Czekoladowa namiętność - Anna Kaveto - ebook + audiobook

Czekoladowa namiętność ebook i audiobook

Anna Kaveto

4,0

Ten tytuł dostępny jest jako synchrobook® (połączenie ebooka i audiobooka). Dzięki temu możesz naprzemiennie czytać i słuchać, kontynuując wciągającą lekturę niezależnie od okoliczności!
Opis

Choć Anita uwielbiała czekoladę, to nie mogła nią zastąpić potrzeby miłości i bliskości z drugim człowiekiem. I dlatego postanowiła poszukać swojej miłości.

Nie sądziła, że randka na szybki seks z tindera okaże się związkiem na całe życie. Uwielbiała Krystiana, kochała go całym sercem. Jednak stało się coś, czego nie rozumie do dziś... Minął rok od ich ostatniego spotkania. Pustka po Krystianie jest nie do wytrzymania. Czy kiedykolwiek dowie się, dlaczego ją zostawił bez słowa wyjaśnienia?

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 22

Audiobooka posłuchasz w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS

Czas: 0 godz. 36 min

Lektor: Aneta Kaniak
Oceny
4,0 (2 oceny)
0
2
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




Czekoladowa

namiętność

Anna Kaveto

AK WYDAWNICTWO

Czekoladowa namiętność – opowiadanie erotyczne

Zdjęcie na okładce: pixabay.com

Copyright © 2022 Anna Kaveto

Wszystkie prawa zastrzeżone

ISBN: 978-83-961834-1-5

1. Wydanie w formie e-booka

Format: EPUB,MOBI

Ta książka jest chroniona prawem autorskim.

Kopiowanie do celów innych niż do użytku własnego jest dozwolone wyłącznie za zgodą autora.

Sięgnęła znów po kostkę czekolady. Zupełnie nie rozumie, dlaczego tak uwielbia ten słodko-mulący smak. Co sobie zaspokaja czekoladą? Może tą cholerną samotność i brak seksu? Czuje, że jest jej niedobrze. Kto normalny jest w stanie zjeść na raz prawie 300 gram czekolady z orzechami?

Została jakaś resztka. Przytrzymała kostkę w palcach i czekała, jak zacznie się rozpuszczać. A potem już nie zapanowała nad sobą. Zaczęła oblizywać palce i roztopioną kostką czekolady rysowała na swojej skórze symbol miłości jej i Krystiana. Tyle, że Krystiana nie ma. Zostawił ją ponad rok temu. Powiedział, że jest zboczona. Pieprzony świętoszek, który nie chciał spróbować nowych rzeczy. Tak, wtedy też rysowała na nim znaki z czekolady. Miał na plecach inicjały ich imion złączone w jedną całość. A połączone z K. I wtedy zaczęła deliktanie pieścić jego pośladki, a kostkę czekolady rozsmarowywać pomiędzy jego pośladkami. Wiedziała, że mu się to podoba. Spiął się, gdy językiem zaczęła zlizywać z niego resztki rozpuszczonej słodyczy i dotknęła go w okolicach odbytu. Podniecało ją to, chciała spróbować jak to jest. Co go przeraziło? Wtedy powiedział jej, że się posunęła za daleko. A po tygodniu była już zboczona i nie minął miesiąc, jak się wyprowadził.

Do tej pory nie wiedziała, co się stało. Dlaczego tak zareagował?

Czasem spotykała się z jego mamą w piekarni. Bardzo ubolewała, że nie są razem. Mówiła, że Krystian się zamknął w sobie i ciągle dopytywała, co się między nimi wydarzyło. Przecież jej nie powie, że mieli parę razy podejście do analnego seksu i coś nie zaskoczyło. Choć cała reszta z Krystianem idealnie jej pasowała. Poznali się przez tindera. Na seks. Ale tak im się dobrze gadało, że zapomnieli o seksie. Po prostu wtedy, po pierwszym spotkaniu stwierdzili, że lepiej się zaprzyjaźnić, niż spieprzyć coś fajnego szybkim seksem. Znajomi nie mogli uwierzyć, że tak się dobrali. Do łóżka poszli po paru miesiącach znajomości. I to jeszcze bardziej scaliło ich związek. Planowali ślub, rozmawiali o dzieciach. W pracy Krystian odnosił

sukcesy, jako najmłodszy menadżer pionu reklamy, a ona była menagerką projektów unijnych. I objadała się czekoladą. Zajadała tym swój smutek.

Przez ostatni roku przytyła prawie 15 kg. Dobrze, że była wysoka i w sumie wyglądało to tak, jakby się bardziej zaokrągliła w biodrach i miała większy biust. Było jej dziwnie w nowym ciele, ale je lubiła. Szkoda, że Krystian odszedł. Byłby zachwycony, bo ciągle narzekał, że jest za chuda i że on lubi bardziej kobiece kształty.

*

Krystian nie wyobrażał sobie życia Anity. Była dla niego wszystkim.

Tyle, że posunęła się za daleko i obudziła w nim najciemniejsze wspomnienia z dzieciństwa. Wujcio Walduś. Tak o nim mówiła cała rodzina. Wszyscy byli zachwyceni, że ma taki świetny kontakt z dziećmi, a sam był kawalerem. I na siłę go swatali z każdą nową dziewczyną, która się pojawiła w ich sennym miasteczku. Szkoda, że nikt nie wiedział, że pieprzony wujcio Walduś to zboczony zwyrodnialec. Nie, nie chce do tego wracać. Miał chyba 10 lat.

Wymazał to z pamięci. I tamte urodziny. Kurwa, dał mu prezent na całe życie.

Traumę i parę laty w gabinecie terapeuty, który mu pomógł wyjść z tego gówna. Miał 34 lat i żadnego poważnego związku. Umawiał się na seks. I na seksie poprzestawał. Nie angażował się. Myślał, że coś z nim jest nie tak. Nie połączył tamtego zdarzenia ze swoim dorosłym życiem. Dopiero na terapii, jak zaczęło wypływać całe to gówno, zrozumiał więcej. I potrzebował spotkać Anitę, aby uwierzyć, że miłość jest możliwa. Ona nie wiedziała o tym, co się stało w jego życiu. Nigdy jej nie powiedział i nie zamierzał, ale po tym jak od niej odszedł znów trafił do swojego terapeuty i po raz kolejny próbował

zrozumieć. Po tej pamiętnej nocy zaczął ją atakować słownie. Nie wytrzymał

swojego wewnętrznego napięcia i ją zostawił bez słowa wyjaśnienia. Ona wcale nie była zboczona, tak jak o niej mówił. Doskonale ją rozumiał, że chciała spróbować czegoś nowego. I to go podniecało. Ale to była granica, której nie był w stanie przekroczyć. Nikt nie wiedział o jego tajemnicy.

Nikomu nie powiedział, tak jak prosił Wujcio Walduś. Sukinsyn. Dopiero na terapii się otworzył i jak w końcu to z siebie wyrzucił, popłakał się jak dziecko, ruszył dalej. Poczuł wtedy niewyobrażalną ulgę. Poczuł tą ulgę, której nie doświadczyłm jako ten mały, bezbronny, bezradny i wystraszony 10-letni chłopiec. Gdyby wujcio Walduś żył, chyba by go zabił gołymi rękami.

Pisał do niego prawie 3 miesiące listy, w których wyrzucał wszystko, czego doświadczył. Wyrzucał swój ból, upokorzenie i strach. W tych listach wyzywał

go od skurwysynów, sukinsynów i obspermionych kutasów, aż poczuł, że już nie ma więcej w nim nic, co byłoby warte napisania i spalił listy nad jeziorem.

Swoim ukochanym jeziorem. Wspomnienia z rodzinnym wakacji, gdzie nauczył się pływać kajakiem i razem z tatą rozbijali namioty. Najpiękniejszy czas, bo nie było wujcia Waldusia. Była tylko ich rodzina i rodzina cioci Dagmary, siostry jego mamy. Uwielbiał ją. Świetnie grała na gitarze i śpiewała wszystkie piosenki świata przy ognisu. Jej głos do tej pory brzmi w jego głowie i ta piosenka SDM "Czwarta nad ranem". Tak, przesiadywali do czwartej nad ranem. To była największa atrakcja wyjazdu, na którą czekali cały rok. Wschody słońca nad jeziorem. A potem ciocia zachorowała i już nie wyjeżdzali razem.

Może kiedyś skrzyknie się z kuzynami i pojadą znów, aby powspominać czasy dzieciństwa? To dobry pomysł. Trzeba dograć terminy. Będzie miał zajęcie, jak będzie organizować taki wyjazd i odsunie myśli o Anicie.

Wszedł do sklepu i się rozglądnął. Szukał czekolady z orzechami.

Zajadał się nią od prawie roku. Z tęsknoty za Anitą. Uwielbiali czekoladę Nussbeissera z okienkim. Kultowa i najlepsza. Chyba najstarszy brat mamy, wujek Piotrek opowiadał jak zbierali opakowania i kwitł handel wymienny na naklejki, albo puszki po pepsi czy piwie. Nawet sobie nie umie wyobrazić tych dziwnych czasów. Wgryzł się w tabliczkę czekolady i czekał, aż poczuje jej smak w ustach. Rozpływała się. Zostawi sobie kawałek do domu. Choć ostatnio mu się nie udawało i zdjadał całą po drodze. Dziś miał ciężki dzień.

Kolejne spotkanie z terapeutą, na którym zrozumiał, że musi porozmawiać z Anitą, że nie może bez niej żyć, że to był związek na którym mu naprawdę zależało. To była kobietą się chciał zestarzeć. To była kobieta, z która nie poszedł od razu do łóżka. Pamięta ich pierwszy raz. Po paru miesiącach spotkań. Wyczekany seks. Wyczekany wieczór, podczas którego po raz pierszy się kochali. Omówiony w szczegółach. Przygotowany przez nich obydwoje i omawiany po kolei. Naprawdę to wyglądało, jak dobrze zaplanowany scenariusz sceny erotycznej w filmie. Zanim się ze sobą przespali, potrafili godzinami rozmawiać o tym, jakie lubią pozycje, co ich podnieca. I choć pojawiały się pocałunki i pieszczoty, ten kulminacyjny moment odkładali tak długo, jak tylko mogli. Poczuł, że się zakochał. Po raz pierwszy w życiu. I zaufał. Mówił o sobie. A Anita go słuchała. Lezeli na kanapie, on z głową na jej nogach i rozmawiali aż do wschodów słońca. Była jego przyjaciółką. Przyjaciółką, której pożądał. I po raz pierwszy wyglądało to jak związek, który budują świadomie, bo nie zaczęli od łóżka, ale od rozmów, spotkań i poznawania siebie. Anita była ciekawa świata, fascynująca.

Potrafiła szyć, szydełkować, grać na pianinie, malować i była ogarnięta biznesowo. Jak udawało się jej połączyć biznes z jej artystyczną duszą? Nie mógł tego pojąć. I była nienasycona w łóżku. Miał za sobą sporo kochanek, ale Anita była inna. Nieodgadniona ze swoimi potrzebami. Nie lubiła w łózku nudy. Próbowali tylu fajnych rzeczy i jeszcze tyle było do odkrycia przed nimi, a spieprzył to koncertowo. Ma do niej zadzwonić? Jak ma to zrobić?

Wybrał jej numer trzęsącymi dłońmi i przyłożył słuchawkę do ucha.

- Anita? - ta cisza w słuchawce była przerażająca. Po roku ciszy nagle się odzywa i na co liczy? Że się z nim spotka?

- Tak, to ja. Zaskoczyłeś mnie tym telefonem. - ach, ten jej dźwięczny głos.

Czuł, jak ciało od razu zareagowało. Przypomniał sobie ich pierwszy raz i poczuł, że zaczyna się podniecać.

- Nie wiem, jak to powiedzieć. Przepraszam to za mało. Nie dam rady dłużej bez ciebie.

- Krystian to nie ma sensu. Nie wracajmy do tego. Po prostu się skończyło.

- nie, musi ratować sytuację. Niech się z nim spotka i wszystko jej powie.

- Anita nie skończyło się. To się dopiero zacznie. Możesz się ze mną spotkać?

- Nie, nie chcę wchodzić drugi raz do tej samej rzeki. Twoja mama ciągle mnie pyta, dlaczego nie jesteśmy razem. A ja nie wiem, co jej odpowiedzieć, bo tak naprawdę nie wiem, co się stało.

- Anita, to nie jest rozmowa przez telefon. Powiem ci co się stało. Powiem ci wszystko i wtedy będziesz mogła zrozumieć, co się stało i dlaczego.

Odłożył słuchawkę. Był taki szczęsliwy, umówili się na 18.00 w Bistro Caffee. W tym samym miejscu, w którym się spotkali pierwszy raz, połączeni na tinderze. Jak ma się ubrać? Nie widzieli się przez ten czas. Trochę ćwiczył, był przez to pewniejszy siebie. Położył rekę na swoim kroczu. Czuł ciepło i znów wróciło wspomnienie ich pierwszego razu. Zaczął czuj zapach Anity i jej smak. Im częściej wracał myślami do ich pierwszego razu, tym coraz ciaśniej robiło się w jego spodniach. Nie, nie zrobi tego po raz kolejny. Nie był z nikim w łóżku od tamego pamiętnego wieczoru, gdy Anita zlizywała z niego czekoladę. Zaczął naciskać dłonią na swoje krocze. Wyobrażał sobie, że się ociera o Anitę i napiera na jej pośladki. Czuł, jak się podniecił i rozpiął

spodnie. Po raz kolejny sam sobie zrobi dobrze, a potem się spotka z Anitą.

Wziął swojego penisa do ręki i zaczął ruszać dłonią w górę i w dół. Objął

swoją męskość mocno, az go zaczęło boleć, ale wyobrażał sobie, że wchodzi w Anitę z pełną mocą i czuł, jakby ona była obok i na niego patrzyła.

Lubiężnie patrzyła z tym swoim wzrokiem pełnym pożadania. Ach jak pragnie jej ust. Jak pragnie poczuł jej usta na swoim członku. Od tego zaczęła się ich pierwsza, wspólna noc. Anita chciał mu zrobić fellatio, zanim zaczną się kochać. Klęknęła przed nim na kolanach po prawie dwóch godzinach pieszczot i obciągnęła mu najlepiej ze wszystkich lasek, jakie posuwał. Nie dopytywał, skąd się tak dobrze znała na rzeczy, ale musiał się mocno powtrzymywać, aby nie spuścić się w jej usta. Potem było to ich rytuałem, ale wtedy, podczas ich pierwszego razu się powstrzymał. Och, jak byłoby cudownie móc znów to poczuć. Ręka ruszała się coraz szybciej. Od razu napiął wszystkie mięśnie. Leżał teraz na łóżku ze spodniami spuszczonymi do kolan i wyciągniętym fiutem z bokserek. Misiał wyglądać komicznie. Anita pewnie by się z niego śmiała. Anita. Jej usta, jej język na jego penisie.

Dochodzi. Czuje, jak sperma za chwile wytryśnie na jego brzuch.

Podniósł biodra do góry, tak jakby się ostatnim pchnięciem wbijał w Anitę i doszedł. Ściskał pośladki i wyrzucał z siebie kleistą maź, której zapach unosił

się w powietrzu. Rozmazał ręką na brzuchu, tak, żeby skleiły sie włoski od spermy. Anita to lubiła. A on przez cały rok, gdy się masturbował zawsze na koniec rozmazywał na brzuchu spermę. Dokładnie tak, jak robiła to Anita.

- Dziękuję, że się ze mną spotkałaś. - nie wiedział, jak zacząć rozmowę, bo Anita miała zaciśnięte usta.

- Nie miałam wyjścia. Jak powiedziałeś, że chcesz porozmawiać, aby mi wyjaśnić, dlaczego odszedłeś to pomyślałam, że to jedyna szansa, aby się dowiedzieć i w końcu przestać się zadręczać. - jak zawsze prawdziwa, autentyczna i szczerze mówi to, co czuje.

- Nie wiem, czy dam radę. Proszę zrozum, to dla mnie trudne.

- Krystian, przestań pieprzyć. Co jest dla ciebie trudne? Zostawiłeś mnie nie wiem dlaczego. Do tego wyzywałeś od zboczonych, tylko dlatego, że chciałam spróbować czegoś nowego? Nie wiem, gdzie tu trudność dla ciebie. Ja po prostu od roku zastanawiam się, co ze mną jest nie tak, a może w końcu się dowiem, jaka jest prawda? Może to nie ze mną coś jest nie tak, ale z tobą? -

trafiła w sedno, tylko jak mam jej to powiedzieć?

- Tak, trafiłaś w sedno. To ze mną coś jej nie tak. To dziwna historia i trudno mi o tym mówić, ale muszę ci o tym opowiedzieć, bo może w końcu zrozumiesz, że nic nie jest takie, jak sobie wyobrażasz.

- Zamieniam się w słuch. - Była już wystarczająco wściekła, aby wybuchnąć i zrobić mu scenę w ich ulubionej kawiarni, ale ostatkiem sił się powstrzymała.

- Zrobiłem to, po nie potrafiłem inaczej. Cała moja historia jest popaprana.

Przed tobą nie miałem żadnego stałego związku, bo nie potrafiłem. Zanim cię poznałem zacząłem chodzić na terapię, bo coś mi nie grało. Nie wiedziałem, dlaczego nie chcę się wiązać na dłużej.

- Krystian, to jakaś łzawa historia i kłamstwa. Przecież mówiłeś, że miałeś dwa poważne związki.

- Powiedziałem ci to, ale to nie była prawdza. Uwierzyłaś w dwa związki u dorosłego faceta, bo to brzmi dobrze. Nie potrafiłem się emocjonalnie zaangażować, bo byłem odcięty od emocji. Calkowicie i dopiero na terapii to zrozumiałem.

- I co, mam ci teraz współczuć? A co ja mam z tym wspólnego? - naprawdę się wkurzyła. Nie przyszła tu słuchać jego opowieści życia.

- Nie, to nie tak. Ja od roku nie umiem sobie znaleźć miejsca. To z tobą chcę założyć rodzinę, mieć dzieci, zestarzeć się. Jesteś miłością mojego życia i to dla mnie ostatnia szansa, abyś chciała do mnie wrócić.

- Jak mam do ciebie wrócić? Zniszczyłeś to, co budowaliśmy razem.

Przyjaźń i zaufanie. Pamiętasz, że umówiliśmy się na seks, a przegadaliśmy tutaj chyba 4 godziny? - na samo wspomnienie poczuła, że łzy napływają jej do oczu. Jak ma mu powiedzieć, że też nie wyobraża sobie bez niego życia?

- Tak, umawiałem się na seks z innymi kobietami jak miałem ochotę. Jak było dobrze, to było to więcej niż tylko raz z jedną kobietą. A potem robiłem sobie przerwę. Nie potrafiłem się zaangażować.

- To już słyszałam. Do brzegu Krystian, bo nie mam czasu na słuchanie całego twojego życia, zanim się poznaliśmy i teraz mnie to nie interesuje. -

Niech skończy te gierki. Nie da się zmanipulować na jego smutną minę.

- Coś, co wydało się, gdy miałem 10 lat zaważyło na całym moim życiu emocjonalnym.

- Krystian, proszę przestań robić z siebie ofiarę. Jesteś dorosłym facetem.

To było dawno temu i najwyższy czas się wziąć w garść. - Znów mu dowaliła.

Tak, wie o tym. Widzi po jego minie, że każde jej słowo go boli.

- Wziąłem się w garść zanim cie spotkałem. Zrozumiałem, że coś jest nie tak, jeżeli jako dorosły facet nie angażuje się emocjonalnie. Terapeuta ze mnie dosłownie wyciągnął, co wydarzyło się w moim życiu i dopiero wtedy mogłem poukładać wszystko na nowo. Rozsypałem się. Tylko on wiedział o wujciu Waldusiu. Jebniętym sukinsynie, który mnie macał i zgwałcił. Jak miałem ci to powiedzieć? To było tak dla mnie trudne. Gdy wydarzyła się ta noc z czekoladą i mnie dotykałaś po pośladkach było naprawdę przyjemnie.

Ale gdy posunęłaś się dalej, moje ciało zareagowało tak, jak wtedy, gdy wujcio przychodził do mojego pokoju.

- Krystian, przepraszam nie wiedziałam.

- Skąd mogłaś wiedzieć, jak ci nie powiedziałem? Nikt nie wiedział. Anita, nikt nie wiedział. Miałem 10 lat, a on mnie namawiał do różnych rzeczy, mówiąc, że jestem jego ulubionym dzieckiem w rodzinie. To był jakiś dalszy kuzyn mojego taty, którego każdy w rodzinie lubił, bo się świetnie bawił z dziećmi. Nie wiem, czy z innymi chłopcami z naszej rodziny też się tak bawił, jak ze mną. Nie mam odwagi zapytać.

- Nie wiem, co powiedzieć.

- Nic nie mów. Wysłuchaj i potem podejmij decyzję.

- Dobrze. - Czuła jak łzy cisną się jej po powieki. Wyobraziła sobie tego 10

letniego Krystiana, którego widziała na zdjęciach i starego, obleśnego dziada, który go dotykał.

To trwało parę lat. Gdy do nas przyjeżdżał na weekendy mówił moim rodzicom, że idzie mi poczytać i pogadać po męsku. Moi rodzice nie mieli pojęcia. Nie powiedziałem im, bo cały czas słyszałem od tego chorego zboka, że to nasza tajemnica. Gdy zacząłem dojrzewać i miałem prawie 14 lat odbył

ze mną stosunek analny. I wtedy coś się we mnie stało.

Gdy ubierał spodnie przewróciłem go na łóżko i zacząłem przyduszać. Nie uderzyłem go wtedy, tak, jakbym wiedział, że obróci to wszystko przeciwko mnie, że wyjdzie z pokoju oskarżając mnie o napaść i będę miał

przechlapane. Zaczął sinieć i brakowało mu powietrza. Nie wiem skąd miałem tyle siły. Byłem od niego niższy, ale miałem w sobie tyle nagromadzonego żalu, smutku, że jak to wszystko się skumulowało, to byłem w stanie go pokonać. Gdy go puściłem, miał przerażenie w oczach. Wyszedł z pokoju i nigdy więcej już do nas nie przyjechał. Rodzice się dziwili, ale on potrafił wymyślać różne historie, więc nic nie było dla nich podejrzane.

Nawet jak były imprezy rodzinne, to wychodził pod pretekstem innych spotkań od razu jak my przyjeżdżaliśmy. Zmarł ponad 2 lata temu. Nie pojechałem na pogrzeb. Rodzice mieli mi to za złe. I wtedy poszedłem na terapię.

- Krystian, ja nie wiem co powiedzieć. - Nie spodziewała się takiej historii.

Gdyby wiedziała, nie zaczęłaby go wtedy pieścić.

- Anita nie musisz nic mówić. Stało się. Nie poradziłem sobie wtedy. Znów jestem na terapii i to za namową terapeuty się z tobą spotkałem. Masz prawo wiedzieć. Nie oczekuję od ciebie żadnej decyzji. Dajmy sobie czas.

*

Była wstrząśnięta. Nie wiedziała, co ma zrobić. To nie nadawało się na rozmowę z Kaśką, jej najlepszą przyjaciółką. Cholera, co ma teraz zrobić?

Potrzebuje czasu, aby złapać dystans.

To już prawie 4 miesiące, odkąd się spotkali po roku od rozstania.

Spotykają się, ale dalej nie podjęła decyzji. Krystian jest taki, jak dawniej. To jej Krystian. Ale teraz ona ma blokadę iść z nim do łóżka i chyba czas na rozmowę. Dziś wysłał jej kurierem paczkę czekolad. Oczywiście Nussbeissera z okienkiem. Och, jak sobie przypomina ile razy ta czekolada była rozsmarowywana na jego ciele, a potem zlizywana. Naprawdę mieli obydwoje fioła na punkcie tej czekolady. Taka ich czekoladowa namiętność.

Gdy dzielili na pół tabliczkę, liczyli ile orzechów ma każdy z nich, aby było po równo. Tak bardzo chce, aby wrócił ten czas. Tylko jak to zrobić? Nie chce go skrzywdzić. Czasem Krystian ją całuje na pożegnanie i wtedy czuje, jak robi się wilgotna, ale nie zaprasza go do siebie. Na samą myśl wspólnego seksu teraz to ją spina, bo wyobraża sobie małego Krystiana.

- Krystian, teraz ja muszę z tobą porozmawiać.

- Domyślam się. Coś się dzieje, ale nie wiem co.

- Nie umiem sobie poradzić z tym wszystkim. Jak po tym, co mi powiedziałeś, mam iść z tobą do łóżka? - Powiedziała to na głos. I co teraz?

- Anita a chcesz się ze mną kochać?

- Nawet nie wiesz jak bardzo, tylko mnie blokuje w środku.

- Dlaczego?

- Jak to dlaczego???!!! Bo sobie wyobrażam ciebie jako tego małego Krystiana i nie chcę cię skrzywdzić.

- Anita, nie skrzywdzisz mnie. To ja ciebie skrzywdziłem, bo nie miałem odwagi powiedzieć ci prawdy. Schowałem się wtedy za wyzywaniem ciebie od zboczonych. Nie dałem sobie rady. Wróciły wspomnienia. To moja wina.

Gdybym ci powiedział, pewnie teraz planowalibyśmy ślub.

- Pamiętasz nasze rozmowy o ślubie? - Nie mogła się powstrzymać od figlarnego uśmiechu, bo i jej się przypomniało, jak leżeli nadzy i wtedy on powiedział, że chce, żeby było już tak zawsze i tylko ślub może mu zagwarantować, że mu nigdzie nie ucieknie.

- Anita pamiętam wszystko. Każdy centymetr twojego ciała, twój uśmiech, twoje zamyślone oczy i chrapliwy jęk podczas orgazmu. Anita kocham cię i chcę z tobą być.

Złapali się za ręce i wybiegli kawiarni. To był najszybszy bieg do jej mieszkania. Ręce się jej trzęsły, gdy szukała kluczyków w torebce. Krystian całował ją po szyi i napierał na nią. Był tak poniecony, że od razu mogła wyczuć na biodrze jego wzwód. Nie mogła się doczekać, aż będzie w niej.

Poczuła ścisk i pulsowanie tam w dole, gdzie budzi się pragnienie i pożądanie. Oparła się o ścianę i pozwoliła mu się całować. Zaborczo, ostro i do końca. Gdy wsuwał swój język i oplatał z jej językiem otwierała usta coraz szerzej, aby mogli się połączyć i trwać w tym pocałunku. Na komodzie w przedpokoju cały czas stało pudełko z czekoladami, które jej przysłać parę dni temu. Spojrzeli jednocześnie w tym samym kierunku i mieszkanie wypełnił ich serdeczny śmiech. Byli w domu, byli znów razem. Przeszli do sypialni. Wiedziała, że to będzie ich prawdziwy pierwszy raz, bo teraz będą już na zawsze. To przypieczętuje ich miłość. Popatrzyła w jego oczy i zobaczyła tam to, czego nigdy wcześniej nie widziała. Najpiękniejszy zachwyt, szczęście i pożadanie, które było świadectwem jego miłości. Warto było czekać ten rok w bólu, aby teraz zacząć wszystko od nowa. Krystian zbliżył

się do niej i odwróconą dłonią gładził ją po policzku. Obracała twarz z półprzymkniętymi powiekami i czuła narastające podniecenie. A potem się wtuliła w niego i wdychała jego zapach. Objał ją mocno i w takim uścisku trwali parę minut. Odnależli się w końcu. Miał odwagę się spotkać i powiedzieć jej o swojej tajemnicy. Teraz to rozumiała. I chciała się z nim kochać. Zaczął gładzić ją po włosach, aż połóżył swoje dłonie na jej szyi i delikatnie zaczął wsuwać je w jej włosy. Przeszły ją ciarki. Od roku nie była z nikim w łóżku. Wtedy z nim był ostatni raz. Czuła, jak staje się wilgotna.

Czuła, jak bezwiedni zaciska nogi i cała pulsuje. Mają czas. Chce się nim naprawdę nacieszyć. Zaczęła rozpinać powoli jego koszulę. Zarys klatki piersiowej ją podniecał. Ściągała z niego delikatny materiał i gładziła jego skórę. Tak za nią tęskniła. Za jego zapachem. Pachniał sobą. Pachniał jej Krystianem. Zaczęła całować jego ramiona. A potem plecy. Oplotła go ramionami. Każdy dotyk warg to było na nowo odkrywanie jego smaku.

Zaczęła go rozpierać. Najpierw pasek. Potem rozpięła spodnie i pieszcząć jego męskość dalej całowała go po plecach. Wzdychał, łapał ją od tyłu za pośladki i też zaczął rozpinać jej spodnie. Wsunął rękę do jej majtek i palcami splątywaj jej włosy łonowe. Wypychała biodra do przodu, bo pragnęła, aby jego palce znalazły się niej. Teraz są na przeciwko siebie i zaczyna się prawdziwy taniec ich ciał. Kocha go. Chce mu się oddać. Rozebrał

ją z cieńkiego, niebieskiego swetra pod którym nic nie miała. Zobaczył od razu jej piersi i pięknie zabarwione sutki, które pod wpływem podniecenia były twarde i sterczące. Zblizyła się do niego i ocierała nimi po jego piesiach.

Westchnął. Znów poczuła, jak ją obejmuje. A potem zaczął ją pieścić. Tak jak on tylko potrafił. Położył ją na łożku, wziął czekoladę i rysował po niej ich wspólny monogram i splot liter A i K. Jej piersi były teraz czekoladowe.

Oblizywał je i ciągnąl za sutki. Przygryzał i znów oblizywał. A jej kobiecość aż płonęła z dzikiej namiętności i pożądania. Bawił się z nią. Palcem cały czas pieścił i potrafił wyczuć moment, gdy przygryzał jej piersi i naciskał mocniej na łechtaczkę. Pragnęła go całą sobą. Chce, aby teraz w nią wszedł. Znów wziął kawałek czekolady i narysował ścieżkę od piersi do pępka. I znów z niej zlizywał słodycz namiętności. A potem od pępka, aż tam. Do jej wnętrza. Jego język zagłębiał się w niej i wychodził. Słyszała odgłos oblizywanych warg i czuła jego pragnienie. Każdy dotyk jego języka wzmagał w niej napięcie, nad którym nie potrafiła już zapanować. Zaczęła jęczeć i wydawać dźwięki roszkoszy. Przycisnął język do łechtaczki, objął ramionami jej uda i od nowa zaczął końcówką języka stymulować ją aż do orgazmu. Napięła się i doszła.

Dla niego. Wypływały z niej soki, które wylizywał, wsuwając w nią język.

Jeszcze cały czas miała orgazmiczne drżenia ciała i uda jak z waty. Tęskniła za nim. Tak bardzo tęskniła. Wszedł w nią. Jego członek był twardy i wypełniał ją całą. Nadawał rytm rozkoszy. Nadawał rytm ich namiętności.

Zlizywał z niej resztki czekolady, które miała na szyi. Uniosła plecy i wsunął

pod nie swoją rękę, a ona mocno objęła go nogami. Teraz będzie to, na co obydwoje czekali. Wchodził w nią z delikatnością. Kochali się jak prawdziwi kochankowie, oddając sobie nawzajem ciała, aby czerpać z nich rozkosz i przyjemność. Pchnięcia były pełne miłości i spełnienia. Zatrzymywał się na końcu, tak, jakby chciał przypieczętować, że od teraz będą już na zawsze.

Czuła, że zostawił ciemną przeszłość za sobą. Otworzył się przed nią i nie miał już żadnych tajemnic. Ona zrozumiała i nie chciała go już nigdy stracić.

Popatrzył w jej oczy i powiedział:

- Kocham cię. Chcę, abyś była moją żoną.

- To oświadczyny? - zaśmiała sie na całe gardło

- Tak, kocham cię i jesteś jedyną kobietą, którą chcę posuwać do końca życia.

- Krystian ty wiariacie, a było tak romantycznie. - Nie mogła się opanować, bo naprawdę lubiła z nim być łóżku. Nigdy nie czuła spięcia. Naprawdę ją akcpetował i kochał. Teraz to wiedziała na pewno.

Zarzuciła mu ręce na szyję i wbiła się w jego usta. Jej biodra były złączone z jego biodrami i razem poruszali się w tym samym rytmie. Kochali się. Dotykał ją głęboko, aż tam. Dawała mu całą siebie. Uniosła wyżej nogi i uwolniła go z uścisku, aby miał większą swobodę ruchów. Napięcie narastało. Zaczął szybciej się poruszać. Wchodził i wychodził, całym ciałem opierając się na niej. Czuła jego ciężar. Wkręcał się w nią. Do samego końca.

Wstrzymała na chwilę oddech. Dochodzi.

- Krystian, tak, teraz, dochodzę.

- A będziesz moją żoną?

- Tak!!!! - doszła z pełną mocą, całym ciałem. Trzęsła się. Wtuliła się w niego i cały czas czuła jeszcze skurcze rozkoszy, które nigdy nie były tak intensywne.

- Tak oznaczało zgodę, czy krzyczałaś "tak", bo dochodziłaś?

- I jedno i drugie. - popatrzyła na niego radośnie i sięgnęła po ich ulubioną czekoladę.

Czekoladowa namiętność - opowiadanie erotyczne

Choć Anita uwielbiała czekoladę, to nie mogła nią zastąpić potrzeby miłości i bliskości z drugim człowiekiem. Nie sądziła, że randka na szybki seks z tindera okaże się związkiem na całe życie. Uwielbiała Krystiana, kochała go całym sercem. Jednak stało się coś, czego nie rozumie do dziś... Minął rok od ich ostatniego spotkania. Pustka po Krystianie jest nie do wytrzymania. Czy kiedykolwiek dowie się, dlaczego ją zostawił bez słowa wyjaśnienia?