Uzyskaj dostęp do ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
W kuchniach i salonach, w garażach, laboratoriach i piwnicach, nawet w przerobionych kurnikach kobiety i dziewczęta dokonywały wynalazków. Wymyślały świece, tkaniny, mydło, hełmy, nosidełka dla dzieci, preparaty chemiczne, sterowane głosem wózki inwalidzkie i leki zwalczające raka - dokonywały genialnych innowacji, które sprawiały, że życie stało się łatwiejsze i lepsze. Ich pomysły należą do najbardziej trwałych (wycieraczki do szyb samochodowych) i najbardziej ulubionych (ciasteczka z kawałkami czekolady). Co inspirowało te kobiety i jak przekształcały swoje pomysły w wynalazki?
Książka Dziewczęta myślą o wszystkim, począwszy od Sybilli Masters, pierwszej Amerykanki, której wynalazek został udokumentowany (choć patent musiał być wystawiony na nazwisko męża), po dwunastoletnią Becky Schroeder, która w 1974 roku została najmłodszą posiadaczką patentu, opowiada o trudnościach, jakie musiały pokonać te niezwykłe kobiety, i o ich niesamowitych zwycięstwach.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 64
Dla Jammie i Simona,
którzy wciąż wynajdują nowe sposoby, aby mnie rozbawić
—C.T.
Pamięci Jamien Morehouse,
Pamięci Jamien Morehouse,
która wymyśliła wiele wspaniałych rzeczy
—M.S.
Jeszcze tylko jedno parcie i uwalniasz się – wypadasz na ten świat z krzykiem, czerwony i cały w zmarszczkach. „To dziewczynka!” – oznajmia lekarz. Albo: „To chłopiec!”. I tak zaczyna się twoje życie. A wraz z pierwszym oddechem, w tych pierwszych chwilach, twoje zdrowie i samopoczucie podlega ocenie dzięki genialnej wynalazczyni: dr Virginii Apgar. Dr Apgar opracowała skalę Apgar stosowaną do oceniania stanu noworodków, biorącą pod uwagę pięć istotnych aspektów zdrowia: kolor skóry, puls, reakcję na bodźce, napięcie mięśni, oddychanie. Dostrzegła pilną potrzebę, by rozpoznawać te noworodki, które wymagają natychmiastowej pomocy. Dzięki jej wynalazkowi uratowano życie setek tysięcy dzieci. Obecnie wszyscy specjaliści oceniają stan noworodka w kilka minut po urodzeniu, posługując się skalą Apgar. Od samego początku nasze życie styka się z kobiecą pomysłowością i inwencją. Ale na tym nie koniec.
Czy to w medycynie, czy w nauce, w zakresie produktów domowych czy najnowocześniejszych gadżetów technicznych, kobiety wymyślają – a ich wynalazki otaczają nas ze wszystkich stron i wpływają na codzienne życie. Kobiety odkrywały leki zwalczające raka, kosmiczne zderzaki, zaparzacze do kawy i puchowe płaszcze, by ogrzać bezdomnych. Kobiety wymyślały gry, zabawki i programy komputerowe.
Wynalazcy tworzą z bardzo różnych powodów. Być może słyszeliście powiedzenie: „Potrzeba matką wynalazków”? To prawda. Wynalazca widzi potrzebę i stara się ją zaspokoić. Dawno temu, jeszcze zanim pojawili się kronikarze albo wynaleziono materiały, na których można było zapisywać, ludzie już wiedli swoje powszednie życie. A czyniąc to, wymyślali. Według ustnej tradycji, jak i zgodnie z obserwacjami i badaniami prowadzonymi przez antropologów, kobiety były autorkami niektórych najbardziej podstawowych i trwałych wynalazków wszech czasów. Okazuje się, że z powodu obowiązków, jakie pełniły w rodzinie i społeczności, kobiety jako pierwsze wymyślały narzędzia i przyrządy – w tym moździerz (ciężką misę) i tłuczek przypominający pałkę do przygotowywania pożywienia, takiego jak mąka i naturalne leki.
Przędły bawełnę razem z lnem, wynajdując w ten sposób tkaninę. I budowały pierwsze schronienia, konstruując szałasy i wigwamy. Uważa się, że to kobiety odkryły barwniki do farbowania tkanin i metody garbowania skór, by można z nich wytwarzać różne rzeczy.
Kobiety były wynalazczyniami na przestrzeni całej historii. Ich dokonania jednak bardzo często bagatelizowano, lekceważono lub zupełnie pomijano. W 1715 roku pojawia się pierwszy udokumentowany dowód na wynalazek, który był dziełem Amerykanki. Wymyśliła ona nową metodę czyszczenia i mielenia ziaren kukurydzy. Sybilla Masters, obserwując Indianki używające ciężkich tłuczków, którymi ręcznie tłukły kukurydzę, wymyśliła metodę czyszczenia i mielenia kukurydzy wykorzystującą napęd mechaniczny.
Niestety w tamtym czasie kobietom nie wolno było dokonywać rejestracji patentu na swoje nazwisko. A właściwie nie mogły posiadać legalnie żadnej własności i same były uważane za własność swoich mężów. Tak więc Sybilla, aby chronić swój wynalazek, musiała się zgodzić, by zarejestrować patent pod nazwiskiem męża, Thomasa Mastersa.
Dopiero po niemal stu latach w Stanach Zjednoczonych prawnie uznano wynalazek kobiety za jej własny. Ten zaszczyt spotkał Mary Dixon Kies, która jako pierwsza Amerykanka opatentowała wynalazek pod swoim nazwiskiem. Mary opracowała innowacyjną technologię tkania słomy z jedwabiem lub inną nicią – otrzymane włókno było przeznaczone głównie do wyrobu słomkowych kapeluszy. Mary otrzymała patent w 1809 roku – właśnie w czasie, gdy słomkowe kapelusze stawały się niezwykle modne.
Pomimo wszystkich przeciwności kobiety ciągle coś wymyślały. Odnosiły sukcesy, choć wielu uważało, że im się nie uda. Madam C.J. Walker – córka byłych niewolników – wynalazła preparaty do pielęgnacji włosów dla Afroamerykanek oraz nową metodę ich sprzedaży. Urodziła się jako Sarah Breedlove, w wieku siedmiu lat została sierotą, wyszła za mąż, mając lat czternaście, a owdowiała, będąc dwudziestolatką. Przez niemal dwadzieścia lat ciężko pracowała, piorąc innym ubrania. Madam Walker rozpoczęła swój biznes, mając jeden preparat, dużą dozę wiary i półtora dolara w kieszeni. Chodziła od drzwi do drzwi z darmowymi pokazami, demonstrując swoje zdjęcia przed i po zastosowaniu preparatu. Po siedmiu latach miała już kilka produktów do pielęgnacji włosów i kwitnący biznes. Madam C.J. Walker dalej rozwijała swoją działalność i była pierwszą Amerykanką, która dzięki własnej przedsiębiorczości została milionerką.
Dzisiaj takie demonstracje od drzwi do drzwi zostały zastąpione internetowymi konsultacjami i kampaniami zbierającymi fundusze oraz programami reality show w telewizji. Indywidualne pozyskiwanie klienta ustąpiło miejsca kampaniom reklamowym dla milionów widzów. Lori Greiner, jak Madam Walker, zaczęła od jednego produktu – organizera na biżuterię – który zademonstrowała w telewizji wysyłkowej (w sieci QVC) i wkrótce była w stanie sprzedać pół miliona takich organizerów. A to był dopiero początek. Do dziś Lori zgromadziła na swoim koncie 120 patentów, stworzyła prawdziwe imperium biznesowe i pomogła innym wynalazcom – w większości kobietom – z sukcesem wypuścić na rynek ponad 450 rozmaitych produktów!
Oczywiście nie tylko Amerykanki są wynalazczyniami. Na całym świecie – od Włoch do Indii, od Nowej Szkocji do Nowej Zelandii – kobiety i dziewczęta wymyślają nowe rzeczy.
W obozie dla uchodźców Askar na Zachodnim Brzegu trzy młode Palestynki wymyśliły elektroniczną laskę dla niewidomych i w 2010 roku otrzymały specjalną nagrodę z dziedziny elektroniki na prestiżowych targach Intel Science and Engineering Fair. Nour Al-Ardah, Aseel Sha’ar i Aseel Abu Leil pod kierunkiem ich promotorki Jameelah Khaled stworzyły laskę z elektronicznym czujnikiem, która wysyła sygnały w podczerwieni zarówno do przodu, jak i w dół – likwidując w ten sposób usterkę poprzednich lasek elektronicznych. Ich laska wykrywa nie tylko przeszkody znajdujące się przed idącym, ale także dziury i obniżenia terenu.
Dzisiaj w salonach i laboratoriach kobiety nadal wymyślają. Łączą swoją ciekawość i kreatywność z wytrwałością i optymizmem. Wyobrażają sobie. Myślą i rozmawiają. „A co by było, gdyby…?” – pytają. „A może by tak…” – zastanawiają się. „Aha!” – wykrzykują, doznając olśnienia.
I stopniowo uwalnia się ta ich pomysłowość. Inwencja, która ma wpływ na całe nasze życie i która być może pobudza także naszą własną kreatywność – jednakowo kobiet i mężczyzn, dziewcząt i chłopców. A oto kilka opowieści o nich.
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
Konie były utrudzone i głodne. Pora coś przekąsić w drodze z Bostonu do New Bedford; trochę siana, może jakiś owies. Zatłoczony zajazd i punkt poboru opłat przy drodze nr 18 w Whitman, Massachusetts, był miejscem odpoczynku dla zwierząt. Z czasem jednak wszystko miało się zmienić. Siano i owies zastąpiły sałatki, zupy i kurczak w białym sosie. I przez przypadek ciasteczka z kawałkami czekolady.
To była zwykła pomyłka. Próba, by w ostatniej chwili zaoszczędzić trochę czasu. Wrzucenie wszystkiego do jednego garnka – z nadzieją, że coś z tego wyjdzie – sprawiło, że Ruth Wakefield stworzyła kruche, chrupiące, przepyszne ciasteczka z kawałkami czekolady. Jej wynalazek jest jednym z najbardziej nieprzemijających, jednym z najczęściej powielanych i jednym z najbardziej ulubionych wytworów, jakie kiedykolwiek były dziełem ludzkiej ręki.
Restauracja Ruth działała od niedawna. Wraz z mężem przejęli stary zajazd i zmienili w jadłodajnię – Toll House Inn – serwującą strawę już nie koniom, a ludziom. Na początku restauracja była niewielka, z pomieszczeniem na trzydzieści osób. Jako współwłaścicielka, kierowniczka, kelnerka i kucharka w jednej osobie Ruth była bardzo zapracowana. Pewnego dnia 1930 roku przyrządzała całą partię ciasteczek czekoladowych, bardzo popularnych w tamtym czasie. Według przepisu miała stopić czekoladę i dodać ją do ciasta przed upieczeniem. Zamiast tego, ponieważ bardzo się spieszyła, pokruszyła czekoladę na drobne kawałki i wrzuciła do surowego ciasta. Myślała, że się roztopi, kiedy ciasteczka będą się piekły. Myliła się. Ze zdziwieniem patrzyła na blaszkę pełną nieudanego wypieku: ciastka były upstrzone czekoladowymi piegami. Potem jednak Ruth je spróbowała. A następnie spróbowali klienci. Rezultat? Smak ciasteczek zniewalał.
Popularność gospody Ruth z każdym dniem wzrastała, a jej ciasteczka stawały się coraz sławniejsze. Zaciekawieni dyrektorzy fabryki słodyczy Nestlé postanowili sprawdzić, co spowodowało nagły wzrost sprzedaży tabliczek czekolady we wschodnim regionie. Szybko zlokalizowali źródło: Ruth Wakefield.
Na prośbę Ruth firma Nestlé zgodziła się nacinać swoje tabliczki, czy raczej wycinać na nich linie, aby było łatwiej je łamać. Kilka lat później, w 1939 roku, postanowiono sprawę jeszcze bardziej ułatwić. Stworzono kawałki czekolady, albo wiórki, specjalnie przeznaczone do używania ich w ciasteczkach Ruth Wakefield. Firma kupiła nawet prawa do nazwy „Toll House” i za zgodą Ruth na paczkach tych czekoladowych wiórków zamieszczała jej przepis. Podobno w zamian dożywotnio przyznano Ruth czekoladę za darmo. Dzisiaj jej wynalazek nadal jest bardzo popularny. Na całym świecie istnieją rozmaite odmiany ciasteczek z kawałkami czekolady i regularnie pojawiają się nowe. Ciasteczka bowiem wyzwalają kreatywność. Niektórzy nawet dodają do nich owies.
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki