Backstage. Marzenia o talent-show - Włodarczyk Dawid - ebook

Backstage. Marzenia o talent-show ebook

Włodarczyk Dawid

3,7

Opis

Wydawałoby się, że Romek ma w życiu wszystko – dobre oceny w szkole, kochających rodziców i udane życie towarzyskie. Jednak któregoś dnia postanawia postawić wszystko na jedną kartę i wyśpiewać swoje marzenia w prestiżowym programie telewizyjnym dla muzycznych talentów.

Życie chłopaka zmienia się o sto osiemdziesiąt stopni. Blask fleszy, tysiące obserwatorów w mediach społecznościowych i znajomi celebryci. Pozornie mogłoby się wydawać, że marzy o tym każdy nastolatek. Ale czy sława jest dla każdego? Jak Romek poradzi sobie z presją popularności? Jak wpłynie na niego związek z influencerem – Alanem?

Powieść o cieniach życia w blasku fleszy i o tym, że nie wszystkie marzenia są warte spełnienia. 

 

Mega wciągająca książka, która idealnie przedstawia kulisy świata „za kamerami”. Świetnie pokazuje problemy współczesnej młodzieży i czyta się ją jednym tchem! Bardzo polecam. ~ Olivia Wieczorek, zwyciężczyni programu „Mali Giganci” oraz reprezentantka Polski w konkursie Eurowizji Junior 2016

 

Mocna książka, ale napisana przystępnym językiem, dlatego jej wymowa jest wprost wstrząsająca. Idealnie obrazuje środowisko współczesnej młodzieży – marzenia oraz czyhające pokusy. Wystarczy jeden zły wybór, aby się pogubić i stracić wszystko... Każdy nastolatek powinien ją przeczytać! ~ Marta Maciejewska, autorka książki „Sekret Bodyguarda”

 

Dawid Włodarczyk, urodzony w Zielonej Górze. Magister, absolwent filologii polskiej na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Przez ponad pięć lat spełniał się jako manager w największych wytwórniach płytowych w Polsce. Opiekował się karierami najpopularniejszych młodzieżowych wokalistów. Aktualnie pracuje dla jednej z wiodących stacji telewizyjnych w kraju oraz spełnia marzenia – pisząc książki i teksty piosenek. Pomysłodawca i project manager pierwszego na świecie obozu muzycznego, sygnowanego marką programu „The Voice”.

Odwiedź profil autora na Instagramie: @david_wlodarczyk

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 255

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
3,7 (3 oceny)
0
2
1
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




Copyright © by Dawid Włodarczyk, 2020Copyright © by Wydawnictwo WasPos, 2021All rights reserved

Wszystkie prawa zastrzeżone, zabrania się kopiowania oraz udostępniania publicznie bez zgody Autora oraz Wydawnictwa pod groźbą odpowiedzialności karnej.

Redakcja: Barbara Mikulska

Korekta: Aneta Krajewska

Zdjęcia na okładce: © by FXQuadro oraz dwphotos/Shutterstock

Projekt okładki: Marta Lisowska

Skład i łamanie oraz wersja elektroniczna: Adam Buzek/[email protected]

Ilustracje wewnątrz książki: © by pngtree.com

Wydanie I - elektroniczne

ISBN 978-83-8290-126-9

Wydawnictwo WasPosWarszawaWydawca: Agnieszka Przył[email protected]

Spis treści

Rozdział I

Rozdział II

Rozdział III

Rozdział IV

Rozdział V

Rozdział VI

Rozdział VII

Rozdział VIII

Rozdział IX

Zakończenie

Podziękowania

Książkę dedykuję wszystkim, którzy podnieśli się i poszlidalej…

Niniejsza powieść to fikcja literacka. Wszelkie podobieństwo do osób i zdarzeń rzeczywistych jest zupełnie niezamierzone iprzypadkowe.

Rozdział I

Romek stał w długim korytarzu. Nerwowo popijał kawę z mlekiem z jednorazowego kubeczka, który trzymał w dłoni. Na końcu ciemnego korytarza widać było błyski od telewizyjnego oświetlenia, a przed nim co chwilę przechodził ktoś z ekipy produkcyjnej. Jedni mieli wielkie słuchawki i pliki kartek w dłoniach, inni pogrążeni w chaosie mówili coś do krótkofalówek.

Za chwilę spełnią się jego marzenia – udało mu się dostać do pierwszego etapu popularnego na całym świecie talent-show dla wokalistów Music Battle. Wcześniej przeszedł szereg castingów wstępnych, które miały zweryfikować jego predyspozycje muzyczne i wizerunkowe do udziału w programie. Chłopak spodobał się na tyle, że został zaproszony do udziału w castingu, który jednocześnie był pierwszym etapem emitowanym w telewizji. Nie do końca wierzył w to, co się dzieje – on, zwykły uczeń maturalnej klasy z Gorzowa Wielkopolskiego, stoi teraz w ogromnym studiu nagraniowym i czeka na swoją kolej.

Romek odkąd pamiętał, uwielbiał śpiewać i grać na gitarze. Jak każde uzdolnione dziecko uświetniał swoimi występami apele szkolne i imprezy rodzinne. W wieku dziewięciu lat poprosił rodziców o zapisanie do szkoły muzycznej. Tak też się stało – z powodzeniem przeszedł egzaminy wstępne i rozpoczął wymarzoną edukację. Jednak brak zaangażowania rodziców i coraz większe wymagania z tradycyjnej szkoły sprawiły, że po dwóch latach zdecydował się przerwać kształcenie. Później rozwijał swój talent jedynie w zaciszu własnego pokoju. Miał epizod ze swoimi muzycznymi coverami w serwisie YouTube, jednak brak zainteresowania kogokolwiek poza szkolnymi znajomymi sprawił, że szybko siępoddał.

– Roman Kilian? – Nagle na korytarzu pojawił się mężczyzna w wieku około czterdziestu lat, z pociągłą twarzą i blond włosami z wyraźnymi zakolami. W ręce trzymał plik kartek, a na jego uszach znajdowały się słuchawki zmikrofonem.

– Tak, to ja – odpowiedział przerażony chłopak, który nerwowo ściskał papierowy kubek wdłoni.

– Mam na imię Filip i jestem głównym producentem Music Battle. Teraz twoja kolej na nagrania. Znasz zasady? – zapytałmężczyzna.

– Chyba znam, oglądałem amerykańską wersję. Ale będę wdzięczny, jeśli mi je pan przypomni – odpowiedział zdenerwowanyRomek.

– Po pierwsze, to nie żaden pan, powiedziałem, że jestem Filip. Po drugie, zasady są proste. Program składa się z pięciu etapów: casting, runda pierwsza, runda druga, półfinał i finał – wyliczył producent. – Wszyscy uczestnicy podzieleni są na trzy kategorie wiekowe: junior, middle agei senior. Aż do finału muzyczne bitwy rozgrywane są w poszczególnych grupach wiekowych. Podczas finału walczy ze sobą trójka uczestników, którzy okazali się najlepsi w swojej kategorii wiekowej. W finale głosują widzowie, a wcześniej głos decydujący ma jury. W castingu, który za chwilę nagramy, staniesz w rzędzie z dziesiątką swoich rywali i każdy z was będzie musiał zaśpiewać acapella fragment tej samej piosenki. Jury wybierze najlepszego. Mamy osiem takich dziesięcioosobowych drużyn, dlatego do rundy pierwszej zakwalifikuje się osiem osób, tam będziecie walczyć już w parach. Cztery osoby przejdą do rundy drugiej, dwie do półfinału. W półfinale jury wybierze najlepszego, który zakwalifikuje się do wielkiego finału. Takie same zasady obowiązują w każdej grupie wiekowej. W telewizji na zmianę będą emitowane odcinki każdej z grup. Chcesz wiedzieć coś jeszcze? – dopytał producent, kiedy skończył swój monolog. Brzmiał jakby wypowiadał regułkę, której musiał się nauczyć na pamięć i recytować kilka razy dziennie.

– Chyba wiem wszystko… – odparł niepewnym głosem Romek, który wciąż był bardzozdenerwowany.

Sam nie wiedział, czy udział w programie to dobry pomysł. Jeśli cokolwiek mu nie wyjdzie, to wróci do Gorzowa i zostanie internetowympośmiewiskiem.

Rówieśnicy nie odpuszczą mu i do końca szkoły będą się z niego naśmiewać. Jednocześnie wiedział, jak duża to może być szansa, gdy wszystko się uda. Szansa na nowe życie – w blasku fleszy i w świecie, który imponował mu od zawsze. W jego głowie myśli krążyły wokół tego, jak przedstawią go w telewizji – bał się, że zostanie pokazany jako życiowa niedojda albo marzący o sławielebiega.

– Chłopczyku, spokojnie – powiedział zmanierowanym głosem producent, który chwycił Romka za ramię. Romek wyrwał się z letargu, w którym obawy nie dawały muspokoju.

Filip zaprowadził osiemnastolatka na sam koniec korytarza. Chłopak poczuł się, jakby wszedł do innego świata. Z oddali było widać scenę, na której nagrywano program. W oczy raziły go mocne światła. Zastanawiał się, czy kiedy stanie na scenie, to będzie z niej widział cokolwiek. W tle słychać było zespół, który ćwiczył piosenkę Use somebody1 Kings ofLeon.

– Spokojnie. Nie będziesz tego śpiewał. To próby przed występami grupy middle age, bo oni już nagrywają kolejny etap: rundę pierwszą. Wy, juniorzy, jesteście dopiero na castingach. Będziecie śpiewać to – powiedział Filip, który zaczął szukać w pliku kartek tekstu piosenki. Po chwili wręczył jednąRomkowi.

– You belong with me2 Taylor Swift? Przecież ja słyszałem to raz w życiu! – wyrzucił z siebie przerażonyosiemnastolatek.

– Chcesz sławy? Dasz radę. Za trzy godziny są twoje nagrania. Więc ćwicz, w międzyczasie zajmie się tobą makijażystka i nagrasz setki – powiedział ironicznieproducent.

– Co to są setki? – dopytał Romek z przerażeniem w oczach.

– Wypowiedzi uczestników przed występem. Musisz sprzedać nam jakąś historię – wyjaśniłFilip.

– Ale… Ja nie mam żadnej… A nie chcę kłamać… – powiedział niepewnym głosemRomek.

– W formularzu, który wypełniałeś przed wstępnym castingiem, wspomniałeś o tym, że przerwałeś naukę w szkole muzycznej. Dlaczego? – dopytałproducent.

– Bo miałem za dużo nauki w tradycyjnej szkole, a moi rodzice niespecjalnie wierzyli w moje muzyczne marzenia… – otworzył sięchłopak.

– Doskonale! Rodzice, którzy przez własne niespełnione ambicje zabronili synowi robienia kariery. Mamy historię! – ucieszył sięproducent.

– Ale moi rodzice tacy nie są. Nie byli zazdrośni. Jedynie prosili, abym skupił się na nauce w zwykłej szkole, bo zapewni mi ona lepszą przyszłość – dodał nieśmiałoRomek.

– Chłopczyku, chcesz zrobić karierę? To musisz mieć historię. Inaczej możesz zwijać już teraz swój plecak i wracać tam, skąd jesteś – powiedział ironicznym tonem Filip. – Do Gorzowa – dodał, spoglądając w formularz zgłoszeniowy Romka, który trzymał w dłoni wraz z mnóstwem innych kartek. – Chcesz wracać do Gorzowa? To nie marnuj mojego czasu. Albo opowiesz o zazdrosnych rodzicach, którzy zniszczyli twoje marzenia o karierze przez własne niespełnione ambicje albo wypad. Rozumiesz? – zapytał nerwowo Filip, wskazując ręką drzwi wyjściowe prowadzące na długikorytarz.

– Ale co ja powiem moim rodzicom? – dopytał Romek łamiącymgłosem.

– Nagrywamy czy wracasz do Gorzowa? – zapytał producent, który już nawet nie patrzył naRomka.

– Nagrywamy – odpowiedział niepewnieosiemnastolatek.

– Ato, chodź tu. Musicie nagrać setki z Romanem Kilianem. Jego historia, to rodzice, którzy zabraniali mu spełniać marzenia, bo byli zazdrośni. Stoimy w sektorze A16 – powiedział do krótkofalówkiFilip.

– Już lecę – odpowiedział głos zurządzenia.

– Idę do pozostałych uczestników. Za chwilę przyjdzie tutaj Ata, która jest także producentką. Zaprowadzi cię na make-up, a później pójdziecie do studia nagrać setki. Czekaj tutaj na nią i pamiętaj, co ustaliliśmy – powiedział producent, głaszcząc chłopaka poramieniu.

– Dobrze. Dziękuję – odpowiedział Romek, odsuwając sięnieco.

– A gdybyś postanowił zapomnieć, to możesz szukać już najbliższego pociągu do Gorzowa – dodał producent, szyderczo sięuśmiechając.

– Dobrze – odpowiedział po raz kolejnyRomek.

Mężczyzna oddalił się, a Romek poczuł, że zasycha mu w gardle i jednocześnie myślał o tym, co ma powiedzieć rodzicom. Jeśli uda mu się przejść do kolejnego etapu, to wiedział, że wtedy na nagraniach wraz z uczestnikami pojawia się rodzina. Bał się, że widzowie znienawidzą jegonajbliższych.

– Cześć, jestem Ata – powiedziała do Romka nieznajoma, która podeszła z wyciągniętą dłonią, aby się przywitać. Na głowie miała założone takie same słuchawki z mikrofonem jak Filip, a z tylnej kieszeni spodni wystawała jejkrótkofalówka.

– Cześć, Romek – odpowiedział z uśmiechem, podającdłoń.

– Zaprowadzę cię teraz na make-up, wrócę za dwadzieścia minut, bo widzę, że dziewczyny nie będą miały dużo roboty z twoją buźką. Później pójdziemy do studia i nagramy setki, które polecą przed występem na castingu – powiedziała profesjonalnieAta.

– Dobrze, proszę pani – odpowiedział z uśmiechemRomek.

– Żadna pani. Ata. Serio, jestem już taka stara? – dodała producentka, przewracając oczami. – Wystąpisz w tych ciuchach, co masz teraz na sobie? – zapytała, mierząc wzrokiemchłopaka.

– Tak planowałem – powiedział osiemnastolatek. Miał na sobie białe sportowe buty, wąskie spodnie w odcieniu jasnego jeansu, i białą obcisłą koszulkę z dekoltem w serek. Bluzka idealnie przylegała do jego szczupłego, choć wysportowanego ciała, zaznaczając mięśnie brzucha i klatki piersiowej. Na szyi miał delikatny złoty łańcuszek, a na prawym przedramieniu wyróżniał się średniej wielkości tatuaż w postaci ogrodowej róży, która znajdowała się nad nadgarstkiem. Chłopak miał piękne, pełne usta i ciemnobrązowe oczy, a na głowie burzę ciemnobrązowych loków, które zaczesywał do tytułu czarnąbandanką.

– No jest okej, chyba że stylistka uzna inaczej. Wtedy cię przebierzemy – powiedziała Ata, przyglądając sięRomkowi.

– Dobra. Dziękuję – powiedział nieco bardziej rozluźnionym głosem Romek. Czuł się dużo lepiej w towarzystwie Aty, która przez cały czas zachowywała profesjonalny ton i nie robiła dziwnych gestów jakFilip.

Romek udał się za Atą na pierwsze piętro, gdzie znajdował się pokój do makijażu. Pewniejszym krokiem wszedł do pomieszczenia i usiadł przed lustrem na fotelu, który wskazała mu producentka. Na blacie przed nim znajdowało się mnóstwo kosmetyków i papierowy ręcznik. Po chwili pojawiła się makijażystka, która odgarnęła włosy Romka do tyłu, odwiązując bandankę i zakładając opaskę z froty na włosy, aby pojedyncze kosmyki nie wchodziły na twarz podczasmalowania.

– Dużo pracy tutaj nie będzie – powiedziała do Aty makijażystka, przyglądając się twarzyRomka.

– Dobra. Ja was zostawiam i wracam za dwadzieścia minut. Później idziemy nagrać setki – dodała chłodnym tonem Ata, która po chwili opuściłapomieszczenie.

Romek siedział w fotelu i przyglądał się, jak makijażystka oczyszcza mu twarz płynem z ogromnej butelki. Po chwili zorientował się, że przecież za niedługo wychodzi na scenę, a nie zna jeszcze dobrze swojej piosenki. Wyciągnął tekst od Filipa, który wcześniej złożył i wsadził do kieszeni, rozwinął go i zaczął czytać. Do uszu wsadził bezprzewodowe słuchawki i znalazł piosenkę w serwisie streamingowym. Skupił się całkowicie na nauce utworu. Nie zauważył, kiedy minęło zapowiedziane dwadzieścia minut, a w pomieszczeniu ponownie pojawiła sięAta.

– Gotowy?! – Usłyszał głos producentki wchodzącej dopokoju.

– Tak. Ata, tutaj naprawdę nie ma co robić. Chciałabym mieć tak idealną cerę, gdy byłam w jego wieku – odpowiedziałamakijażystka.

– No, ładny chłopak – zareagowała Ata, która pozwoliła sobie na komentarz wykraczający poza jej profesjonalnepodejście.

– A jaki skromny! – dodała z uśmiechem makijażystka, która założyła Romkowi jego bandankę na włosy i poprawiła fryzurę, aby wyglądałaidealnie.

– Jejku, dziękuję – powiedział z uśmiechem Romek. Gdy się uśmiechał, widać było dołeczki w policzkach, a oczy błyszczały mu zzadowolenia.

– Możesz iść. Trzymam kciuki za nagrania – powiedziała wesołomakijażystka.

– Nie dziękuję – odparł Romek, puszczając oczko dodziewczyny.

– Dobra. Dość już tych komplementów. Młody, lecimy na nagrania – zareagowała Ata z uśmiechem na ustach. Romek zwrócił uwagę, że po raz pierwszy dzisiaj uśmiechnęła się w jegoobecności.

Romek i Ata wyszli z pomieszczenia do makijażu i udali się do pokoju znajdującego się na końcu pierwszego piętra. Ata otworzyła drzwi i przepuściłachłopaka.

Oczom Romka ukazało się olbrzymie studio z pięknym złotym fotelem, wielkim fortepianem w tle i potężną ścianą z logo MusicBattle.

Wszędzie stały kamery, a trójka operatorów gawędziła coś między sobą, co chwilę pokazując na zmianę ekrany telefonów i popijając napoje z jednorazowychkubeczków.

– Stylistka powiedziała, że dobrze wyglądasz? – zapytała RomkaAta.

– Nie wiem. A która to stylistka? – odpowiedział Romek, który czuł, że staje się coraz bardziej czerwony z poczucia winy, że tego nieprzypilnował.

– Dobra, czekaj. Wyślemy jej zdjęcie. Ustaw się! – Ata wyciągnęła telefon i zrobiła zdjęcie całej sylwetki Romka, po czym wysłała je na komunikatorze do stylistki z prośbą o akceptacjęwizerunku.

Romek przechadzał się po studiu i przypatrywał scenografii. Nie wierzył, że to wszystko się dzieje. Że może być w takim miejscu i poznawać tych ludzi. Miał mieszane uczucia względem tego, czy jest na pewno dobrze przygotowany do zaśpiewania wskazanej piosenki. Jednak miał świetną pamięć, więc bez problemu zapamiętywał piosenki, szczególnie anglojęzyczne, dlatego wierzył, że sobieporadzi.

– Dobra! Mamy akceptację od stylistki – krzyknęła Ata, trzymając w dłonitelefon.

– Ufff, to się cieszę – powiedział Romek, który miał wyrzuty sumienia, że nie przypilnował tegowcześniej.

– Młody, podejdź tutaj! – Ata zawołała Romka, który chodził po pomieszczeniu i oglądał sprzęt nagrywający. – Generalnie to nasz producent, Filip, bardzo cię polubił. I chce mocno wyeksponować twoją osobą w odcinku, dlatego musimy nagrać dużo wypowiedzi za chwilę. Usiądziesz na tym złotym fotelu. Wszystkie kamery będą skierowane na ciebie. Co jakiś czas możesz na którąś z nich patrzeć – mówiła Ata, a do Romka podszedł jeden z operatorów, aby przypiąć mu mikrofon do koszulki. – Ja będę zadawała pytania zza kamery. Odpowiadaj tak, jak czujesz. Jak się pomylisz, to się nie przejmuj, nagramy jeszcze raz – kontynuowała Ata. – Czy wszystko jasne? – zapytała nakoniec.

– Chyba tak. Ile będzie tych pytań? O czym będę mówił? – dopytał Romek, który przypomniał sobie, że Filip kazał mu mówić nieprawdziwe historie orodzicach.

– Zobaczysz – odpowiedziała zdawkowo Ata. – Jeśli jesteś gotowy, to siadaj na fotel – dodała, wskazując elementscenografii.

– Tak, pewnie – odpowiedział chłopak, udając się namiejsce.

Romek nie wiedział, co za chwilę go czeka. Było to dla niegostresujące.

Czuł, że coraz trudniej jest mu złapać oddech. Bał się, że będzie musiał źle mówić o rodzicach, jednocześnie wiedział, że jeśli tego nie zrobi, to może wracać do rodzinnej miejscowości i nawet nie dostanie szansy, aby zaprezentować swoje umiejętności na scenie. Nie wiedział też, o co chodziło producentce z tym, że Filip go polubił. – Czy to dobrze? – zadawał sobie w myślach topytanie.

– Światła… Kamera… – krzyknęłaAta.

– W zapisie – potwierdził dowodzącykamerzysta.

– Skąd przyjechałeś i jakie są twoje oczekiwania względem udziału w programie? – zapytała zza kameryproducentka.

– A więc… Mam na imię Romek i przyjechałem z Gorzowa Wielkopolskiego. Odkąd pamiętam, interesuję się muzyką. Jako dziecko zacząłem grać na gitarze, a później śpiewać – opowiadał chłopak, siedząc na złotymfotelu.

– Stop! – W drzwiach stanął Filip, który przerwał nagrania. – Romek… Co to w ogóle jest za imię. Chłopczyku… Więcej pewności siebie. I od teraz nie jesteś Romek, tylko Nico. Powiedz, że tak wszyscy na ciebie mówią od małego. I więcej pewności siebie – zarządziłproducent.

Ekipa patrzyła na Filipa, który pojawił się nagle, a Romek nie wierzył w to, co usłyszał. – Jaki znowu Nico? – pomyślał.

– Ale ja nie jestem Nico. Nikt tak na mnie nie mówi – powiedział.

– Romek to tragedia, a nie imię. Musi być bardziej medialnie. Od teraz jesteś Nico Kilian – zareagowałFilip.

– Ale ja nie jestem Nico – powtórzyłchłopak.

– To szukaj pociągu powrotnego do Gorzowa… Roman… – powiedział, szyderczo uśmiechając sięproducent.

W tym czasie Ata i kamerzyści udawali niewzruszonych i niezainteresowanych wymianą zdań pomiędzy Romkiem i Filipem. Jednak oczywiste było to, że mężczyzna ma i tak decydujący głos, gdyż jest głównym producentem talent-show. – Nico, Nico, Nico… – powtórzył sobie trzy razy w myślach Romek.

– Dobrze. Zaczynajmy – poprosił bez entuzjazmuchłopak.

– Światła… Kamera… – krzyknąłFilip.

– W zapisie – skończył dowodzącykamerzysta.

– To samo pytanie: skąd przyjechałeś i jakie są twoje oczekiwania względem udziału w programie? – zapytała ponownie zza kameryAta.

– Wspomnij też o tym, że wszyscy mówią na ciebie Nico – dodałFilip.

– Jestem z Gorzowa Wielkopolskiego, odkąd pamiętam, wszyscy mówią na mnie Nico: rodzina, znajomi, nawet nauczyciele. Uwielbiam śpiewać i grać na gitarze. Robię to od dziecka, stąd moja decyzja o udziale w programie. Chciałbym dzielić się swoją twórczością z szeroką publicznością, dlatego liczę, że udział w programie mi na to pozwoli – opowiadał Romek, co jakiś czas zerkając na którąś zkamer.

– Czy posiadasz muzyczne wykształcenie? – zapytała Ata zzakamery.

– Nie. Przez jakiś czas uczęszczałem do szkoły muzycznej, ale musiałem przerwać naukę – odpowiedziałosiemnastolatek.

– Dlaczego musiałeś przerwać naukę? – dopytałaAta.

– Pociąg! Gorzów! Pamiętaj! – krzyczał Filip, który przypatrywał sięnagraniom.

– Musiałem przerwać naukę w szkole muzycznej, gdyż moi rodzice nie wspierali mnie. Całe dzieciństwo wbijali mi do głowy, że nic nie osiągnę. Pozwolili mi rozpocząć edukację muzyczną, a z czasem okazało się, że nawet nie ma kto mnie odprowadzić na wieczorne zajęcia… A ja… Byłem po prostu dzieckiem. Z perspektywy czasu wiem, że byłem bardzo dobry, a rodzice nie mogli tego znieść. Bo im się dawniej nie powiodło – powiedział łamiącym się głosemRomek.

– Dodaj, że byli zazdrośni! – wykrzyczałFilip.

– Byli zazdrośni o moje marzenia. O to, że jestem dobry. A oni nie byli – uzupełnił swoją wypowiedźRomek.

– Idealnie! – krzyknąłFilip.

– Jak daleko chciałbyś zajść w programie? – zapytałaAta.

– Do finału. Wiadomo. Chciałbym wygrać – powiedział, uśmiechając się pod nosemosiemnastolatek.

– Komu dedykujesz swój pierwszy występ? – kontynuowała serię pytańAta.

– Dedykuję go moim rodzicom. Chcę im pokazać, jak spełniać marzenia! – powiedział pewnym tonemRomek.

– Świetnie, Nico! Mamy to! – wykrzyczał Filip, zbliżając się do chłopaka. – Teraz leć przygotować się do występu. Ata pokaże ci gdzie – dodał po chwili, patrząc w oczyRomka.

– Dzięki. Cieszę się – powiedział chłopak, wstając z fotela. Był już mniej zmieszany. Powiedział o rodzicach to, co chciała usłyszeć produkcja. – Stało się. Nie mam już na to wpływu – pomyślał. O zajściu chciał poinformować mamę i tatę dopiero, gdy wróci do rodzinnego domu ponagraniach.

– Nico, chodź za mną – zawołała do chłopakaAta.

Romek podziękował i pożegnał się z kamerzystami. Wyszedł ze studia wraz z Atą i Filipem. W trójkę zeszli na parter. Filip udał się do pokoju zwanego „reżyserką”, a Ata zaprowadziła Romka do wielkiego pomieszczenia, które znajdowało się przed wejściem do głównego studia ze sceną i backstage’em. Pomieszczenie nazywali poczekalnią. To tutaj wszyscy uczestnicy przygotowywali się do występu. Tutaj przychodziły makijażystki, aby zrobić ostatnie poprawki przed wejściem na scenę oraz rodziny i przyjaciele, którzy odwiedzali występujących, aby dodać im otuchy.

Romek przyjechał na nagrania sam. Odbywały się w środku tygodnia, a jego rodzina i przyjaciele nie mogli sobie pozwolić na nieobecność w pracy i w szkole dłużej niż jeden dzień. Z Gorzowa Wielkopolskiego do Warszawy było prawie pięćset kilometrów, a produkcja nie była w stanie określić, jak długo potrwają nagrania. Stąd Romek zdecydował, że na casting telewizyjny przyjedziesam.

W wielkim pomieszczeniu znajdowało się już ośmiu z dziesięciu uczestników, którzy wystąpią na jednej scenie. Romek usiadł w kącie, założył słuchawki na uszy i zaczął przypominać sobie piosenkę. Po chwili do pomieszczenia przyszedł Filip iwykrzyczał:

– Wchodzicie na scenę dokładnie za godzinę. Wymagam od was pełnejgotowości!

W międzyczasie pojawiła się Ata z bliźniaczkami, które występowały jako duet. – Uczestnicy numer dziewięć i dziesięć – pomyślał Romek, po czym zamknął oczy, aby lepiej skupić się napiosence.

Teraz w poczekalni znajdowali się już wszyscy uczestnicy, a zarazem konkurenci Romka. Chłopak rozejrzał się dookoła. Kandydaci byli w wieku od szesnastu do dwudziestu lat – jak zobowiązywała grupa wiekowa juniorów. Było trzech chłopaków, siedem dziewczyn, razem z bliźniaczkami, które pojawiły się jako ostatnie. Romek rozejrzał się po chłopakach i pomyślał, że jest z nich wszystkich najatrakcyjniejszy. Z drugiej strony – czym była ta atrakcyjność, skoro liczył sięgłos.

– Wiecie kto siedzi w jury? – zapytała głośno dziewczyna, która oderwała na chwilę wzrok od kartki z tekstempiosenki.

– Nikt nic nie wie. Trzymają to w tajemnicy do emisji pierwszego odcinka – odpowiedział jeden z chłopaków, który ubrany był w eleganckąkoszulę.

Po chwili otworzyły się drzwi, a Ata wprowadziła do pomieszczenia rodziny i przyjaciół uczestników oraz trzy makijażystki, które miały czuwać nad nienagannym wyglądem występujących w trakcie nagrań. Uczestnicy ucieszyli się na widok bliskich, a Romek postanowił, że poświęci ten czas na jeszcze lepsze zapoznanie się z piosenką. Po chwili podeszła do niego dziewczyna, która robiła mu make-up już wcześniej na pierwszympiętrze.

– O, hejka! – powiedział entuzjastycznie Romek, widząc znajomątwarz.

– No cześć, muszę cię poprawić kolego – odpowiedziała z uśmiechem makijażystka, zaczesując włosy Romka dotyłu.

Pomimo tego, że dziewczyna poprawiała mu makijaż, chłopak nie odrywał się od słuchaniautworu.

W międzyczasie słyszał, jak niektórzy uczestnicy się rozśpiewują, wiedział, że konkurencja jest naprawdę duża. Gdy dziewczyna skończyła swoją pracę, Romek podziękował jej i wstał z miejsca, gdzie dotychczas siedział. Zaczął spacerować po pomieszczeniu i nucić melodię piosenki, którą za chwilę zaśpiewa przedkamerami.

W którymś momencie na jego drodze stanęła jasnowłosa dziewczyna, która wpatrywała się niebieskimi oczami w Romka. Była ubrana w piękną białą, letnią sukienkę i kremowe sandały na koturnie.

– Cześć, jestem Milena, ale według produkcji Lena, więc mów mi Lena – przywitała się dziewczyna, żartując sobie z wymogówprodukcji.

– Romek. A w sumie Nico. Też według produkcji – odpowiedział chłopak, wyjmując słuchawki z uszu. Postanowił, że już odpuszcza naukę utworu i na chwilę skupi się na czymśinnym.

– Dziesięć minut i wchodzimy do studia! – wykrzyczał Filip, który pojawił się wdrzwiach.

– Za dziesięć minut zaczynamy. Stresujesz się? – zapytała chłopakaLena.

– Sam nie wiem. Niby się nie stresuję, ale wkurza mnie to, że jestem Nico. Że kazali mi opowiadać jakąś nieprawdziwą historię i kto wie, co jeszcze wymyślą – żalił sięRomek.

– Nieprawdziwą historię? – dopytaładziewczyna.

– A daj spokój. W setkach przed występem. Nawet nie będę tego powtarzał, bo szkoda słów. Posłuchasz w telewizji. Chociaż oby nie – odpowiedział Romek. – Ile masz lat? – zapytał pochwili.

– Osiemnaście. A ty? – odpowiedziała Lena, jednocześnie pytając o tosamo.

– Też. A skąd jesteś? – dopytywałchłopak.

– Z Warszawy. A ty? – zapytałaLena.

– Ja z Gorzowa Wielkopolskiego. To koło niemieckiej granicy – odpowiedziałRomek.

– A to spoko – zareagowała dziewczyna. – Chyba zaczynam się stresować – dodała.

– Będzie dobrze. Ogarniasz tę piosenkę? – mówił pytającym tonemchłopak.

– Tak! Bardzo lubię Taylor Swift, więc znałam ją wcześniej – zareagowałaLena.

– Szczęściara! – szczerze ucieszył sięRomek.

Do sali weszła Ata, która poprosiła rodziny i bliskich uczestników o opuszczenie pomieszczenia i o to, aby usiedli na widowni. Makijażystki poprosiła, aby stanęły za kulisami i bacznie obserwowały, czy nie trzeba poprawić czegoś w wyglądzie uczestników. Po chwili w tej samej sali znalazł sięFilip.

– Za chwilę pójdziecie ze mną za kulisy. Gdy prowadzący przywita publiczność oraz przedstawi jury, to na mój znak wyjdziecie na scenę. Gdy już wszyscy znajdziecie się na swoich miejscach, a odcinek będzie emitowany w telewizji – w tym miejscu odtworzymy wasze wizytówki oraz wypowiedzi, które nagrywaliście razem z Atą – tłumaczył Filip. Nikt się nie odezwał, wszyscy wpatrywali się w reżysera. Czy ktoś ma jakieś pytania? – dodał pochwili.

– Będziemy wszyscy razem stać na scenie? – zapytał chłopak w eleganckiejkoszuli.

– Tak. Wszyscy wejdziecie na scenę i ustawicie się w rządku, twarzą do widowni. Kolejność dowolna. Pamiętajcie, że tylko finałowy odcinek transmitowany jest na żywo, pozostałe nagrywamy wcześniej, dlatego w tym, gdy coś nam nie będzie pasowało, to zawsze możemy przerwać nagrania i to poprawić – odpowiedziałFilip.

– Czy każdy z nas śpiewa całą piosenkę? – dopytała jedna zbliźniaczek.

– Każdy z was powinien zaśpiewać jedną ze zwrotek i refren. Którą ze zwrotek, pozostawiamy wam do wyboru. Wszyscy dostaliście tę samą piosenkę. Śpiewacie po kolei, zaczynacie po tym, jak prowadzący wymieni was z imienia i nazwiska. Proszę o to, abyście nic nie mówili w międzyczasie, bo i tak to wytniemy, a tylko narobicie dodatkowej pracy ekipie montażystów – mówiłproducent.

Romek czuł, że coraz bardziej dopada go stres. Jeśli coś mu nie wyjdzie, to zastanawiał się, jak wróci do rodzinnej miejscowości. Przecież rówieśnicy nigdy mi nie odpuszczą – pomyślał, jednocześnie zdając sobie sprawę, że już nie maodwrotu.

– To co? Idziemy! – krzyknął Filip, wskazując drogę za kulisy grupie uczestników. Poszedł jako pierwszy, a jako ostatnia wyszła Ata, aby przypilnować, by nikt po drodze się niezgubił.

Kiedy dotarli za kulisy, Romek czuł, że się coraz bardziej stresuje. Backstage był niewielki, a atmosfera robiła się coraz bardziej napięta. Za kulisami było widać wszystko, co dzieje się na scenie dzięki ekranom podglądowym. Filip po raz kolejny powtórzył zasady programu, a Ata zaczęła odliczać sekundy do rozpoczęcianagrań.

– Trzy… Dwa… Jeden… – wykrzyczała Ata, unosząc prawą rękę dogóry.

Zaczęło się. Romek już wiedział, że nie ma odwrotu. Na scenie pojawił się gospodarz programu, ubrany w modny frak z najnowszej kolekcji Zary. Nadal nikt nie wiedział, kto zasiądzie w jury. Prowadzący programu przywitał wszystkich i w dużym skrócie podsumował to, co działo się w telewizyjnym showdotychczas.

– A zmagania naszych uczestników będą oceniali: wokalistka, której kariera również rozpoczęła się w talent-show, a dziś na swoim koncie ma już dwie platynowe płyty i cztery wyprzedane trasy koncertowe. Wielkie brawa dla gwiazdy pop: Andrei – zapowiedział prowadzący, po czym wśród publiczności rozległy siębrawa.

– Łał! Andrea! Kocham ją! – ekscytowała się jedna z bliźniaczek, starając się zachowywać cicho. W międzyczasie do uczestników podeszła Ata, która do koszyczka zaczęła zbierać telefony komórkoweuczestników.

– Oddamy wam po nagraniach – wyszeptała.

– Legenda polskiej muzyki rockowej, założyciel zespołu Pretty Assassians: Mikołaj Miller. Brawa! – Wśród publiczności po raz kolejny rozległy się gromkiebrawa.

– Oraz reprezentantka Polski na sześćdziesiątym siódmym Konkursie Piosenki Europejskiej, która w tym roku obchodzi dziesięciolecie swojej pracy artystycznej: Monika Szyszkowska. Brawo, brawo, brawo! – kontynuował gospodarz, po czym rozległy sięoklaski.

Romek nie dowierzał w to, co usłyszał. Andrea, Mikołaj Miller i Monika Szyszkowska – przecież to legendy polskiej scenymuzycznej.

Mikołaja Millera słuchał jako dziecko, a pół roku temu sam pojechał na koncert Andrei do Poznania. Teraz będzie musiał stanąć na scenie, a oni będą oceniać jego umiejętnościmuzyczne.

Zastanawiał się, czy da radę.

– A teraz powitajmy naszych dzisiejszych uczestników! – zapowiedziałprowadzący.

– Szybko! Wychodzicie! Po kolei – powiedział do uczestników za kulisami Filip. Ata pilnowała, aby każdy wychodził na scenę pojedynczo oraz nikt nie starał się dostać przedszereg.

– Nico, ty na końcu – nagle odezwał się producent, który chwycił Romka za ramię. Kiedy wszyscy wyszli już na scenę, jako ostatni pojawił sięchłopak.

Chwilę później na scenę wyszedłFilip:

– Dobra. Przerywam nagrania. Kiedy uczestnicy stoją już na scenie, w telewizji pojawią się ich wizytówki oraz zostaną przedstawieni przez lektora. Za chwilę prowadzący zapowie piosenkę. Wy będziecie śpiewać ją po kolei na znak gospodarza, który wyczyta wasze imię i nazwisko. Dowolną zwrotkę i refren, a następnie nasze jury was oceni – powiedział. – Gotowi? Nagrywamy dalej – dodał.

– Trzy… Dwa… Jeden… – Z głośników słychać było głos Aty, która dała sygnał do kontynuowanianagrań.

Prowadzący zapowiedział piosenkę Taylor Swift i dał sygnał pierwszemu uczestnikowi do rozpoczęcia śpiewania. Romek był na samym końcu, dlatego miał możliwość wysłuchaniakonkurentów.

Uczestnicy zgodnie z planem śpiewali każdy po kolei, z przerwami prowadzącego na zapowiedzenie kolejnego wykonawcy. Romek czuł ścisk w żołądku i wiedział, że za chwilę przyjdzie jegokolej.

– A teraz: Nico Kilian – zapowiedział prowadzący. Romek wziął głęboki oddech i zaczął śpiewać drugą zwrotkę i refren.

Wszystko przebiegło tak, jak sobie tozaplanował.

Trzymał się rytmu i nie było żadnychnieczystości.

– …So why can’t you see, you belong with me! – wyśpiewał ostatnie zdanie, dodając w sprawny sposób ozdobniki wokalne. Nagle cały stres, jak za pomocą magicznej różdżki, opuścił go. Był dumny ze swojego wykonania i uważał, że na tle innych wypadł naprawdędobrze.

– Dziękujemy wszystkim uczestnikom, a teraz czas na oceny naszych jurorów – zapowiedział prowadzący.

Jurorzy po kolei oceniali każdego z uczestników. Nie szczędząc przy tym niemiłych komentarzy. Po kilkunastu minutach przyszedł czas na ocenęRomka.

– To teraz Nico Kilian. Co na temat tego osiemnastolatka z Gorzowa uważa nasza szanowna komisja? – zapytał gospodarz programu. W parę sekund cały stres wrócił do Romka. Być może był nawet większy niż wcześniej. Od tych opinii zależy jego odbiór przez ludzi po emisjiprogramu.

– Wiesz co, poziom tego odcinka jest naprawdę niski. Ale ty… Uratowałeś go – zaczął MikołajMiller.

– Prawda. Jesteś taką wisienką na torcie – dodała z uśmiechem MonikaSzyszkowska.

– Nico, jesteś naprawdę zdolny, przystojny i masz w głosie „to coś”, czego pozazdrościć mogą ci nawet najwięksi wokaliści naszej rodzimej sceny muzycznej – powiedziałaAndrea.

– No, ja ci zazdroszczę! – przerwał jej Mikołaj, po czym wśród publiczności wybuchłśmiech.

– A mogę cię porwać dla mojej córki? Chciałabym takiego Nico w domu – zażartowała Monika. Prowadzący podszedł do Romka i podstawił pod jego usta mikrofon, aby ten mógł udzielićodpowiedzi.

– Może pani – odpowiedział osiemnastolatek, wyjątkowo zniżając ton głosu i uśmiechającsię.

– Nico, obojętnie jaki będzie za chwilę nasz werdykt. Już teraz chciałabym zaprosić ciebie jako support na mojej wiosennej trasie koncertowej. Odezwij po ostatnim odcinku całego programu do mojego managera, ustalimy szczegóły – powiedziała Andrea. Nico nie mógł wytrzymać z wrażenia i w radości zaczął podskakiwać nascenie.

– Cieszysz się? – zapytał prowadzący, ponownie podstawiając mikrofon pod ustaRomka.

– Czy się cieszę?! Andrea, jesteś moją idolką od pierwszej płyty. Wyjazd na trasę z tobą, to spełnienie moich marzeń – zareagował żywiołowo chłopak, a w jego oczach pojawiły się łzyradości.

– Zatem do zobaczenia! – powiedziała, dumnie się uśmiechającAndrea.

– Kochani! Dziękujemy naszym jurorom. Teraz zapraszamy ich na obrady. Za chwilę dowiemy się, który uczestnik z naszej szczęśliwej dziesiątki będzie najszczęśliwszy i dostanie się do rundy pierwszej! – zapowiedział prowadzący. – A tymczasem uczestników zapraszam pod scenę. A przed nami występ gościa specjalnego – przed wami, objawienie muzyczne prosto zza zachodniej granicy, zwyciężczyni pierwszej edycji Music Battlew Belgii ze swoim debiutanckim singlem Promise me, powitajcie: Katie Pop! – Publiczność zaczęła klaskać.

Uczestnicy zeszli po niewielkich schodkach pod scenę, gdzie czekała na nich Ata, która pilnowała, żeby każdy wiedział, co ma robić, a wszystko przebiegało zgodnie z planem. Kiedy Katie Pop skończyła swój występ, na scenie po raz kolejny pojawił się prowadzący. Romek wiedział, że za chwilę ogłoszą werdykt. Po słowach, które usłyszał od jurorów miał dobre przeczucia. A po zaproszeniu na trasę koncertową Andrei, wiedział, że i tak wróci do Gorzowa jako zwycięzca. Prowadzący poprosił uczestników o powrót na scenę. Wszyscy intuicyjnie ustawili się w takiej samej kolejności jak stali podczas występów. Niektórzy w ramach okazania sobie wsparcia – trzymali się za ręce. Inni mieli głowy spuszczone w dół, a jeszcze inni mocno zaciskali kciuki.

– Czas na werdykt! Tylko jedno z was będzie mogło przejść do kolejnego etapu, gdzie czeka na was siedmiu pozostałych konkurentów z waszej grupy wiekowej. Najlepszy z najlepszych przejdzie do wielkiego finału, a w nim będzie walczyć o nagrodę w postaci pięćdziesięciu tysięcy złotych i kontraktu z wytwórnią płytową Galaxy Music – zapowiedział gospodarz.

Na twarzach uczestników pojawiły się uśmiechy. Każdy aspirujący muzyk marzył o tym, aby mieć kontrakt płytowy z Galaxy Music – byli tam sami najlepsi wokaliści! Andrea także nagrywała dla Galaxy Music. Dla Romka były to na tyle dalekie marzenia, że nawet trudno mu było to sobiewyobrazić.

– Werdykt jurorów przedstawi przewodniczący komisji, Mikołaj. Oddaję mikrofon – powiedział prowadzący. Wśród uczestników wyczuwalne było coraz większenapięcie.

– Nasi kochani… – zaczął Mikołaj. – Naprawdę jesteście bardzo zdolnymi, młodymi ludźmi. I wybór najlepszego z was był dla nas niesłychanie trudny, prawda dziewczyny? – zapytał Mikołaj, spoglądając na Andreę i Monikę. Wokalistki przytaknęły. – Mimo wszystko zasady programu są nieubłagane. Dlatego musieliśmy podjąć decyzję, kto z was przechodzi do kolejnego etapu. Swoją muzyczną przygodę będzie kontynuował… – mówił juror, a na sali zapanowała cisza. Stres wśród uczestników był tak duży, jak jeszcze nigdy wcześniej tego dnia. Po chwili pełnej napięcia, Mikołaj skończył swoją wypowiedź: – Do kolejnego etapu chcemy zabrać Nico.

Na sali zrobiło się głośno. Orkiestra zaczęła grać triumfalną melodię, publiczność klaskała, a wszyscy uczestnicy podeszli do Romka, aby mu pogratulować i serdecznie uścisnąć. Po chwili na scenie pojawili się także jurorzy, którzy dołączyli się do życzeń.

– Byłeś najlepszy – wyszeptała mu do uchaAndrea.

Do chłopaka jeszcze nie docierało to, co się wydarzyło. Będzie walczyć o swoje muzyczne marzenia w popularnym programie w telewizji. Pojedzie w trasę koncertową z Andreą, a Monika Szyszkowska i Mikołaj Miller uważają, że ma talent. Podskakiwał z radości, przytulał innych uczestników, a jego oczy były pełne łezszczęścia.

Po radosnym dla niego momencie, produkcja sprowadziła wszystkich na ziemię i poprosiła o zejście ze sceny. Chcieli posprzątać i przygotować scenę do nagrywania kolejnegoodcinka.

– Wreszcie koniec – powiedziała pretensjonalnym tonem Monika Szyszkowska, do której podszedł manager i podał dłoń, aby pomóc jej zejść ze sceny. Pozostali jurorzy zniknęlimomentalnie.

– Nie wierzę, nie wierzę, nie wierzę! – powtarzał za kulisami Romek, zakrywając twarz dłońmi.

– A ja tak – powiedział do niego Filip, który podszedł do niego i goobjął.

– Jak to się stało?! Jak?! – zastanawiał się Romek, który czuł, że robi mu się coraz bardziej gorąco zpodekscytowania.

– Oddaję ci telefon – powiedziała Ata, wyciągając dłoń z aparatem w kierunkuRomka.

– Dzięki! – zareagował chłopak i włączyłtelefon.

Uczestnicy po chwili zaczęli się rozchodzić. Każdy przed odejściem podchodził do Romka i jeszcze raz gratulował mu sukcesu. Romek po tym jak włączył komórkę, od razu zadzwonił do rodziców, aby się impochwalić.

Po chwili Ata poprosiła go, aby opuścił backstage i udał się do wielkiej sali, w której czekał wraz z innymi uczestnikami na rozpoczęcie nagrań. Romek posłusznie ruszył do pomieszczenia. W międzyczasie szukał w aplikacji na telefonie najbliższego biletu na pociąg, aby jeszcze dzisiaj w nocy pojechać do rodzinnejmiejscowości.

– Chłopczyku, zejdź na ziemię – przerwał mu kupowanie biletuFilip.

– Jestem przecież na ziemi! – odpowiedział z uśmiechemRomek.

– Na twój adres domowy przyjdzie umowa, którą musisz podpisać przed następnym etapem programu. Ata wyśle ci maila z piosenką, którą musisz przygotować do kolejnego odcinka. Tym razem będziesz już śpiewać z zespołem na żywo, a nie jak dzisiaj acapella. Za sześć dni spotykamy się na próbach, a za siedem są nagrania. Na następny etap przyjedź ze swoimi bliskimi, bo będziemy chcieli ich także pokazać – rozkazałproducent.

– Dobrze. Ilu mogę ich zabrać? – dopytałRomek.

– Czterech byłoby idealne. Nie więcej niż pięciu – odpowiedział Filip

– Pewnie. Czy na dzisiaj to już tyle? – zapytałosiemnastolatek.

– Tak. Możesz wracać już do siebie. Widzimy się za niecały tydzień – powiedział producent, który objął chłopaka napożegnanie.

Romek zaczął chodzić po budynku, aby znaleźć swój plecak i torbę z rzeczami na przebranie. Udało mu się także zarezerwować bilet powrotny do domu, dlatego miał jedynie godzinę na to, aby dotrzeć na dworzec centralny. Gdy znalazł wszystkie swoje rzeczy, zamówił taksówkę na adres studia telewizyjnego, a w oczekiwaniu na nią przebrał się w wygodny, szary dres. Cały czas był w szoku. Gdy przyjechała taksówka, dostał wiadomość, że kierowca już na niego czeka. Pewnym krokiem udał się do samochodu i gdy usiadł na siedzeniu z tyłu, krzyknął:

– Na centralny, proszę. Za czterdzieści minut odjeżdża mójpociąg!

1Use Somebody, wyk. Kings of Leon, wyd. Sony Music Entertainment, 2008.

2You belong with me, wyk. Taylor Swift, wyd. Big Machine Records, 2009.

Rozdział II

– Synek. Opowiadaj jak było?! – zapytała mama, która obudziła się, gdy usłyszała, że Romek wchodzi do mieszkania. Stanęła w drzwiach i z dumą spoglądała na chłopaka. Dochodziła trzecia w nocy, więc była ubrana w jasnoróżową dwuczęściową piżamę, a na nią założyła szlafrok w odcieniubeżowym.

– No mów! – nalegał tata, który miał na sobie błękitną dwuczęściową piżamę w delikatnąkratkę.

Romek wszedł do swojego pokoju, położył się na łóżku, a po twarzy błąkał mu się lekki uśmiech. Spojrzał na zaspanych rodziców i zasłoniłoczy.

– Ja chyba nadal śnię – wydusił zsiebie.

– Udało się! Jesteśmy z ojcem tacy dumni! – powiedziała mama, po czym weszła do środka i usiadła na brzegułóżka.

– Romku, kochamy cię. Nawet nie wiesz, jak bardzo jesteśmy szczęśliwi – dodał tata i usiadł obok mamy, odsuwając nogi chłopaka, aby było więcejmiejsca.

– Też was kocham! Dziękuję za wszystko, naprawdę! Że nie mieliście nic przeciwko, abym tam pojechał… Dziękuję… – mówiłRomek.

– Synek, masz nasze pełne wsparcie. Jeżeli będziesz czegoś potrzebował, to pamiętaj, że zawsze możesz na nas liczyć. Jeśli potrzebujesz pieniążków na przejazdy, to także ci pomożemy – powiedziałamama.

– Mam jedną prośbę… – powiedział tajemniczochłopak.

– Jaką? – zapytałamama.

– Chcę, abyście pojechali ze mną na kolejne nagrania jako moi najbliżsi. Wystąpicie w telewizji! – poprosił entuzjastycznieRomek.

– Kurczę, będziemy w telewizji! – ucieszył siętata.

– Oczywiście, że pojedziemy! Jak już będzie znana data emisji odcinka z twoim udziałem, to obdzwonimy całą rodzinę! – zadeklarowałamama.

– Mamo, odcinek ze mną ma być już w najbliższy piątek… To zaraz! – powiedział chłopak, chwytając się za głowę z niedowierzania. – Muszę wam coś jeszcze powiedzieć – dodałtajemniczo.

– Tak? – zapytałakobieta.

– Produkcja zmieniła mi imię na Nico. Więc nie zdziwcie się, gdy to usłyszycie – zapowiedziałchłopak.

– Ale po co? – dopytałamatka.

– Bo niby tak jest bardziej medialnie – odpowiedział Romek, wzruszającramionami.

– No dobrze… Synku, dla nas i tak zawsze będziesz naszym Romkiem. A teraz weź ciepłą kąpiel, a jutro przy śniadaniu nam wszystko opowiesz. Przygotuję twoją ulubioną jajecznicę z bekonem i awokado – powiedziała zadowolonamama.

– Tak szczerze, to padam ze zmęczenia. To był potwornie wyczerpujący dzień. Dlatego dziękuję za wszystko jeszcze raz i lecę pod prysznic. Kocham was – dodał chłopak. Po czym wstał z łóżka, wyjął z wielkiej rozsuwanej szafy koszulkę i czyste bokserki i udał się w kierunku łazienki.

Gdy wziął już prysznic, wrócił do łóżka, wyłączył nocną lampkę i odblokował telefon, aby przejrzeć media społecznościowe. Na Facebooku dostał zaproszenia do grona znajomych od pozostałych uczestników, którzy konkurowali z nim podczas nagrań i producenta Filipa. Wszystkie zaakceptował. Po chwili zgasił telefon, podłączył do ładowania i zamknął oczy, układając sięwygodnie.

– Jeśli to był sen, to nie budźcie mnie – wymruczał pod nosem izasnął.

Następnego dnia Romek obudził się koło południa. Założył wygodny dres i poszedł do kuchni, gdzie czekali na niego rodzice, którzy przygotowali śniadanie. Obok talerza z jajecznicą z bekonem i awokado, na stole stała przygotowana kawa w jego ulubionym kubku i świeży sok z marchewki. Chłopak jadł posiłek i opowiadał rodzicom ze szczegółami o wszystkim, co się wczoraj działo. Na twarzach mamy i taty było widać dumę z syna. A Romek nadal nie mógł uwierzyć w to, co się dzieje dookoła niego. Wciąż odczuwał lekkie zmęczenie z powodu tych wszystkich emocji i wrażeń. Po ponad godzinnej rozmowie z rodzicami udał się do swojego pokoju, zamknął drzwi i usiadł przy dużym lustrze, które stało obok rozsuwanej szafy. Chwilę później wstał, zamienił wygodny dres na czarne sportowe szorty i koszulkę na ramiączkach, ściągnął klapki, aby widać było gołe stopy, usiadł naprzeciwko lustra i zrobił sobie zdjęcie. Dodał fotkę na Instastoriesi podpisał: „still can’t believe it”. Po chwili napisała do niego najlepsza przyjaciółka, Kamila, która ponownie gratulowała chłopakowi sukcesu. Umówili się na wspólny spacer. Za godzinę mieli spotkać się na mościeStaromiejskim.

Przedtem chłopak postanowił się odświeżyć, wcześniej wybrał sobie ubrania, które dziś założy. Postawił na obcisłą białą koszulkę z długim rękawem, czarne wąskie spodnie i białe buty Nike Air Force. Włosy chciał związać białą bandanką, a na jego szyi standardowo miał się znaleźć delikatny złoty łańcuszek. Kiedy przygotowane ciuchy zawiesił sobie na przedramieniu i chciał udać się do łazienki, zatrzymał go dźwięk telefonu informujący, że dostał nowego e-maila. Chłopak otworzył wiadomość i na jego ekranie pojawiła siętreść:

„CześćNico,

za pięć dni zapraszamy Cię do studia w Warszawie na próby do nagrania kolejnego odcinka Music Battle. Właściwe nagrania odbędą się następnego dnia. W kolejnym odcinku zaśpiewasz piosenkę Shawna Mendesa There’s nothing holdin’ me back3, w załączniku zamieszczam tekst piosenki oraz podkład, do którego będziesz śpiewał. Od tego odcinka występujecie z zespołem na żywo.

Proszę zabierz ze sobą dwie różne propozycje setów ubrań, w których chciałbyś wystąpić. W dniu nagrań do studia niech przyjadą także twoi najbliżsi – maksymalnie 5 osób. Chcielibyśmy ichpokazać.

Produkcja zwróci Ci koszty dojazdu na trasie: Gorzów-Warszawa-Gorzów oraz zapewni hotel na dwie noce (po próbie oraz po nagraniach). Szczegóły dostaniesz od mojej asystentki w osobnejwiadomości.

PS. Jutro kurier powinien dostarczyć Twoją umowę. Przywieź ją podpisaną w dwóch egzemplarzach napróby.

Powodzenia,

Ata Kołodziejska

Music BattleProducer”

– Łooooo! – krzyknął z zadowoleniaRomek.

– Synku, co się stało? – zapytała mama, która przybiegła do pokoju chłopaka z mokrym kubkiem w dłoniach, który wycierała ręcznikiemkuchennym.

– Dostałem piosenkę Shawna Mendesa! Wiesz, co to oznacza? To jest totalnie mój styl! – ekscytował sięchłopak.

– Tak się cieszę! Idę powiedzieć ojcu! – Mama dzieliła radośćchłopaka.

– Słyszałem! Gratuluję! – dobiegł głos taty z drugiej częścimieszkania.

– Jesteśmy tacy dumni – powiedziała matka. – Jakie masz plany na dziś? – zapytała.

– Zaraz wychodzę z Kamilą. Nie wiem, o której wrócę – odpowiedziałchłopak.

– Dobrze. Tylko uważaj na siebie – poprosiłamama.

– Jak zawsze – odpowiedział.

W biegu przygotował się do wyjścia i udał się na most, gdzie miał spotkać się z Kamilą. Idąc, założył na uszy słuchawki i włączył podkład, który otrzymał w wiadomości od Aty. Uśmiechnął się pod nosem, gdyż poczuł olbrzymią pewność siebie i tego, że świetnie sobie poradzi. Przyjaciółka już na niego czekała w umówionym miejscu.

– Cześć, gwiazdo! – powitała go iprzytuliła.

– Jaka tam gwiazdo – odpowiedział chłopak, uśmiechając się podnosem.

– Stęskniłam się – powiedziała Kamila, robiąc smutną minę i obejmując Romka wbiodrach.

– No ja też przecież – odpowiedział, odsuwając dłonie dziewczyny. – To co robimy? – dodał.

– Za dwie godziny Błażej robi imprezę na Słowiańskiej. Może pospacerujemy sobie do tego czasu, pójdziemy po jakieś alko, a później tam wbijemy? – zaproponowałaKamila.

– A kto tam jeszcze będzie? – dopytałRomek.

– Tylko Błażej, jego kuzyn, Marysia i Mati z trzeciej A, no i my – odpowiedziaładziewczyna.

– To spoko – powiedział, po czym wyjął telefon i napisał do mamy, że wróci w środku nocy. Mama przypomniała chłopakowi, że już jutro musi iść do szkoły i nie pozwoli mu już dłużej opuszczaćlekcji.

Był piękny słoneczny dzień. Za dwa dni zaczynała się kalendarzowa jesień, wtedy też w telewizji miał się pojawić odcinek Music Battlez udziałem Romka. Chłopak cały czas o tym myślał i trudno mu było skupić się na rozmowie z Kamilą, a tym bardziej interesować się tym, co u niej słychać. Mimo wszystko spacerował z dziewczyną i starał się jej poświęcać trochę uwagi. Udawał zainteresowanego, dopytywał, chociaż nie skupiał się specjalnie na tym, co mówi. Cały czas zastanawiał się nad tym, jak jego życie zmieni się po emisji pierwszego odcinka.

Spacerowali już ponad godzinę, a Romek zdążył opowiedzieć o wszystkim, co działo się w Warszawie, dziewczyna zaproponowała, aby udali się do pobliskiego marketu, żeby kupić alkohol na imprezę u Błażeja. Gdy weszli do sklepu, Romek zdecydował się na piwo bezalkoholowe. Wiedział, że jutro musi rano wstać do szkoły, a później rozpocząć przygotowania do kolejnych nagrań.

– A ty co, gwiazda, nie pijesz? – zapytała zdziwionaKamila.

– Odpuszczam dziś, bo teraz czekają mnie same intensywne dni – odpowiedziałRomek.

– Nie ma, że odpuszczasz. W takim razie ja kupię więcej i jeszcze cię przekonam – powiedziała pewnym głosemdziewczyna.

– Kamila, nie. Proszę. Nie chcę dziś pić. Jutro muszę iść do szkoły. Opuściłem już trzy dni, a pewnie opuszczę jeszcze więcej – mówił proszącym tonemchłopak.

– Nie ma takiej opcji. Wiesz, jaki jest Błażej – nalegałaKamila.

– Rób, co chcesz, ja nie będę pił – powiedziałstanowczo.

Tak jak zapowiedział, kupił jedynie piwo bezalkoholowe. Prosto ze sklepu poszli do mieszkania Błażeja. Chłopak chodził razem z Kamilą i Romkiem do jednej klasy. Mieszkał sam, gdyż jego rodzice pracowali w Niemczech i wracali jedynie w weekendy. Błażej był chłopakiem, który zawsze dostawał to, co chciał – nosił najmodniejsze ubrania, na osiemnaste urodziny dostał od rodziców samochód, miał mnóstwo najnowszego sprzętu elektronicznego i nigdy nie brakowało mu czasu i pieniędzy naimprezy.

– No, wreszcie jesteście! – powitał Romka i KamilęBłażej.

W mieszkaniu panował imprezowy gwar. Wszędzie unosił się papierosowy dym, a z telewizora przez głośniki leciała muzyka, odtwarzana naYouTube.

Romek i Kamila weszli nieśmiało do salonu. Widzieli, że wszyscy mają już bardzo dobre humory. Chłopak i dziewczyna odsunęli dwa krzesła od stołu, który stał obok okien i usiedli oboksiebie.

– No Kilian, wszyscy mówią o tym, że będziesz niedługo gwiazdą! – powiedział Błażej, który wszedł za nimi do salonu. W tle zachichotałaMarysia.

– Widzę, że wieści szybko się rozchodzą – odbiłRomek.

– Dodałeś wczoraj Instastoriesi wszyscy się domyślili – powiedziałMati.

– Opowiadaj, jak było! – poprosiłBłażej.

– Co ja będę wam opowiadał… W piątek obejrzycie w telewizji. Ogólnie spoko. Przeszedłem dalej i jestem w ścisłym gronie uczestników – mówił Romek. – No i Andrea zaproponowała mi supportowanie swojej kolejnej trasy koncertowej – skończył.

– Włączcie jakąś piosenkę Andrei! – poprosiła Marysia. Błażej wziął pilota od telewizora, znalazł na YouTube ostatnią wydaną piosenkę Andrei i włączyłją.

– Kurde, stary, zazdroszczę – powiedziałBłażej.

– No, gratulacje, koleś – dodałMati.

– Oglądajcie w piątek – poprosił Romek i uśmiechnął sięlekko.

– Dobra, nie gadaj tyle, tylko pij – rozkazał Błażej, po czym chwycił za piwo, a w pokoju rozległ się dźwięk otwieranejpuszki.

– Mam bezalkoholowe – powiedział chłopak i wskazał siatkę ze swoimi piwami obokstołu.

– Bezalkoholowe. Po co? Świętujemy! – nalegał Błażej, po którym widać było, że nie pije pierwszegopiwa.

– Nie chcę pić, jutro muszę się przygotowywać. W poniedziałek jadę do Warszawy i mam próby. A matka każe mi iść do szkoły – mówiłRomek.

– Namawiałam go, ale nie chce – Kamila nie próbowała bronićchłopaka.

– Gwiazdorzyć zaczyna – powiedział Mati, po czym wziął łyk piwa ze swojejpuszki.

– Nie mam po co gwiazdorzyć – zareagowałRomek.

– Dobra, nie gadaj, pij – nalegałBłażej.

– Nie! – odpowiedział stanowczo chłopak, po czym wstał i wyciągnął z siatki swoje bezalkoholowe piwo, otworzył puszkę i wziął łyk napoju. Błażej otworzył jedną puszkę ze swojej zgrzewki i podał jąKamili.

Wieczór mijał na piciu alkoholu, paleniu papierosów i opowiadaniu zabawnych anegdotek. Co chwilę ktoś zaczepiał słownie Romka, nazywając go „gwiazdą” i namawiając do picia alkoholu. W tle leciała ostatnia płyta Andrei, po czym Mati zdenerwowany odtwarzaną muzyką, wziął pilota od telewizora i sam włączył swoją ulubioną hip-hopową playlistę.

Romkowi średnio podobała się forma spędzanego wieczoru. Czuł nadal zmęczenie po wczorajszym dniu, patrzył na swoich dotychczasowych znajomych i zastanawiał się, czy są to osoby odpowiednie dla niego. Z jednej strony Kamila, to jego przyjaciółka od piątej klasy szkoły podstawowej. Chodzili zawsze do tej samej klasy, aż do obecnej – maturalnej.

W głowie chłopaka ciągle kołatały myśli o nowych perspektywach. O tym, że przecież teraz rozmawia z Andreą, a w znajomych na Facebooku ma producenta telewizyjnego z Warszawy. Myślał o tym, że byłby w stanie porzucić obecne towarzystwo na rzecz czegoś całkowicie nowego. Chciał stać się lepszy od nich. Chciał mieszkać w stolicy i zadawać się z popularnymi ludźmi. Rozmowy o tym, co dzieje się w