećmi i młodzieżą: w szkołach, poradniach i jako doradczyni rodzinna zajmująca się przestępczością młodzieży i gangów. Od 15 lat prowadzę własną klinikę terapeutyczną, w której leczę dzieci i rodziny, udzielam także porad na skalę krajową i międzynarodową. Oprócz tego pracuję również za granicą, gdzie przekazuję duńską filozofię rodzicielstwa i uczestniczę w projektach mających na celu promowanie dobrostanu dzieci i młodych ludzi. Jestem żoną Mortena. Mamy uroczego psa o imieniu Vega. Doświadczyłam czegoś, co otworzyło mi oczy na wychowywanie dorastających dzieci. To doświadczenie zmieniło moje podejście do strachu przed wychowywaniem nastolatków wiążącym się ze wszystkimi zmartwieniami i z wyzwaniami w coś, na co popatrzyłam z ciekawością i pozytywnymi oczekiwaniami. Chcę się tym z wami podzielić.
Wielu Duńczyków sceptycznie podchodzi do faktu, że Dania od ponad 40 lat jest uznawana przez Organizację Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) za najszczęśliwszy kraj na świecie. Mamy realistyczny pogląd na to, jak wygląda rzeczywistość, więc bycie najszczęśliwszym narodem wydaje się nieco przesadzone. Niemniej jednak OECD nadal głosuje na Danię. Inne badania sugerują, że mamy genetyczne predyspozycje do szczęścia. Badania pokazują, że im bardziej naród jest zbliżony do genetycznej charakterystyki Danii, tym jest szczęśliwszy. Obecnie Dania zajmuje drugie miejsce – została wyprzedzona przez Finlandię. Istnieje oczywiście wiele parametrów, które należy wziąć pod uwagę, gdy kraj jest klasyfikowany jako najszczęśliwszy, ale wychowanie nigdy nie było jednym z czynników. Zdziwiło mnie to, ponieważ wszyscy wywodzimy się ze wspólnego fundamentu, który tworzy ramy naszego samorozumienia, norm i wartości. Czym innym niż dzieciństwem i latami kształcenia jako punktem wyjścia dla nas wszystkich możemy się pochwalić? Nic innego nie przychodzi mi do głowy.
W 2015 roku wraz z Jessicą Alexander napisałam książkę Duński przepis na szczęście o tym, dlaczego na wychowanie wpływają zakorzenione wartości, które sprawiają, że pewne siebie i zdolne dzieci stają się szczęśliwymi dorosłymi, a cykl się powtarza. Książka – dostępna w 32 językach – wskazuje na pewne szczególne obszary, scharakteryzowane jako:
• Radosna zabawa: niezbędna dla rozwoju i dobrego samopoczucia.
• Autentyczność: sprzyja zaufaniu i wypracowaniu „wewnętrznego kompasu”.
• Przeformułowanie (przeramowanie): pomaga dzieciom sobie radzić z niepowodzeniami i patrzeć na jasną stronę życia.
• Empatia i zrozumienie: pozwalają nam działać z życzliwością wobec innych.
• Bez ultimatum: bez walki o władzę i urazy.
• Wspólnota, ciepło rodzinne (hygge): sposób na celebrowanie czasu spędzanego z rodziną, przy specjalnych okazjach i na co dzień.
Na początku byłam sceptyczna. Ale okazało się, że zagłębienie się w to, co stanowiło fundament mojego dzieciństwa, było zachwycające i skutecznie otwierające oczy. Spojrzałam na to, jak moi rodzice priorytetowo traktowali swobodną zabawę, autentyczność i dużo hygge, łącząc to z empatycznym i pozytywnym podejściem. Wydawało mi się to naturalne dla mnie i dla większości Duńczyków, dlatego nie uważałam tego za coś wyróżniającego nas lub wyjątkowego w porównaniu z innymi miejscami na świecie. Oczywiście starałam się nakreślić mniej lub bardziej oczywiste różnice. To niewiarygodne – byłam przytłoczona niesamowicie pozytywnymi opiniami od łaskawych rodziców, dziadków i wychowawców z całego świata. Wszędzie, gdzie przyszło mi mówić o duńskiej filozofii rodzicielstwa – na konferencjach, szczytach lub w organizacjach edukacyjnych, miałam zaszczyt spotykać ludzi, którzy przychodzili, aby mnie wysłuchać. Powoli nabierałam przekonania, że choć Dania nie jest utopią, to musimy robić coś dobrze. Zaczęłam rozumieć różnice i wtedy rozpoczął się mój proces rozumienia tego, o czym myślałam.
Jestem teraz na etapie, na którym mogę mówić swobodnie, od serca, dzieląc się historiami z mojego prywatnego życia jako dziecka, nastolatki, dorosłej, małżonki, matki i profesjonalistki. Dzielę się swoją wiedzą z pokorą i ze zrozumieniem, że stałam się przykładem duńskich wartości rodzicielskich, które zawsze będę nosić w sobie z szacunkiem. Moją wizją jest uczynienie świata lepszym miejscem. Chcę wnieść pozytywność i miłość do życia wszystkich dzieci i dać im do zrozumienia, że są kochane dokładnie takie, jakie są. Staram się to osiągnąć, pomagając dorosłym być bardziej nakierowanymi na potrzeby dzieci. Zwracam się do rodziców, opiekunów i instytucji wychowawczych, ponieważ dzięki nim mój cel może zostać zrealizowany.
PRZEKONANIA
Wielu rodziców jest przekonanych, że gdy w domu będą mieli nastolatka, wszystko wymknie im się spod kontroli i nie będą już mogli wpływać na swoje dziecko. Ogólnie rzecz biorąc, myślę, że słownictwo dotyczące nastolatków pojawiające się w mediach i wśród dorosłych, a przede wszystkim zakorzenione w naszych narracjach i utwierdzone w naszej kulturze ma negatywny i osądzający charakter. Rodzice, którzy mają trudne relacje ze swoimi nastoletnimi dziećmi, są przekonani, że złe zachowanie dzieci jest skierowane bezpośrednio przeciwko nim.
Kiedy dzieci są małe, poznają normy, zasady i wartości na naszych warunkach; uczą się tego, co przynosimy ze sobą w postaci tradycji i zachowań oraz tego, co cenimy i lubimy w życiu. Kiedy stają się nastolatkami, muszą odnaleźć własną tożsamość na własnych warunkach. Jeśli nastolatki mają stać się odpowiedzialnymi dorosłymi, muszą wiedzieć, które z naszych zasad, norm i wartości mogą przyjąć jako własne. Wymaga to przeanalizowania, przeżucia i wyplucia wszystkich informacji. Nie trzeba dodawać, że nie zawsze wygląda to, jak nasze wyobrażenie o dobrym zachowaniu. Tak więc zachowanie naszych nastolatków nie zawsze polega na robieniu czegoś wbrew naszym rodzicielskim życzeniom, ale na stawaniu się sobą, dokładnie tym, kim naprawdę są.
W języku duńskim często używamy takich określeń opisujących naszego nastolatka lub nastolatka z najbliższego otoczenia jak: niedostępny, robi tylko to, co chce, staje się coraz bardziej niezależny i sprawdza, gdzie są granice. Nastolatków określa się jako zbyt leniwych i pozbawionych motywacji. Zarzuca się im, że nie szanują autorytetów, piją lub palą za dużo i nie kontrolują swojego życia. Myślę, że są to dość surowe etykiety dla każdego, zwłaszcza gdy wciąż dorasta i uczy się życia. Ponieważ dzieci ewoluują i wciąż są bardzo podatne na wpływy, ważne jest, abyśmy zaczęli szukać nowych sposobów patrzenia na nie i rozmawiania z nimi. Słowa mają znaczenie i mogą mieć istotny wpływ na to, w co o sobie wierzą. Chcemy pomóc im stać się silnymi i odpornymi młodymi dorosłymi, ale zamiast tego wytykamy ich palcami i negatywnie określamy. Nie jest to ani sprawiedliwe, ani rozsądne, ponieważ przynajmniej częściowo nastolatki odnoszą się i zachowują w sposób, który pokazali im rodzice lub opiekunowie w domu.
Niektórzy sugerują, że możesz usiąść wygodnie, zarzucić nogi na stół i czuć się usatysfakcjonowany, gdy stajesz się rodzicem nastolatka. Do tego etapu większość pracy wychowawczej została wykonana. Zgadzam się z tym i jednocześnie nie zgadzam. W pełni rozumiem, że nastolatki odłączają się od nas i testują zasady, wartości i granice – jest to zdrowe i konieczne, aby stać się niezależnym. W takim przypadku możemy odpocząć na kanapie. Nigdy nie chciałabym, aby moje córki były kopią mnie. W mojej optyce byłoby to pominięcie istotnej części ich rozwoju. To dla dzieci ważny czas i dlatego musimy porzucić kontrolę, która sprawia, że wtrącamy się we wszystko, aby jako rodzice poczuć się w miarę bezpiecznie i aby dzieci mogły się dowiedzieć, kim są. Bo właśnie o to w tym wszystkim chodzi. Nasze potrzeby często wydają się ważniejsze niż ich.
Nie zgadzam się co do tego, że powinniśmy pozostawić ich samym sobie, ponieważ potrzebują naszej uwagi, przewodnictwa i wsparcia; po prostu musimy to robić w nowy sposób. Rzecz w tym, że nastolatki nie wiedzą jeszcze, w jakim kierunku zmierzają. Będą popełniać błędy i doświadczać smutku, wzlotów i upadków, a mimo to z pewnością nadal będą potrzebować naszej obecności i strefy bezpieczeństwa.
Dlatego nie możemy tak po prostu odpuścić. Nadal jesteśmy ważnymi postaciami drugoplanowymi, gotowymi do wspierania dzieci, gdy eksperymentują i próbują odnaleźć siebie i być sobą; nie powiedziałabym, że jest im to potrzebne bardziej niż kiedykolwiek, ale przynajmniej tak samo, jak wcześniej w ich życiu. Moim zdaniem przekonanie, że nie wymagają naszej rodzicielskiej uwagi, gdy zaczynają wchodzić w okres dojrzewania, jest nieporozumieniem. Potrzebują, aby rodzic był dla nich opoką, gdy ziemia wydaje się dość chwiejna, pokazał im i powiedział: „Jestem tu dla ciebie. Wszystko będzie w porządku. W rzeczywistości czegoś się uczysz”. Potrzebują, abyś odzwierciedlał to, co jest ważne i cenne ze spokojem, który dają im siłę i przestrzeń do przejęcia odpowiedzialności za własne wybory i decyzje. Jeśli pozostawisz ich samym sobie w tych wrażliwych latach ich życia, ryzykujesz, że stracisz dzieci na zawsze – potrzebują cię i muszą czuć się z tobą blisko związane. Niezależne od ciebie, ale z tobą w pobliżu, jeśli zajdzie potrzeba opieki i wsparcia.
MOJA PERSPEKTYWA
Kiedy sama zostałam matką, początkowo nie zdawałam sobie sprawy z tego, że chcę wychowywać moje córki inaczej, niż sama zostałam wychowana. Pod wieloma względami miałam dobre dzieciństwo, w szczęśliwym, zdrowym i bezpiecznym środowisku wypełnionym miłością i obecnością obojga rodziców. Ale od czasu do czasu napotykałam pewne przeszkody. To były czasy, kiedy nie czułam się kochana. Do dziś pamiętam poczucie krzywdy i nieadekwatności. Odkąd pamiętam, odbywałam wewnętrzną podróż, pracując nad swoim zdrowiem psychicznym. Poświęciłam się opracowywaniu strategii i uczęszczaniu na terapię. Kiedy zostałam matką, macierzyństwo zachęciło mnie do zapuszczenia się ścieżką w głąb siebie, aby stać się jak najlepszą matką dla moich córek.
Jedną rzeczą jest podjęcie decyzji, że chcemy postępować inaczej niż nasi rodzice; zupełnie inną zaś świadome działanie w tym kierunku. Jedno niekoniecznie wynika z drugiego. Wyzwalacze emocji, projekcje i irytacja zazwyczaj pojawiają się w najbardziej nieoczekiwany sposób. Obwiniamy lub zawstydzamy nasze dzieci, zanim jeszcze zdążymy o tym pomyśleć. Nasze ciało rozpoznaje coś, co jest wyzwalaczem – często są to zupełnie nieświadome rany, związane z sytuacjami, w których mogliśmy czuć się niekochani, więc pojawiają się w nas stłumione uczucia. Bylibyśmy robotami, gdybyśmy od czasu do czasu tego nie doświadczali. Wielokrotnie przypominałam sobie, jak się czułam, gdy byłam dzieckiem i nastolatką. Widziałam te wszystkie chwile i drobne przypadki, w których nie czułam się widziana lub zasługująca na uznanie za to, kim jestem. Chciałam mieć pewność, że moje córki nie będą dorastać z takimi samymi doświadczeniami i emocjami, z jakimi ja musiałam sobie radzić, dlatego postanowiłam radzić sobie z wieloma rzeczami w inny sposób.
Pomogło mi w tym przypomnienie sobie kilku dobrych rad, których udzielił mi kolega wiele lat temu: „Nie martw się! To będzie dobre i ekscytujące. Pomyśl o tym, jak wzbogacające będzie obserwowanie, jak niektóre z narzędzi, które wykorzystałaś w rodzicielstwie, są rozwijane i wykorzystywane przez twoje nastolatki, gdy czynią je swoimi własnymi. Ciesz się tym procesem”.
Mój strach przed byciem matką nastolatek natychmiast uległ zmianie. „Założyłam nową parę okularów”, która na zawsze zmieniła moje podejście oraz zdolność widzenia i słuchania dzieci i nastolatków. Bo czego tu się bać? Nie tego, że nie będzie już żadnych wyzwań ani trudnych czasów. Zawsze będą, bo taki jest dar życia. Ale jeśli twoje pragnienie rozmowy i spędzania czasu z nastolatkiem pochodzi ze zrównoważonego i zdrowego miejsca w tobie, to istnieje wiele powodów, aby porzucić niektóre z twoich obaw. Dobra wiadomość jest taka, że wiele z tych zmartwień może nigdy się nie pojawić.
MŁODSZY NASTOLATEK A STARSZY NASTOLATEK
Najprościej powiedzieć, że nastolatek to osoba w wieku nastu lat. Opis młodszych nastolatków jest niejednoznaczny. Według mojego rozeznania nie ma oficjalnej definicji młodszego nastolatka. Uważa się, że te nastolatki doświadczają własnych zmian i przejść, podobnie jak starsze nastolatki (13–19 lat). Podróż młodszych nastolatków rozpoczyna się w różnym wieku, najczęściej między 8. a 12. rokiem życia. Coraz bardziej zaczynają rozwijać niezależność, indywidualność i dojrzałość, a stopniowo będą zachowywać się bardziej jak typowy starszy nastolatek. Myślę, że młodsze nastolatki mają wiele wspólnego z Piotrusiem Panem, który odczuwał dużą presję ze strony otoczenia, by być „dorosłym”, ale w głębi duszy nie czuł się z tym komfortowo ani nie był na to gotowy.
W Danii słowo „nastolatki” jest zwykle stosowane nieco ironicznie, aby zilustrować, że nasze dzieci nie słuchają naszych wskazówek i zaczynają zachowywać się bardziej buntowniczo. W tej książce rzadko używam określenia młodszy nastolatek. Nie zdecydowałam się na wyraźne rozróżnienie między młodszym nastolatkiem, starszym nastolatkiem lub dzieckiem w okresie przednastoletnim. Moje uwagi są skierowane do rodziców, którzy doświadczają ogólnych zmian rozwojowych i psychologicznych u swoich dzieci, gdy zbliżają się one do okresu dojrzewania, a wiele dzieci wchodzi w ten okres na długo przed ukończeniem 13. roku życia. Osobiście nigdy nie skupiałam się zbytnio na wieku. Chciałabym dotrzeć do rodziców, którzy rozumieją moje podejście do rodzicielstwa jako sposób na życie, a nie potraktują tej książki jako przewodnika do zrealizowania punkt po punkcie.
TA KSIĄŻKA
We wszystkim, co robię, zawsze motywuje mnie możliwość dotarcia do nowej wiedzy. Jestem ciekawa świata, uwielbiam czytać i się uczyć. Odkryłam, że to tkwi we mnie. Każda książka, każdy kurs, każde przemówienie lub projekt, które przedstawiłam, sprawiły, że stałam się lepszą i bardziej zrównoważoną wersją mnie. Oczywiście, to wciąż trwający proces, ale czuję, że poruszam się naprzód w mojej podróży do stania się całością jako istota ludzka. Ci, którzy przeczytali moje książki, odwiedzili moją stronę lub wzięli udział w moim kursie online, zauważą, że moje osobiste historie całkiem dobrze oddają tę przygodę. Po prostu nie mogę pisać o czymś, czego sama nie doświadczyłam. Właśnie dlatego dziś trzymasz w dłoni moją książkę o wychowywaniu szczęśliwych nastolatków. Moje nastolatki wyrastają na piękne młode kobiety. Uczestniczyłam w ich stawaniu się dorosłymi, doświadczyłam wyzwań i korzyści na własnej skórze i jestem dumna oraz wdzięczna, że mogę powiedzieć, iż mam wspaniałą więź z obiema moimi córkami.
W niniejszej publikacji używam określeń związanych z płcią i nie jest to wyraz braku szacunku dla kogokolwiek. Nie zakładam, że każdy może rozpoznać siebie jako konkretną płeć. Dlatego ogólnie staram się używać określeń „nastolatek”, „dziecko” lub „młodszy nastolatek”. Podobnie chcę podkreślić, że ta książka nie jest wyrazem terapii ani profesjonalnego doradztwa rodzinnego. Jeśli masz problemy, które wymagają leczenia, musisz szukać profesjonalnej pomocy we właściwych miejscach. Jeśli chodzi o tę książkę, chcę podzielić się własną historią życia, ale jeszcze ważniejsze jest to, że chcę dać ci wgląd w to, w jaki sposób duńscy rodzice radzą sobie z wieloma aspektami bycia rodzicem nastolatków – na duński sposób – wychowując szczęśliwe, autonomiczne i pewne siebie istoty ludzkie z charakterem.
Sześć aspektów duńskiego rodzicielstwa z mojej współautorskiej pierwszej książki ponownie przeanalizowałam w tej publikacji w odniesieniu do życia z nastolatkami. Ponadto dodałam cztery nowe, niezwykle istotne w tej ekscytującej fazie przechodzenia od dziecka do dorosłego. Są to:
• Zaufanie – podstawa szczęśliwszego i wolnego od zmartwień życia;
• Kształcenie – jak wyrosnąć na wykształconą i wnikliwą istotę ludzką o wystarczającej autonomii;
• Wyjątkowość – nauka kochania i identyfikowania własnego „ja”;
• Wolność połączona z odpowiedzialnością – wgląd w kulturę alkoholową Duńczyków.
Z niecierpliwością czekam na możliwość dzielenia się z nastolatkami życiem i pięknymi, pracochłonnymi i satysfakcjonującymi doświadczeniami, które rozświetlają naszą egzystencję z nimi.
Z miłością i wdzięcznością,
Iben Dissing Sandahl
* * *
koniec darmowego fragmentuzapraszamy do zakupu pełnej wersji
MUZA SA
ul. Sienna 73
00-833 Warszawa
tel. +4822 6211775
e-mail: [email protected]
Księgarnia internetowa: www.muza.com.pl
Wersja elektroniczna: MAGRAF sp.j., Bydgoszcz