Uzyskaj dostęp do tej i ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Iza jest twardo stąpającą po ziemi, piękną kobietą, jednak skrywa w sobie kompleksy, które są w niej gdzieś głęboko zakorzenione. Jest zajęta głównie pracą i według przyjaciółki zamknęła się na uczucie i schowała w "skorupie", do której nikt nie ma dostępu.
Spotkanie z Mateuszem jest jak impuls, który wszystko zmienia. Ten mężczyzna fascynuje ją od pierwszej chwili i te uczucia bardzo ją zaskakują. Choć jest przekonana, że już na siebie nie wpadną, i spotkanie było jednorazowe, dzieje się inaczej.
Mężczyzna ma za sobą burzliwą przeszłość, która wpłynie zarówno na ich wspólną przyszłość, jak i kruchą pewność siebie Izy. Czy uda im się pokonać wszystkie przeciwności?
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 346
Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:
Do pracy dotarłam jakieś piętnaście minut przed czasem. Zrobiłam sobie kawę i szybko zjadłam śniadanie, by jakoś przetrwać ten dzień. Byłam już w drodze do gabinetu, gdzie czekała moja pierwsza klientka, kiedy zaczepiła mnie szefowa, pani Danuta.
– Iza, przed chwilą miałam telefon od klienta.
– Tak? – zapytałam zdenerwowana, mrużąc oczy. Doskonale wiedziałam, o jakim kliencie mowa.
– Nie martw się, to nic złego. – Uśmiechnęła się. – Chciał cię bardzo pochwalić. Powiedział, że jeszcze nigdy nie był na tak fantastycznym masażu.
– Cieszę się – odpowiedziałam bez entuzjazmu.
– Następnym razem chce iść tylko do ciebie.
– Hmm…
– Jesteś jakaś zamyślona, coś się stało?
– Nic takiego, pani Danuto. Po prostu bezsenna noc. Kawa zaraz postawi mnie na nogi i wrócę do żywych.
– Rozumiem. Dziś ja zamknę, więc jak tylko skończysz, zmykaj do domu – powiedziała, uśmiechając się ciepło.
Na szczęście dzień w pracy szybko mi zleciał. O osiemnastej skończyłam i gdy się przebierałam, zaczęłam rozmyślać, co przygotować na kolację. Miałam ochotę na jakąś sałatkę, musiałam tylko po drodze zrobić zakupy, ponieważ lodówka świeciła pustkami.
Wyszłam z budynku, szukając w torebce kluczyków i dopiero po chwili go zauważyłam. Stał, opierając się o mój samochód, z rękami założonymi na piersi.
– Cześć – odezwał się pierwszy, kiedy podeszłam bliżej.
– Hej – odpowiedziałam, otwierając pilotem auto.
– Jak minął dzień? – zapytał, nie ruszając się z miejsca.
– W porządku. Przepuścisz mnie?
– Nie. – Uśmiechnął się po raz pierwszy dzisiaj. Chyba droczenie się ze mną sprawiało mu przyjemność. – Dlaczego wczoraj uciekłaś?
– Nie chciałam przeszkadzać.
– Naprawdę? – Zrobił zaskoczoną minę. – Myślałem, że zauważyłaś, jak mnie denerwowała ta małolata.
– Cóż, prawdę mówiąc nie – odpowiedziałam, wymijając go i otworzyłam samochód od strony pasażera. Wrzuciłam torebkę na siedzenie i zamknęłam drzwi.
– Iza, chciałbym cię zabrać na kolację – powiedział z uśmiechem. Hmm, nagła zmiana tematu nie mogła wróżyć niczego dobrego.
– Może innym razem – odparłam spokojnie.
Westchnął ciężko i podszedł do mnie. Mój spokój natychmiast się ulotnił. Kolejny raz zadrżałam, a on od razu to zauważył. Boże, dlaczego ten facet tak na mnie działał? Z jednej strony tak strasznie mnie fascynował, a z drugiej trochę się go bałam. Chyba to wyczuł, bo zapytał:
– Boisz się mnie?
– Słucham? – Starałam się odzyskać kontrolę nad sobą, co niestety mi nie wyszło.
– Mam wrażenie, że się mnie boisz – odpowiedział, przyciągając mnie lekko do siebie.
– Nie – odparłam tym razem bardziej stanowczo.
– Pozwolę ci odjechać, ale pod jednym warunkiem. Dasz mi swój numer telefonu, żebyśmy mogli umówić się na kolację, okej?
– Dobrze – powiedziałam od razu, ponieważ chciałam jak najszybciej znaleźć się z daleka od niego.
Uśmiechnął się i poprosił, bym dała mu swój telefon. Szybko wpisał swój numer i już miałam wsiadać do auta, kiedy delikatnie mnie powstrzymał. Włączył połączenie, a ja roześmiałam się po raz pierwszy od momentu naszego spotkania. Kiedy usłyszał dzwonek swojego telefonu, pozwolił mi wsiąść do samochodu.
– Do zobaczenia jutro – powiedział, zamykając za mną drzwi.
Jutro? Czy ja powiedziałam, że to będzie jutro?! W pierwszej chwili chciałam wysiąść z pojazdu i mu to powiedzieć, ale się powstrzymałam. Wzięłam trzy głębokie wdechy, zanim ruszyłam z parkingu. Włączyłam swoją ulubioną playlistę i już po chwili wnętrze auta wypełniły pierwsze dźwięki What Goes Around... Comes Around, jednej z moich ulubionych piosenek Justina Timberlake’a. Dopiero po kilkunastu minutach zorientowałam się, że cały czas jedzie za mną czarne volvo. Czyżby mnie śledził?! Zaparkowałam na swoim miejscu parkingowym, w pobliżu wejścia do bloku, ale na szczęście nigdzie go nie widziałam. Odetchnęłam z ulgą.
Weszłam do mieszkania i postanowiłam od razu pójść pod prysznic. To był naprawdę wyczerpujący dzień i chciałam, żeby jak najszybciej się skończył. Ciepła woda niestety nie pomogła ukoić moich nerwów. Kiedy suszyłam włosy, usłyszałam dzwonek telefonu, dobiegający z przedpokoju. Byłam przekonana, że to Lena, która nie odzywała się do mnie przez cały dzień. Radek zawsze śmiał się z nas, że jesteśmy od siebie uzależnione i musimy chociaż raz dziennie się usłyszeć. To był jednak Mateusz… Zaskoczona patrzyłam na jego imię, migające na wyświetlaczu mojego telefonu. Odebrałam, dopiero gdy zadzwonił po raz drugi.
– Halo?
– Co robisz? – zapytał prosto z mostu.
– Właśnie suszyłam włosy.
– Masz jakieś plany na wieczór?
– Zrobię sobie herbatę i obejrzę coś w telewizji – odpowiedziałam. – Czyli nic ciekawego.
– Widzisz, to zupełnie tak jak ja – roześmiał się. – Z powodzeniem mogliśmy to zrobić razem.
Co?! Czy on naprawdę to powiedział? Najgorsze było to, że doskonale zdawał sobie sprawę z tego, jak na mnie działał. Wiedziałam to. Potwierdzeniem było pytanie, czy się go boję. Ale ja chyba bardziej bałam się swoich, zaskakujących myśli niż jego. Tak długo byłam sama i dotąd myślałam, że to w porządku, aż tu nagle pojawia się on i burzy cały mój poskładany świat.
– Myślałam, że jesteś bardziej rozrywkowy – powiedziałam, uśmiechając się pod nosem.
– Co masz na myśli? – zapytał.
– Sesje, show-biznes i modelki – odparłam poważnie.
Roześmiał się głośno. Miał taki cudowny śmiech. Po chwili opanował się i odpowiedział, że tak naprawdę to jest nudnym facetem. Wyznał, że najbardziej lubi spędzać wieczory na kanapie przed telewizorem. Cóż... jakoś trudno było mi w to uwierzyć. Zupełnie inaczej wyobrażałam sobie jego świat.
– Więc jak? Obejrzymy jakiś film razem? – zapytał. – Mogę zrobić nawet kolację.
– Hmm, więc jeszcze potrafisz gotować?
– Jasne – odpowiedział. Byłam pewna, że właśnie się uśmiecha.
– Może innym razem – powiedziałam, chociaż strasznie korciło mnie, by się zgodzić. I zaskoczyłam tym sama siebie.
– Okej. Widzę, że cię nie przekonam. Ale gdybyś zmieniła zdanie, daj znać. Będę za jakieś pięć minut, w końcu jesteśmy sąsiadami. To na razie! – pożegnał się wesoło i rozłączył.
Zaniemówiłam. To niemożliwe, że mogliśmy być sąsiadami? Jechał za mną, więc domyśliłam się, że musi mieszkać gdzieś w pobliżu. Ciekawe, jak to możliwe, że dotąd nigdy nie wpadliśmy na siebie w żadnym osiedlowym sklepie? Zrobiłam sobie herbatę w dużym kubku i rozsiadłam się na kanapie. Włączyłam telewizor, starając się zając myśli czymś innym. Oczywiście nie potrafiłam znaleźć niczego interesującego, a może po prostu nie mogłam się skupić i niczego nie zauważyłam. W końcu po kilku minutach wyłączyłam telewizor, wzięłam telefon do ręki i odważyłam się napisać do Mateusza. Zapytałam go, gdzie mieszka, ponieważ zżerała mnie ciekawość. Odpisał po kilku minutach.