11,90 zł
7,90 zł
Najniższa cena z 30 dni przed obniżką: 11,90 zł
„Opowieści Małego Skrzata” to książeczka dla najmłodszych, której celem jest zabranie dziecka w podróż do świata empatii, pokazanie w barwny sposób, jak ważne jest to, aby pomagać innym. To również opowieść dla dorosłych jak przerwać smutek, w którym dziecko może pogrążyć się po stracie bliskiej istoty.
Pełna ciepła i empatii opowieść o małym skrzacie, którego celem życia jest pomaganie innym.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:
Liczba stron: 19
Projektant okładkiNela Nielsen
Ilustratorreginast777/123RF.com
Ilustratordazdraperma/123RF.com
Ilustratorlafifa/123RF.com
Ilustratoriimages/123RF.com
© Nela Nielsen, 2021
© Nela Nielsen, projekt okładki, 2021
© reginast777/123RF.com, ilustracje, 2021
© dazdraperma/123RF.com, ilustracje, 2021
© lafifa/123RF.com, ilustracje, 2021
© iimages/123RF.com, ilustracje, 2021
„Opowieści Małego Skrzata” to książeczka dla najmłodszych, której celem jest zabranie dziecka w podróż do świata empatii, pokazanie w barwny sposób, jak ważne jest to, aby pomagać innym. To również opowieść dla dorosłych jak przerwać smutek, w którym dziecko może pogrążyć się po stracie bliskiej istoty.
ISBN 978-83-8245-527-4
Książka powstała w inteligentnym systemie wydawniczym Ridero
Dawno, dawno temu, na skraju ciemnego boru mieszkał mały skrzat. Za dnia spał w swym pięknym domku w muchomorze, nocami przemierzał świat, niosąc ukojenie zbolałym duszom. Co wieczór wsiadał do swego sowiego zaprzęgu, a sowa rozpościerała swe mocne skrzydła i wzbijała się w niebo, wprost do gwiazd i lśniącego na nieboskłonie półksiężyca, oświetlającego drogę ku przeznaczeniu. Sowi zaprzęg leciał pośród migoczących świateł miast, a skrzat zaglądał w okna mieszkań, sprawdzając, czy nie ma tam kogoś, kto potrzebuje jego wsparcia.
Któregoś zimowego wieczoru, podczas swej conocnej wędrówki, spojrzał w okno i zobaczył małą dziewczynkę. Siedziała skulona w kącie swojego ciemnego pokoju i cichutko popłakiwała. Błyszcząca łza powoli spływała po jej różowym policzku, tworząc naznaczoną żalem wilgotną smugę. Skrzat zatrzymał zaprzęg i przez dłuższą chwilę wpatrywał się w piękne, a zarazem tak smutne oblicze małej osóbki. Postanowił, że zagości tu dłużej, żeby poznać historię oraz powód łez tego nieszczęsnego dziecka. Sowa podfrunęła do otworu wentylacyjnego budynku, a on wskoczył do niego i ślizgiem poleciał w dół, wprost do mieszkania dziewczynki. Dotarłszy do otworu wentylacyjnego mieszkania, zaczepił o kratkę linę cieniutką niczym pajęcza nić i ześliznął się po niej na podłogę. Wyjrzał spod drzwi, a spostrzegłszy, że nikogo w pobliżu nie ma, przecisnął się pod nimi i pobiegł w kierunku pokoju dziecka. Skrzat był maleńki, niewiele większy od dużych pająków, które to czasami wykorzystywał do jazdy wierzchem. Spod kapelusza wystawała mu bujna czupryna, a gęsta broda sięgała aż do piersi.
Błyszczące, uśmiechnięte oczy skrzata wydawały się przyjazne i serdeczne, a jego wielkie i dobre serce uderzało w rytmie najpiękniejszej melodii życia. Malec przecisnął się pod drzwiami prowadzącymi do pokoju dziewczynki i uważnie rozejrzał. Zmierzch okrył swym ciemnym płaszczem cały pokój i tylko mała nocna lampka, stojąca na stoliku nieopodal łóżka, rozświetlała słabą poświatą nieprzeniknioną zasłonę nocy. Dziewczynka nadal siedziała skulona w kącie, dokładnie w tej samej pozycji, w jakiej ujrzał ją przez okno. Cichutko pochlipywała, a jej oczy wciąż były pełne łez.