Podwójna tożsamość. Oczami przodków - Adam Kanthak - ebook

Podwójna tożsamość. Oczami przodków ebook

Kanthak Adam

0,0
10,10 zł

lub
-50%
Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.
Dowiedz się więcej.
Opis

Książka napisana została ku pamięci swoim przodkom, którzy musieli zmagać się z piekłem Dwóch Wojen Światowych. Losy dziadków oraz pradziadków autora książki. Podwójna tożsamość: bycie kimś wbrew sobie kontra ukryta tożsamość.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:

EPUB
MOBI

Liczba stron: 27

Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



Adam Kanthak

Podwójna tożsamość — Oczami przodków

© Adam Kanthak, 2024

Książka napisana została ku pamięci swoim przodkom, którzy musieli zmagać się z piekłem Dwóch Wojen Światowych. Losy dziadków oraz pradziadków autora książki. Podwójna tożsamość: bycie kimś wbrew sobie kontra ukryta tożsamość.

ISBN 978-83-8384-150-2

Książka powstała w inteligentnym systemie wydawniczym Ridero

Dwie twarze w obliczu wojny

Oczami przodków

Adam Kanthak

Wstęp

Książka napisana ku pamięci moich przodków, którzy żyli w czasach wojny i walki o przetrwanie. Im dedykuję tę pracę.

HISTORIA opowiedziana oczami dziadka i ojca.

Lata 1914–1945 przyniosły wielu ludziom w Polsce sporo cierpień, dramatów i ciężkich wyborów. Książka opisuje życie mojego pradziadka oraz dziadka, którzy zmuszeni byli do pozostawania w pełnej gotowości — dla przetrwania rodziny.

Opisana tutaj została także inna historia oparta na faktach dotycząca dwóch tożsamości narodowych pewnego żołnierza i wyborów, których musiał dokonać.

Książka opisuje prawdziwe historie i część życia moich przodków.

Rozdział 1

Historia pradziadka Alexandra Kanthaka

Ojciec mojego dziadka, czyli mój pradziad Alexander Kanthak urodził się jako Niemiec w 1875 roku w miejscowości Junkerhof. Dzisiaj są to tereny polskie, dawniej jako okupowane należały do Niemiec. Prusy Wschodnie — tak nazywała się ziemia należąca w tym okresie do Rzeszy Niemieckiej. Alexander ukończył szkołę podstawową w Bysławiu. Wychowywał się w licznej rodzinie skromnych ludzi, którzy byli pracownikami gospodarstwa rolnego. Z opowieści mojego ojca wiadomo mi, że pradziadek ukończył niemiecką szkołę podstawową. W okresie przedwojennym bardzo duży odsetek ludzi kończył tylko szkołę podstawową, a większość społeczeństwa z terenów wiejskich zajmowała się później gospodarką i rolnictwem. Tak było i w przypadku mojego pradziadka. Alexander Kanthak poznał w swojej wiosce Junkerhof swoją przyszłą żonę a moją prababkę Juliannę Kanthak. Była ona z pochodzenia Polką. Nie wiadomo, dlaczego akurat w tym okresie istniały podziały uczniów na szkoły polskie i niemieckie. Moi przodkowie pochodzili z jednej okolicy, a granica przebiegała trochę dalej. Jednak prababka skończyła szkołę polską, a pradziadek Alexander — szkołę niemiecką. Jednak oboje posługiwali się językiem niemieckim komunikatywnie.

Alexander miał kilkoro dzieci, bodajże pięcioro. W tym mojego dziadka Antoniego, o którym napiszę w kolejnych rozdziałach. Julianna i Alexander zajmowali się gospodarstwem rolnym i wychowaniem dzieci, mieszkali w wiosce Iwiec, gdzie kupili dom. Jako pamiątkę z tego okresu posiadam w swoich zbiorach akt notarialny w języku niemieckim. Pradziadkowie kupili domek w Iwcu na Pomorzu (obecnie Polska). Spokojne życie Alexander prowadził do momentu rozpoczęcia I wojny światowej. Wówczas mój pradziadek został powołany do służby wojskowej do armii niemieckiej.

W roku 1914 zostawił swoją żonę oraz dzieci i udał się na wojnę. W tym okresie wszyscy mężczyźni zmuszeni byli do udania się na front w celu obrony kraju przed rozlewem krwi. Alexander nie miał wyboru — jako Niemiec musiał zatem opuścić z dnia na dzień dom i rodzinę i walczyć za kraj. Prababka została sama z dziećmi bez jakichkolwiek wieści przez długie miesiące. Kompletnie nie wiedziała, co dzieje się z jej mężem, do momentu otrzymania wiadomości o śmierci Alexandra.

Na początku 1917 roku mój pradziadek Alexander Kanthak poległ pod Białopolem przy granicy z Ukrainą. Tam znajduje się grób poległych żołnierzy polsko-niemieckich. Moja prababka Julianna dostała rentę wdowią dla siebie oraz dla dzieci. Mogła dzięki temu utrzymać rodzinę i wychować potomstwo samotnie. Roczna suma w markach niemieckich starczyła jej na skromne życie.

Wychowała swoje dzieci, jak umiała — samotnie i godnie. Julianna zmarła między 1935 a 1939 rokiem w swoim domu w Iwcu. Gospodarstwo i domek, który kupili wspólnie z mężem Alexandrem, moim pradziadem, zostawili w spadku swojemu synowi Antoniemu Kanthakowi. To był mój dziadek, ojciec mojego ojca Jerzego.