Uzyskaj dostęp do tej i ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Pełna fascynujących ciekawostek, anegdot i faktów z życia zwierząt w brawurowej interpretacji aktorskiej Wiktora Zborowskiego!
Kontynuacja entuzjastycznie przyjętego bestsellera popularnonaukowego: Pupy, ogonki i kuperki.
Znajdziecie tu ponad trzydzieści opowieści o gębach, dziobach i nochalach... bo zwierzęta nie tylko kończą się, ale i zaczynają niezwykle intrygująco!
Czy istnieje stworzenie z zębami nie tylko w paszczy, ale i na całej skórze? Do kogo należy najbrzydsza, a do kogo największa gęba na świecie? Które ze zwierząt ma rękę na czole, a które najbardziej nadąsaną minę?
I kto jest największym twardzielem na Ziemi?
Ta książka to prawdziwa bomba edukacyjna!
Poznacie bliżej przody następujących zwierząt:
Dziobak
Niesporczak
Suhak
Słoń morski
Dzik
Rekin
Waran
Wieloryb fiszbinowy
Mrówkojad
Pantera sundajska
Ryba kleks
Komar
Podeszczownik
Gwiazdonos
Słoń
Pingwin
Pancerzowiec cymothoa
Wampir
Ćma Darwina
Delfin
Żółw sępi
Wąż jajożer
Ukwiał
Minóg morski
Krytoryjec olchowiec
Krokodyl różańcowy
Nosacz
Czaszółka
Larwa ważki
Flaming
Wychuchol
Książka GĘBY DZIOBY i NOCHALE oferuje wspaniałą edukacyjną przygodę. I choć adresowana jest do młodych czytelników, okazuje się także znakomitym źródłem wiedzy dla rodziców.
Michał Nogaś
O autorze: Mikołaj Golachowski jest doktorem nauk przyrodniczych, podróżnikiem, tłumaczem, a do tego wszystkiego jeszcze polarnikiem. Kiedy nie siedzi wśród śniegów i lodów, mieszka w Warszawie. Pisze wówczas o zwierzętach i ochronie przyrody. Jest autorem popularnonaukowej książki PUPY, OGONKI i KUPERKI oraz podróżniczej CZOCHRAŁEM ANTARKTYCZNEGO SŁONIA.
O ilustratorce: Mroux (Maria Bulikowska) ilustruje książki i pisma nie tylko dla dzieci. W wolnym czasie trenuje capoeirę. Autorka MAŁEJ KSIĄŻKI O GWARZE WARSZAWSKIEJ oraz jej kontynuacji JAK BUM CYK CYK! POWIEDZONKA WARSZAWSKIE. Ilustrowała też poprzednią książkę Mikołaja Golachowskiego o pupach zwierząt.
GĘBY, DZIOBY i NOCHALE
Mikołaj Golachowski & Maria Mroux Bulikowska
ISBN 978-83-67356-01-5 (audiobook)
rok wydania wersji papierowej: 2016
rok wydania audiobooka i ebooka: 2022
www.babaryba.pl
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 44
Audiobooka posłuchasz w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:
Text © Mikołaj Golachowski, 2016 Illustrations © Maria Bulikowska, 2016 This edition © Babaryba, 2022
Opieka redakcyjna: Marek Włodarski Konsultacje merytoryczne: Szymon Drobniak Opracowanie graficzne: Maria Łepkowska Korekta: Katarzyna Szajowska
Wszelkie prawa zastrzeżone. Powielanie, rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie z wykorzystaniem jakichkolwiek technik całości lub fragmentów niniejszego dzieła bez wcześniejszej pisemnej zgody właściciela tych praw jest zabronione.
ISBN 978-83-67356-00-8 WARSZAWA 2022
Wydawnictwo BABARYBA
www.babaryba.pl
Wersję elektroniczną przygotowano w systemie Zecer
O zwierzętach „od pupy strony” opowiadaliśmy Wam w książce pt. Pupy, ogonki i kuperki. Ale jak się zapewne domyślacie, zwierzęta nie tylko kończą się, ale i zaczynają niezwykle fascynująco! Ta książka będzie więc o gębach, dziobach i nochalach.
Na początku była pragęba… No, może nie całkiem na początku, bo jeszcze wcześniej istniały prymitywniejsze stworzenia, niemające ani pragęby, ani nawet prapupy, które wchłaniały jedzenie całym swoim ciałem.
Większość bezkręgowców (czyli stworzonek bez kręgosłupa i czaszki) zaliczamy do tzw. zwierząt pierwoustych, czyli mających właśnie pragębę. Z niej to, gdy stworzonka te dorośleją, powstaje ich gęba lub paszcza. Na drugim końcu powstaje zaś ich odbyt, czyli miejsce, którym wylatuje wszystko, co zjadły i czego nie chcą już trawić.
Ale, ale… skoro bezkręgowce są pierwouste, to kim jesteśmy my, ludzie? Jeśli to czytasz, to zakładam, że tak jak ja jesteś kręgowcem (dla pewności sprawdź od razu, czy masz czaszkę i czy wyczuwasz u siebie jakieś kości). W dodatku zapewne jesteś też ssakiem… Upewnij się jednak! Zapytaj mamę, czy urodziłeś się jak ptaszek zamknięty w jajku do wyklucia, czy jako krzyczący śliczny bobasek, który tylko marzył o mleczku z piersi mamy.
Razem z innymi kręgowcami (i nie tylko), czyli między innymi rybami, płazami, gadami, ptakami i resztą ssaków, należymy do tak zwanych wtóroustych. A dlaczego nasze usta są wtórne? No cóż, w rozwoju żywych organizmów na Ziemi w pewnym momencie wszystko się odwraca i nasza pragęba to obecnie nasz odbyt, a to, czym teraz jemy, było kiedyś naszą pupą!
DZIOBAK
Ni pies, ni wydra
Wszystkie ssaki mają pyski, mordy, ryje, paszcze albo twarze. Wszystkie – poza jednym. W Australii bowiem mieszka taki ciekawy osobnik, który wygląda jak niezbyt dokładnie posklejane kawałki bobra i kaczki. Nazywa się dziobak. Dziwny wygląd tego zwierzęcia sprawił, że gdy został odkryty ponad dwieście lat temu, europejscy przyrodnicy podejrzewali oszustwo. Myśleli, że ktoś dla sensacji pozszywał różne zwierzęta, i nie chcieli uwierzyć, że takie coś jak dziobak istnieje naprawdę.
Ma płaski dziób, którego raczej spodziewalibyśmy się u gęsi lub łabędzia. Jego dziwność na dziobie jednak się nie kończy. Do ptaków upodabnia go jeszcze zwyczaj składania jaj! Jaja te nie są twarde, tylko raczej skórzaste, ale i tak jak na ssaka składanie ich to duża ekstrawagancja.
Jakby tego było mało, kolejną cechą dziobaka, bardzo u ssaków rzadką, jest jadowitość. Dziobaki nie mają zębów jadowych (zresztą zwykłych też nie, w końcu mają dziób), tylko jadowite ostrogi na tylnych łapkach. Dlatego pomimo pociesznego wyglądu zwierzęta te mogą być całkiem niebezpieczne. Wprawdzie ich jad nie jest na tyle silny, by uśmiercić człowieka, ale silny ból po ukłuciu dziobaka może utrzymywać się nawet przez kilka miesięcy.
Dziobaki żyją w wodzie. Swoimi wrażliwymi dziobami wyszukują drobne zwierzęta, którymi się żywią. Dzięki specjalnym czujnikom w dziobach wyczuwają swoje ofiary poprzez ich pola elektryczne, które powstają wskutek kurczenia się ich mięśni. Ta niesamowita umiejętność jest bardzo rzadka u ssaków!
dla ciekawskich
Dziobak ma w Australii bliskiego sobie krewniaka. To kolczatka australijska, która cała pokryta jest kolcami (w razie zagrożenia zwija się po prostu w kłującą kulkę). Razem należą do stekowców, które są jajorodne, czyli w odróżnieniu od wszystkich innych ssaków składają jaja. Kolczatki też mają zabawny ryjek, ale bez wątpienia to dziobak ma najoryginalniejszą ssaczą buźkę na świecie.
NIESPORCZAK
Kosmita z ryjkiem jak odkurzacz
To malutkie zwierzątko ma przedziwny ryjek, który wygląda trochę jak ssawka odkurzacza. Jest to jednak ssawka zaopatrzona w wapienne sztyleciki służące do nakłuwania roślin i zwierząt, z których właściciel ryjka wysysa soki. Dużo jednak nie wyssie – największe z niesporczaków mają raptem milimetr długości. Mimo lilipuciej wielkości to prawdopodobnie najdzielniejsze zwierzęta na świecie, prawdziwi wręcz twardziele! Niesporczaki żyją na całym świecie, znaleziono je nawet na Antarktydzie. Właściwie jedyne, czego potrzebują do szczęścia, to trochę wilgoci i jakiś mech lub inna roślinka do wysysania.
Łażą sobie wówczas nieśpiesznie na ośmiu nóżkach zakończonych pazurkami. Niektóre niesporczaki mają oczy, ale większość radzi sobie bez nich. Ciało niesporczaka wygląda, jakby było obleczone w niezbyt twarzowy, trochę za duży worek, nieco przypominający śpiwór albo skafander nurka. Ten worek jest jednak niezwykle odporny! Kiedy zabraknie wilgoci, niesporczak wciąga do worka nóżki i ryjek, zwija się w kulkę i… umiera.
To żadna sztuczka, umrzeć w końcu potrafi każdy. Ale niesporczak, choć życie w nim całkowicie ustaje, potrafi ożyć nawet po wielu latach, gdy tylko pojawi się wokół niego pierwsza kropelka wody. Żeby było ciekawiej, w tym stanie oczekiwania, zwanym stanem przetrwalnikowym, niesporczaki są odporne właściwie na wszystko. Można je mrozić, gotować lub polewać kwasem, można ściskać ogromnym ciśnieniem – a one nic. Gdy warunki się poprawią, jak gdyby nigdy nic budzą się do życia. Niesporczaki są tak odporne, że jako jedyne zwierzęta przetrwały nawet wizytę w kosmosie, gdzie promieniowanie i próżnia zabijają wszystkich.
dla ciekawskich
Te wyjątkowo dziwacznie wyglądające stworzonka mają za to całkiem sympatyczne nazwy. Ich określenie łacińskie, Tardigrada, oznacza „powoli chodzący”. Ale chyba najlepsze są nazwy angielskie, z całą powagą więc niesporczaki określa się jako „wodne misie” albo „mszarne prosiaki” (waterbears oraz moss piglets).
SUHAK
Mała antylopa z wielkim nochalem
Choć antylopy zwykle kojarzą nam się z afrykańskimi sawannami, to jest jedna, która jeszcze całkiem niedawno, bo około trzystu lat temu, docierała do Bugu, czyli do obecnej granicy naszego kraju! W dodatku nie byle jaka to antylopa. Suhak, zwany też sajgą albo sumakiem, jest bez wątpienia posiadaczem jednego z najwspanialszych nosów w świecie przyrody!
Jeszcze kilkadziesiąt lat temu było ich ponad dwa miliony, ale w wyniku bezlitosnych polowań, a także różnych chorób zostało ich zaledwie niecałe dwieście tysięcy.
Samo zwierzę nie jest duże: osiąga około siedemdziesięciu pięciu centymetrów wzrostu i wagę do czterdziestu pięciu kilo. Jednak jego nochal to potężna podwójna rura majestatycznie przykrywająca cały pyszczek!
Suhaki żyją na stepach środkowej Azji. Ich niewiarygodny nos najprawdopodobniej służy filtrowaniu przesyconego pyłem powietrza tego suchego środowiska. Zimą zaś ogrzewa się w nim mroźne powietrze, zanim dotrze do płuc. Można więc powiedzieć, że suhaki mają klimatyzację w nosie!
Suhaki wraz z innymi antylopami należą do rodziny krętorogich. Do tej samej rodziny należą też bawoły, kozy, owce i ich liczni kuzyni. Choć więc lekkie i szybkie antylopy przypominają nasze rącze sarny, tak naprawdę znacznie więcej mają wspólnego z krowami.
dla ciekawskich
Suhaki mogą łączyć się w wielotysięczne stada. Razem przemierzają trawiaste równiny, często towarzysząc zwierzętom wypasanym przez człowieka. W okresie godowym chłopaki suhaki konkurują ze sobą, a te, którym się powiedzie, mogą mieć nawet pięćdziesiąt dziewczyn!
SŁOŃ MORSKI
Trąba z końca świata
Każdy wie, że trąbę to ma słoń, który mieszka w Afryce albo w Indiach. Ale dużo mniej znane, choć co najmniej równie fascynujące, są słonie morskie, które mieszkają wokół wybrzeży najzimniejszego z kontynentów – Antarktydy! Słonie morskie to największe foki na świecie. Duże samce mogą ważyć nawet pięć ton i mierzyć sześć i pół metra!
Wielkie samce, zwłaszcza w okresie godowym, bywają bardzo niebezpieczne. Biją się często o dziewczyny, które zajmują się obok swoimi młodymi i spokojnie czekają na wynik potyczki. Wyobraźmy sobie dwa ogromne słonie morskie uderzające się z wielką siłą i gryzące długimi na dziesięć centymetrów zębami. To jak zderzenie dwóch ciężarówek! Właśnie wtedy przydaje im się ich niesamowity nos.
U wszystkich chłopaków tego gatunku, kiedy dorastają, zaczyna pojawiać się coraz dłuższa trąba. Nie jest tak chwytna i długa jak u słoni lądowych, ale u w pełni dojrzałych samców może mieć nawet trzydzieści centymetrów długości. Służy im za tubę, dzięki której mogą głośno ryczeć. Im większy słoń i dłuższa trąba, tym głośniejszy ryk. Kiedy inny słoń morski słyszy potężny ryk rywala, może ocenić swoje szanse w walce i zrezygnować. Kiedy już jednak dojdzie do bójki, duża, mięsista trąba służy im za tarczę chroniącą delikatne oczy.
Choć na lądzie mogą wydawać się nieporadne, w oceanie są prawdziwymi czempionami. Potrafią nurkować nawet na dwa kilometry w głąb i zostawać pod wodą aż na dwie godziny!
Słonie morskie to największe ssaki płetwonogie. Do tej grupy należą wszystkie foki, uchatki, lwy morskie i morsy. Wiele z nich ma zupełnie niezwykłe gęby. Oprócz południowego słonia morskiego jest jeszcze północny, który żyje u wybrzeży Ameryki Północnej. Jest trochę mniejszy od antarktycznego kuzyna, ale za to ma dłuższą trąbę. Dalej na północ, w Arktyce, mieszka foka zwana kapturnikiem. Żeby zaimponować dziewczynom, chłopaki z tego gatunku potrafią nadmuchać swój nos jak wielki czerwony balon! Ciekawe, czy u ludzi też byłoby to oznaką atrakcyjności?
dla ciekawskich
Niektóre płetwonogie mają niesamowite zęby. Kły morsów wystają daleko z ich pyska, pomagając im przy poruszaniu się i szukaniu pożywienia.
DZIK
Czuły ryj
Słowo „ryj” chyba nie kojarzy nam się zbyt dobrze. Ale charakterystyczny nos dzika, nazywany ryjem właśnie, to niesamowite urządzenie wydobywcze. Dzięki swojej chrzęstnej budowie przednia część dziczego ryja (zwana tarczą) jest bardzo twarda i mocna, a jednocześnie ruchliwa.
W efekcie otrzymujemy bardzo użyteczną łopatkę. Dziki na ogół poszukują pokarmu, ryjąc ziemię (czyli buchtując) tak sprawnie, że ludzie mogliby zamawiać u nich usługę skopywania ogródka. Ten unikalny talent dzika wraz z jego bardzo czułym węchem sprawiają, że posiadacz ryja z łatwością odnajduje wszelkie smaczne kąski na ziemi i pod jej powierzchnią.
Dziki są wszystkożerne, czyli wcinają zarówno korzonki, grzyby i nasiona (uwielbiają żołędzie i bukowe orzeszki), jak i wszelkie małe i większe zwierzątka, a także padlinę. W wyszukiwaniu pokarmu są bardzo skuteczne i często podkradają zdobycz prawowitym właścicielom. Na przykład jeśli ryś upoluje sarnę i nie zje jej całej, przykrywa swą ofiarę gałęziami, żeby ją przed dzikami schować. Ale dziki i tak sobie radzą, przez co rysie muszą polować dużo częściej.
Dziki, które są ciężkie, silne i nisko zawieszone, poruszają się po lesie jak małe kudłate rakiety. Ich opływowe kształty sprawiają, że potrafią przebiec przez największa gęstwinę, po prostu się rozpychając.
Dziki żyją w grupach rodzinnych, gdzie wszyscy się kochają, wspierają i bronią. Ich głównym wrogiem są wilki, ale nawet one nie atakują dużych dorosłych dzików, zwłaszcza chłopaków zwanych odyńcami, które uzbrojone są w potężne kły wystające z paszczy (czyli szable). Dziewczyny dzików (czyli lochy) są trochę mniejsze, ale za to bardziej zajadłe i odważnie bronią swoich młodych (czyli warchlaków). Dlatego jeśli spotkamy w lesie dzika, a zwłaszcza jeśli będzie to locha z warchlakami, musimy natychmiast się wycofać.
dla ciekawskich
Dziki mają świetny węch i doskonały słuch, ale niezbyt dobry wzrok. Jeśli natkniemy się w lesie na żerującego dzika, może się zdarzyć, że on nas czuje i coś tam już usłyszał, ale że sam robi dużo hałasu, buchtując w ziemi, może nie być pewien, gdzie jesteśmy. Jeśli wtedy rzuci się do ucieczki, może przypadkiem uciekać przed nami w naszą stronę (co nie brzmi zbyt mądrze). Gdy nagle więc zobaczy nas przed sobą, może ze strachu zaatakować. Dlatego dobrym pomysłem jest dać się zauważyć. Jak to wśród ludzi – kultura popłaca. Należy więc powiedzieć takiemu dzikowi głośne „dzień dobry”, on wtedy wie dokładnie, gdzie stoimy, i spokojnie odtruchta sobie dalej.
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki