24,90 zł
Czy prezent-niespodzianka może stać się początkiem kosmicznej przygody? Czy babcia i wnuczka zdołają uratować wyjątkową planetę? I kto im pomoże w tej nieziemskiej akcji ratunkowej? „Kosmiczny ratunek” to wyprawa w kosmos z dziewczynką Elaną, starszą panią Alulą i z pewną znaną wszystkim dzieciom postacią!
Siedmioletnia Elana w liście do Świętego Mikołaja nie zażyczyła sobie lalki, klocków czy zestawu koralików – poprosiła o… niespodziankę. Nie spodziewała się jednak, że 6 grudnia otrzyma prezent, o którym nawet nie marzyła i dzięki któremu wyruszy na kosmiczną akcję ratunkową, aby pomóc najbardziej niezwykłej planecie w całym wszechświecie! Nie sądziła również, że w tej podróży towarzyszyć jej będzie babcia i ktoś jeszcze…
Kto?
Przeczytajcie sami lub z opiekunami! Czeka na Was prawdziwie
kosmiczna wyprawa!
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:
Liczba stron: 23
Opieka redakcyjna
Agnieszka Gortat
Redaktor prowadzący
Marta Stusek, Agnieszka Wójtowicz-Zając
Korekta
Ewa Ambroch, Anna Surendra
Opracowanie graficzne i skład
Marzena Jeziak
Ilustracje
Anna Rataj
Przygotowanie okładki
Aleksandra Sobieraj
© Copyright by Borgis 2022© Copyright by Anna Rataj 2022
Wszelkie prawa zastrzeżone
Wydanie I
Warszawa 2022
ISBN 978-83-67036-24-5
Wydawca
Borgis Sp. z o.o.ul. Ekologiczna 8 lok. 10302-798 Warszawatel. +48 (22) 648 12 [email protected]/borgis.wydawnictwowww.instagram.com/wydawnictwoborgis
Druk: Partner Poligrafia
Jeśli marzenie jest wystarczająco duże,to fakty nie mają znaczenia, jednak musi być „wyczekane”,a marzyciel gotowy na to, aby pragnienie mu się spełniło
1. Ryzykowny prezent i tajemnica imion
Piątego grudnia wieczorem dwie siostry – ośmioletnia Arielka i rok młodsza Elana – wyjątkowo wcześnie znalazły się w łóżkach.
Nikogo to nie dziwiło, gdyż powszechnie wiadomo, że jeśli człowiek nie może z jakichś powodów doczekać się jutra, to najlepiej możliwie prędko pójść spać i w stanie nieświadomości dotrwać do świtu. Dziewczynki z niecierpliwością wyczekiwały poranka, a konkretnie momentu, w którym spodziewały się odnaleźć przy swoich poduszkach paczki z prezentami od Świętego Mikołaja. W Polsce bowiem (a historia ta właśnie tam miała miejsce) brodaty staruszek przychodzi do dzieci z podarkami właśnie szóstego grudnia, na pamiątkę dużo wcześniej czczonego na ziemiach słowiańskich Spasa – równie hojnego i lubianego przez najmłodszych gościa, który w tym dniu miewał swoje święto. Pod choinkę tymczasem upominki podrzucają Aniołki, Dzieciątko lub sama Gwiazdka.
Arielka, zupełnie niepodobna do Syrenki z Disneyowskiej bajki, spodziewała się eleganckiej sukienki oraz nowego zestawu klocków, z których można wybudować kawiarnię wraz z salonem mody dla malutkich, dołączonych do zestawu laleczek. O takie cuda poprosiła w swoim bardzo starannie i odpowiednio wcześnie wysłanym liście, a że była zazwyczaj grzeczna, oczekiwała, że otrzyma paczkę skomponowaną dokładnie według swojej instrukcji. Elana niepokoiła się trochę. Ona także napisała do Mikołaja, ale w tym roku postanowiła zaryzykować i nie wskazała konkretnej rzeczy. Wyznała, że pragnie niespodzianki – czegoś naprawdę wyjątkowego i… teraz nie była pewna, czy postąpiła słusznie.
– Myślę, że to bez sensu – powtarzała jej Arielka. – List pisze się po to, aby ułatwić Mikołajowi zadanie i dostać to, czego się pragnie. Jeśli nie wiesz, czego chcesz, to po co zawracać sobie głowę korespondencją na Biegun Północny?!
– No tak było grzeczniej – tłumaczyła Elana. – A poza tym chciałam, żeby on wiedział, że nie zapomniałam napisać, tylko że proszę o coś niezwykłego. I żeby dobrze się zastanowił nad tym, co mi dać… – Urwała trochę zawstydzona, bo zrozumiała, że zabrzmiało to tak, jakby Mikołaj zazwyczaj nie myślał o tym, co przynosi dzieciom.
Spodziewała się, że jej starsza siostra zgani ją zaraz za podobne sugestie, ale zamiast tego usłyszała jej równy oddech wskazujący na to, że Arielka w międzyczasie zasnęła. Elana westchnęła cicho i mocniej przytuliła się do poduszki. Jeszcze przez jakiś czas rozmyślała o swoim ryzykownym prezencie, po czym zamknęła oczy i pozwoliła w końcu, aby i ją zmorzył sen.