Fachowiec - Majvi Åkerlind - ebook + audiobook

Fachowiec ebook i audiobook

Majvi Åkerlind

0,0

Ten tytuł dostępny jest jako synchrobook® (połączenie ebooka i audiobooka). Dzięki temu możesz naprzemiennie czytać i słuchać, kontynuując wciągającą lekturę niezależnie od okoliczności!
Opis

Elena i Arne to zgrane małżeństwo. Przyzwyczaili się do siebie i wiedzą, czego się mogą po sobie spodziewać. Arne jednak, w przeciwieństwie do żony, nie jest zmysłowy i nigdy nie interesował go cielesny kontakt ani z nią, ani z nikim innym. Na początku związku sypiali ze sobą, ale Arne podchodził do tego bardzo mechanicznie i nie wykazywał chęci poznania tajemnic ciała żony. Początkowo Elena myślała, że uda jej się zmienić jego nastawienie, lecz z czasem zrezygnowała. 

Gdy więc pewnego dnia w ich domu pojawia się przystojny, wytatuowany fachowiec o brązowych oczach, Elena zaczyna sobie przypominać o swoich pragnieniach. Szczególnie gdy on patrzy na nią rozpalonym wzrokiem.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 25

Audiobooka posłuchasz w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS

Czas: 0 godz. 37 min

Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




Tytuł oryginału: Vattenpumpen

Przekład z języka szwedzkiego: Agata Jędrzejewska

Copyright © Majvi Åkerlind, 2022

This edition: © Risky Romance/Gyldendal A/S, Copenhagen 2022

Projekt graficzny okładki: Michael Ceken

Redakcja: Justyna Kukian

Korekta: Joanna Kłos

ISBN 978-91-8034-738-9

Wszelkie podobieństwo do osób i zdarzeń jest przypadkowe.

Word Audio Publishing International/Gyldendal A/S | Klareboderne 3 | DK-1115 Copenhagen K

www.gyldendal.dk

www.wordaudio.se

Pewnego kwietniowego wieczoru zaczęła szwankować pompa wodna. To Arne pierwszy usłyszał, jak wydaje z siebie ostry, szeleszczący dźwięk. Otworzył drzwi do piwnicy, po czym szybko tego pożałował, wiedząc, że nie ma pojęcia, co z tym zrobić.

– Musimy zadzwonić po hydraulika! – krzyknął do znajdującej się w kuchni Eleny.

Elena usłyszała jego słowa, ale nie zarejestrowała ich, zajęta sprzątaniem po obiedzie.

Małe błyszczące pierożki ziemniaczane były prawie nietknięte. Arne nigdy nie doceniał kulinarnych umiejętności Eleny, wolał zwykłe gotowane lub smażone ziemniaki, bez żadnych ekscesów. Talerz po stekach był jednak pusty. Elena przykryła pierożki folią i wstawiła je do lodówki. Jutro zaniesie je sąsiadce, starej Marii, która bardzo lubiła domowe jedzenie Eleny. Mawiała, że smakuje jak potrawy z jej dzieciństwa. To dzięki Marii nie porzuciła swoich kulinarnych ambicji, choć była pewna, że Arne nigdy nie zmieni zdania w kwestii jedzenia. Ani żadnej innej. Był zadowolony z tego, co już miał. W pewnym sensie mu tego zazdrościła.

– Słyszałaś? – Arne stanął w drzwiach kuchni. – Musimy zadzwonić po hydraulika.

– Naprawdę? Dlaczego?

– Dlaczego? Nie słyszysz pompy wodnej?

Elena nie była pewna, jaki dźwięk wydaje taka pompa, nie wiedziała też, gdzie znajdowało się to urządzenie. Sprawy techniczne nigdy nie były jej mocną stroną. Odkąd pewnego wiosennego wieczoru piętnaście lat temu wprowadziła się z Arnem do tej podmiejskiej willi, zajmowała się raczej tradycyjnymi kobiecymi obowiązkami. Sprzątała, prała, prasowała i gotowała jedzenie, które Arne czasem tylko szturchał widelcem, a czasem zjadał z apetytem. Nigdy nie narzekał, ale też nigdy nie mówił, że coś mu smakuje. Nie był zbyt gadatliwy, szczególnie w towarzystwie Eleny, więc musiała zgadywać z jego wyrazu twarzy i postawy, co myśli.

– Słyszysz teraz?

Elena nasłuchiwała. Tak, nigdy wcześniej nie słyszała tego dźwięku.

– Pompa jest prawie nowa – zauważył Arne.

– Więc powinna działać dobrze, prawda?

– Tak, powinna.

Z jego zaciśniętych ust i skulonych ramion wyczytała, że jest zirytowany. Arne zawsze był miły. Nigdy nie zachowywał się wobec niej agresywnie, nigdy się też nie złościł. Ale zawsze czuła się niekomfortowo, kiedy coś nie szło według jego planu, i okazywał z tego powodu irytację. Jakby ta irytacja rozprzestrzeniała się w niej, wbijając się w jej serce i wgryzając się w jej wycofaną, zgarbioną sylwetkę.

– To dobry pomysł, zadzwońmy po hydraulika – powiedziała, odruchowo ściskając jego ramię. Arne jak zwykle zdawał się nie zauważać jej dotyku. W przeciwieństwie do żony w ogóle nie był zmysłowy i nigdy nie interesował go cielesny kontakt ani z nią, ani z nikim innym.

Rzecz jasna współżyli ze sobą, przynajmniej na początku związku, ale Arne podchodził do tego bardzo mechanicznie i nie wykazywał chęci poznania tajemnic jej ciała. Dla niego ciało było przede wszystkim maszyną do sportowych wyczynów, a nie skomplikowaną siatką nerwów i zmysłów, spragnioną dotyku.