3,99 zł
W słoneczny dzień Mikkel przycina żywopłot, po którego drugiej stronie leży jego sąsiadka, Nanna, wygrzewając się na słońcu. Ma o wiele krąglejsze kształty niż jego żona, Anika, która zaczęła biegać w maratonach. Mikkel nie może przestać fantazjować, chociaż wie, że nie powinien tego robić.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:
Liczba stron: 37
August Moon
Tłumaczenie: Ordentop
Lust
W dobrym sąsiedztwie - opowiadanie erotyczne
Tłumaczenie: Ordentop
Tytuł oryginału: Et godt naboskab
Język oryginału: duński
Zdjęcie na okładce: Shutterstock
Copyright © 0, 2021 August Moon i LUST
Wszystkie prawa zastrzeżone
ISBN: 9788726611779
1. Wydanie w formie e-booka
Format: EPUB 3.0
Ta książka jest chroniona prawem autorskim. Kopiowanie do celów innych niż do użytku własnego jest dozwolone wyłącznie za zgodą Wydawcy oraz autora.
Mikkel przerywa na chwilę przycinanie żywopłotu i patrzy na półnagą żonę sąsiada, Nannę, która właśnie zaczęła wygrzewać się na słońcu. Rozkoszuje się widokiem jej miękkich kształtów, dużych piersi, które wznoszą się w kierunku nieba niczym górskie szczyty z cukrowej pianki. Oblizuje usta, na górnej wardze czuje słone krople. Stoi w piekącym słońcu, a po silnym karku spływa mu pot. Uwielbia patrzeć na leżącą w ogrodzie Nannę, niestety sąsiadka rzadko zostaje tu na dłużej, pewnie z powodu jasnej karnacji i rudych włosów.
Jednak kiedy tu jest, Mikkel chętnie na nią spogląda i zaczyna fantazjować.
Bezwiednie wyciera czoło zewnętrzną stroną ramienia, a potem wraca do przycinania żywopłotu po stronie Nanny i Sunego. Mikkel i jego żona, Anika, grają z nimi w środy w karty i od czasu do czasu spotykają się w ogrodzie, by wypić „sąsiedzkiego browarka”.
– Hej, Mikkel, chcesz zimne piwo? – woła Anika, wyglądając przez kuchenne drzwi.
Powoli się odwraca i wyłącza przycinarkę, po czym odpowiada z uśmiechem:
– Chętnie. – Ostrożnie odkłada maszynę i idzie na taras po upragnione piwo.
Anika wychodzi i siada obok niego. Odkąd trenuje do maratonu, jej piękne kształty powoli zaczęły znikać. Pod skórą uwidoczniły się mięśnie, będące oznaką surowej siły, którą teraz posiada. Mikkel tęskni za jej biustem. Te niewielkie plamy w miejscu, gdzie kiedyś były piersi, zupełnie go nie pociągają. Jego myśli krążą wokół dużych, nagich szczytów górskich Nanny, które, choć tak blisko, pozostają poza zasięgiem.
Czy ona się domyśla, że patrzę na nie podczas przycinania żywopłotu? – pyta się w duchu.
Właśnie dlatego żywopłot wygląda najlepiej w słoneczne dni. Jest wysoki na około 175 centymetrów. Wystarczy, aby spojrzeć na drugą stronę przy 197 centymetrach Mikkela. Lubi patrzeć, jak Nanna rozkoszuje się słońcem, jak zawsze bez stanika. A kiedyś leżała całkiem naga. Pospiesznie upija duży łyk zimnego piwa, by spocona twarz nie zdradziła jego pożądliwych myśli. Rude włosy Nanny… Mały, pofalowany trójkąt, który przykuł jego spojrzenie. Szybko wyciera twarz, rozmyślając, jak może smakować…
– Zaprosimy Sunego i Nannę wieczorem na grilla?
Spogląda na żonę z paniką w oczach. Czy ona wie, o czym rozmyśla? Anika patrzy na niego łagodnie i z zaciekawieniem.
– Co? A, grill? Pewnie, możemy. – Znów popija piwo, mając nadzieję, że to go trochę ostudzi.
– Świetnie, zapytam Nannę. – Anika podnosi się, żeby podejść do żywopłotu. Jest za niska, żeby nad nim spojrzeć i na szczęście nie widzi, że sąsiadka jest półnaga.
– Hej, Nanna! Jesteś tam? – Przenikliwy głos Aniki z łatwością dociera do Nanny, która głośno odkrzykuje, opierając się na łokciu:
– Cześć! Co tam?
– Macie jakieś plany na wieczór? Jeśli nie, to zapraszamy na grilla. Możecie przynieść wino.
Nanna się śmieje.
– Zgoda – odpowiada wesoło. – Pogadam z Sunem, ale myślę, że nie będzie miał nic przeciwko. To może o piątej? Wypijemy po kieliszku, kiedy mięso będzie się grillowało.
Mikkel wzdycha pod nosem. Miły wieczór z pysznym jedzeniem, morzem alkoholu i w towarzystwie dobrych sąsiadów. Zapowiada się wspaniale.
O piątej Sune i Nanna stoją uśmiechnięci na ich tarasie, a Mikkel nalewa zimne różowe wino do czterech kieliszków.
– Jak tam, Mikkel? Coś ci wolno idzie z tym żywopłotem. Nie miałeś dzisiaj skończyć? – Uśmiechnięty Sune lekko trąca go w ramię.
To niestety koniec bezpłatnego fragmentu. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki.
Przepraszamy, ten rozdział nie jest dostępny w bezpłatnym fragmencie.