Uzyskaj dostęp do tej i ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Wydany we wszystkich językach świata, pisany alfabetem łacińskim, arabskim, bengalskim czy cyrylicą (lecz zawsze z pięknymi rysunkami Autora), Mały Książę jest od wielu pokoleń czytany, kochany i przekazywany milionom Czytelników, małych i dużych, dla których stał się przyjacielem, być może najbliższym.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 61
Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:
Myślę, że Mały Książę skorzystał z przelotu dzikich ptaków, aby uciec.
Tytuł oryginału:
Le Petit Prince
Przekład opracowany przez Danutę Sadkowskąna podstawie wydania z 1947 roku,Warszawa, Spółdzielnia Wydawnicza „Płomienie”
Projekt okładki z wykorzystaniem ilustracji Autora
LEKTURA DLA KLAS GIMNAZJALNYCH
© Copyright by Siedmioróg
ISBN 978-83-7791-512-7
Wydawnictwo Siedmioróg
ul. Krakowska 90, 50-427 Wrocław
Księgarnia wysyłkowa Wydawnictwa Siedmioróg
www.siedmioróg.pl
Wrocław 2016
Przygotowanie wydania elektronicznego: Magdalena Wojtas, 88em
LEONOWI WERTHOWI
Chciałbym prosić dzieci, aby wybaczyły mi, że zadedykowałem tę książkę człowiekowi dorosłemu. Pierwszy powód, dla którego tak postąpiłem, jest taki – ten dorosły to mój najlepszy przyjaciel. Drugi poważny powód: ten dorosły potrafi zrozumieć wszystko, nawet książki dla dzieci. Jest jeszcze trzeci powód – mój przyjaciel mieszka we Francji i doskwiera mu tam głód i zimno. Potrzebuje więc pokrzepienia. A gdyby te wyjaśnienia miały się okazać niewystarczające, dodam jeszcze, że poświęcam tę książkę dziecku, którym kiedyś był mój dorosły przyjaciel. Wszyscy dorośli byli przecież kiedyś dziećmi (choć niewielu z nich o tym pamięta).
Tak więc poprawiam moją dedykację:
LEONOWI WERTHOWI, kiedy był małym chłopcem
Kiedy miałem sześć lat, widziałem pewnego razu wspaniały obrazek w książce o dziewiczej dżungli pod tytułem „Prawdziwe historie”. Przedstawiał węża boa, który pożerał dzikie zwierzę. Oto kopia rysunku:
W książce było napisane: „Węże boa pożerają swój łup w całości, nie rozgryzając go. Następnie nie mogą się ruszać i śpią przez sześć miesięcy trawienia”.
Rozmyślałem wówczas dużo o przygodach w dżungli i z kolei udało mi się narysować kolorowym ołówkiem mój pierwszy rysunek. Mój rysunek numer 1. Był taki:
Pokazałem to arcydzieło dorosłym i zapytałem, czy się nie boją mojego rysunku.
Odpowiedzieli mi: „Dlaczego mielibyśmy się bać kapelusza?”.
Mój rysunek nie przedstawiał kapelusza. Przedstawiał węża boa, który trawi słonia. Narysowałem wówczas wnętrze węża boa, aby dorośli mogli zrozumieć. Trzeba im zawsze wszystko wyjaśniać. Mój rysunek numer 2 wyglądał tak:
Dorośli poradzili mi porzucić rysunki wężów boa, otwartych lub zamkniętych, i zająć się raczej geografią, historią, rachunkami i gramatyką. Tak więc, w wieku lat sześciu porzuciłem wspaniałą karierę malarza. Byłem zniechęcony niepowodzeniem mojego rysunku numer 1 i mojego rysunku numer 2. Dorośli nigdy nie rozumieją niczego sami i dzieci są zmęczone wiecznym udzielaniem im wyjaśnień.
Musiałem więc wybrać inny zawód i nauczyłem się kierować samolotami. Latałem po trochu po całym świecie. Geografia rzeczywiście bardzo mi się przydała. Na pierwszy rzut oka potrafiłem odróżnić Chiny od Arizony. To bardzo pożyteczne, gdy się zbłądzi wśród nocy.
W ciągu mego życia miałem także mnóstwo kontaktów z mnóstwem poważnych ludzi. Długo żyłem wśród dorosłych. Widziałem ich zupełnie z bliska. Ale nie zmieniłem mego zdania o nich. Gdy spotkałem osobę, która mi się wydawała bardziej rozsądna, badałem ją za pomocą mego rysunku numer 1, który zawsze przechowywałem. Chciałem wiedzieć, czy jest naprawdę rozumna. Jednakże zawsze otrzymywałem odpowiedź: „To jest kapelusz”. Wówczas nie opowiadałem ani o wężach boa, ani o dziewiczych puszczach, ani o gwiazdach. Dostosowywałem się do poziomu mojego rozmówcy. Rozmawiałem o brydżu, o golfie, o polityce i krawatach. Mój dorosły rozmówca był bardzo zadowolony ze znajomości z takim rozsądnym człowiekiem.