Urodzony w 1979 r., warszawiak, człowiek renesansu, jeden z ostatnich artystów bez przydziału. Jego twórcza aktywność obejmuje różne środki wyrazu. Ale zawsze, nawet w projektach muzycznych, na początku jest i było Słowo. Bo Paweł Sołtys, znany również jako Pablopavo, to przede wszystkim językowy magik, który ze słowami postępuje trochę jak uliczny kuglarz lub iluzjonista, co chwila wywołując pełne niedowierzania Jak on to robi? Bez znaczenia, czy w tekście piosenki, czy na kartach książki, Paweł Sołtys frazy splata z biegłością prawdziwego mistrza, krzesząc ze słów i ich połączeń zaskakujące, nieoczywiste i niekiedy zupełnie nowe sensy.
Sołtys dorastał wśród stołecznych blokowisk, wakacje spędzając na, jak sam mówił, tajemniczym Grochowie. Prywatnie jest fanem warszawskiej Legii, warszawskiej historii i mężem Moniki. Po maturze studiował rusycystykę na Uniwersytecie Warszawskim, jednak nauki nie zwieńczył dyplomem. Zbyt pochłonęła go muzyczna działalność, uniemożliwiając zadbanie o formalizację wyższego wykształcenia. Od początku XXI w. udzielał się w niezliczonych projektach muzycznych realizowanych w równie niezliczonych, najczęściej zupełnie eklektycznych, stylach. Korzenie jego muzyki tkwią jednak w jamajskim reggae, które pokochał już jako młody chłopak w pierwszej połowie lat 90-tych. Od 2002 r. współtworzy Zjednoczenie Sound System, od 2003 r. jest wokalistą Vavamuffin, dzieli się swoim talentem z Ba-Lan oraz zespołem Sedativa. Gościnnie bierze udział także w wielu innych projektach muzycznych, zarówno przy mikrofonie, jak i jako instrumentalista. W 2009 r. płytą Telehon pod szyldem Pablopavo & Ludziki rozpoczął solową karierę muzyczną. W 2014 r. za swoją działalność na niwie muzyki popularnej został doceniony Paszportem Polityki.
Trzy lata później, już nie w kategorii muzycznej, lecz literackiej, za opowiadań zbiór Mikrotyki Paweł Sołtys dostał ponowną nominacje do Paszportów Polityki. Dla tych, którzy znają dokonania Pablopavo to dość naturalna kontynuacja jego twórczej ścieżki. Nie można nie zauważyć, że proza Sołtysa jest w dużym stopniu rozwinięciem potencjału świetnie widocznego wcześniej już w warstwie tekstowej jego muzyki. Ten potencjał dostrzegło również w 2014 r. jury Paszportów Polityki, uzasadniając swój wybór. Pablopavo został bowiem doceniony za piosenki łączące podwórkową lokalność ze światowością brzmienia i poetycką głębią. Aby stworzyć literacki tekst, który zapada w pamięć i zmusza do myślenia, nie musiał pisać Paweł Sołtys książki. Już jego piosenki nie pozostawiają wątpliwości, że dla autora słowo jest narzędziem, którym posługuje się z biegłością dostępną jedynie nielicznym. Lecz nie o same czary-mary na poziomie formy tu chodzi. Język dla Sołtysa to przede wszystkim nośnik znaczeń i emocji, przekaźnik, którym artysta komunikuje się ze swoją publiczności. Zresztą, zanim doszło do wydania zbioru Mikrotyki, Paweł Sołtys szlifował swój warsztat nie tylko tworząc piosenki, ale i publikując krótkie utwory w artystyczno-literackich czasopismach tj. Lampa czy Studium.
Pisząc Mikrotyki, Paweł Sołtys udowodnił to, co do tej pory dzięki jego muzyce, wszyscy przeczuwali; że obdarzony jest wielkim talentem literackim. Jego debiut zachwycił krytyków, którzy byli wyjątkowo zgodni w ocenie walorów tej publikacji. Ta jednomyślność znalazła swój wyraz w licznych nominacjach i nagrodach. Za Mikrotyki Paweł Sołtys został uhonorowany Nagrodą Literacką Gdynia oraz nominacjami do Nike, najważniejszej polskiej nagrody literackiej, Paszportów Polityki, Nagrody Conrada i Nagrody im. Witolda Gombrowicza.
Mikrotyki Paweł Sołtys zaprojektował jako zbiór opowiadań, który dość trudno jednoznacznie określić pod względem stylistycznym. To obrazy ze świata, którego już nie ma i który jest jednocześnie bardzo aktualny. Na kartach swojej książki Paweł Sołtys podąża literackimi szlakami przetartymi przed laty przez Grzesiuka i Stasiuka. Wskrzesza klimat prawobrzeżnej Warszawy, z zaangażowaniem eksplorując miejskie marginesy. I choć jego teksty są w dużej mierze uniwersalne, bez wątpienia bliższe będą zarówno warszawiakom, jak i rówieśnikom autora. Posługuje się on bowiem z upodobaniem nie tylko dekoracjami i estetyką, ale i kodami kulturowymi specyficznymi dla swojego pokolenia. Dużo w tym hrabalowskiego dystansu, ale i nostalgii za światem, który był jakby bardziej nasz.
Już we wrześniu 2019 r. w ręce czytelników planuje oddać Paweł Sołtys Nieradość, drugą książkę sygnowaną swoim nazwiskiem. Wiele wskazuje na to, że powtórzy ona nie tylko literacką klasę, ale i sukces debiutanckich Mikrotyków.