Misterny plan - Majvi Åkerlind - ebook + audiobook

Misterny plan ebook i audiobook

Majvi Åkerlind

4,0

Ten tytuł dostępny jest jako synchrobook® (połączenie ebooka i audiobooka). Dzięki temu możesz naprzemiennie czytać i słuchać, kontynuując wciągającą lekturę niezależnie od okoliczności!
Opis

Stół jest nakryty, a z kuchni rozchodzą się uwodzicielskie zapachy. Solveig kończy przygotowania do przyjęcia, które wyprawia wraz z mężem Matsem. Goście należą do najbliższego kręgu jej znajomych i w teorii powinni być jej najlepszymi przyjaciółmi. Ale Solveig zawsze czuła, że patrzą na nią z góry. Według nich wiedzie zbyt proste i skromne życie. Teraz pokaże, na co ją stać. Zaprezentuje się gościom jako idealna gospodyni, w każdym możliwym znaczeniu tego słowa.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 23

Audiobooka posłuchasz w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS

Czas: 0 godz. 34 min

Oceny
4,0 (1 ocena)
0
1
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




Tytuł oryginału: En miss i planeringen

Przekład z języka szwedzkiego: Agata Jędrzejewska

Copyright © Majvi Åkerlind, 2022

This edition: © Risky Romance/Gyldendal A/S, Copenhagen 2022

Projekt graficzny okładki: Michael Ceken

Redakcja: Justyna Kukian

Korekta: Joanna Kłos

ISBN 978-91-8034-743-3

Wszelkie podobieństwo do osób i zdarzeń jest przypadkowe.

Word Audio Publishing International/Gyldendal A/S | Klareboderne 3 | DK-1115 Copenhagen K

www.gyldendal.dk

www.wordaudio.se

Solveig spojrzała na taras zadowolona ze swojej pracy. Stół nakryła dla ośmiu osób. Czerwona porcelana ze złotym obramowaniem wprawdzie była przeznaczona na Boże Narodzenie, ale równie dobrze nadawała się do serwowania raków. Nad stołem wisiały urocze ozdoby w kształcie półksiężyców, wycięte z żółtego, czarnego i czerwonego kartonu. Serwetki były czarne ze złotymi zdobieniami. Patrząc z bliska na złocisty wzór, można było dostrzec ukryte w nim małe, kochające się pary. Ładne, pomyślała. Bardzo ładne. I odpowiednie na tę okazję. Na wysokich oparciach ośmiu krzeseł powiesiła koce, jedne czarne, inne czerwone. Zapowiadał się ładny wieczór, ale mogło zrobić się zimno.

Solveig słyszała, jak Mats krząta się w kuchni. On zajmował się przyrządzaniem jedzenia, ona nakrywała do stołu. Przez wszystkie lata spędzone razem wypracowali doskonale działający system. W końcu Mats był szefem kuchni, a ona mogła nazywać się projektantką wnętrz. Co prawda pracowała jako asystentka do spraw finansowych w urzędzie gminy, ale w jej gabinecie wisiała kopia certyfikatu poświadczającego, że prawie dziesięć lat temu z wyróżnieniem ukończyła zdalny kurs projektowania wnętrz i home stagingu. Z pewnością miała więcej talentów, niż wymagała jej praca. Jej umiejętności w połączeniu z kubkami smakowymi Matsa sprawiały, że organizowali najlepsze imprezy, a to przyjęcie z pewnością będzie godne zapamiętania, tego była pewna.

– Pomożesz mi? – zawołał ją z kuchni Mats.

Weszła lekkim, niemal tanecznym krokiem.

– Trzymaj.

Podał jej zbożowe wódki marki Skåne i Östgöta. Sam wziął kosz z piwem, specjalnie importowanym z Czech. Solveig uśmiechnęła się do męża, posłała mu buziaka, a kiedy wyszli na taras, oparła się o niego biodrem.

– To będzie naprawdę dobra impreza – powiedziała.

Mats nie odpowiedział od razu. Rozstawił butelki z piwem, na początek po jednej przy każdym talerzu, powąchał świeżo upieczony chleb, zaciągnął się zapachem sera z West Bottom, wetknął palec wskazujący w kilka kropel spływającego z raków bulionu i spróbował go w zamyśleniu. Cóż, raki na pewno ugotowały się idealne. Tak jak wszystko inne. Nawet stojący obecnie w zamrażarce sorbet porzeczkowy smakował wybornie. Być może nie powinien kończyć podanej na zimno kolacji zmrożonym deserem, ale lody były zbyt smaczne, by z nich zrezygnować. A waflowe rurki, które upiekł jako dekorację do sorbetu, wyglądały jak małe dzieła sztuki. Zapowiadał się posiłek, o którym goście będą długo opowiadać.

Pytanie brzmiało, jak to będzie współgrać z resztą planu Solveig. Mats spojrzał na nią. Kręciła się przy stole, poprawiając to serwetkę, to widelec.

– Jesteś całkowicie pewna? – zapytał.

Solveig podeszła do niego i pogłaskała go po klatce piersiowej.

– Tak! Rozmawialiśmy o tym od dawna. Będzie niesamowicie. – Cmoknęła go w policzek i skubnęła figlarnie płatek jego ucha. – Prawda?