42,99 zł
Ogłaszam otwarcie sezonu drwala! Mam zamiar rąbać, aż iskry polecą, i cieszyć się wolną miłością. Zakaz swatania i przyprowadzania poważnych kandydatów. Przez najbliższe kilka miesięcy planuję tylko się bzykać. Jeszcze nie wiem, jak się to robi i gdzie szuka się chętnych na seks, ale to drobiazg.
Iga ma 37 lat, pełnoletniego syna i właśnie rozwiodła się z mężem. Jako świeżo upieczona singielka stawia przed sobą zadanie: odkryć na nowo swoją seksualność! W końcu była w tym samym związku od piętnastego roku życia. Musiała szybko dorosnąć i nigdy nie miała czasu się wyszaleć. Kiedy, jak nie teraz?
Zasada jest jedna: zero poważnych relacji i stałych związków! Pora na nowe cielesne doznania i pikantny seks bez zobowiązań, najlepiej z wieloma mężczyznami.
Tylko jak znaleźć odpowiednich partnerów, kiedy nie ma się pojęcia, jakimi prawami rządzi się dzisiejszy świat randek? Jak się wkrótce okaże, kryje on przed Igą wiele niespodzianek
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:
Liczba stron: 364
SIERPIEŃ
Sąd
Dwadzieścia trzy minuty i pięć sekund – tyle zajęło sędzinie podsumowanie moich dwudziestu dwóch lat z Pawłem, w tym osiemnastu lat naszego małżeństwa. Z powodu dwóch odrębnie prowadzonych gospodarstw domowych, zaniku więzi erotycznej oraz emocjonalnej, jak i pełnoletniości syna, uzyskaliśmy rozwód na pierwszej rozprawie. Ufff! Uśmiechnęliśmy się do siebie. Jest sukces. Tylko czy na pewno?
W każdym razie nic nie stoi już na drodze do nowego życia.
– Idziemy na kawę? – spytał mnie były mąż.
Wybuchłam śmiechem. Paweł był równie rozbawiony i mrugnął do mnie porozumiewawczo.
– Podrywasz mnie chwilę po rozwodzie? Dzięki, ale nie. Idę na miasto, muszę sobie kupić nową książkę na otarcie łez. – Puściłam do niego oczko i uśmiechnęłam się szelmowsko.
– Mogę podrzucić cię do centrum. Auto pewnie, jak zawsze, zaparkowałaś pod galerią?
– Dzięki, potrzebuję spaceru.
– Iga, zaraz będzie lało. Chmura goni chmurę. Na pewno?
– Tak, na bank. Ma lać dopiero za godzinę, więc spokojnie.
– Jak sobie chcesz, uparciuchu. Cudownego dnia i wszystkiego dobrego. Dziękuję, że zgodziłaś się załatwić sprawę raz-dwa. Magda nie lubi takich niejasnych sytuacji. Kiedyś przez dwa lata jej były ją zwodził. Mówił, że jest w trakcie rozwodu, a okazało się, że prowadził równolegle dwa domy. W sobotę lecimy na Maderę. Przekaż, proszę, Beniaminowi, że pomogę mu w przeprowadzce, jak obiecałem, ale dopiero jak wrócę z urlopu. Trzymaj się, powodzenia.
Dobrze, że od razu sobie poszedł, bo już mi się cisnęło na usta, że pani wywłoka, skoro ciągle bierze się za żonatych, nie powinna się dziwić, że jest wiecznie tą drugą. Niepewność nagle jej przeszkadza! Przez rok sypiała z zajętym facetem, który wszędzie ze mną bywał. Wstawialiśmy na Facebooka zdjęcia z wycieczek, wakacji i pocałunków o zachodzie słońca, więc musiała zołza wiedzieć, że rozwala coś dobrego, bo sytuacja była jasna. Celowo ładowała się w romans z żonatym. Ech, faceci czasem są kompletnie ślepi. W sumie to sama siebie obrażam przy okazji – byłam z nim tyle lat i nie przyszło mi do głowy, że wybrałam idiotę.
Koniec, pa, do widzenia. Mój eks odszedł do kochanki, za chwilę żony zapewne, bo w jego poukładanym świecie wszystko musi być sformalizowane i po bożemu. Tylko jak to się stało, że pan prawy i etyczny zdradzał mnie od ponad roku? W sumie sama nie byłam bez winy, bo w tym czasie poznałam Błażeja i straciłam głowę z powodu jego erotycznej wirtuozerii. Znów byłam dopieszczona, kochana, miałam orgazm za orgazmem. Z Pawłem też seks był niezły, ale Błażej robił z moim ciałem coś niesamowitego. Uwielbiałam nasze ukradkowe spotkania w jego mieszkaniu i kradzione chwile w hotelach, na moich wyjazdowych audytach.
Tak, zgubiliśmy siebie i nawet nie zauważyliśmy, że jesteśmy obok, bo każde miało romans. Dziś wydaje się to zabawne. Kombinowaliśmy, jak tu się z kimś spotkać na boku, a druga strona była bardzo zadowolona, bo nagle miała czas na swoją randkę. I trwałoby to pewnie jeszcze trochę, gdyby nie Magda. Postanowiła powiedzieć mi prawdę, że mąż już mnie nie kocha. Kurewsko zabolało! Dobrze, że wredna sucz przysłała mi SMS-a, bo w realu to bym ją chyba powlekła za włosy, tak mnie to wzburzyło. Paweł był mocno zmieszany całą akcją, a ja nie wiedziałam, czy chcę nadal z nim być i walczyć o szczeniacką miłość i rodzinę. Postanowiliśmy się rozstać.
Dziś w sądzie było ciężko, gdy musieliśmy potwierdzić, że już się nie kochamy. Oboje, zeznając to, mieliśmy niewyraźne miny. Mąż był zawsze moim przyjacielem, było nam dobrze i w życiu, i w łóżku, jednak po dwudziestu latach zachciało nam się nowości i innej namiętności. Czy było warto, jeszcze nie wiem. Mam nadzieję, że tak.
Spacer
Gdy wchodziłam w południe do sądu, na dworze było duszno i wyjątkowo gorąco. Upalna końcówka sierpnia. Gdy zostawiałam gmach za plecami, czułam cudowny zefirek i odetchnęłam pełną piersią. Pomyślałam, że to symboliczne. Zaczynałam nowe życie.
Energicznie ruszyłam do centrum miasta odkrywać, co los ma mi do powiedzenia. Idąc, zaczęłam dyktować komórce SMS-a do wszystkich zainteresowanych, czyli do rodziców, przyjaciółek i brata: „Jestem cała i zdrowa, szybko poszło. Od dziś zaczynam życie singla. Nie za bardzo wiem, co czuję. Przytulanie i wsparcie mile widziane. Kocham was”.
Po chwili zaczęły przychodzić pierwsze wiadomości: emotikony z serduszkami, słowa wsparcia i pociechy. Tata, jak zawsze racjonalny, napisał, że to moja decyzja, której nie rozumie, ale mnie kocha. I że mam syna, dla którego powinnam być przykładem, i tak dalej.
Znali mnie, więc nikt nie zadzwonił. Wszyscy wiedzieli, że i tak nie odbiorę, póki to takie świeże.
Szłam, a myśli odpływały mi ku przeszłości. Uśmiechałam się do przechodniów. Czułam błogość. Wyrwałam się z pułapki pustego związku. Niby wszystko było dobrze, ale od lat byliśmy dla siebie bardziej jak kumple niż kochankowie. Codzienna rutyna, brak czasu na intymność. Tak naprawdę dom był już tylko sypialnią dla naszej trójki. W maju Beniamin zakomunikował, że zdecydował się na studia w stolicy, więc od połowy września zostaniemy sami. W rewanżu my go poinformowaliśmy, że w mieszkaniu zostaję tylko ja, bo się rozwodzimy, a tata z nową dziewczyną kupują dom pod miastem. Popatrzył na nas groźnie, a po chwili nas wyśmiał i stwierdził, że wreszcie przestajemy udawać i że w końcu zachowujemy się jak dorośli. Kocham go, choć jak nikt potrafi mi dowalić jednym celnym zdaniem.
Nagle lunęło tak, że miałam mokrą bieliznę. Letnia sukienka w parę sekund przemokła i oblepiła moje ciało. Ulica przypominała rzekę. Irracjonalnie postanowiłam szukać schronienia. Ratunkiem wydały mi się drzwi bramy jednej z kamienic. Jakiś mężczyzna uchylił właśnie masywne wrota, by wejść do środka. Wpadłam na niego, nim mi je zamknął przed nosem. Chciałam uratować zawartość torebki od utonięcia. Bez sensu, bo i tak wszystko było już mokre.
Facet był wysoki i barczysty. Skutecznie zatarasował przejście, więc musiałam się przecisnąć obok niego, by dopaść suchej bramy.
Uderzył mnie jego zapach. Zawsze byłam kiepska w rozróżnianiu perfum, ale on pachniał bosko, słońcem i deszczem jednocześnie oraz sobą. Spojrzał na mnie lekko rozbawiony, a ja zaniemówiłam, patrząc z zachwytem w jego niebieskie oczy.
Odkąd pamiętam, miałam fantazję erotyczną, by kochać się z nieznajomym w bramie, w strugach deszczu. Gdy więc zaczął mnie całować i dotykać, oddałam mu się z płomiennym entuzjazmem.
Jego ciepłe ręce gładziły mnie po szyi i piersiach. Chwycił mnie za pośladek, a drugą ręką rozpiął pasek i zamek w swoich spodniach. Podciągnął mi sukienkę, by sięgnąć do majtek, których dziś nie miałam. Uśmiechnął się, obrócił plecami do siebie i wszedł we mnie. Jego penis był gorący, twardy, pasował idealnie. Nigdy nie czułam takiego podniecenia. Wchodząc we mnie raz za razem, całował mnie po szyi i podgryzał delikatnie uszy. Skończyłam z krzykiem przy czwartym lub piątym pchnięciu. Miałam gęsią skórkę na całym ciele, drżałam, z trudem łapałam oddech. On skończył chwilę później. Obrócił mnie do siebie i znów namiętnie pocałował. Czy ja śniłam?
Dzwonek domofonu przywrócił nas do realności, drzwi się otworzyły i z wielką paczką władował się kurier. Wykorzystałam moment i uciekłam w deszcz przez uchylone drzwi. Zostawiłam mojego nieziemskiego kochanka z opuszczonymi spodniami, w bramie z kurierem.
Śmiałam się jak wariatka. Biegłam w deszczu i niszczyłam nowe sandały, skacząc jak trzylatka po kałużach. Byłam już pewna, że rozwód był absolutnie dobrą decyzją, a na mnie czeka piękne życie pełne niespodzianek. Godzinę po rozwodzie zrealizowałam fantazję hołubioną od dwudziestu lat. Paweł nigdy nie chciał kochać się w deszczu i bardzo dobrze, bo właśnie przeżyłam najbardziej niesamowity seks w życiu. To wspomnienie to początek nowego rozdziału. Witaj, singielko! Możesz legalnie kochać się, z kim zechcesz!
Wieczór
Siedziałam w moim ukochanym fotelu, z książką i kubkiem gorącej herbaty na stoliku. Jednak nawet nie otworzyłam książki, bo wciąż wracałam myślą do chwili, gdy nieznajomy wsuwał we mnie kutasa, do tych emocji i pasji, z jaką mnie pieprzył. Czułam zapach deszczu i znów robiłam się wilgotna. Tęskniłam do orgazmu, który przyszedł tak lekko i natychmiast.
A potem zaczęłam się zastanawiać, czy ja do cholery jestem normalna? Marzę o obcym gościu, zamiast racjonalnie pomyśleć o swoim kretyńskim zachowaniu. Stop, spełniłam marzenie, więc super, ale dlaczego bez gumy? Jasna cholera, czy on był zdrowy? Kurna, z rana pobiegnę zrobić sobie kompleksowe badania. Brawo ja! A tyle nagadałam Beniaminowi o odpowiedzialnym seksie: „Myśl, nawet gdy emocje biorą górę”! Nie ma co, dałam niezły popis.
Przez ponad dwadzieścia lat życia miałam jednego kochanka. Okazji do skoków w bok mnóstwo, ale nie interesowali mnie obcy faceci. Nawet gdy jakiś mi się spodobał i miałam ochotę na seks, to wracałam do domu i kochałam się z mężem. Nie czułam najmniejszej potrzeby sprawdzenia, jak to jest z kim innym.
Dziś wiedziałam, że to zdrada Pawła doprowadziła do mojej. Przestał być uważny na moje potrzeby, zaczął uprawiać rutynowo seks w środy, piątki i niedzielę wieczorem i przystawać na inicjowane przeze mnie szybkie poranne numerki. Nic ponad to. Przestał mnie zauważać. Zrobiło się nudno. Z pracy wracał do domu godzinę, dwie później. Zaczął grać w tenisa w sobotnie przedpołudnia, zamiast jeździć z nami w góry. Do czasu, gdy poznał Magdę, wolał wracać, nawet w środku nocy, by zasnąć wtulony we mnie, później już dzwonił o dziewiątej wieczorem, że pada i idzie się przespać do hotelu.
Nie wiedziałam, że ma romans, nawet obserwując tyle zmian. Mówi się, że kobiety czują, wiedzą takie rzeczy. Ja nie poczułam albo poczułam i wybrałam drogę na skróty, idąc do łóżka z Błażejem.
W sylwestra gadał z kimś kilkanaście minut, tuż po północy. Niby to jego mama zajęła mu tyle czasu. Wtedy po raz pierwszy poczułam fałsz. Na imprezie razem z nami bawił się wtedy Błażej. Wyciągnęłam go cichaczem do mojego auta zaparkowanego ulicę dalej i pozwoliłam się przelecieć. To nie był pierwszy raz. Od dwóch miesięcy spotykaliśmy się ukradkiem.
Gdy wróciłam po półgodzinie, cała czerwona i pachnąca seksem, Paweł pił z Karolem i nawet nie zauważył, że mnie nie ma. Klepnął mnie w tyłek i poprosił, żebym im przyniosła coś do jedzenia.
Później wszystko potoczyło się błyskawicznie. Magda nie wytrzymała. Zdobyła mój numer i zaczęła do mnie pisać, a ja, przyparta do muru, musiałam coś z tym fantem zrobić. I zapadła decyzja – rozwód.
Jakoś mnie to wszystko zaskoczyło. Rozpadła się relacja z Błażejem, a dziś zaliczyłam seks z obcym przypadkowym facetem. Chyba się pogubiłam. Czy ja wiem, dokąd zmierzam, kim jestem?
Może na Discordzie napisałabym do Moni? Podpowiedziałaby mi, co zrobić. Dobrze, że były takie fajne osoby w naszej Mentalwayandii. Cotygodniowe spotkania z Moniką otworzyły mnie na nowe doznania, na szukanie swoich stref przyjemności. Zrozumiałam, jak często przejmujemy się tym, co o nas myślą inni, zamiast po prostu cieszyć się seksem. Poproszę ją o konsultacje. Kurczę, chyba trochę się pogubiłam. Jak się nazywał jej kanał na TikToku? Ach tak, Pikantna Edukacja. Postanowiłam, że nim zadzwonię, poszukam jakichś podpowiedzi. Czas na edukację seksualną dla singielki lat trzydzieści siedem, która planuje odkryć seks na nowo.
Gdy z telefonu rozbrzmiał głos Moniki: „Czy wiecie, jak powiększyć penisa w pięć minut?”, dobiegł mnie głośny śmiech, a na podłogę posypały się jakieś przedmioty.
– Mamuś, ledwie się rozwiodłaś, a już trafiłaś na gościa z marnym sprzętem? – wycharczał, wyjąc ze śmiechu, mój syn.
– Benek, uspokój się, proszę. Ja tu się edukuję! Postanowiłam na nowo zacząć korzystać z przyjemności życia.
– Gdzie ty się edukujesz? Na TikToku? Zawsze wolałaś coś poczytać. Skąd ten pomysł?
– Idę z duchem czasu. A tak na serio, na Mentalwayandii poznałam świetną mentorkę w kwestiach seksu. Jest po psychologii i seksuologii, prowadzi Pikantną Edukację w różnych mediach społecznościowych. Nagrywa proste filmiki o seksie, niegłupie, z dystansem. Dają do myślenia. Dowiedziałam się, że orgazm łechtaczkowy jest normalny i taki ma większość kobiet, a penis jest miłym dodatkiem, choć czasem bardzo pożądanym.
– Mamuś, litości. Jestem pełnoletni i też już wiem co nieco.
– Nie ma powodu, żebyś nie mógł wiedzieć więcej. Twoja partnerka na pewno mi podziękuje, jak się dowie, że zadbałam o to, żebyś widział co, gdzie i dlaczego, i że podsyłam ci rzetelne materiały edukacyjne. – Puściłam do syna oczko.
– Ha ha! Jasne! A ja nagle, jak wujek Olek, stwierdzę, że penisy to moja miłość, i stracisz przewagę. Bo na penisach to ja się znam lepiej.
– Mojego braciszka zostaw w spokoju. A dziewczyny biegające z gołym tyłkiem po naszym domu to rozumiem były testy na prawidłową orientację seksualną? Tak?
– Dobra, poddaję się. W sumie za niecałą godzinę wpadnie Anka i może zostanie do rana. Nie masz nic przeciwko temu?
– Kochanie, gdyby nie to, że to twoje ostatnie dni w domu, to bym cię prosiła o ustalanie wcześniej takich atrakcji ze mną. Dziś ci wybaczam. Prośba: wolę muzykę od pojękiwania, a z tego, co kojarzę, to ona była ostatnio dość głośna.
– Pomyślę o jakiejś muzyce. Chyba że chciałabyś posłuchać konkretnej płyty, to daj znać, bo będzie głośniej niż ciszej, jeśli ma zagłuszyć Ankę!
– Wiedziałam, że to ona. Obiecuję ci, że jak ja kogoś poznam, a ty akurat będziesz w domu, to też zadbam o oprawę muzyczną. Dobra, kochanie, skoro mamy mało czasu do waszego spotkania, to zróbmy szybko ciepłą kolację. I w sobotę masz wolną chatę. Dziewczyny zorganizowały mi imprezę rozwodową, cokolwiek to znaczy.
Fajny był ten mój syn. Byłam z niego bardzo dumna. Na razie nie miał pojęcia, jak wygląda dobra relacja, bardziej szukał zaspokojenia i eksperymentował. Przypominał mi mojego brata. Olek w jego wieku też głównie doświadczał. Ale gdy się zakochał, to od razu się zmienił, dojrzał. Już myśleliśmy, że będzie wiecznym Piotrusiem Panem.
Benek na razie głównie interesował się swoim projektem NFT. Ślęczał nad grafikami i tworzył jakiś świat, który przypominał mi metawersum. Byłam ciekawa, co mu z tego wyjdzie. Na bycie babcią byłam jeszcze za młoda, więc może dobrze, że bardziej pochłaniała go praca, a za chwilę zapewne studia.
Tak jak ja, łatwo nawiązywał relacje i tak jak ja, rzadko chciał je pogłębiać. Pozornie otwarty, opowiadał o wszystkim, a tak naprawdę potrzebował wielu godzin rozmów, by się otworzyć. Uparty jak osioł, bronił swoich pomysłów i od zawsze był niezależny. Nie prosił nas o pieniądze, ale o inwestycje w jego pomysły. Temu nigdy nie potrafiliśmy się oprzeć, bo dużo fajniej było być inwestorem i pomagać realizować konkretny projekt, niż słyszeć: „Mamuś, potrzebuję kasę na coś tam”.
Dobra, pora robić kolację, to pogadamy sobie trochę, nim przyjdzie pani hałasująca.
Mama
Dzwonek do drzwi. Sobota, siódma rano, kogo porąbało? Zwlekłam się z łóżka, bo szansa, że Beniamin otworzy, była zerowa.
A jednak mnie ubiegł i witał się z kimś radośnie w drzwiach.
– Babcia! A to niespodzianka! Zostaniesz dłużej? Właśnie lecę na mały sparing z chłopakami, ale wrócę koło dwunastej.
– Benuś, wpadłam tylko na szybką kawę z mamą. Jak chcesz pogadać, to przyjdź później do nas – powiedziała moja mama, trochę zawiedziona.
– Babciu, to wpadnę koło osiemnastej. Mama idzie dziś na imprezę z sabatem. Zostałbym sam, a tak razem w coś zagramy i zjemy kolację? Co? Do dziewiątej mam czas, później jestem umówiony.
– Czyżby pannie krzyczącej było mało lub wyszła nienasycona? – zapytałam zza jego pleców. – Cześć, mamuś, już robię nam kawkę, taką pyszną, jak lubisz.
– Mam szarlotkę – z uśmiechem powiedziała mama.
– No co ty! A ja wychodzę! Mamuś, błagam, zostaw mi kawałek.
– Zastanowię się – droczyłam się z synem. – Baw się dobrze z chłopakami, pa!
O co chodzi? Mama tak rano, bez uprzedzenia? Poczułam zdenerwowanie – to nie w jej stylu. Tylko spokojnie, zaraz się wszystkiego dowiem.
– Mamuś, całkiem się ciebie nie spodziewałam. Coś się stało?
– Tak, wpadłam pogadać. Martwię się o ciebie i chcę wiedzieć, jak sobie radzisz z tą całą sytuacją.
– Mamo, miałam ponad pół roku, żeby się oswoić z myślą o rozwodzie. Paweł prawie od razu zamieszkał z Magdą. Luz, naprawdę!
– Nie wydaje mi się. Wiesz, mogę się mylić. Tak sobie pomyślałam, że zostaniesz za chwilę zupełnie sama, a ty nigdy sama nie mieszkałaś. Boję się, że poznasz byle kogo i zamieszkasz z nim ze strachu. Boję się, że kolejny facet cię oszuka, jak Paweł. Więc przyszłam, żeby ci powiedzieć, że bardzo cię kocham, i że cokolwiek byś nie wymyśliła, nawet bardzo głupiego, to się nie zmieni. Zawsze możesz liczyć na mnie i na tatę. Pamiętaj – zawsze. I możesz przyjść pomarudzić, gdy będziesz smutna. Nic się nie zmieniło.
– Mamo, bardzo cię kocham. Wiem, że mogę na was liczyć. Zawsze byliście obok i czekaliście na sygnał ode mnie czy Olka, że potrzebujemy pomocy. Nie pakowaliście się nam w życie i pozwalaliście na samodzielne wybory. Jestem wam za to ogromnie wdzięczna. Teraz dam sobie radę. I to nie do końca jest tak, że Paweł mnie oszukał, nie byłam bez winy. Mówiłam wam – też miałam kochanka.
– To był tylko skutek jego wcześniejszego kłamstwa. Iga, ja pamiętam, jak bardzo cię zawiódł, kiedy się dowiedziałaś, co zrobił z Beniaminem. Widziałam, jak się starasz. Wtedy zniszczył waszą relację. To kłamstwo było między wami przez kolejne lata, aż doprowadziło do zdrady i rozstania. Od początku budowaliście na kłamstwie. Tego się nie da zapomnieć.
– Mamuś, ja nigdy tak na to nie patrzyłam. Wiesz, nie było mi lekko. Wtedy po raz pierwszy z tatą powiedzieliście, że jeżeli będę chciała odejść od Pawła, to zrozumiecie. Nie potrafiłam tego zrobić i zabrać Benkowi taty. Wydawało mi się to zbyt błahe jako powód do rozstania. Teraz do mnie dotarło, że nasza relacja wtedy runęła, a ja na siłę próbowałam ją utrzymać.
– Z boku widać więcej, kochanie. Poza tym, my z tatą obserwujemy cię całe twoje życie i teraz wiemy, że problemem nie jest rozwód, tylko to, że zostaniesz sama. Beniamin miał wątpliwości, czy nie zmienić uczelni.
– Mamo, co ty opowiadasz?
– Zastanawiał się, czy zostać w domu, czy lepiej, jak będziesz miała przestrzeń do randkowania. To bardzo mądry chłopiec. Powiedziałam mu, że prędzej czy później i tak się wyprowadzi, więc szkoda, by rezygnował ze swoich marzeń. Poświęcanie się dla kogoś nigdy nie jest dobre. Tracimy wtedy część siebie, narastają w nas pretensje i żal, a tym szkodzimy miłości.
– Dziękuję, też bym mu to powiedziała, gdyby raczył ze mną porozmawiać.
– Nie bądź zazdrosna! W końcu od malutkiego wychowywaliśmy go po trochu wszyscy. Potrzebował się wygadać. Wysłuchaliśmy go z tatą, a on, sam zresztą, doszedł do wniosku, że jednak nie zmieni planów.
– Tego by jeszcze brakowało. Nic mi nie będzie, dam sobie radę. Nie wiem, czy jestem gotowa na relację, raczej nie. Może poznam kilku facetów, wyszaleję się, zaliczę drugą młodość, której nigdy nie miałam. Mamo, nie martw się.
– Wiem, kochanie. Z tatą chcemy tylko, żebyś wiedziała, że jesteśmy i że cię wspieramy. Jeżeli musisz, to poszalej. Jakoś to przeżyjemy. Zadbaj o siebie. Zabezpieczaj się, proszę.
– No wiesz! Mamo, ja zwariuję, czuję się jak uczniak. Wiem, jak się zabezpieczać, nie martw się, jestem dorosła. Pijmy kawę, jedzmy pyszną szarlotkę i opowiedz mi, co tam u was!
Jak ja ją kochałam! Moja mamuś. Uff, jednak byłam kretynką: „Wiem, jak się zabezpieczać”? Tylko jak przyszło co do czego, to z pierwszym lepszym w bramie, bez niczego. Kurde! Zrobiłabym to jeszcze raz. Ten facet będzie mi się śnił po nocach. Te niesamowite niebieskie oczy i jego penis, gdy mnie wypełniał swym gorącem. Mrrr. Chciałam jeszcze.