10,99 zł
Co takiego ma w sobie playboy, że szaleją za nim nawet rozsądne kobiety? Mason Kane bezwstydnie unikał pracy, korzystał z przywilejów, miał liczne kochanki. Charlotte, która pracowała w firmie jako asystentka, była rozsądna, ale świat Masona ją intrygował i pragnęła go poznać. Gdy Mason zaprosił ją na Lazurowe Wybrzeże z nim jako przewodnikiem, nie oponowała. Bała się tylko, że ulegnie jego urokowi, bo o seksie z nim fantazjowała niezliczone noce...
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:
Liczba stron: 162
Cynthia St. Aubin
Wyobraź sobie raj
Tłumaczenie:
Katarzyna Ciążyńska
Tytuł oryginału: Secret Lives After Hours
Pierwsze wydanie: Harlequin Desire, 2022
Redaktor serii: Ewa Godycka
© 2022 by Cynthia St. Aubin
© for the Polish edition by HarperCollins Polska sp. z o.o., Warszawa 2023
Wydanie niniejsze zostało opublikowane na licencji Harlequin Books S.A.
Wszystkie prawa zastrzeżone, łącznie z prawem reprodukcji części lub całości dzieła w jakiejkolwiek formie.
Wszystkie postacie w tej książce są fikcyjne. Jakiekolwiek podobieństwo do osób rzeczywistych – żywych i umarłych – jest całkowicie przypadkowe.
Harlequin i Harlequin Gorący Romans są zastrzeżonymi znakami należącymi do Harlequin Enterprises Limited i zostały użyte na jego licencji.
HarperCollins Polska jest zastrzeżonym znakiem należącym do HarperCollins Publishers, LLC. Nazwa i znak nie mogą być wykorzystane bez zgody właściciela.
Ilustracja na okładce wykorzystana za zgodą Harlequin Books S.A.
Wszystkie prawa zastrzeżone.
HarperCollins Polska sp. z o.o.
02-672 Warszawa, ul. Domaniewska 34A
www.harpercollins.pl
ISBN: 978-83-8342-452-1
Opracowanie ebooka Katarzyna Rek
Mason Kane nic nie mógł na to poradzić.
Co prawda niezbyt się starał.
Siedział w sali konferencyjnej na dwudziestym czwartym piętrze, skąd rozciągał się widok na centrum Filadelfii. Zebranie kierownictwa firmy ciągnęło się w nieskończoność, więc szukając czegoś, co odwróciłoby jego uwagę od nudnych rozmów, znalazł zniewalający obiekt, któremu nie mógł się oprzeć.
Charlotte Westbrook, asystentka ojca.
Celowo zajął miejsce naprzeciwko niej przy stole, który był dłuższy i szerszy niż wiele basenów, a jego powierzchnia była równie lśniąca. Przyłapał ją na tym, że rzucała mu ukradkowe spojrzenia.
Jej lekko obsypane piegami policzki przybrały barwę różowej waty cukrowej. Tętno Masona przyspieszyło.
Włosy miała w kolorze dobrego cabernet. Oczy o barwie belgijskiej czekolady. Skórę w odcieniu śmietany i brzoskwini. Już samo to wystarczyło, by czasami, korzystając z okazji, podziwiał ją przez szklaną ścianę swojego gabinetu. Teraz miał dodatkową motywację.
Parę miesięcy wcześniej usłyszał od Arlie Banks – od niedawna zaręczonej z jego bratem Samuelem – słowa, których od tamtej pory nie mógł zapomnieć.
Dowiedział się, że Charlotte się w nim podkochuje.
Z początku wydało mu się to idiotyczne. O ile pamiętał, unikała nawet kontaktu wzrokowego. Arlie upierała się, że to jest główna oznaka zadurzenia u nieśmiałych kobiet.
Cóż, nieśmiałe kobiety nie były w jego typie. Lubił takie, które wiedzą, czego chcą. Których największym pragnieniem jest oprzeć czerwone podeszwy butów od Louboutine’a na beżowym suficie jego aston martina.
Ale nieśmiałe kobiety? Nie znał się na tym. Uwaga Arlie zbiła go z tropu. Charlotte nigdy z własnej woli nie powiedziała do niego więcej niż pięć słów z rzędu.
W końcu zaczął się jej przyglądać. A im dłużej patrzył, tym więcej zauważał. Jak się prostowała, ilekroć mijał jej biurko. Jak na ułamek sekundy, nim wróciła spojrzeniem do monitora, podnosiła wzrok i patrzyła mu w oczy zza szkieł z antyrefleksem. Jak nerwowo próbowała poprawić idealny kok na karku. Gdy już wiedział, czego szukać, nauczył się wywoływać jej reakcje. Z początku robił to dla zabawy.
Teraz to była gra. Lubił gry. Czasami za bardzo.
– Masonie…
Usłyszał swoje imię płynące z ust ojca, Parkera Kane’a. Brzmiało jak smagnięcie batem. Sądząc z pełnej irytacji twarzy ojca, ten właśnie zadał mu ważne pytanie i oczekiwał odpowiedzi. Ale Mason nie miał pojęcia, o co chodzi. Po krótkim dźwięku spojrzał na ekran laptopa, gdzie ujrzał pilną wiadomość z Outlooka.
CWestbrook: Neil chce wiedzieć, czemu przekroczyliśmy budżet przeznaczony na reklamę produktów FitLife.
Pełen wdzięczności zerknął na Charlotte, która wlepiała wzrok w ekran komputera, coś zawzięcie pisząc.
– Przepraszam. Niestety, wciąż czekam na wyniki instagramowej kampanii reklamowej, którą twój zespół rekomendował. Na pewno przekażę ci tę informację, gdy tylko ją otrzymam.
Na drugim końcu stołu Samuel, prezes firmy i brat bliźniak Masona, ni to zakaszlał, ni to prychnął, w każdym razie skutecznie zakomunikował, że uważa to wyjaśnienie za bzdurę. Co nie było miłe, choć do pewnego stopnia usprawiedliwione, gdyż Mason – darmozjad i samozwańczy playboy w rodzinie Kane’ów – często wykorzystywał podobną taktykę, kiedy zadano mu pytanie, do którego nie był przygotowany. Wyniki słabsze od oczekiwanych, dowód jego braku sympatii dla świata korporacji, sięgnęły szczytu po serii niedawnych wydarzeń. Jednym z nich było nastanie w firmie Neila, narzeczonego Marlowe, siostry Masona.
Neil Campbell, ciemnowłosy, z wyregulowanymi brwiami i w szytych na miarę garniturach wyglądał jak durny japiszon. Relatywnie nowy w kierownictwie firmy, natychmiast zaczął się obrzydliwie przypochlebiać Parkerowi. Mason nie miał zielonego pojęcia, co takiego widziała w nim Marlowe poza tym, że ojciec go zaakceptował, choć bez entuzjazmu.
Neil odchrząknął i nachylił się tak, by znaleźć się w polu widzenia Masona.
– Mam wrażenie, że te dane zostały opublikowane w zeszły piątek.
– To miłe z twojej strony, że zwracasz mi na to uwagę – odrzekł Mason tonem uroczego drania, nieskończenie wdzięczny, że nie ma z nimi Marlowe, która by go przejrzała. – Zaraz postaram się na nie spojrzeć.
Mason wrócił wzrokiem do laptopa i napisał krótką odpowiedź do Charlotte.
MKane: - Uratowałaś mi tyłek. Jestem twoim dłużnikiem.
Charlotte szybko wyciszyła swój komputer. Jej policzki spąsowiały. Mason się zastanowił, czy przy odpowiednim bodźcu ten kolor zalewa też jej dekolt. Tymczasem pod jego odpowiedzią pojawił się wielokropek, wskazując, że Charlotte pisze odpowiedź. Rozbawiony zorientował się, że napisała kilka linijek, po czym je usunęła i ostatecznie odpowiedziała:
CWestbrook: - Nic podobnego.
Oddałby swój zabytkowy zegarek Bulowa, by wiedzieć, co było w tych kilku linijkach.
MKane: - Mówię poważnie. Co ma być? Kawa? Bentley?
Przez jej twarz przemknął krótki uśmiech.
CWestbrook: - Naprawdę nie ma o czym mówić.
MKane: - Nie odpowiedziałaś na moje pytanie.
CWestbrook: - Powiem później.
Za nic nie pozwoli jej się wymigać.
Charlotte zerknęła na niego znad laptopa. Ich oczy się spotkały. Jej wargi ciut się rozchyliły, oczy błyszczały.
– Zanotowała pani to, panno Westbrook?
Kiedy na dźwięk głosu jego ojca Charlotte się wzdrygnęła, Mason nagle wpadł w złość.
– Proszę wybaczyć – powiedziała, patrząc przepraszająco w stronę szczytu stołu. – Czy mógłby pan powtórzyć?
Masona ogarnęło poczucie winy. Gdyby słuchał pilniej, mógłby jej przyjść na ratunek tak jak ona jemu.
Ojciec westchnął, a w tym westchnieniu mieściło się dużo pogardy i irytacji.
– Przenosimy spotkanie komisji nadzorującej na trzeci tydzień sierpnia.
– Tak, oczywiście – powiedziała Charlotte uprzejmie.
– Ufam, że nie zapomni pani sprawdzić połączenia, zanim wyśle pani zaproszenia z nową datą – rzekł patriarcha rodu Kane’ów z naganą w głosie.
– Tak, proszę pana. – Policzki Charlotte pokryły się czerwonymi plamami. – Z pewnością tak zrobię.
Parker Kane miał zwyczaj zapamiętywać wszystkie cudze pomyłki i przywoływać je w chwili, gdy wprawią człowieka w największe zażenowanie.
Mason wiedział o tym doskonale, choć w latach kształtowania się ich osobowości ojciec zwykle kierował słowa dezaprobaty do pracowitego Samuela. Odkąd Mason skutecznie wstawił się za bratem i nie dopuścił do wyrzucenia go z Kane Foods, gdy Samuel złamał obowiązującą w firmie zasadę zabraniającą romansów między pracownikami, ta dynamika uległa zmianie.
To prawda, skutki związku Arlie i Samuela były głośne i otarły się o skandal, ale szum szybko ucichł, kiedy apetyt żądnych sensacji ludzi znalazł kolejny cel.
Pozostała uraza ojca do syna, na którym ten coś wymusił. A urazy i niechęć Parkera Kane’a były legendarne.
Wokół stołu zaczęły się rozmowy w mniejszych grupkach, omawiano plany przyszłych spotkań i paneli dyskusyjnych. Widząc, że Charlotte siedzi przygarbiona, Mason znów zaczął do niej pisać.
MKane: - Masz chwilę po spotkaniu?
CWestbrook: - Obawiam się, że muszę wyjść wcześniej. Coś pilnego?
Powiedział sobie, że pustka, którą poczuł, nie jest rozczarowaniem.
MKane: - Nic pilnego. Innym razem?
CWestbrook: - Na pewno.
Ludzie zaczęli wstawać, zabierali swoje telefony i kubki po kawie. Charlotte też wstała, przyciskając do piersi laptop i notes. Mason patrzył na to z żalem. Miał za to szansę podziwiać dolną część jej biurowego mundurka, skromną spódnicę i buty na praktycznych obcasach.
Nosiła bluzki w różnych kolorach i wzorach, lecz dół pozostawał niezmienny. Tego dnia spódnica była szara, a bluzka jasnoniebieska w cienkie prążki. Pantofle na pasku łączyły czerń i szarość. Pospiesznie zebrał swoje rzeczy, ruszył za Charlotte do drzwi i je otworzył.
– Dziękuję – skinęła głową, a on poczuł mieszankę zapachów: kwiatowego i cytrusowego. Gdyby jej się wcześniej nie przyglądał, mógłby nie zauważyć, jak przebiegła wzrokiem jego tors. Po ojcu był szczupły i wysoki, liczył ponad metr osiemdziesiąt wzrostu. Mięśnie zawdzięczał ćwiczeniom z trenerem osobistym, a także dodatkowej aktywności.
– Nie ma za co – odparł.
Na moment się zatrzymał, pozwalając, by wyprzedziła go o kilka kroków. Odkąd od niechcenia zaczął się jej przyglądać, lubił obserwować jej chód. Poruszała się jak tancerka, posuwistym krokiem, kołysząc biodrami.
Patrząc na nią, poczuł wyrzuty sumienia. Nie dlatego, że w myślach łamał kardynalną zasadę ojca. Dlatego, że łamał swoją zasadę.
Nie wykorzystywał swojej kierowniczej pozycji w firmie, na którą nie zasłużył i której nie chciał. Mimo ogromnych wysiłków poczuł rosnące pożądanie, energię seksualną, którą od miesięcy zaniedbywał.
Musi jak najszybciej ją rozładować. Wkrótce będzie miał szansę. On także był na wieczór umówiony.
W miejscu, którego powinien unikać.
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji