Uzyskaj dostęp do ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Cześć! To znowu ja! Davy Spencer, człowiek o wielu talentach! Ups! Przynajmniej tak mi się zawsze wydawało. Wiem, że wy, moi odlotowi fani, nigdy w to nie wątpiliście. Bo kto, jak nie ja, potrafi z nudnego szkolnego konkursu talentów rozkręcić taką imprezę, że staje się gwiazdą YouTube’a, nawet gdy wyjątkowo tego nie chce! Oj, będzie się działo!
Fergus, najlepszy kumpel Davy’ego, organizuje konkurs talentów. „Sława” youtubera nie pozwala mu na rezygnację z występu, choć wcale nie ma na niego ochoty. Postanawia zhakować system i wystąpić z tajną niespodzianką, na którą niestety jeszcze sam nie ma… pomysłu!Plotki o jego występie zaczynają się rozprzestrzeniać w obłędnym tempie. Mówi się o zapasach z niedźwiedziami, a nawet o przeprowadzeniu na sobie operacji na otwartym sercu. Atmosfera się zagęszcza, a ciekawość sięga zenitu. Davy ma zaledwie kilka dni na wymyślenie talentu wszechczasów, w przeciwnym razie poniesie porażkę tak epicką, że z pewnością zrobi furorę.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 73
W serii DZIENNIK YOUTUBERA
ukazały się:
Sezon 1
SPOKO ZE MNIE GOŚĆ
Sezon 2
GŁÓD ZWYCIĘSTWA
Sezon 3
NIE MA LEKKO
Sezon 4
NIE MA INNEJ OPCJI
Sezon 5
NIE MA SPRAWY
Sezon 6
SORRY, NIE BĘDĘ PRZEPRASZAŁ
Sezon 7
RAJ DLA GRACZY
Tytuł oryginału: Kid Youtuber. Trending
Redaktor prowadzący: Barbara Czechowska
Redakcja techniczna: Sylwia Rogowska-Kusz
Skład wersji elektronicznej: Robert Fritzkowski
Redakcja: Barbara Milanowska/Lingventa
Korekta: Lingventa: Aleksandra Zok-Smoła, Magdalena Zabrocka
Copyright © 2022 Marcus Emerson
All rights reserved
© for the Polish translation by Wojtek Cajgner
© for the Polish edition by MUZA SA, Warszawa 2024
ISBN 978-83-287-2808-0
MUZA SA
Wydanie I
Warszawa 2024
–fragment–
Osoby, którym dedykuję tę książkę, to: Carissa, Alexa, Maximus (Max) i Augustus (Gus)…
Właśnie się dowiedziałem.
Nie śmiejcie się, ale ilekroć ktoś mówił o „liście rzeczy do zrobienia przed kopnięciem w kalendarz”, zawsze sądziłem, że mówi dosłownie o kopaniu kalendarza po zdjęciu go ze ściany albo o kopaniu go na ścianie. I zawsze powtarzałem: „Po co, do licha, chcą kopać zbiór dat?”.
Ale potem mama wyjaśniła mi, że gdy ktoś mówi o rzeczach, które chce zrobić, nim „kopnie w kalendarz”, znaczy to po prostu tyle, że wymienia RZECZY, które chciałby zrobić czy osiągnąć, zanim, wiecie, POŻEGNA SIĘ Z ŻYCIEM, co ma O WIELE więcej sensu.
Dlatego zacząłem myśleć o rzeczach, które ja chciałbym zrobić, zanim, no, wiecie… TO się stanie. Rzeczy takie, jak: eksplorowanie lasu deszczowego, mieszkanie w łodzi podwodnej, zobaczenie zorzy polarnej czy karmienie pływających świń na wyspie Exuma na Bahamach (serio, poczytajcie o tym w necie!).
I niemal wszystko na mojej liście to były rzeczy, których mógłbym dokonać, dopiero jak dorosnę. Wszystko… poza JEDNYM osiągnięciem, które mam zamiar skreślić z listy za chwilę, bo dziś…
Tak jest! Jeżdżenie na strusiu było moim marzeniem od zawsze, czyli odkąd dowiedziałem się z internetu, że coś takiego istnieje, kilka tygodni temu. Dlatego też jestem tutaj, w Zoo Niabi, zaraz przed wejściem na wybieg strusi, i szukam idealnego ptaka, którego mógłbym osiodłać! Ale jest ich tu tak wiele, że wybór staje się dość trudny!
Cała sztuka wsiadania na grzbiet strusia polega na tym, że trzeba na niego wskoczyć w chwili, gdy patrzy w inną stronę. Dlatego kluczowe jest mieć pod ręką odpowiedni sposób na odwrócenie uwagi waszego przyszłego wierzchowca.
Idealnie. Teraz, gdy struś skupił swoją uwagę na czymś innym, nie pozostaje mi nic innego, jak tylko podążyć za marzeniami i wskoczyć na grzbiet tego wielkiego ptaszyska!
A teraz taka mała ciekawostka dotycząca strusi: najwyraźniej znają one kung-fu. A przynajmniej znał je TEN osobnik.
Bo w chwili, gdy wskoczyłem na pokład, ptaszor wywrócił mnie na plecy, jakbym był jakąś szmacianą laleczką.
Ale to nic. Czasem struś potrzebuje sekundki, żeby oswoić się z nowością. Słyszałem, że całkiem często trzeba się z nimi trochę siłować, zanim pozwolą wam się stać ich pasażerami. Gdy już zapanuje się nad sytuacją, przed jeźdźcem nic tylko gładkie szybowanie.
Szczerze powiedziawszy, skłonienie tego strusia do zapanowania nad emocjami okazało się trudniejsze, niż przewidywałem. Może i byłem naiwny, kiedy oczekiwałem, że weźmie mnie na barana bez robienia scen, no ale wyszło, jak wyszło. Muszę uczciwie przyznać, że gdy prosiłem go o pomoc, FAKTYCZNIE pominąłem wszelkie wzmianki o „wzięciu na barana”.
Ale to tylko dlatego, że wiedziałem, iż odmówi.
Ale wtedy sprawy przybrały odrobinę gorszy obrót.
I jestem przekonany, że gdybyśmy mieli więcej czasu, doszlibyśmy z tym strusiem do jakiegoś porozumienia w kwestii brania na barana, które okazałoby się satysfakcjonujące dla obu stron, ale to właśnie wtedy pracownica Zoo Niabi podeszła do nas i powiedziała nam, że mamy natychmiast przestać filmować.
* * *
koniec darmowego fragmentuzapraszamy do zakupu pełnej wersji
MUZA SA
ul. Sienna 73
00-833 Warszawa
tel. +4822 6211775
e-mail: [email protected]
Księgarnia internetowa: www.muza.com.pl
Wersja elektroniczna: MAGRAF sp.j., Bydgoszcz