Reporterka i fotografka. Z wykształcenia polonistka. Laureatka wielu wyróżnień i nagród, w tym Travelerów 2017 i Złotej Sowy. Od ponad dekady mieszka na dalekiej Północy, gdzie odnalazła swoje miejsce na ziemi i gdzie powstają jej przesiąknięte arktyczną melancholią reportaże. Od kilku lat pisze Ilona Wiśniewska książki, przybliżające ludziom naszego kręgu kulturowego te surowe, lecz fascynujące regiony. Jej ostatnia, poświęcona położonej u brzegów Grenlandii malutkiej wysepce Uummannaq, publikacja zatytułowana Lud. Z grenlandzkiej wyspy do księgarń trafiła jesienią 2018 r.
Ilona Wiśniewska na świat przyszła w 1981 r. na Śląsku, dorastała w Prószkowie, niewielkim miasteczku położonym nieopodal Opola. Po ukończeniu studiów na filologii polskiej pracowała jako fotoedytorka w wydawnictwie. Był to czas narastającego kryzysu życiowego, który ostatecznie zaprowadził ją aż na arktyczne krańce naszego kontynentu. Zanim na dalekiej Północy osiadła jednak na stałe i zaczęła pisać cenioną publicystykę i książki, Ilona Wiśniewska musiała odbyć długa podróż w głąb samej siebie. W 2009 r. zakończyło się jej małżeństwo, a praca we Wrocławiu, dużymi i zatłoczonym mieście, zaczęła odbijać się na jej zdrowiu. Poczucie braku sensu i celowości codziennych zmagań, wpadnięcie w swoisty egzystencjalny dryf, doprowadziło do decyzji o wyjeździe. Ponieważ miało być zimno i inaczej, wybór padł na Spitsbergen. Przed wyjazdem skontaktowała się z redakcją jedynej na wyspie gazety. Odpowiedział jej redaktor naczelny, Birger Amundsen, który dziś jest mężem Ilony Wiśniewskiej. Podróży, która miała być jedynie oddechem i złapaniem dystansu, niepostrzeżenie stała się początkiem nowego życiowego etapu.
Po 2 tygodniach spędzonych na Spitsbergenie Ilona Wiśniewska przyjechała do Polski, jednak okazało się, że do dawnego życia nie ma już powrotu. Doświadczenie piękna Północy i znajomość z Birgerem sprawiły, że cały czas myślała o ponownym wyjeździe. W końcu w 2010 r. spakowała walizkę i opuściła Polskę, jak się okazało na dobre. W tych trudnych momentach mogła na szczęście liczyć na wsparcie najbliższych, szczególnie mamy, która nie próbowała zniechęcać córki, a nawet kibicowała jej arktycznej przygodzie, dodając otuchy i odwagi. Mimo wszystko, pierwszy okres po przyjeździe na wyspę okazał się dla reporterki nie lada wyzwaniem. Surowy klimat, bariera językowa i brak pracy bardzo dawały jej się we znaki. Szukając kontaktu z Polakami, trafiła Ilona Wiśniewska na Eltanin, polski statek pełniący na Spitbergenie funkcję taksówki, na którym, nie mając kompletnie pojęcia o pływaniu, pracowała tydzień. Przygoda ta stała się tematem jej pierwszego napisanego w Norwegii tekstu, który postanowiła wysłać do Polityki, i chociaż wymagał on jeszcze wielu poprawek, redakcja Polityki zobaczyła w nim potencjał. Tak zaczęła się jej regularna i bardzo owocna współpraca z tygodnikiem. Mimo tych pierwszych sukcesów, na napisanie pierwszej książki Ilona Wiśniewska potrzebowała jeszcze kilku lat.
W miedzy czasie klimatyzowała i urządzała w swoim nowym domu. Znalazła pracę, zaczęła uczyć się norweskiego i poznawać nowych przyjaciół. Mimo początkowych trudności, doskonale odnalazła się w Arktyce, której surowe piękno urzekło ją bez reszty. Szybko okazało się, że Spitsbergen to również prawdziwa kopalnia tematów. W 2014 r. w ręce czytelników oddała Ilona Wiśniewska Białe. Zimna wyspa Spitsbergen, swój pierwszy osobno wydany reportaż. Ciekawy sposób narracji, piękne zdjęcia i egzotyczna tematyka od razu zwróciły uwagę na początkującą autorkę. Książka okazał się wielkim sukcesem i spotkała się z bardzo ciepłym przyjęciem krytyki. Za Białe Ilona Wiśniewska została doceniona nominacją do tytułu Kobiety Roku 2015 i nagrody im. Teresy Torańskiej.
Po powodzeniu debiutanckiej książki Ilona Zdecydowała się kontynuować tak dobrze zainaugurowaną karierę reporterską. Tym razem udała się na północno-wschodni kraniec Norwegii, do Finnmarku, jedengo z najbardziej problematycznych regionów tego, uznawanego niemal za raj na ziemi, bogatego kraju. Tam przede wszystkim słuchała ludzi, poznając ich codzienność i spisując historie, którymi chcieli się podzielić. Efektem była kolejna fascynująca publikacja pozwalająca obejrzeć najdalsze skrawki naszego kontynentu oczami jego mieszkańców. Za Hen Ilona Wiśniewska została nagrodzona statuetką Travelera w konkursie National Geographic, zdobyła też nominacje do Nagrody im. Beaty Pawlak.
W 2018 r. opublikowała Ilona Wiśniewska Lud, swój trzeci i chyba najbardziej osobisty reportaż. Opisuje on życie na malutkiej, położonej u brzegów Grenlandii wysepce Uummannaq. By mógł powstać ten tekst, autorka przez kilka miesięcy mieszkała na miejscu i pracowała w tamtejszym domu dziecka. Było to dla niej, jak sama przyznaje, bardzo trudne doświadczenie ogromnej samotności i wyobcowania, co zresztą daje się zauważyć w klimacie tej fascynującej, choć miejscami niełatwej narracji, która przyniosła autorce Kryształową Polskiego Reportażu oraz nominację do Mediatorów i Nagrody im. Beaty Pawlak.