Polska pisarka, autorka cieszących się sympatią czytelników fabuł obyczajowych. Z pochodzenia Podlasianka, z zawodu nauczycielka, od niedawna wydaje także książki. Lubi domowe ciepło, pracę w ogrodzie, dobrą muzykę i czerwone wino. Najchętniej pisze we własnej kuchni, a czas niezbędny do pracy literackiej oszczędza, nie oglądając telewizji. Latem 2021 r. tomem Rodzina zamknęła Ewa Szymańska sagę Bo trzeba żyć, a kilka miesięcy później premierę miała jej kolejna powieść zatytułowana W ślepym zaułku.
Ewa Szymańska urodziła się na północnym Podlasiu, w niewielkiej wsi Rudka, gdzie też dorastała. Szkołę średnią ukończyła w Białymstoku, a ostatecznie, po kilkuletnim rozstaniu z rodzinnym regionem, wróciła na ukochane Podlasie, osiadając na stałe na jego południowym krańcu, w Łukowie. W mieście tym osadza także akcję swoich powieści, choć w świecie przedstawionym jej bestsellerowej sagi rodzinnej wykorzystała również wiejskie otoczenie i przyrodę rejonów, w których się wychowała. O ile od zawsze była zapaloną czytelniczką, o tyle Ewa Szymańska książki pisać zaczęła w mocno już dojrzałym wieku – początkowo zupełnie hobbystycznie – później już regularnie. W końcu pisanie stało się ważną, wręcz niezbędną do szczęścia częścią jej życia.
Pisarka, co z pewnością zauważył każdy, kto miał do czynienia z jej twórczością, pasjonuje się historią, szczególnie dziejami swojej małej ojczyzny. Jak podkreśla Ewa Szymańska, saga rodzinna Bo trzeba żyć, kosztowała ją bardzo dużo pracy, m.in. właśnie ze względu na dogłębną historyczną dokumentację, jednak jednocześnie analiza źródeł i opracowań historycznych, dotyczących okresu opisanego w książce, sprawiła jej duża frajdę. Sama jako czytelniczka najchętniej wybiera książki obyczajowe i psychologiczne, szczególnie lubi klimaty realizmu magicznego. Sięga również po literaturę fantasy oraz kryminały, choć przynależność gatunkowa lektury to kwestia drugorzędną, dużo istotniejsze jest, by książka zapewniała ona – w zależności od nastroju – całkowity relaks lub intensywne emocje.
Pisarka debiutowała latem 2019 r. powieścią Apolonia. Jest to pierwszy tom cyklu, który nazwała Ewa Szymańska: Bo trzeba żyć. Koncentruje się on wokół losów, wywodzącej się z drobnej podlaskiej szlachty, Apolonii Niemyjskiej, która popełnia mezalians, wychodząc za chłopa. Akcja trylogii rozpoczyna się tuż przed I wojną światową, zaś ostatni tom symbolicznie domyka śmierć Stalina. Na przestrzeni kilku dekad Apolonia zmaga się z codziennością i wielką historią, wychowuje dzieci i podnosi się po kolejnych nieszczęściach, jakich nie szczędzi jej los. Jak zdradza Ewa Szymańska, saga rodzinna Bo trzeba żyć inspirowana jest do pewnego stopnia prawdziwą historią, krążącą wśród krewnych autorki. Opowieść ta była świetnym materiałem na narrację i chociaż szkoda było zmarnować taki potencjał, praca nad tekstem okazała się dość długa i wymagająca, zarówno ze względu na konieczność wykonania niemałej dokumentacji historycznej, jak i fakt, że pisarka początkowo traktowała swoje literackie próby całkowicie hobbystycznie, nie poświęcając im zbyt wiele czasu. Dlatego nad pierwszym tomem Bo trzeba żyć Ewa Szymańska pracowała aż trzy lata. Powieść została niezwykle ciepło przyjęta przez miłośników dobrej prozy obyczajowej, którzy docenili pomysłowość i talent narracyjny poczatkującej autorki. Na szczęście dla wszytkich ciekawych dalszych losów bohaterów, już w lutym 2020 r. do księgarń trafiła druga cześć cyklu pt. Gabrynia, a po kolejnych kilku miesiącach opublikowała Ewa Szymańska Rodzinę, powieść zamykającą trylogię.
Na następną premierę sygnowaną nazwiskiem pisarki trzeba było czekać ponad rok. Dopiero latem 2021 r. w ręce czytelników oddała Ewa Szymańska W ślepym zaułku, wstrząsającą wiwisekcję mechanizmów przemocy domowej. Główna bohaterka powieści, Paulina, rozwódka samotnie wychowująca dziecko, to silna kobieta – po rozstaniu z mężem, zawalczyła o siebie i ułożyła sobie życie na nowo. Kiedy na horyzoncie pojawia się Jacek, szarmancki wdowiec z synem, wydaje się, że i w miłości nadszedł czas na nowe rozdanie. Jednak po ślubie Jacek okazuje się kimś zupełnie innym niż się początkowo wydawało i chociaż nigdy Pauliny nie uderzył, potrafi zgotować jej prawdziwe piekło na ziemi. Na stronach książki Ewa Szymańska opisuje proces powolnego przejmowania przez Jacka całkowitej kontroli nad żoną, lekceważącą kolejne sygnały ostrzegawcza, aż do momentu, w którym jest już niemal całkowicie zniszczona. To przejmująca historia o konsekwencjach przemocy psychicznej, nie mniej strasznych niż przemoc fizyczne. To również opowieść o kobiecej sile i walce do samego końca o siebie i rodzinę.