Jaśmina - Jolanta Knitter-Zakrzewska - ebook
10,10 zł

lub
-50%
Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.
Dowiedz się więcej.
Opis

Detektyw Daniel Grot otrzymuje zlecenie odnalezienia zaginionej kobiety, to staje się początkiem odkrycia przedziwnej historii, która połączyła życie Rafała i Jaśminy.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:

EPUB
MOBI

Liczba stron: 39

Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



Jolanta Anna Knitter-Zakrzewska

Jaśmina

Detektyw Daniel Grot

RedaktorIlona Dargacz

KorektorIlona Dargacz

Projektant okładkiMieczysław Zakrzewski

© Jolanta Anna Knitter-Zakrzewska, 2022

© Mieczysław Zakrzewski, projekt okładki, 2022

Detektyw Daniel Grot otrzymuje zlecenie odnalezienia zaginionej kobiety, to staje się początkiem odkrycia przedziwnej historii, która połączyła życie Rafała i Jaśminy.

ISBN 978-83-8324-031-2

Książka powstała w inteligentnym systemie wydawniczym Ridero

Detektyw Daniel Grot

Letnie wieczory były chłodne jak na tę porę roku, ale moja ukochana żona Sara potrafiła je ogrzać swym ciepłem. Julek też w końcu odzyskał przy nas radość życia, po traumatycznym, tragicznym doświadczeniu, które ciągle rozpamiętywał i na pewno jeszcze nie raz wspomni. Musieliśmy jako rodzice adopcyjni również się z tym uporać, żeby wiedzieć, w jaki sposób go wspierać. Strata matki, zamordowanej przez człowieka z sąsiedztwa; tak bardzo bolesna utrata najbliższej osoby na świecie pozostanie na pewno w człowieku na zawsze. Jednak czas łagodzi pamięć, leczy rany, zwłaszcza jeśli jest się tak młodym jak Julek i ma przy sobie tyle ciepła i miłości, ile jest w stanie ofiarować Sara. Ja również przy niej wróciłem do żywych, do zdrowia, do normalności. Jej miłość jest jak uzdrowienie. Jest siłą, oparciem i źródłem codziennej radości. Cieszył mnie każdy dzień, każdy poranek, południe i wieczór spędzone w bliskiej obecności Sary i Julka. Rodzina była dla mnie oazą na pustyni życia, źródłem siły i satysfakcji. Szczęśliwa rodzina stała się moim życiowym wyborem, moim życiowym sukcesem. Jednak detektyw ma zazwyczaj krótkie wakacje, bezustannie ktoś kogoś morduje, okrada, porzuca, znika, a potem ktoś kogoś szuka. Nie każdy ma tyle szczęścia, co ja i Sara, bo nie każdy dokonuje też dobrych wyborów. Bardzo mocno uświadomiła mi to sprawa, z którą przyszedł do mnie mieszkaniec Sopotu — Rafał Karwicki. Zlecił mi poszukiwanie kobiety, z którą przez długi czas się spotykał, którą zdążył pokochać, a która nagle, bez słowa wyjaśnienia, zniknęła z jego życia. Chodziło o odnalezienie Jaśminy Wróblewskiej. Z fotografii, którą do mnie przyniósł Rafał Karwicki patrzyła na mnie kobieta o bystrym spojrzeniu, zielonych oczach, wysokich kościach policzkowych, wydatnych ustach, pięknej twarzy ozdobionej ciemnymi, falującymi włosami do ramion.

— Dlaczego pan jej szuka?

— Okradła mnie.

— Co panu ukradła?

— Serce.

Historia Rafała Karwickiego

1

„Diabeł też musi jeść. Jego strawą są złe uczynki człowieka.“

— Andrzej Majewski

Jaśmina przychodziła do mnie nocami. Pozwalała się dotykać, ale nigdy tak do końca. Tęskniłem za nią coraz bardziej i coraz mocniej jej pragnąłem. Wypełniła wszystkie moje myśli. Potrzebowałem jej obecności, ale ona była ciągle odległa jak kwiat, którego nie mogłem zerwać. Jej włosy pachniały jak polne kwiaty, falowały na wietrze, widziałem je w snach, wyciągałem dłoń, ale nie mogłem ich dosięgnąć. Jaśmina…

Muszę się jednak cofnąć w czasie i opowiedzieć o wszystkim, co miało miejsce, kiedy poznałem Jaśminę. Byłem bardzo spokojnym, wręcz nudnym chłopakiem, którego życie wypełniała najpierw nauka, potem praca. Nie umiem teraz nawet dokładnie racjonalnie wytłumaczyć, dlaczego moje życie przewróciło się do góry nogami i z normalnego mężczyzny, który nigdy nie miał konfliktu z prawem, zostałem…, ech, nie uprzedzajmy faktów. Jak to mówią kropla drąży skałę. Najpierw pozwoliłem na podszepty Sebastiana, który wprowadził mnie w świat, jakiego nie znałem, a potem sam moje własne życie oddałem całkowicie kobiecie, która mnie mocno i dotkliwie pokruszyła.

Jestem Rafał Karwicki. Rafał. Tak ma na imię jeden z trzech najpotężniejszych aniołów. Gabriel, Michał i Rafał. Jednak do anioła mi daleko. Bardzo daleko. Na tym poprzestańmy, bo temat jest grząski. Skończyłem właśnie trzydzieści trzy lata. Wiek Chrystusowy. Ale do Chrystusa mi daleko. Bardzo daleko. Zakończyłem tę znajomość zaraz po pierwszej Komunii Świętej. Nie miał kto ze mną chodzić do Kościoła, a sam nie widziałem w tym sensu. Ojca nigdy nie było w domu. Pracował w Berlinie, coraz rzadziej zaglądał do domu, a matka piła i zmieniała kochanków na coraz młodszych. Jako jedynak przywykłem do samotności. Polubiłem ją nawet. Miałem książki i wymyślonych przyjaciół, z którymi rozmawiałem, kiedy było mi smutno. Dziewczyny mnie onieśmielały, przerażały, lubiły się wyśmiewać, były złośliwe i obrażały się, nawet nie wiedziałem kiedy i o co. Wolałem ich unikać. Bałem się, że mógłbym związać się z kimś takim jak moja matka — wiecznie szlochająca albo pijana, albo jedno i drugie, chodząca do łóżka z kim popadnie w jakimś ślepym poszukiwaniu źle pojętej miłości. Miłość powinna dawać ciepło i oparcie a nie szaleństwo, łzy i pijaństwo. A tak kończyły się te wszystkie „miłości” mojej matki. Musiałem się od niej odciąć emocjonalnie, żeby też nie popaść w to szaleństwo. Ratowały mnie książki, nauka i wymyśleni przyjaciele. Skończyłem szkołę średnią i studia informatyczne. Podjąłem pracę w bibliotece w Sopocie jako programista i administrator systemu informatycznego. Miałem własne mieszkanie, które odziedziczyłem po zmarłej matce, pracę oraz jednego kumpla ze studiów Sebastiana, który jako wieczny singiel wciągnął mnie w niekończącą się historię randkowania.

— Stary, a ty sam dalej jesteś?! Żadnej dupy nie załapałeś? — zagadnął mnie Seba, kiedy przypadkiem spotkaliśmy się przy sopockim molo.

— Trzymaj się ze mną, nauczę cię jak się podrywa, wykorzystuje i rzuca. Będziesz się dobrze bawił. Twoje nudne życie zamieni się w film.

— Może dobrze byłoby poznać towarzyszkę życia, ożenić się, mieć rodzinę… — rozmarzyłem się trochę. Nie miałem szczęśliwego dzieciństwa i ciepłego domu, może sam potrafiłbym stworzyć coś lepszego — pomyślałem.

— Stary, o czym ty gadasz, jaka żona?! — roześmiał się szyderczo Sebastian — nie trzeba kupować browarni, żeby się jednego piwa napić, tego kwiata pół świata, w życiu potrzebna jest adrenalina, przygoda, zmysłowość, życie powinno być jak film!

Szkoda, że wtedy nie zapytałem Sebastiana, jaki film? Erotyczny, dramat, a może thriller?