69,90 zł
Nowe, rozszerzone i uaktualnione wydanie.
Zaspokajanie podstawowych potrzeb emocjonalnych dziecka nie jest tylko zaleceniem dla rodziców ani sugestią co do zmiany postępowania – jeśli chce się wychować zdrowe i szczęśliwe dziecko, to absolutna konieczność.
Większość rodziców robi wszystko, by okazać dzieciom miłość, troskę i zrozumienie. Oczywiście nie ma idealnych ojców ani idealnych matek – wszyscy opiekunowie popełniają błędy, powielają wzorce z własnego dzieciństwa i mimo dobrych chęci czasem postępują niewłaściwie. Dzieci nie potrzebują jednak rodziców perfekcyjnych – potrzebują rodziców, którzy je szanują, słuchają ich oraz próbują je zrozumieć.
Jak uniknąć rodzicielskich błędów i zadbać o prawidłowy rozwój emocjonalny dziecka? Właśnie tego dowiesz się z tej książki. Karen i John Louisowie napisali ją po tym, jak prowadzone przez nich warsztaty „Good enough parenting” odniosły ogromny sukces. Swoją filozofię mądrego wychowania opierają na przekonaniu, że najważniejsze jest zaspokajanie podstawowych potrzeb emocjonalnych dziecka, do których należą: bezpieczne przywiązanie i akceptacja, zdrowa autonomia i kompetencja, realistyczne granice, realistyczne wymagania i wzajemność oraz wspólnota i wartości nadrzędne.
Autorzy wyjaśniają, że troszczenie się o te potrzeby jest kluczowe dla prawidłowego, zdrowego rozwoju, a ich niezaspokojenie w dzieciństwie stanowi przyczynę większości zaburzeń, problemów z samooceną czy trudności w relacjach. Toksyczne i bolesne doświadczenia prowadzą do powstania negatywnych wzorców myślenia, odczuwania i zachowania, które dzieci wnoszą w dorosłe życie, w relacje z partnerami i we własne rodzicielstwo.
Nowe, rozszerzone wydanie poradnika zawiera wiele praktycznych wskazówek, ćwiczeń i podpowiedzi, jak zaspokajać podstawowe potrzeby emocjonalne dziecka i jednocześnie uniknąć przekazania mu własnych dysfunkcyjnych wzorców. Oprócz negatywnych schematów autorzy przedstawiają także najnowsze wnioski z badań na temat kształtowania się schematów pozytywnych, które wspierają proces wychowawczy.
To książka dla ciebie, jeśli chcesz:
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:
Liczba stron: 432
Podziękowania i dedykacja
Pragniemy złożyć najszczersze wyrazy wdzięczności następującym osobom:
• Doktorowi Jeffreyowi E. Youngowi, twórcy terapii schematów, którego wpływ widoczny jest na każdej stronie tej książki. To właśnie spotkanie z Tobą skierowało nas na nową drogę i zainspirowało do pracy nad zapobieganiem wykształceniu się negatywnych schematów. Jesteśmy Ci wdzięczni za poświęcony nam czas i za zachętę do podążania za marzeniami.
• Pat Sim, naszej asystentce i partnerce biznesowej. Ogromnie cenimy przyjaźń i wieloletnią współpracę z Tobą. Bez Twojej pomocy zapewne nigdy nie ukończylibyśmy tej książki!
• Doktorowi Alexowi Woodowi, niezrównanemu promotorowi pracy doktorskiej Johna. Twoja wiedza i wskazówki pozwoliły Johnowi stać się lepszym badaczem, a Twoje wsparcie dla projektu „Good enough parenting” wiele dla nas znaczy.
• Doktorowi George’owi Lockwoodowi, współpracownikowi z International Society for Schema Therapy i przyjacielowi. Współpraca z Tobą była niezwykle owocna. John wspomina zwłaszcza wspólne opracowywanie podskal.
• Sher Lee Wee i Tan Beng Hwa, ilustratorkom i graficzkom. Cenimy Wasz talent i dziękujemy za stworzenie ilustracji do naszej książki oraz jej szaty graficznej.
• Doktor Shirlenie Huang oraz doktorowi Markowi Timlinowi i jego żonie Vicki, a także wielu niewymienionym z imienia i nazwiska przyjaciołom i współpracownikom, którzy pomagali nam w pracy nad książką, zbierając dane i wyniki badań oraz współpracując przy wszystkich warsztatach. Jesteśmy Wam niezmiernie wdzięczni!
• Naszym rodzinom. Dziękujemy nieżyjącym już rodzicom Johna, czyli Papie i Mamie Louisom. Chociaż wychowaliście się w Indiach w warunkach dalekich od ideału, to dzięki przeprowadzce do Malezji zapewniliście swojemu synowi lepszą przyszłość. Sami nie zaznaliście zdrowego rodzicielstwa, ale dzięki swej intuicji przełamaliście szkodliwe wzorce, na czym John ogromnie skorzystał. Dziękujemy Wam za wszystko i bardzo za Wami tęsknimy! Dziękujemy rodzicom Karen, czyli PawPaw i Mimms McDonaldom. Karen jest Wam niezmiernie wdzięczna za to, jak zaspokajaliście jej podstawowe potrzeby emocjonalne. Jesteście cudownymi rodzicami, dziadkami, a od niedawna pradziadkami! Dziękujemy też naszym wspaniałym dzieciom Sonii i Davidowi – właśnie Wam dedykujemy tę książkę. Nie wyobrażamy sobie życia bez Was; jesteście naszą największą radością. Szanujemy Was za to, kim jesteście i kim się stajecie. Spędzanie czasu z Wami to jedno z naszych ulubionych zajęć! Dziękujemy za Waszą przyjaźń, szczerość, partnerstwo oraz wielkoduszność i wybaczenie. Kochamy Waszych współmałżonków TJa i Haley, jak również naszego małego wnuka. Obyśmy wszyscy byli wystarczająco dobrymi rodzicami!
Przedmowado wydania pierwszego
Do pracy nad książką na temat rodzicielstwa podchodziliśmy z niemałą obawą, dlatego chcielibyśmy wyjaśnić, co nas skłoniło do podjęcia tego zadania, i niejako usprawiedliwić się z przedsięwzięcia, które w oczach niektórych może zakrawać na arogancję. Bo czy kolejny poradnik dla rodziców jest w ogóle potrzebny? Wyjątkowość tej książki polega na tym, że jest to pierwsza ze znanych nam publikacji, która wyjaśnia, jak zapobiegać powstawaniu negatywnych schematów (lub przynajmniej spowodowaniu przez nie większych szkód), jak nie dopuścić do ciągłej frustracji w rodzinie i jak zaspokajać podstawowe potrzeby emocjonalne dzieci.
Niniejszy poradnik jest owocem naszych warsztatów „Good enough parenting” (wystarczająco dobre rodzicielstwo), których historia w dużym skrócie przedstawia się następująco. W październiku 2007 roku uczestniczyliśmy w seminarium twórcy terapii schematów doktora Jeffreya E. Younga, zatytułowanym An introduction to schema therapy. Podczas sesji pytań i odpowiedzi po wykładzie jeden z uczestników zapytał prowadzącego, czy kiedykolwiek opracowano przeznaczony dla rodziców program zapobiegania rozwojowi negatywnych schematów. Doktor Young wyjaśnił, że pracy nad samą terapią poświęcił trzydzieści lat, więc nigdy nie miał czasu zająć się zapobieganiem, i pół żartem, pół serio dodał, że nic nie stoi na przeszkodzie, by ktoś podjął się tego zadania. Potraktowaliśmy to poważnie i w rozmowie z nim wyraziliśmy zainteresowanie tą kwestią. Opowiedzieliśmy mu też o naszych wykładach na temat rodzicielstwa, w których wykorzystywaliśmy sceny z filmów, żeby pogłębiać świadomość rodziców. Ponieważ nasze szkolenia wydawały się współgrać z poglądami doktora Younga na temat rozwoju negatywnych schematów, ten namówił Johna, by kształcił się u niego na Manhattanie. W maju 2008 roku dostaliśmy zielone światło dla stosowania naszej pionierskiej metody zapobiegania rozwojowi negatywnych schematów. Jesienią tego samego roku poprowadziliśmy w Singapurze pierwszy cykl nowych warsztatów „Good enough parenting” dla sześciuset osób. W ciągu następnych kilku lat nasz program okrzepł na tyle, że do 2013 roku zainteresowało się nim środowisko związane z terapią schematów, a potem również rozmaite instytucje edukacyjne, organizacje charytatywne, a nawet agencje rządowe. Teraz już wiecie, jak powstała ta książka. Przyjmijcie ją w takim duchu, w jakim została napisana, jako dar dwojga rodziców, którzy aż nazbyt dobrze wiedzą, że nie są doskonali. Mamy nadzieję, że będziecie mogli ją wykorzystać jako drogowskaz na swojej drodze do wystarczająco dobrego rodzicielstwa.
John i Karen Louisowie, 2015 r.
Przedmowado wydania drugiego
Minęło już ponad dziesięć lat od czasu, gdy przeprowadziliśmy pierwszą wersję naszych warsztatów „Good enough parenting”, i pięć lat od pierwszego wydania tej książki, która opiera się na szkoleniach u doktora Jeffreya E. Younga i współpracy z nim, a także na wynikach prowadzonych przez nas badań. Pragnęliśmy uświadomić rodzicom, w jaki sposób mogą mimowolnie szkodzić swoim dzieciom. W pierwszym wydaniu opisaliśmy dziewięć typów interakcji toksycznych oraz ich powiązania z negatywnymi schematami. Nasze koncepcje odbiły się szerokim echem wśród tysięcy osób, które uczestniczyły w warsztatach wystarczająco dobrego rodzicielstwa w różnych miejscach świata. Często pytano nas przy tym, czy ktoś w ogóle bada możliwość istnienia pozytywnych schematów, a jeśli takowe istnieją, to czy wiążą się z nimi pozytywne wzorce rodzicielstwa. Pytania te zaczęły nurtować Johna, który doszedł do wniosku, że musi znaleźć na nie odpowiedź. Koncepcją schematów żywo interesował się doktor Alex Wood, obecnie związany z London School of Economics, który na skutek różnych zdarzeń nawiązał kontakt z Johnem. W 2015 roku zaproponował mu zbadanie tej kwestii w ramach pracy doktorskiej. Odkrycia poczynione w trakcie tych badań doprowadziły do wyróżnienia czternastu pozytywnych schematów i siedmiu pozytywnych wzorców rodzicielskich (interakcji wzmacniających), jak również do dopracowania koncepcji negatywnych wzorców rodzicielskich (interakcji toksycznych), które myśmy wyodrębnili w 2011 roku. Zapewniło to bardzo potrzebną równowagę naszemu modelowi rodzicielstwa, który wcześniej skupiał się w większym stopniu na redukcji aspektów negatywnych. Na skutek poczynionych odkryć zweryfikowaliśmy skalę pozytywnych schematów, a także dwie inne skale rodzicielstwa, dotyczące interakcji toksycznych i wzmacniających (opracowane z naszymi współpracownikami), które są obecnie tłumaczone na wiele języków. Z całego świata otrzymujemy informacje zwrotne na temat przydatności naszych koncepcji w rozmaitych kulturach i grupach społeczno-ekonomicznych; najczęściej wskazywaną przyczyną jest to, że wystarczająco dobre rodzicielstwo koncentruje się głównie na jakości więzi między rodzicem a dzieckiem. Dla wielu rodziców jest to novum, gdyż przeważająca większość książek i programów poświęconych wychowaniu koncentruje się na zmianie zachowania dziecka. W naszym modelu rodzicielstwa staraliśmy się dać pierwszeństwo jakości relacji rodzic – dziecko, wykorzystując opracowane przez nas skale pomiarów, ponieważ to właśnie jakość owej relacji ma decydujące znaczenie dla rozwoju dziecka. Co za tym idzie, uznaliśmy, że należałoby uaktualnić nasz poradnik. Drugie wydanie zawiera omówienie zrewidowanych interakcji toksycznych, a przede wszystkim pierwszy opis pozytywnych schematów i interakcji wzmacniających. Staraliśmy się poświęcić tyle samo uwagi aspektom pozytywnym co negatywnym. Mamy nadzieję, że nowe wydanie naszej książki spotka się z uznaniem czytelników.
John i Karen Louisowie, 2020 r.
Część 1
Wystarczająco dobre rodzicielstwo:wprowadzenie
Rozdział 1
Rodzicielstwo ma znaczenie
Gdy przygotowywaliśmy warsztaty dla singapurskiej Rady ds. Promocji Zdrowia na temat kształtowania pozytywnej samooceny u dzieci, Karen poprosiła o pomoc naszego wówczas jedenastoletniego syna, który miał (i nadal ma) zdrowe poczucie własnej wartości.
Karen:
[Siadając obok Davida na kanapie] Kochanie, potrzebuję twojej pomocy przy prezentacji, nad którą właśnie pracuję. Mogę cię o coś spytać?
David:
Jasne, mamo.
Karen:
Wiesz, jestem ciekawa, co byś zrobił, gdyby któryś uczeń z twojej szkoły powiedział ci, że jesteś głupi.
David:
[Zdecydowanie] Powiedziałbym mu, że sam jest głupi!
Karen:
No dobrze... A co byś zrobił, gdyby nauczyciel lub nauczycielka powiedzieli ci, że jesteś głupi?
David:
[Po namyśle, uśmiechając się] Im to bym chyba nie powiedział, że sami są głupi, ale bym tak pomyślał!
Karen:
I jeszcze jedno pytanie... Co byś zrobił, gdybym to ja ci powiedziała, że jesteś głupi?
David:
[Powoli, ze smutkiem] Pewnie bym się wkurzył, ale tobie mógłbym uwierzyć.
To, jak wychowuje się dziecko, ma ogromne znaczenie. Nie dajcie sobie wmówić, że nie jest ważne, jakimi rodzicami jesteście. Rodzicielstwo to najważniejsza praca, jaką kiedykolwiek wykonacie, mająca dalekosiężne skutki. Większość matek i ojców uczy się go metodą prób i błędów, a wielu rodziców za swoje potknięcia płaci ogromną cenę. Od zakończenia drugiej wojny światowej kompetencjom rodzicielskim poświęcono znacznie więcej badań naukowych niż kiedykolwiek wcześniej. Możemy zatem się cieszyć, że żyjemy w czasach, gdy znane są odpowiedzi na sporo pytań, które zadawały sobie poprzednie pokolenia, zwłaszcza jeśli chodzi o to, co przyczynia się do dobrostanu dziecka w dorosłym życiu.
Według teorii systemów ekologicznych Uriego Bronfenbrennera (1979) na rozwój człowieka wpływa wiele rozmaitych czynników, począwszy od najbliższego środowiska rodzinnego po szersze systemy takie jak społeczeństwo i kultura; czynniki te oddziałują na siebie wzajemnie we wszystkich aspektach życia jednostki. Nie ujmując wagi czynnikom pozarodzinnym, w tej książce skupiamy się w szczególności na interakcjach rodzic – dziecko składających się na doświadczenia wczesnego dzieciństwa, które z kolei mają wpływ na dobrostan dziecka w dorosłym życiu.
Nauka ma wiele do powiedzenia na temat znaczenia zdrowych, pozytywnych doświadczeń z wczesnego dzieciństwa, szczególnie jeśli chodzi o pierwsze lata życia. Poniżej streściliśmy najistotniejsze wnioski z publikacji Center on the Developing Child (2016) na Uniwersytecie Harvarda:
• Trudne lub wręcz traumatyczne doświadczenia z wczesnego dzieciństwa mają niekorzystny wpływ na rozwój osoby (Fox, Levitt i Nelson, 2010; Meaney, 2010).
• Dowody pochodzące z badań w dziedzinie neuronauki świadczą o tym, że im dłużej zwlekamy z pomocą i wsparciem dla rodzin, w których dzieci są w jakiś sposób zagrożone, tym trudniejsze i kosztowniejsze staje się wprowadzenie pozytywnych zmian.
• Konkretne obszary mózgu muszą się rozwijać w określonej kolejności i być wystarczająco sprawne, by wspierać długofalowy rozwój umiejętności poznawczych, społecznych i emocjonalnych. Proces ten może łatwo ulec zakłóceniu, jeżeli w najbliższym otoczeniu dziecko jest stale narażone na nawracające problemy. Krótko mówiąc, brak dostatecznego wsparcia ze strony opiekunów (zarówno w domu, jak i poza nim) wpływa niekorzystnie na stan psychiczny dziecka.
• Geny to nie „wyrok” – one nie determinują wszystkiego. Wspierające środowisko i bogate doświadczenia w zakresie uczenia się uruchamiają korzystny potencjał genetyczny (Curley, 2009). Innymi słowy, nie chodzi o to, co ma większą siłę determinującą: natura czy wychowanie, lecz o ich wzajemne oddziaływanie. Im bardziej sprzyjające środowisko rodzice zapewnią dziecku, tym lepiej.
Zdrowe wychowanie jest ważne również w przypadku starszych dzieci. Badanie przeprowadzone przez Frances Gardner z Uniwersytetu Oxfordzkiego, które objęło piętnaście tysięcy rodzin, wykazało, że odpowiednia interwencja skutecznie redukuje problemy behawioralne zarówno u młodszych, jak i u starszych dzieci (Sellgren, 2018). Rodzicielstwo ma znaczenie!
Skoro mowa o starszych dzieciach, oto wybrane wnioski płynące z analizy tysiąca stu artykułów na temat rodzicielstwa, dotyczących czynników sprzyjających pomyślnemu rozwojowi nastolatków. Nastolatki wychowywane przez rodziców, którzy są kochający i wspierający, a zarazem spójnie i konsekwentnie wprowadzają zasady, egzekwują przestrzeganie tychże zasad i sami się do nich stosują, mają większą motywację do nauki i osiągają w niej lepsze wyniki oraz cechują się lepszym zdrowiem fizycznym i psychicznym. Z kolei nastolatki, których rodzice są nadmiernie surowi i ograniczają ich niezależność, a także te, których rodzice są czuli i kochający, ale zbyt pobłażliwi, są bardziej impulsywne i częściej angażują się w ryzykowne zachowania (Moore i Zaff, 2002). Rodzicielstwo ma znaczenie! (Zagadnienia te omówimy szczegółowo w rozdziałach poświęconych zaspokajaniu podstawowych potrzeb emocjonalnych bezpiecznego przywiązania i akceptacji oraz realistycznych granic).
Jeśli to was nie przekonało, oto kolejne odkrycie. Trwające osiemnaście lat badanie, które prowadzono w Nowym Jorku i w którym uczestniczyło sześćset rodzin, wykazało, że niezdrowe wychowanie było silniejszym predyktorem rozwoju zaburzeń psychicznych u dzieci niż występowanie tychże zaburzeń u rodziców. Wzrostowi częstości niezdrowych wzorców rodzicielstwa towarzyszył wzrost prawdopodobieństwa wystąpienia zaburzeń psychicznych u dzieci (Johnson, Cohen, Kasen, Smailes i Brook, 2001). Rodzicielstwo naprawdę ma znaczenie!
Wnioski te wcale nie są zaskakujące; pobrzmiewa w nich zdroworozsądkowa wiedza. Rodzice powinni mieć bliski kontakt z nastoletnimi dziećmi, postępować według głoszonych przez siebie zasad, a także unikać skrajności – nadmiernego kontrolowania z jednej strony i pobłażania z drugiej. Rodzicielstwo ma znaczenie.
Dobrze wiemy, że większość rodziców dokłada wszelkich starań, by okazać miłość swoim dzieciom, a popełniane przez nich błędy są zazwyczaj nieumyślne i trudne do uchwycenia. Wprawdzie idealna matka i idealny ojciec nie istnieją, ale każdy rodzic może się nauczyć, jak być wystarczająco dobrym rodzicem. [To nie my ukuliśmy ten termin – już ponad pół wieku temu brytyjski pediatra i psychoanalityk Donald Woods Winnicott (1953) pisał o wystarczająco dobrej matce]. Wystarczająco dobre rodzicielstwo wymaga świadomości, a także pewnego treningu.
Pozwólcie, że zilustrujemy tę prawdę na przykładzie dalszej rodziny Karen z Teksasu. McDonaldowie upodobali sobie grę w remika. Spotkania rodzinne z okazji świąt stanowią dla nich pretekst do rozegrania turnieju; co najmniej trzy stoliki, przy których siedzi od czterech do sześciu graczy, wcale nie są rzadkim widokiem. Choć nowym członkom rodziny z trudem przychodzi poznanie zawiłości gry i jej specyficznych reguł, to po kilku wspólnie spędzonych Świętach Dziękczynienia czy Bożego Narodzenia opanowują zasady i dość szybko zaczynają wygrywać, a przynajmniej nie zawsze zajmują ostatnie miejsca. Stopniowo uczą się, że lepiej nie siadać za wujkiem, który „kupuje” wszystko, i że warto uważać na ciotkę, która niby gra bardzo ostrożnie. Przestają się też dziwić, że jeden z kuzynów, kiedy przegrywa, zaczyna podśpiewywać. O wyniku gry częściowo decydują karty z rozdania, ale bardzo dużo zależy też od tego, jak się je rozgrywa. Niektórzy gracze narzekają na pecha i pod koniec turnieju tłumaczą, że remik to nie ich bajka. Inni z roku na rok doskonalą swoje umiejętności i radzą sobie coraz lepiej.
Z rodzicielstwem jest bardzo podobnie. Kiedy przyszli rodzice łączą swoje pule genów, część radości z posiadania dziecka płynie z odkrywania, jakie cechy zostały „rozdane” na wejściu. Temperament dziecka jest wrodzony; nie możemy wybrać, jaki nam bardziej odpowiada – o tym decyduje natura. Ale ważne jest też wychowanie i tu właśnie mamy do odegrania znaczącą rolę. Rodzicielstwa można się nauczyć. Możemy nauczyć się konkretnych strategii. Możemy obserwować swoje dzieci, aby się dowiedzieć, które „gra ostrożnie”, a które lubi sobie „podśpiewywać”. Z pewnością nie zwyciężymy w każdej rozgrywce, lecz możemy się doskonalić i z czasem grać coraz lepiej. Właśnie na tym polega wystarczająco dobre rodzicielstwo.
Dlaczego wystarczająco dobre rodzicielstwo jest skuteczne? Ponieważ przygotowuje do wychowania emocjonalnie zdrowych i samodzielnych dzieci, które wniosą pozytywny wkład w otaczający je świat. W jaki sposób? Otóż nasz model wystarczająco dobrego rodzicielstwa:
• uczy rodziców, niezależnie od kręgu kulturowego, z jakiego pochodzą, jak zaspokajać cztery podstawowe potrzeby emocjonalne dziecka, co z kolei przekłada się na rozwój trwałych wzorców myślenia, odczuwania i działania (tzw. schematów);
• wskazuje dziesięć interakcji toksycznych, związanych z negatywnymi (nieadaptacyjnymi) schematami i problemami dziecka z zachowaniem;
• w równym stopniu skupia się na siedmiu interakcjach wzmacniających, związanych z pozytywnymi schematami oraz z pożądanymi postawami i zachowaniami;
• pomaga rodzicom w uświadomieniu sobie własnych schematów;
• w przypadku nastoletnich i dorosłych dzieci pomaga przejść proces naprawy relacji i odbudowy więzi.
W tej książce wyjaśniamy, dlaczego ważne jest zaspokojenie podstawowych potrzeb emocjonalnych dziecka, przedstawiamy ich definicje i charakterystykę, a także omawiamy długofalowe problemy wynikające z ich niezaspokojenia. W podrozdziałach zatytułowanych Strefa bezpieczeństwa podpowiadamy, jak uniknąć konkretnych zagrożeń związanych z każdą z nich. Poszczególne rozdziały zawierają różne wskazówki dotyczące zaspokajania owych potrzeb. Za zgodą naszych dzieci urozmaiciliśmy je opowieściami o naszej rodzinie, które zamieściliśmy w ramkach Rodzinne sekrety Louisów. W książce znajdziecie też historie rodziców i dzieci, z którymi zetknęliśmy się w ramach naszej pracy terapeutycznej (imiona, nazwiska i niektóre szczegóły dotyczące ich sytuacji zostały zmienione). Ponadto opisujemy w niej zidentyfikowane przez nas interakcje toksyczne, pokazując na przykładach, jak rodzice – nieumyślnie powodując frustrację dziecka – sami podkopują proces wychowawczy poprzez utrudnienie zaspokojenia potrzeb emocjonalnych syna lub córki. W niniejszym wydaniu przedstawiamy najnowsze wnioski z naszych badań na temat kształtowania się pozytywnych schematów oraz na temat interakcji wzmacniających, które wspierają wychowanie, sprzyjając zaspokajaniu wspomnianych potrzeb. Poszczególne schematy oraz interakcje wzmacniające i toksyczne zilustrowaliśmy z wykorzystaniem historyjek obrazkowych. Aby pogłębić samoświadomość rodziców oraz ułatwić im autorefleksję, dodaliśmy ramki Pod rozwagę. Czytelnicy zainteresowani dowodami naukowymi powinni zwrócić uwagę na litery RR (od ang. research reveals – badania wykazały) opatrzone różnymi numerami. W aneksie 1 wyjaśniamy, do czego one odsyłają. Z kolei na stronie: https://goodenoughparenting.com podajemy informacje o naszych warsztatach wystarczająco dobrego rodzicielstwa. Znajdziecie tam filmy, wskazówki i ćwiczenia dla rodziców, a także wyjaśnienie, jak uzyskać kwalifikacje facylitatora w tym programie.
Bardzo chcielibyśmy dać wam gotową receptę, ale choć odwołujemy się do badań i stosujemy odpowiednią metodologię, dzieci to nie projekty naukowe – nie istnieją wzory czy formuły sprawdzające się w przypadku każdego dziecka. Nasi przyjaciele, którzy są wspaniałymi rodzicami, powiedzieli kiedyś, że na „studiowanie” każdej ze swoich czterech zupełnie różnych latorośli poświęcają tyle czasu, iż mogliby zrobić cztery doktoraty! Takie podejście jest konieczne, jeśli chcemy być wystarczająco dobrymi rodzicami, ponieważ rodzicielstwo jest w równym stopniu sztuką co nauką, a każde dziecko – bezcennym arcydziełem.
Uwaga: to nie jest poradnik dla osób bojaźliwych czy nieskorych do działania. Ta książka nie poprawi wam samopoczucia. Wdrażanie w praktyce zasad wystarczająco dobrego rodzicielstwa wymaga odwagi, pasji i wytrwałości, a także krwi, potu i łez. Ale radość i satysfakcja płynące z poczucia silnej więzi emocjonalnej z dzieckiem, jak również z tego, że dziecko podziela nasze wartości, zdrowo funkcjonuje w świecie, lubi przebywać z nami, lecz dobrze sobie radzi bez nas oraz potrafi nawiązywać wartościowe relacje z innymi ludźmi, czynią wystarczająco dobre rodzicielstwo wartym każdego wysiłku.