Daj się pokochać TOM II - Zalecka Paulina - ebook

Daj się pokochać TOM II ebook

Zalecka Paulina

4,4

Opis

Nielegalne wyścigi z reguły są niebezpieczne.

Jednak to wyścig, w którym nagrodą jest miłość, okaże się najtrudniejszy.

Od najmłodszych lat pasją Luiz są samochody. Kobieta bierze udział w nielegalnych wyścigach, a także potrafi naprawić każde auto, zawstydzając niejednego mechanika. Pewnego dnia potrzeba zdobycia dużych pieniędzy sprawi, że będzie musiała przyjąć pracę u największego złodzieja samochodów, który działa pod przykrywką. Kiedy dziewczyna pozna swojego szefa, dostrzeże fakt, że oboje mają wybuchowe temperamenty, ale ona wie, że chce wreszcie kogoś pokochać. Swoje uczucia lokuje w nowym szefie, nie zdając sobie jednak sprawy, że Marco Torres nie ma zamiaru wplątać się w zobowiązania.

Marco, przywódca gangu złodziei "Czarnego Węża" chce dać nauczkę dziewczynie, która uderzyła w maskę jego samochodu. Kiedy oferuje Luiz pracę kierowcy, nie wie, że ona podważy niejeden jego plan. Mężczyzna chciał, by kradła dla niego samochody, jednak Luiz ma w planach ukraść jego serce. Gdy w grę wejdzie stawka o jego rodzinę, to on zmuszony będzie prosić ją o przysługę. W pewnym momencie Luiz zacznie rozdawać karty, a Marco będzie musiał przystać na jej warunki.

Czy uda mu się spełnić jej oczekiwania?

Po „Poskładaj mnie na nowo” nadszedł czas, by „Dać się pokochać”. Druga część serii fulfillment!

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 237

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
4,4 (71 ocen)
47
11
9
2
2
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.
Sortuj według:
tunia68

Całkiem niezła

Trochę naiwne dialogi.
00
SylviaIwanowicz

Dobrze spędzony czas

Szybko się czyta, lekka lektura.
00
AgaAgi

Nie oderwiesz się od lektury

Oj działo się tu, aż szkoda, że to koniec!
00
Evalia_Shotek

Z braku laku…

Najciekawszy w książce jest epilog. I jak ktoś zna 1 cześć to z tej może przeczytać właśnie epilog i wystarczy. Ten to jest po prostu żenująco słaby. Lu praktycznie zna Marca dzień czy dwa a już nawija o związku, uczucie, żeby dał się pokochać.. No ludzie A on oczywiście dawaj, kocha ją po kilku dniach. Może tygodniach bo lekko się pogubiłam. Nie wiem też ile dokładnie czasu minęło o historii z 1 części. Bo nagle Rebecca jest prawie dorosła a miała 15 lat wcześniej. Takie wszystko jest nieodpowiedziane. Te kradzieże, Lu złodziejka bohaterka. Nie kupiłam tej historii. Ale największy zarzut mam do autorki o brak znajomości znaczenia słów. Jak ktoś nie widzi różnicy między bynajmniej a przynajmniej i używa tego pierwszego w znaczeniu drugiego to naprawdę słabo jak dla autorki. Od tego konkretnie momentu przerzuca łam już strony byle jak najszybciej skończyć książkę. To jak błąd kardynalny na maturze a tu wydano książkę z takimi błędami. Jak komuś się nudzi lub po prostu lubi czytać serie ...
00
Ewa0712

Nie polecam

Nudna. Nie porwała mnie....
00

Popularność




Zatrudnienie tej dziewczyny zaczyna się na mnie mścić. Miałem dać jej nauczkę za jej nieposkromione zachowanie, natomiast to ona znęca się nade mną, nawet o tym nie wiedząc. Każdy jej ruch wywołuje u mnie lawinę emocji, a przecież ja nie czuję. Kobiety mają wzbudzać moje pożądanie i podniecenie, nic więcej. Natomiast ta istota owija sobie mnie wokół palca, zupełnie nieświadomie. Jej roziskrzone oczy, kiedy widzi naprawdę dobry wóz, pasja, z jaką prowadzi auto, jej przyzwyczajenia, niewyparzony język, pewność siebie, piekielnie kuszące ciało i to, że pragnę jej z każdą minutą coraz bardziej, sprawia, że nie potrafię się przy niej hamować.

Odwaliła właśnie kawał dobrej roboty, a gdy tylko wysiadła z tej bestii, mój fiut boleśnie zaczął napierać na spodnie. Jest zarumieniona i uśmiechnięta od ucha do ucha, a przecież właśnie ukradła wóz oraz zwiała glinom. Może się przed sobą wzbraniać, ale jest taka jak ja. Teraz to widzę. Uderza we mnie fakt, że nie zatrudniłem jej, aby coś jej udowodnić. Prawda jest taka, że ona podoba mi się taka, jaka jest teraz. To właśnie przyciągnęło mój wzrok. Jest jak unikat, który chcesz mieć tylko dla siebie.

Kiedy wcześniej rzuciła tekstem, że z chęcią polizałaby wóz, miałem głębokie wrażenie, że wcale nie mówiła o samochodzie. Było w tym zdaniu coś tak erotycznego, że niemal poczułem, jakbyśmy byli ze sobą od dawna. Że porozumiewamy się za pomocą podtekstów, a to część naszej gry wstępnej.

Tymczasem ona, nie zwracając na mnie uwagi, flirtuje z młodym, który niedawno dostał się do gangu, a dzisiaj zdał ostatni test. Wkurwiony chwytam jej łokieć, chcąc odciągnąć ją w stronę swojego auta, ale ta zdezorientowana odwraca szybko głowę w moim kierunku tak, że smaga mnie swoim blond kucykiem po twarzy. Mam ochotę opleść sobie pukle jej włosów wokół dłoni i mocno do siebie przyciągnąć, odchylając jej głowę w tył, bym mógł lizać i kąsać jej szyję.

– Co? Zrobiłam coś nie tak? – pyta, a ja mam ochotę parsknąć śmiechem.

Nie tak? Gdyby tylko wiedziała, jaki kawał roboty właśnie odwaliła i jak piekielnie mnie to podnieciło.

– Miałaś tylko wykonać zadanie, a nie flirtować z moim zespołem – odpowiadam, zaciskając mocniej szczękę. – Pakuj się do mojego auta – warczę jak jakiś jaskiniowiec.

Luiz momentalnie przystaje w miejscu na te słowa.

– Czekaj! – Wytrzeszcza oczy i zakrywa dłonią usta, które wykrzywiają się w kpiącym uśmiechu.

– Czego chcesz? – pytam już porządnie wkurwiony.

Podchodzi do mnie, delikatnie kręcąc biodrami.

– Ty jesteś zazdrosny! – Wskazuje na mnie palcem i chichocze, jakby była w podstawówce.

Jestem!

– Zazdrosny? Proszę cię – prycham. – Kobiety mogę mieć na machnięcie dłonią – odpowiadam, a w jej oczach zauważam chwilowy przebłysk bólu.

Mam ochotę walnąć się w pysk. Wcale nie mam chrapki na inne kobiety. Odkąd ujrzałem Luiz, chcę widzieć przy sobie tylko ją. Natomiast po raz kolejny przywdziewam na twarz maskę obojętności, wsiadam do swojego bugatti i czekam aż Luiz także zajmie swoje miejsce. Mija kilka sekund, po których siada na fotelu pasażera. Wprawiam auto w ruch, po czym kieruję się w stronę domu. Panuje między nami niezręczna cisza, którą postanawia przerwać moja diabelska anielica:

– Co się stanie z cackiem, które zwinęłam? – Nie patrzy na mnie, lecz twardo spogląda na krajobraz przed sobą.

Schrzaniłem ten dobry nastrój, który między nami panował.

– To, co z innymi po takiej akcji. – Wzruszam ramionami beznamiętnie, a następnie rzucam okiem w jej stronę. Nadal patrzy przed siebie. – Chłopaki zmienią numery, przemalują i wykonają całą tę robotę, która nie pozwoli na granicy nas zatrzymać. Później trafi do nowego właściciela, a my zgarniemy kupę forsy.

Widzę, jak nieznacznie potakuje głową, ale nie zaszczyca mnie ani słowem, ani spojrzeniem.

Czyżby ona także myślała o mnie w sposób, w jaki ja myślę o niej, a moje poprzednie słowa ją uraziły? Cholera! Muszę coś z tym zrobić!

– Może uczcimy ten sukces? – pytam, rzucając jej ukradkowe spojrzenie. Tym razem zdobywam jej zainteresowanie, ponieważ obraca głowę, a jej niebieskie oczy przewiercają mnie na wskroś.

– Tylko my? – pyta, mrużąc oczy.

– Tylko my. Chłopaki pewnie wyskoczą do jakiegoś baru.

– A ty nie masz ochoty wskoczyć w wir świętowania z jakąś panienką? – rzuca mi w twarz pytanie, a ja uśmiecham się zadowolony.

– Jesteś zazdrosna? – Atakuję ją tym samym, czym ona wcześniej mnie, bo cholernie podoba mi się jej zachowanie.

– Chyba śnisz – prycha, zakładając ręce na piersi.

Jest zazdrosna. Jesteśmy kwita.

– Jeżeli chcesz, możesz świętować ze mną w łóżku. Tylko ty i ja.

– Jesteś moim szefem. – Odwraca głowę w stronę bocznej szyby.

– I co z tego?