26,00 zł
Kasztankowe opowiadanie idealne na zasypianie
Do małego świata, w którym rozgrywają się naprawdę wielkie przygody, zaprasza Kasztankowy Chłopczyk. Dzięki tej napisanej wierszem bajeczce wszystkie dzieci łagodnie i z łatwością wpłyną do krainy snów.
Odważny i ciekawy świata bohater wyrusza na wyprawę pełną przygód samodzielnie zbudowanym statkiem. Co go czeka po drodze? Co zobaczy? Kogo spotka i jak zakończy się ta, choć mała, to jednak wielka, kasztankowa podróż? Tego dowiedzą się Ci, którzy zechcą śledzić wzrokiem zabawne rymy wersów ozdobione pięknymi, bajkowymi ilustracjami.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:
Liczba stron: 13
Izabeli, Kindze oraz wszystkim tym, którzy nie boją się marzyć…
Na soczystej, schowanej w zaroślach polanie
mieszkał chłopiec, co dziurę w spodniach na kolanie
chciał załatać liściem z pobliskiego lasu.
Ruszył więc śmiało przed siebie w gąszcze zieleni,
gdzie na drzewach wiele, nie jeden liść się mieni
i zerwał ich nie mało, lecz całkiem sporo.
Zmierzył, zgrabnie wykroił przyniesione liście,
po czym uszył ubranie, włożył zamaszyście
i nagle sen go zmorzył, więc się położył.
Gdy słonko o poranku zza chmury wyjrzało,
zobaczyło na trawie kasztanowe ciało,
jak otulone pod kołdrą z mchu spało.
Ciepłym promieniem po nosie go drapie,
lecz on nic nie czuje, tylko słodko chrapie,
a w środku snu turla się z boku na boczek.
A sny ma piękne, w nich unosi się nad łąką
i mocno ciągnie za ciepłe promienie słonko,
które właśnie przed chwilą zjadło śniadanie.
Marudzi słoneczko i z nim bawić się nie chce,
chociaż maluch lśniące złotem promienie łechce,
naciąga je mocno jak struny w skrzypeczkach.
Ognista gwiazda już tupie ze złości nogą,
ale oczy chłopca tego widzieć nie mogą,
bo przecież nóg słoneczka nie mają.
Zaś w realnym świecie słońce się uwijało,
by wprawić w ruch każde jeszcze śpiące ciało,
bo w tej oto bajeczce wszyscy pracują.
Mrówki już wydrążyły tuneli tysiące,
małe pszczółki pozbierały nektar na łące,
a żabka śmieszka poluje od brzasku.
Dżdżownice zarządziły poranne sprzątanie,
wśród liści słychać trzepot – to ptaków krzątanie,
nad trawami ton dźwięku świerszczyka złowimy.
Motyle w swych kokonach w kolory się stroją,
biedronki ubrane w kropki gotowe stoją,
a z daleka widzimy domek ślimaka.
I małe kasztany do życia powołane,
okrąglutkie, grzeczne, przez wszystkich kochane,