7,99 zł
Pierwsze razy są bardzo ważne. Pierwsza miłość, pierwszy wakacyjny wyjazd, pierwszy pocałunek, pierwsze zbliżenie... Dla pary bohaterów będzie to pierwsza wspólna sylwestrowa noc, którą spędzą całkowicie sami. Młodość oczywiście rządzi się swoimi prawami, a ci zakochani nie mają najmniejszego zamiaru marnować ani jednej chwili w pustym domu, który mają wreszcie tylko dla siebie.
To będzie noc pełna bliskości, zmysłowości, rozmów i eksperymentów. Oliwa bardzo chce spróbować zwłaszcza jednej rzeczy... Okazuje się, że jej chłopak też już od dawna o tym myśli.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:
Liczba stron: 16
Jan Wieczorek
Lust
Sami w domu – opowiadanie erotyczne
Zdjęcie na okładce: Shutterstock
Copyright © 2023 Jan Wieczorek i LUST
Wszystkie prawa zastrzeżone
ISBN: 9788727039572
1. Wydanie w formie e-booka
Format: EPUB 3.0
Ta książka jest chroniona prawem autorskim. Kopiowanie do celów innych niż do użytku własnego jest dozwolone wyłącznie za zgodą Wydawcy oraz autora.
www.sagaegmont.com
Saga jest częścią Grupy Egmont. Egmont to największa duńska grupa medialna, należąca do Fundacji Egmont, która każdego roku wspiera dzieci z trudnych środowisk kwotą prawie 13,4 miliona euro.
W sylwestrową noc miałem cały dom dla siebie, więc postanowiłem spędzić ją ze swoją dziewczyną, Oliwią. Zaplanowałem i zorganizowałem wszystko od początku do końca, a kiedy przyszedł wreszcie ten dzień, od samego rana cały byłem w nerwach. Na dobrą sprawę jeszcze nigdy nie mieliśmy okazji pobyć zupełnie sami – bez wiecznie czujnego oka jej czy też moich rodziców. Niedawno skończyliśmy osiemnaście lat i cieszyliśmy się, że wreszcie poczujemy, jak to jest mieć pełną swobodę.
Przed ósmą przyjechałem pożyczonym autem po swoją ukochaną i zabrałem ją do siebie. Na powitanie obdarowała mnie delikatnym pocałunkiem w policzek, a ja nie mogłem uwierzyć, że mam takie szczęście. Była niezbyt wysoka, miała brązowe, opadające falami na ramiona włosy, bardzo ciemne oczy i skórę o zdrowym, śniadym odcieniu. Cała uroda Oliwii przywodziła na myśl letni wieczór skąpany w leniwym śródziemnomorskim słońcu. Ja byłem dużo mniej ciekawy, bardziej pospolity i sam nie wiedziałem do końca, co ona we mnie widzi. Zwykle jednak to tak właśnie bywa. Nie zamierzałem kwestionować swojego szczęścia, tylko chwycić je w garść.
– Na co ci ta torba? – zapytałem ze śmiechem, widząc wypchany tobołek, który przyciskała do piersi.
– Mam tam różne rzeczy – odparła zbywająco.
– Jakie różne rzeczy?
– A myślisz, że właśnie tak będę wyglądać przez cały wieczór?
To niestety koniec bezpłatnego fragmentu. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki.