Uzyskaj dostęp do ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
„Toy Story 4” to kolejny tom z serii „Biblioteczka przygody”, a w nim znana z filmu Pixara historia opowiedziana na nowo. Szeryf Chudy zawsze znał swoje miejsce na świecie. Jego życie kręciło się wokół dzieci, a każdy dzień wypełniała opieka nad Andym i Bonnie. Nieoczekiwanie Chudy dostaje szansę, by zadbać o własne szczęście. Po drodze spotyka Pastereczkę Bou, dawną ukochaną, która stała się niezależna i silna, musi uratować z opresji swojego podopiecznego Sztućka – zabawkę zrobioną przez Bonnie, a na koniec tej emocjonującej wyprawy Chudy przekonuje się, jak wielki może być świat, gdy się ma otwarte umysł i serce.
„Toy Story 4” to pełna przygód opowieść o przyjaźni i odwadze, a także o pragnieniu miłości i byciu potrzebnym.
Na końcu tomu młody czytelnik znajdzie osiem stron z kolorowymi ilustracjami prosto z filmu.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 95
Prolog
Pewnego razu, mniej więcej dziesięć lat temu, w pokoju chłopca o imieniu Andy…
Niebo za oknem rozświetliła błyskawica, a po chwili przetoczył się potężny grzmot. Zabawkowa kowbojka Jessie i jej koń Mustang przyglądali się szalejącej burzy z parapetu okna.
– Ja cię! – zawołała Jessie. – Leje jak z cebra! Mam nadzieję, że wszyscy wrócą bezpiecznie…
Wszystkie zabawki wstrzymały oddech, gdy w korytarzu rozległ się odgłos pospiesznych kroków.
– Uwaga! – syknął Hamm, świnka-skarbonka. – Andy idzie!
Zabawki znieruchomiały w momencie, gdy do pokoju wpadł pełen energii ośmioletni Andy. Był przemoczony do suchej nitki, ale na jego buzi malował się promienny uśmiech. Chłopiec rzucił naręcze mokrych zabawek na łóżko i popędził na obiad.
Ledwo opuścił pokój, szeryf Chudy wyrwał się z trybu zabawki, zeskoczył z łóżka i podbiegł do okna. Zmrużył oczy i przeczesał wzrokiem ogródek.
– Widzisz go? – spytał Buzz Astral, figurka strażnika kosmosu, który dołączył do niego na parapecie.
– Nie – odpowiedział Chudy.
– No to ma przechlapane – stwierdził Cienki, zwieszając smutno swój sprężynowy brzuch.
– Przepadł na wieki! – jęknął dinozaur Rex i w rozpaczy zamachał krótkimi łapkami. – Na wieki wieków!
Chudy zeskoczył na podłogę i zaczął wydawać polecenia.
– Jessie, Buzz, Cienki. Do pokoju Molly. Reszta niech zostanie tam, gdzie jest.
Chudy wyjrzał przez uchylone drzwi i popędził korytarzem. Zajrzał do pokoju Molly i uśmiechnął się na widok Bou, porcelanowej laleczki, która stała obok swoich owieczek na podstawce lampki nocnej. Bou należała do Molly, młodszej siostry Andy’ego, ale przyjaźniła się z Chudym i resztą zabawek z pokoju chłopca.
Wycięte kształty w wirującym kloszu lampki nocnej pasterki rzucały na ściany pokoju plamy światła w kształcie gwiazdek.
Chudy zaczął wdrapywać się na stolik Bou, która od razu odgadła, że coś się święci. Jednym zwinnym ruchem pasterską laską pomogła mu się znaleźć na szczycie.
– Sytuacja? – spytała.
– Zagubiona zabawka – odpowiedział Chudy. – Boczny ogród.
– Baca, Maca, Onuca – zwróciła się Bou do swoich owieczek. – Podnieście żaluzję.
Owce bez zwłoki chwyciły w pyski sznurek od żaluzji i zeskoczyły ze stolika, ciągnąc go ze sobą. Żaluzja poderwała się do góry.
Chudy, Bou, Jessie i Buzz wyjrzeli przez okno. W szybę dalej bębnił deszcz, przez który trudno było cokolwiek dostrzec. Ale w końcu mignął im jakiś kolorowy kształt. Mały samochodzik na baterie – Sterowany – utknął w strudze błotnistej wody, która pędziła w stronę czarnej dziury odpływu ziejącej na końcu podjazdu. Sterowany z całych sił kręcił kółkami, próbując się uratować, ale z każdą chwilą coraz bardziej się zanurzał.
Bou i Chudy wymienili szybkie spojrzenia, obmyślając plan akcji. Znali się tak dobrze, że potrafili porozumiewać się bez słów.
W tym samym momencie odwrócili się do reszty i zawołali:
– Operacja „Wyciąg”!
Wspólnie podrzucili Jessie wysoko w powietrze, żeby mogła odblokować okno. Potem Bou otworzyła je swoją laską.
Razem z Chudym wychylili się znad gzymsu i spojrzeli na walczący z nurtem samochodzik. Bou odwróciła się do Chudego i z czułością wyprostowała mu kapelusz. Kowboj wziął głęboki oddech, uśmiechnął się i wskoczył na grzbiet Cienkiego. Buzz i Jessie przytrzymali zadek Cienkiego, podczas gdy Chudy wziął rozbieg i wyskoczył przez okno na jego przedniej części.
Chudy opuścił się wzdłuż ściany domu atakowanej przez siekący deszcz i wkrótce dotarł na ziemię. Szybko spostrzegł Sterowanego szamoczącego się w odpływie.
Samochodzik przebierał kółkami w błocie, wyciągając się w stronę Chudego, ale rozpędzona woda spychała go coraz dalej. Kowboj naciągnął Cienkiego najdalej, ale nie był w stanie dosięgnąć autka.
– Sprężyna mi się skończyła! – zawołał Cienki.
Bou przyglądała się z okna, jak Chudy chwyta jedną z łap Cienkiego i wyciąga się nieco dalej. Ale nawet to nie pomogło.
Chudy zaczepił plastikowym kółkiem swojego sznurka głosowego o łapę Cienkiego i rzucił się jeszcze odrobinę do przodu, ale nadal nie mógł dosięgnąć autka.
Zerknął do tyłu i zobaczył, jak Bou wyciąga swoją laskę pasterską, której uczepił się cały rząd chwytnych małpek. Małpki złapały się laski, a z drugiej strony chwyciły ogon Cienkiego, wydłużając ich zasięg. Tego potrzebował Chudy. Wykonał potężny skok i pochwycił Sterowanego!
Gdy miał pewność, że autko mu się nie wyślizgnie, dał pozostałym zabawkom sygnał do ciągnięcia. Ale ledwo unieśli się na sprężynie, na podjazd Andy’ego wjechał jakiś samochód. Zabawki robiły, co w ich mocy, ale nie były wystarczająco szybkie. Buzz i reszta przyjaciół wciągnęli wyczerpane autko do pokoju i – TRACH! – okno się zatrzasnęło, zanim Chudy i przednia połowa Cienkiego zdołali dostać się do środka.
Chudy wdrapał się na gzyms i zajrzał przez okno. W pokoju mama Andy’ego i Molly rozmawiały z mężczyzną z samochodu.
– Tak się cieszę, że ta stara lampa trafi gdzieś, gdzie jeszcze się przyda – powiedziała.
Szeryf z przerażeniem patrzył, jak mama wkłada Bou, jej lampę i owieczki do kartonowego pudełka i podaje je mężczyźnie. Nieznajomy podziękował jej i odwrócił się do Molly.
– Jesteś pewna, że nie będziesz za nią tęsknić? – spytał.
– Nie, i tak już jej nie lubię – odparła Molly bez cienia wahania.
Po chwili cała trójka opuściła pokój, a zabawki popędziły do okna, żeby wciągnąć Chudego i Cienkiego do środka.
– Zaraz, gdzie Chudy? – spytał Buzz.
Kowboj gdzieś zniknął.
Tymczasem na podjeździe mężczyzna odstawił pudło przy bagażniku samochodu i zaczął oklepywać kieszenie w poszukiwaniu kluczyków. Gdy ich nie znalazł, jęknął i pobiegł z powrotem do domu, osłaniając twarz przed deszczem.
Ledwo zniknął, pudełko drgnęło i wjechało pod samochód. Chudy zajrzał do środka i w blasku błyskawicy ujrzał Bou pocieszającą swoje owieczki.
– Szybko! – zawołał. – Schowamy się w krzakach, zanim wróci…
– Chudy, już dobrze – powiedziała Bou ze spokojem.
– Co? Nie! Nie, nie. Nie możesz pojechać. Dla Andy’ego będzie najlepiej, jeśli…
– Chudy, nie jestem zabawką Andy’ego – odparła Bou. Rozległ się dźwięk otwieranych drzwi. Zostało im niewiele czasu. – Wiesz… – dodała, wpatrując się w niego badawczo – dzieci wiecznie gubią zabawki. Czasem zostawiają je w ogrodzie… a czasem wkładają do złego pudełka. – Pasterka się uśmiechnęła, jakby na coś liczyła.
Chudy zrozumiał: miała nadzieję, że do niej dołączy.
– A to pudełko trafi w inne ręce… – powiedział, rozważając jej pomysł. Bezwiednie zacisnął dłonie na krawędzi kartonu.
Ale nagle z zamyślenia wyrwał go głos Andy’ego.
– Mamo, gdzie jest Chudy? – spytał zaniepokojony chłopiec. Zabawki patrzyły, jak wybiega na dwór. – Nigdzie nie mogę go znaleźć!
Chudy powoli puścił pudełko. Nie mógł opuścić Andy’ego. Wiedział, ile dla niego znaczy, jak bardzo chłopiec go potrzebuje. Bou zrobiło się smutno, ale dobrze rozumiała, dlaczego Chudy musiał zostać. Wyciągnęła rękę i po raz ostatni poprawiła szeryfowi kapelusz. Otarłszy kroplę deszczu z jego policzka, uśmiechnęła się i usiadła obok swoich owieczek.
Kilka chwil później mężczyzna ponownie się zjawił. Samochód opuścił podjazd, odsłaniając Chudego leżącego nieruchomo w trybie zabawki. Kowboj patrzył za oddalającymi się światłami auta, dopóki nie zniknęły w mroku burzliwej nocy.
W tym momencie dostrzegł go Andy i z westchnieniem ulgi wybiegł na deszcz.
– Tu jesteś! – zawołał, podnosząc go z ziemi. – Mamo, znalazłem!
Mama zagoniła go do środka, kręcąc głową ze śmiechem, i zamknęła drzwi.
Zabawki Andy’ego uwielbiały życie w jego pokoju. Chłopiec był radosny i miał bujną wyobraźnię, dzięki czemu nie brakowało mu pomysłów na zabawy. Chudy był jego ulubieńcem, co czyniło z niego przywódcę całej paczki. Andy prawie się z nim nie rozstawał.
Lecz Andy w końcu dorósł i postanowił przekazać swoje zabawki komuś innemu. Bonnie, wesoła dziewczynka z sąsiedztwa, bardzo przypominała mu jego samego z lat dzieciństwa. Wiedział, że komuś takiemu jego zabawki będą mogły sprawić jeszcze wiele radości.
Kiedy Andy wręczył Bonnie Chudego, dziewczynka mocno przytuliła szeryfa.
– Mój własny kowboj! – ucieszyła się. Zaczęła biegać w kółko po ogródku, unosząc Chudego wysoko, zupełnie tak, jak robił to Andy. Pociągnęła jego sznurek i zaśmiała się, gdy odpowiedział mechanicznym głosem: „Jesteś moim najlepszym zastępcą!”.
Andy miał rację – Bonnie była idealnym dzieckiem dla jego zabawek. Zapisała swoje imię na spodzie buta Chudego i od tej chwili szeryf był pewien, że zabawki znalazły się w dobrych rękach. Jednak z biegiem czasu Bonnie podczas zabawy coraz rzadziej sięgała po Chudego. Wkrótce kowboj zaczął przyglądać się jej z boku.
1
Zabawki Bonnie tkwiły ściśnięte w jej szafie, czekając na kolejną zabawę.
– Duszno się tu robi – stwierdziła Trixie, zabawkowy dinozaur.
– Gdzie moje ucho? – odezwał się Pan Bulwa.
– Au! Ej, przestań się rozpychać! – zawołał Begonia, pluszowy jednorożec.
– Sorki – mruknęła Trixie. – To mój róg.
Dolly, przywódczyni zabawek Bonnie, stanęła na stercie gier planszowych.
– Słuchajcie wszyscy. Chyba wam już mówiłam: kiedy mama sprząta w pokoju w pośpiechu tak jak dziś, my lądujemy w szafie. Przyzwyczajcie się w końcu.
Chudy przechadzał się wśród swoich przyjaciół, upewniając się, że dobrze się czują.
Jessie dyszała ze strachu. Pobyt w ciemnej, ciasnej szafie wyraźnie jej nie służył.
– Oddychaj głęboko, Jessie – powiedział Chudy, próbując ją uspokoić. – Oddychaj głęboko.
Minął Cienkiego, który z głośnym szczękiem stukał ogonem w swoją metalową sprężynkę.
– Spokojnie, Cienki. Siad. Dobry piesek.
Do Chudego podeszła Dolly.
– Szeryfie, czy powinnam się martwić?
– Ależ nie, absolutnie nie – odparł Chudy. – Moja brygada to weterani. Poradzą sobie.
– Dobrze. Spróbuj utrzymać spokój, dopóki nie dostaniemy wieści.
Chudy zasalutował.
– Tak jest! – powiedział, po czym poszedł do kąta i zaczął krążyć w tę i we w tę.
Buzz przyglądał mu się z niepokojem.
– Jak się zapatrujesz na… dzisiaj? – spytał.
– Hm? A dobrze, dobrze – odparł Chudy. – Tak… dobrze. Dobrze się zapatruję.
Buzz zmarszczył czoło, próbując wyczytać prawdziwy nastrój przyjaciela z jego miny. Widział, że szeryf bardzo się martwi czasem zabawy, ale ten nie miał ochoty o tym porozmawiać.
– No to… dobrze – powiedział w końcu Buzz.
Dolly wyjrzała przez szpary w drzwiach szafy i popatrzyła na zabawkę zwisającą z gałki do drzwi pokoju.
Zabawka potrząsnęła nogami, w których zadźwięczały małe dzwoneczki – sygnał, że nadchodzi Bonnie.
Dolly się odwróciła i przekazała wieść reszcie.
– No to akcja! Bonnie skończyła śniadanie. Za moment tu będzie!
– Słyszycie, kochani? – zwrócił się Chudy do swojej drużyny. – Nadchodzi wielka chwila. Sprężyny nakręcone? Baterie czyste? Stawy odblokowane?
– Dzięki, Chudy. Przejmę sprawę – wtrąciła się Dolly, żeby przypomnieć mu, kto tu dowodzi.
– A no tak, wybacz – zreflektował się Chudy. Tak długo był przywódcą zabawek Andy’ego, że przywykł do wydawania poleceń. Wciąż zapominał, że teraz sam był szeregową zabawką.
Zabawki ucichły, gdy w korytarzu rozległ się tupot pospiesznych kroczków. Nagle drzwi szafy stanęły otworem, a Bonnie wrzasnęła:
– Miasteczko się budzi!
Chwyciła zabawki i porozstawiała je, budując zabawkowe miasto.
– Burmistrzyni! – powiedziała, podnosząc Dolly. – Bankier! – dodała, biorąc Hamma. – Sprzedawca lodów! – Chwyciła Cienkiego. – Kapeluszniczka. – Wyciągnęła Trixie. – Listonosz – powiedziała o Buzzie. – No i szeryf! – Bonnie poderwała Chudego, ale nie wyciągnęła go z szafy. Odpięła tylko odznakę z jego kamizelki i znów rzuciła go na podłogę. – No to pa! – Bonnie znów zamknęła drzwi szafy i zaczęła się bawić na podłodze.
Chudy przyglądał się jej przez szpary w drzwiach. Bonnie umieściła odznakę Chudego na koszuli Jessie i podniosła ją wysoko.
– Iii-ha! Szeryfka Jessie! – zawołała. – Wio, Mustangu!
Chudy rozejrzał się po szafie. Uświadomił sobie, że nie jest w niej sam. Obok leżało kilka niemowlęcych zabawek, które przyglądały mu się z politowaniem. Kowboj zignorował ich smutne miny i wyciągnął talię kart, aby zająć sobie czymś czas. Zabawki przysunęły się bliżej drzwi, żeby przez szpary popatrzeć, jak Bonnie bawi się z ich kolegami w sklep z kapeluszami.
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki