8,99 zł
Angie Colter kocha się w szefie. Gdy Lucius zaczyna szukać idealnej żony, postanawia zaryzykować i dzięki sprytnemu posunięciu wkraść się do jego łóżka. Wprawdzie nie spełnia wygórowanych wymagań Luciusa, ale może dzięki kilku kobiecym sztuczkom ten nie odkryje jej podstępu?
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:
Liczba stron: 155
Tłumaczenie:
Przez okno wpadały promienie słońca. Lucius Devlin popatrzył w prawo, gdzie powinna leżeć Lisa. Łóżko było puste, natomiast z głębi mieszkania dobiegał jej głos.
Nie potrafił się zdecydować, co czuje: ulgę czy żal, że jeszcze nie wyszła. Wczorajszy wieczór był pomyłką.
Wstał i ruszył do komody. Z dolnej szuflady wyjął stare spodnie od dresu. Tak ubrany ruszył do kuchni. Na jego widok Lisa zakończyła rozmowę telefoniczną. Siedziała przy stole w tym samym eleganckim kostiumie, który wczoraj miała na sobie, i popijała kawę. Dzięki Bogu, że zaparzyła świeżą. Marzył o porannej dawce kofeiny.
– Jesteś ubrana – stwierdził, pociągając łyk aromatycznego płynu. – Wychodzisz?
– Owszem – odparła, bawiąc się komórką. – I nie wrócę.
– To znaczy do następnej kłótni z Geoffem? – Lucius wskazał na telefon. – To on dzwonił?
Zacisnęła wargi, po czym westchnęła. Wysunąwszy przed siebie fantastycznie zgrabne nogi, uśmiechnęła się pod nosem.
– Dlaczego nie mogłeś być głupim miliarderem i ożenić się ze mną, kiedy jeszcze byliśmy razem?
– Nie istnieje ktoś taki jak głupi miliarder. Gdybym był głupi, szybko przestałbym być miliarderem.
– To prawda. – Przechyliła na bok głowę. – Ale chyba nie można tego powiedzieć o Geoffie.
Lisa spała z oboma: najpierw z nim, a kiedy przekonała się, że nie dostanie pierścionka zaręczynowego, przerzuciła się na Geoffa, szefa działu PR w spółce Diablo. Lucius podejrzewał, że w ten sposób chciała wymusić na nim oświadczyny.
– Geoff z całą pewnością głupi nie jest – odrzekł, stając w obronie przyjaciela. – Jest uczciwy, szlachetny i niestety naiwny, zwłaszcza jeśli chodzi o takie kobiety jak ty.
– Innymi słowy, stanowi nasze przeciwieństwo? – Podniosła filiżankę do ust. – Biedaczek. Ciekawe, czyich podszeptów posłucha? Twoich czy moich?
– Czego chcesz, Liso? – zapytał Lucius lekko zirytowanym tonem.
– Od ciebie? Niczego.
– A od Geoffa?
Uśmiechnęła się przebiegle.
– Od Geoffa mam już to, na czym mi zależało.
Coś w jej głosie sprawiło, że się spiął.
– Czyli?
– Propozycję małżeństwa. Właśnie przeprosił mnie za swoje zachowanie i zapytał, czy jeszcze dziś nie poleciałabym z nim do Vegas. Po południu wzięlibyśmy ślub, a wieczorem ruszyli w podróż poślubną.
Ugryzł się w język, by nie powiedzieć czegoś brzydkiego.
– Szybka jesteś – zauważył. – Prosto z łóżka jednego faceta wskakujesz do łóżka drugiego, a potem wracasz do łóżka pierwszego. – Zmrużył z namysłem oczy. – Takie kobiety jakoś nazywa…
Uśmiech znikł z twarzy Lisy; w jej oczach pojawiła się wściekłość.
– Przynajmniej kiedy wskoczę z powrotem do łóżka Geoffa, będę miała na palcu obrączkę. Od ciebie się jej nie doczekałam.
– A jeśli zadzwonię do Geoffa i powiem mu, gdzie spędziłaś tę noc?
– On wie. Jak sądzisz, dlaczego mi się oświadczył? – Wzruszyła ramionami. – Powiedział, że wybacza nam obojgu.
Lucius nie wytrzymał.
– Nie rób tego! Zniszczysz go!
Chyba dlatego dał się wczoraj zaciągnąć Lisie do łóżka: miał nadzieję, że Geoff się o tym dowie i zrozumie, że Lisa to oportunistka gotowa przespać się z każdym, byleby osiągnąć swój cel. Przyjaciel jednak postanowił się z nią ożenić. Psiakrew!
– Skoro nie chciałeś, żebym wiązała się z Geoffem, trzeba było mi się oświadczyć. Ale ty jesteś za wygodny, za cwany. – Gwałtownym ruchem odsunęła filiżankę. Kawa wylała się na spodek. – Czy ci się to podoba, czy nie, wychodzę za Geoffa. I mam zamiar go uszczęśliwić.
– Jak brzmi to przysłowie? A, już wiem. Droga do piekła wybrukowana jest dobrymi chęciami.
– W takim razie trafię do piekła, ale nie sama. Z tobą, misiu.
Wstała. Zaskoczony ujrzał łzy w jej oczach.
– Coś ci zdradzę – dodała po chwili. – Geoffowi zależy, abyśmy jak najszybciej postarali się o dziecko. Ja też tego chcę. Może jestem materialistką, ale mam silny instynkt macierzyński.
– Jasne. Potomek się przyda, kiedy małżeństwo się rozpadnie. Oprócz alimentów na żonę miło dostawać alimenty na dziecko.
Spodziewał się, że Lisa wpadnie w furię, ona jednak zmierzyła go lodowatym wzrokiem.
– Ale z ciebie drań. Dzięki, że mi o tym przypomniałeś. – Schowała telefon do torebki i uniosła dumnie głowę. – Kiedyś odszczekasz te słowa. Geoff to dobry, porządny człowiek. Zrobię wszystko, żeby był szczęśliwy. A ty się udław z zazdrości.
Obróciwszy się na pięcie, skierowała się do drzwi.
Tytuł oryginału: More Than Perfect
Pierwsze wydanie: Harlequin Desire, 2012
Redaktor serii: Ewa Godycka
Korekta: Urszula Gołębiewska
© 2012 by Day Totton Smith
© for the Polish edition by HarperCollins Polska sp. z o.o., Warszawa 2014, 2015
Wydanie niniejsze zostało opublikowane na licencji Harlequin Books S.A.
Wszystkie prawa zastrzeżone, łącznie z prawem reprodukcji części lub całości dzieła w jakiejkolwiek formie.
Wszystkie postacie w tej książce są fikcyjne.
Jakiekolwiek podobieństwo do osób rzeczywistych – żywych i umarłych – jest całkowicie przypadkowe.
Harlequin i Harlequin Gorący Romans są zastrzeżonymi znakami należącymi do Harlequin Enterprises Limited i zostały użyte na jego licencji.
HarperCollins Polska jest zastrzeżonym znakiem należącym do HarperCollins Publishers, LLC. Nazwa i znak nie mogą być wykorzystane bez zgody właściciela.
Ilustracja na okładce wykorzystana za zgodą Harlequin Books S.A.
Wszystkie prawa zastrzeżone.
HarperCollins Polska sp. z o.o.
02-516 Warszawa, ul. Starościńska 1B, lokal 24-25
www.harlequin.pl
ISBN: 978-83-276-1858-0
Konwersja do formatu EPUB: Legimi Sp. z o.o. | www.legimi.com