Kochanek na pocieszenie – opowiadanie erotyczne - Cecilia Sahlström - ebook

Kochanek na pocieszenie – opowiadanie erotyczne ebook

Cecilia Sahlström

0,0
3,99 zł

lub
-50%
Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.
Dowiedz się więcej.
Opis

„Z piętra wyżej spłynęło na nas światło jasnej żarówki. Dopiero wtedy mężczyzna ruszył za mną, a ja uświadomiłam sobie, że w tym układzie ma doskonały widok na moją krótką sukienkę i brak bielizny. Droga na drugie piętro wydała mi się nagle szalenie długa i absurdalnie seksowna. Czułam, że między moimi nogami znowu zbiera się wilgoć. To niespodziewane i wydające się nie na miejscu podniecenie budziło nie tylko mój lęk, ale też poczucie... zdrady".

Ania i Mateusz są nierozłączni od liceum. Kiedy tuż po studiach mężczyzna dostaje propozycję pracy w innym mieście, para decyduje się niechętnie na związek na odległość. Wkrótce okazuje się, że dystans przynosi dla ich relacji poważne konsekwencje. Gdy na drodze Ani staje szalenie pociągający Dawid, ta ma wątpliwości, czy nie ulec jego czarowi...

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:

EPUB
MOBI

Liczba stron: 29

Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



Cecilia Sahlström

Kochanek na pocieszenie – opowiadanie erotyczne

Lust

Kochanek na pocieszenie – opowiadanie erotyczne

Zdjęcie na okładce: Shutterstock

Copyright © 2021 Alice Hill i LUST

Wszystkie prawa zastrzeżone

ISBN: 9788728013991

1. Wydanie w formie e-booka

Format: EPUB 3.0

Ta książka jest chroniona prawem autorskim. Kopiowanie do celów innych niż do użytku własnego jest dozwolone wyłącznie za zgodą Wydawcy oraz autora.

Drzwi autobusu rozsuwają się z głośnym sapnięciem i nagle uderza mnie fala sierpniowego żaru. Czuję, jak suchy miejski powiew wślizguje się pod moją luźną bawełnianą koszulkę, muska pępek, przeciska się przez przerwę między piersiami i łagodnie gładzi mnie po szyi. Wzdycham głęboko i mrużę oczy, nie mogąc znieść intensywności przedpołudniowego słońca.

Potrzebuję chwili, żeby zorientować się, gdzie dokładnie jestem. Byłam już co prawda wcześniej w Łodzi, w końcu Mateusz przeniósł się tu dobrych kilka miesięcy temu, ale wciąż było to zdecydowanie za mało wizyt, bym czuła się tu swobodnie. Zresztą to on częściej wracał do naszego rodzinnego Gdańska – tak się umówiliśmy, kiedy podejmowaliśmy decyzję o przyjęciu przez niego intratnej posady w centrum Polski.

Byliśmy ze sobą od liceum. Należeliśmy do tych par, o których było wiadomo, że ich przygoda nie skończy się na wspólnej studniówce i obściskiwaniu w mało uczęszczanych zakątkach szkolnych korytarzy. Nasza droga była jasna dla wszystkich – wspólne studia, praca, ślub, dzieci, dom. Niestety, nie wszystko szło po naszej myśli. Ja dostałam pracę w Gdańsku na ostatnim roku studiów. Do Mateusza po długich poszukiwaniach zatrudnienia też w końcu ktoś się odezwał, ale z propozycją stanowiska w łódzkim oddziale firmy z opcją transferu do Trójmiasta w przyszłości. Propozycja była naprawdę atrakcyjna finansowo, niemniej decyzja o jej przyjęciu nie była łatwa. Od liceum nie spędziliśmy oddzielnie więcej niż tygodnia. Uznaliśmy jednak, że chociaż nie jest to dla nas idealna sytuacja, to wspólnie spędzone lata stanowią gwarancję powodzenia tego planu. Ufaliśmy sobie i wiedzieliśmy, że żadne kilometry nie są w stanie wpłynąć na nasze uczucie.

Początkowo odwiedzaliśmy się w każdy weekend. Ostatni miesiąc był jednak wyjątkowo trudny. Oboje byliśmy zaangażowani w duże projekty. Nie tylko nie mogliśmy się spotkać, ale też nie było zbyt wiele czasu nawet na rozmowy w sieci.

Byłam naprawdę szczęśliwa, że wreszcie go zobaczę. Postanowiłam wziąć dzień wolny, żeby móc spędzić z Mateuszem cały weekend. Wsiadłam w jeden z wczesnych piątkowych autobusów. Wszystko miałam zaplanowane – pyszną kolację i seksowną sukienkę. Liczyłam na to, że ta obcisła, intensywnie czerwona kiecka z półgorsetem i wycięciem na wysokości mostka nie zostanie na mnie zbyt długo.

Z mojej perspektywy największym wyzwaniem w naszej rozłące był brak seksu. Próbowaliśmy wirtualnych pieszczot, ale Mateusz wyraźnie nie potrafił się w tej formie odnaleźć. Dyskomfort powodowały u niego nawet erotyczne zdjęcia. Po kilku próbach zarzuciliśmy więc ten pomysł. W efekcie większość naszych wspólnych weekendów wyglądała tak samo – po prostu nie wychodziliśmy z łóżka.

To niestety koniec bezpłatnego fragmentu. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki.

Przepraszamy, ten rozdział nie jest dostępny w bezpłatnym fragmencie.