Amerykański prozaik, uważany za jednego z najciekawszych twórców literatury pięknej ostatnich lat. Stypendysta Guggenheima i laureat wielu (dokładnie 14) nagród. Absolwent prestiżowego Stanforda, profesor kreatywnego pisania na Uniwersytecie Warwick, doktor honoris causa Uniwersytetu Franche -Comté. Jego proza została przetłumaczona na ponad 20 języków i zdobyła uznanie na całym świecie. Wydanym w 2009 r. zbiorem opowiadań pt. Legenda o samobójstwie David Vann szturmem podbił światowe listy bestsellerów, serca krytyki i czytelników. W polskim przekładzie dostępne są trzy tytuły autora: Legenda o samobójstwie, Brud i Halibut na księżycu.
David Vann urodził się w 1966 r. na wyspie Adak u wybrzeży Alaski i w tym najmroźniejszym z amerykańskich stanów spędził pierwsze 6 lat swojego życia. Po rozwodzie rodziców wyjechał razem z matką do Kalifornii, jednak na część roku wracał regularnie do ojca. I to właśnie on, niespełniony dentysta, zamiłowany myśliwy i rybak, marzący o prostym życiu na łonie natury, a jednocześnie człowiek niestabilny i pełen sprzeczności stanie się centralną postacią całej biografii pisarza.
Po rozwodzie z matką Davida jego ojciec ożenił się ponownie, jednak również ten związek nie przetrwał, co pogłębiło jego depresję i niestabilność emocjonalną. Po tym jak opuściła go druga żona, nie potrafił już wrócić do równowagi i walczyć z myślami samobójczymi. Kiedy jego syn miał 13 lat, zastrzelił się podczas rozmowy telefonicznej z macochą Davida. Zdarzenie to odcisnęło bardzo silne piętno zarówno na psychice, jak i całym dalszym życiu dorastającego chłopca, który nie potrafił poprosić o wsparcie dorosłych, ani sam poradzić sobie z tym, co się stało. Mimo traumy, jaką przeżył zachowywał pozory normalności – sprawiał wrażenie pogodnego, dobrze się uczył – co uśpiło czujność jego matki, przekonanej, że syn nie potrzebuje fachowej pomocy. Jak przyznaje pisarz, nie był to jej jedyny błąd. Po śmierci ojca bowiem matka podarowała mu broń do niego należącą, którą nastolatek wykorzystywał do strzelania do celu w momentach wzmożonej frustracji, co było ekstremalnie niebezpieczne. Jak zresztą zauważyli krytycy, książki Davida Vanna są bardzo sugestywną krytyką powszechnej dostępności broni palnej w Stanach Zjednoczonych. Samobójstwo rodzica pisarz przypłacił również 15 latami niemal ciągłej bezsenności, choć udało mu się w tym czasie nadal sprawiać wrażenie dobrze funkcjonującej osoby, dostał się nawet na studia na prestiżowym Stanfordzie, jednak nie potrafił odnaleźć się w życiu. Jak wspominał wielokrotnie w wywiadach, cały czas żył w poczuciu zagrożenia, oczekiwania na nieszczęście, które się musiało wydarzyć. Pisząc książki, próbował zmyć David Vann brud strachu, który przylgnął do niego po śmierci ojca. Cała jego twórczość ufundowana jest na młodzieńczych traumach i stanowi wielką wiwisekcję relacji rodzinnych. Akcja większości jego tekstów jest też usytuowana na tak boleśnie bliskiej sercu autora Alasce. Może dlatego jest to proza niezwykle przejmująca i głęboko refleksyjna, tworzona zgodnie wyznawaną przez pisarza z zasadą, że dobra fikcja musi być głęboko prawdziwa.
Swoją pierwszą książkę, zbiór opowiadań, który ukazała się później jako Legenda o samobójstwie, David Vann pisał niemal dekadę. Przez kolejne 12 lat szukał wydawcy, który byłby zainteresowany jego prozą. W końcu zniechęcony zajął się czarterowaniem łodzi, co po pewnym czasie zakończyło się bankructwem. Ostatecznie zdesperowany pisarz wysłał swój tomik na konkurs o nagrodę Grace Paley. Kiedy wygrał, książkę zdecydował się opublikować mały wydawca akademicki, a w 2009 r. ukazała się ona w nakładem oficyny Penguin. Wkrótce twórczość Davida Vanna podbiła serca krytyków. Sama Legenda o samobójstwie zgarnęła 10 nagród, w tym Prix Medicis Etranger we Francji za najlepszą powieść zagraniczną i stała się międzynarodowym bestsellerem.
W przeciwieństwie do swoich poprzednich utworów, akcję powieści Brud David Vann osadził nie na surowej Alasce, lecz w słonecznej Kalifornii, gdzie dorastał. Tym co łączy tę fabułę z wcześniejszymi dziełami pisarza, jest jednak bez wątpienia specyficzna tonacja – liryczna, ciężka i klaustrofobiczna. To przerażające i fascynujące zarazem studium patologicznych związków rodzinnych i powolnego osuwania się w obłęd głównego bohatera. Jest to z pewnością lektura niełatwa, lecz warta każdej poświęconej jej minuty. Wydając Brud David Vann bez wątpienia umocnił swoją pozycję na rynku literackim, udowodnił, że zasługuje na miano jednego z najciekawszych autorów ostatnich lat.
Na stronach swojej najnowszej powieści zatytułowanej Halibut na księżycu David Vann po raz kolejny powraca w sposób bardziej bezpośredni do figury swojego ojca, którego bez problemu można rozpoznać w postaci głównego bohatera. Szukając ratunku przed depresją, przyjeżdża on z Alaski do Kalifornii. Próbuje naprawić kontakty z rodzina i ważnymi dla siebie ludźmi, podejmuje ostatnią, heroiczną próbę ocalenia samego siebie. Czasami jednak na pewne rzeczy jest po prostu za późno.