Pomogę Ci... - Milcarz Karolina - ebook

Pomogę Ci... ebook

Milcarz Karolina

5,0

Opis

Pełen tajemnic i sprzeczności, przyciągał do siebie niczym magnes. Tak inny od Antka, był jego zupełnym przeciwieństwem. Obiecywał, że pomoże mi zapomnieć. Uzależnił od adrenaliny. Pokazał prawdziwe emocje.

A później zrobił coś, co ponownie wywróciło mój świat do góry nogami...

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 210

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
5,0 (2 oceny)
2
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.
Sortuj według:
FascynacjaKsiazkami

Nie oderwiesz się od lektury

🔶Książka obrazuje emocjonalny rollercoaster emocji,który przynosi los przez wydarzenia oraz poznawanie nowych osób.Są łzy,żal,cierpienie,częściowa akceptacja,kończąc na złamanym sercu… 🔶Opowieść nie tylko wzrusza,ale daje nadzieję na możliwość budowania na nowo swojego życia po stracie,dzięki wsparciu i podejmowaniu życiowych decyzji o swojej przyszłości.To zaowocuje w ogrom szalonych zdarzeń oraz chwil,dzięki którym miałam ochotę się uśmiechnąć. 🔶Skrywane tajemnice i przeszłość intrygowała mnie coraz mocniej.Chciałam odkryć każdy element z tego okresu,a później nie jest lepiej! Nowe postacie,nowa rzeczywistość i zaskakujące zwroty akcji zaskakują! 🔶Powieść wyciska łzy,pokazując,że nic w życiu nie jest na wieczność.Jedna chwila może zmień cały nasz świat i spowodować,że nic już nie jest takie samo.Dodatkowo tajemnice przynoszą rozczarowanie i utratę zaufania. 🔶Zakończenie jest zdecydowanie zbyt szybkie i szokujące,bo nie tak miało być! Teraz już czekam na kontynuację! ✔️Gorąc...
00

Popularność




Rozdział pierwszy

Byliśmy młodzi. Byliśmy szczęśliwi. Byliśmy zakochani. I na całym świecie nie było drugiej, tak dobrze dobranej pary. Szliśmy razem ramię w ramię od podstawówki, przez całe gimnazjum i liceum, aż do studiów, gdzie rozdzieliły nas kierunki. Ja wybrałam kosmetologię, on ekonomię. Wszyscy włącznie z nami żartowali, że gdy otworzę swój gabinet, nie będę musiała martwić się o finanse, bo od początku znajdą się w dobrych rękach.

Mniej więcej w połowie studiów, postanowiliśmy ze sobą zamieszkać. Również w tym samym czasie, okazało się, że znajomy mojego taty za parę dni, będzie miał wolne mieszkanie, które może nam udostępnić w zamian za opłacanie czynszu i bieżących opłat. Uznając to za dobry znak, postanowiliśmy przyjąć propozycję i tydzień później, trzymając w ręku klucze od swojego pierwszego, samodzielnego mieszkania, prawie skakałam z ekscytacji do góry. Jak ostatnia idiotka cieszyłam się, że w końcu będę mogła poznać smak wolności od innej strony. Moje przyjaciółki już od dawna nie mieszkały z rodzicami. Szkoda jednak, że nie miałam pojęcia, iż ta radość już wkrótce obróci się przeciwko mnie...

Dwa miesiące później...

– Maja – Antek wyszedł z łazienki i wszedł do salonu. – Nie widziałaś mojej wody po goleniu?

Leżąc na kanapie z książką i starając się pochłonąć wiedzę wzrokiem przed jutrzejszym

egzaminem, przecząco pokręciłam głową.

– I to jest właśnie to, o czym mówię – westchnęłam. – Rzeczy wbrew pozorom, mają swoje miejsce.

Podszedł bliżej i siadając niemal na samym skraju sofy, spojrzał na mnie błagalnie.

– Pomożesz mi szukać? – Jęknął. – Za dwie godziny jestem umówiony z Wojtkiem na piwo, żeby obgadać wspólny projekt.

Mordując swojego chłopaka wzrokiem, niechętnie odłożyłam książkę i podniosłam się do pozycji siedzącej. To nie pierwszy raz, gdy coś nagle znikało. w naszym mieszkaniu działa się prawdziwa magia i nie miała ona nic wspólnego z czarami. Za to z bałaganiarstwem, owszem.

– Zaczyna mi brakować do ciebie sił – upomniałam go. – Który raz w tym tygodniu czegoś szukasz?

Antek położył sobie rękę z tyłu głowy i zaczął się po niej drapać. Do złudzenia przypominało to nerwicę natręctw, bo robił tak tylko wtedy, gdy nie mógł sobie czegoś przypomnieć. Oczywiście w przeciwieństwie do mnie; ja pamiętałam o wszystkim, nawet o tym, o czym nie powinnam lub nie chciałam. Uginając się pod jego autentyczną bezradnością, wstałam z kanapy.

– Jesteś najlepsza – powiedział i posłał mi jeden ze swoich najsłodszych uśmiechów. – Bez ciebie nie wiem, co bym zrobił.

– Prawdopodobnie – spojrzałam na niego przez ramię. – Obszedłbyś się bez wody po goleniu albo poszedłbyś do sklepu i kupił nową. Zawsze, jest jakaś opcja.

Zgodnie z moimi przypuszczeniami, woda kolońska stała pod zlewem. Zamykając drzwiczki od szafki, podałam chłopakowi prawie pełną buteleczkę.

– A skąd ona się tam wzięła? – Wbił wzrok w przeźroczyste szkło.

– Nie mam zielonego pojęcia – odparłam. – Ja jej tam nie włożyłam.

– Ja też nie – Odkręcił zakrętkę i wylał kilka kropel na dłoń. – Więc w takim razie kto?

Zaciągając się zapachem, który z głębi serca uwielbiałam, wzruszyłam ramionami.

– Pewnie ta sama osoba, która dwa dni temu schowała kluczyki od twojego samochodu w lodówce.

Antek, był cudownym facetem i kochałam go ponad życie, jednak moja pedantyczność kłóciła się z jego chaotycznością. Wcześniej, zanim ze sobą zamieszkaliśmy, często słyszałam, że ma problem z odkładaniem przedmiotów na miejsce i jest roztrzepany, ale nigdy nie traktowałam tego poważnie. Uważałam, że inni przesadzają, bo jak ktoś tak doskonały może mieć wady? To brzmiało nieprawdopodobnie.

***

Po wyjściu Antka, wróciłam do nauki. Jutrzejszy egzamin, był jednym z najważniejszych i zależało mi na zaliczeniu go przy pierwszym podejściu. Nienawidziłam poprawek, bo zawsze wiązały się z podwójnym stresem. Czas płynął bardzo szybko, więc kiedy mogłam już odłożyć podręcznik i spojrzałam na zegarek, rozchyliłam usta z wrażenia. Dochodziła dwunasta w nocy. Wstałam z kanapy i w drodze do łazienki, napisałam do Antka wiadomość.

Ja: Skończyłam się już uczyć i idę spać. Widzimy się rano. Kocham cię.

PS. Zamorduję cię, jeśli mnie obudzisz po powrocie.

Antek uwielbiał informować mnie o swoich późnych powrotach, robiąc mi pobudki. Później wtulał się w moje plecy i zwyczajnie zasypiał, za to ja do rana nie byłam w stanie ponownie zasnąć.