Zmarły w 2016 r. polski duchowny Kościoła Rzymskokatolickiego. Z wykształcenia teolog, założyciel i dyrektor Hospicjum pw. św. Ojca Pio. Za swoją działalność społeczną powszechnie podziwiany i szanowany, a także wielokrotnie nagradzany, m.in. Nagrodą Newsweeka im. Teresy Torańskiej za działalność publiczną oraz tytułem Honorowego Obywatela Pucka. Odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski oraz papieskim medalem Curate Infirmos. Swoje książki, ks. Jan Kaczkowski poświęcał sprawom najważniejszy: dobremu życiu i dobrej śmierci oraz etycznej postawie wobec nich.
Jan Kaczkowski urodził się w 1977 r. w Gdyni, ale dzieciństwo i młodość spędził w Sopocie, gdzie ukończył Środowiskowe Liceum Ogólnokształcące. Po maturze podjął studia w Gdańskim Seminarium Duchownym. W 2002 r. uzyskał tytuł magistra teologii. W tym samym roku został wyświęcony na prezbitera i skierowany do archidiecezji gdańskiej. Tam przez pięć lat odbywał posługę w puckiej parafii Świętych Apostołów Piotra i Pawła jako wikariusz. W 2007 r. Jan Kaczkowski obronił doktorat na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. W roku następnym ukończył również studia podyplomowe z bioetyki. Swoją wiedzę wykorzystywał jako kapelan szpitala i domu pomocy społecznej w Pucku, a w latach 2004-2011 katecheta w Liceum Ogólnokształcącym w Pucku i w Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych w Rzucewie. Wykładał również bioetykę na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu.
Od 2004 r. Ks. Jan Kaczkowski współorganizował i koordynował Puckie Hospicjum Domowe. Po kilku latach zarządzał jego przekształceniem w hospicjum stacjonarne i budową siedziby. W 2009 r. został dyrektorem oraz stanął na czele zarządu nowo powstałego hospicjum pw. św. Ojca Pio. Nie ograniczał jednak swojej działalności społecznej do prowadzenia tej instytucji. Aktywnie angażował się również jako nauczyciel i animator. Opracował program szkoleniowy w zakresie bioetyki chrześcijańskiej oraz stworzył Aeropag Etyczny, platformę szkoleniową z zakresu komunikacji i etyki leczenia dla studentów. Starał się rozpowszechniać i promować ideę wolontariatu, w pomoc hospicjum angażował trudną młodzież i ludzi z marginesu społecznego, np. osoby skazane. Był ambasadorem Światowych Dni Młodzieży, które w 2016 r. odbyły się w Krakowie. Ponadto wydawał ks. Jan Kaczkowski książki i publikował materiały na portalu Boska.TV.
Mimo, że sam całe życie walczył różnymi schorzeniami, nigdy się nie poddawał, niosąc pomoc i nadzieję innym. Zmarł w 2016 r. na nowotwór mózgu. Rok później w sopockim kościele św. Jerzego w Sopocie odsłonięto tablicę upamiętniającą ks. Kaczkowskiego.
Mimo niezwykle intensywnej działalności naukowej, charytatywnej i społecznej, ten jeden z najpopularniejszych polskich duchownych zgromadził w swoim dorobku niemało publikacji. Książki ks. Jan Kaczkowski traktował jako narzędzie szerzenia swojej filozofii życiowej opartej na empatii i miłości bliźniego oraz pogłębionym podejściu do etyki chrześcijańskiej, wynikającej ze zrozumienia podstawowych prawd jego religii. Dla niego wiara, nadzieja, miłość nigdy nie były pustym hasłem, lecz zadaniem, które starał się wypełniać całym swoim życiem. W publikacjach tj. Żyć aż do końca. Instrukcja obsługi choroby Jan Kaczkowski starał się pomagać i nieść otuchę najbardziej potrzebującym – cierpiącym chorym oraz ich rodzinom. Jak mało kto posiadał mandat do mówienia o bólu, przewlekłej chorobie, czy strachu przed śmiercią. Od urodzenia zmagał się z lewostronnym niedowładem oraz dużą wadą wzroku, przeszedł trudną terapię na nowotwór nerki. W końcu nieoperacyjny nowotwór mózgu, glejak, skonfrontował go z, bezwątpienia najtrudniejszym, doświadczeniem życia w cieniu bliskiej śmierci, godzenia się z własnym odchodzeniem. Swoją siłę czerpał z głębokiej wiary w najważniejszą prawdy chrześcijaństwa – przekonania, że ludzka egzystencja nie ogranicza się jedynie do biologicznego życia. Na stronach książki Mam pewność istnienia tamtego świata ks. Jan Kaczkowski swoim chrześcijańskim optymizmem starał się zarazić także czytelników, by jak on sam byli gotowi zarówno na cud, jak i na to, by przeżyć własną śmierć.