Koń, który zniknął - Balding Clare - ebook

Koń, który zniknął ebook

Balding Clare

0,0

Ebook dostępny jest w abonamencie za dodatkową opłatą ze względów licencyjnych. Uzyskujesz dostęp do książki wyłącznie na czas opłacania subskrypcji.

Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.

Dowiedz się więcej.
Opis

Jak odnaleźć konia, mając do dyspozycji starą gazetę, nagranie telewizyjne i uzdolnioną aktorsko babcię? Drugi tom wciągającej serii dla młodych miłośników i miłośniczek jeździectwa.

Na dziesięcioletnią Charlie Bass kierują się kamery i ciekawskie spojrzenia kibiców. Dzięki jej determinacji i wsparciu najbliższych jej ukochany Wojownik, szybki jak rakieta i uparty jak osioł koń wyścigowy, uratował rodzinne gospodarstwo przed sprzedażą. Ale względny spokój szybko się kończy. Wojownik zostaje skradziony. Na dodatek Polly, przyjaciółka Charlie, trafia do szpitala – i wszystko wskazuje na to, że te sprawy mają ze sobą wiele wspólnego.

Nie ma czasu do stracenia, a policji najwyraźniej się nie śpieszy. Rodzina Bassów, dżokej Joe i nieco zakręcona babcia Pam alias Sherlock Holmes postanawiają więc rozpocząć własne śledztwo. Dokąd ich doprowadzi?

O wcześniejszych przygodach Charlie i Wojownika przeczytacie w książce Koń, który nie chciał się ścigać.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)

Liczba stron: 127

Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




Dla prawdziwej babci Pam (1927–2018), która powiedziała, że dorośli też mogą przeczytać tę książkę!

Rozdział 1

Borys zastygł na najwyższym stopniu schodów z łebkiem przechylonym na bok i patrzył czujnie w dół, na drzwi. Stał tak, jak zaczarowany, już od trzech minut, od kiedy usłyszał odległy pomruk silnika w alei prowadzącej do gospodarstwa. Człowiek nie byłby w stanie wychwycić tego dźwięku, ale Borys miał wyjątkowo dobry słuch – był to border terier z doskonale rozwiniętymi zmysłami, również szóstym, siódmym, ósmym i dziesiątym.

– Co tam, Borys?

Charlie pogłaskała go i wyrwała z transu. Spojrzał na nią, a potem znowu w dół. Wreszcie przez klapkę w drzwiach z łomotem wpadły do przedpokoju poranne gazety i wtedy Borys zaczął szczekać. Pędem, po trzy stopnie naraz, zbiegł po schodach, wylądował na podłodze z czerwonego piaskowca, pognał dalej, wyhamował o milimetr przed drzwiami i chwycił ulubione pismo w zęby.

Charlie zbiegła za nim i zaczęli codzienną walkę o „Gońca Wyścigowego”. Borys warczał, zamykał oczy i z całej siły ciągnął w swoją stronę, a Charlie złapała za dwa końce gazety wystające mu z pyska i podniosła do góry. Tak zawlokła Borysa z „Gońcem” do kuchni, bo tylko psi przysmak mógł go skłonić do oddania zdobyczy.

Polly, najlepsza przyjaciółka Charlie, która spędzała u niej weekend, zeszła za nimi ze śmiechem.

– Po co mu ta gazeta? – spytała.

– Nie mam pojęcia, ale robi tak od trzech tygodni. Pewnie dlatego, że po Derby na pierwszej stronie zobaczył swoje zdjęcie i teraz myśli, że to jego gazeta – zażartowała Charlie.

Po śniadaniu dziewczynki wyszły sprawdzić, co słychać u koni. W gospodarstwie Folly Farm był jasny, słoneczny dzień. Jaskółki śmigały w powietrzu nad podwórkiem, znosząc pokarm do gniazd pod okapem dużej stodoły. Charlie i Polly oparły się o ogrodzenie i patrzyły, jak Wojownik i Percy spacerują po wybiegu. Po wyścigu w Epsom oba konie miały wakacje, dwa tygodnie całkowitego odpoczynku.

Starsi bracia Charlie, Harry i Larry, zajęci byli karmieniem świń i kiedy tylko uporali się z tym obowiązkiem, podeszli do przyjaciółek. Charlie z daleka zauważyła, że mają do niej jakiś interes. Borys, już spokojny, obwąchiwał płot i wybierał odpowiedni słupek do obsiusiania.

– Musimy urządzić dla Wojownika dzień otwarty – oznajmił Harry. – Wszystkie poważne stajnie tak robią, kiedy ich koń wygra Derby.

Mówił, jakby świetnie się na tym znał, ale Charlie była ostrożna. W szkole Harry chodził na kurs „Uwierz w siebie!” i uznał, że aby odnosić sukcesy w życiu, trzeba sprawiać wrażenie eksperta, nawet jeśli nie ma się o czymś pojęcia.

– Serio? – Spojrzała na niego zdziwiona.

– Absolutnie – stwierdził Harry tonem, którego nie powstydziłby się Winston Churchill. – Twoim obowiązkiem jako trenerki zwycięskiego wierzchowca jest pokazać go wielbicielom. Dla nas to Wojtek, ale dla milionów, które go oglądały i czytały o nim, jest Wojownikiem. Musimy otworzyć podwoje i zaprosić fanów!

– Myślisz, że można by na tym zarobić? – zainteresował się Larry, o rok młodszy od Harry’ego. – Brać po kilka funtów za bilety i sprzedawać lody dwa razy drożej niż normalnie?

– Też coś, Larry – westchnęła Charlie. – Dostałeś swoją część wygranej za Derby i kupiłeś sobie pełno rzeczy: ajfon, ajpad, ajhau i ajmiau. Co byś jeszcze chciał?

Była trochę rozczarowana, że bracia rzucili się na najmodniejsze gadżety.

– No tak, ale większość wygranej poszła na naprawę dachu, a za resztę mamy zrobić nową nawierzchnię alei. Nuuudy! Przecież najbardziej potrzebujemy zintegrowanego systemu nagłośnienia. Muzyka to rytm, który porusza świat, i jeżeli mamy nauczyć je prawdziwego tańca, muszą jej słuchać.

– Kto musi słuchać? – zdziwiła się Polly.

– Jak to kto, kury oczywiście. Taniec z kurami to będzie hit, najbardziej odjazdowy program w telewizji. Musimy tylko nauczyć je tańczyć, a tego nie da się zrobić bez głośników wszędzie na podwórku i profesjonalnego sterowania, żebym mógł zmieniać nagrania z salsy na tango i demonstrować, czym się różnią.

Mówiąc to, Larry chwycił wyimaginowaną partnerkę i zaczął robić kroki wte i wewte, jakby tańczyli tango. Machał głową to w prawo, to w lewo i co chwila podnosił nogę zgiętą w kolanie. Miał przy tym tak komicznie poważną minę, że Charlie wybuchnęła śmiechem. Brat spiorunował ją wzrokiem.

– Mówię serio. To może być klucz do naszego sukcesu finansowego. Jeszcze żaden choreograf nie nauczył kur tańczyć tanga. Jeśli ja mam być pierwszy, muszę mieć nagłośnienie, a żeby zdobyć pieniądze, Wojtek musi wygrać jeszcze jeden duży wyścig, na przykład gonitwę Króla Jerzego w Londynie albo Łuk Triumfalny w Paryżu. No właśnie, w Paryżu tańczące kury na pewno by się spodobały. Tam znają się na klasie i kulturze.

– Czemu nie możemy zrobić dnia otwartego potem? – spytała Charlie. – Łuk jest dopiero w październiku i chyba lepiej świętować po zakończeniu sezonu, a nie w połowie.

– Wtedy będzie błoto – stwierdził Harry. – Jesienią ludzie rozjadą nam pole samochodami. Trzeba to zrobić teraz, póki wszyscy pamiętają o zwycięstwie Wojtka.

Charlie nie była przygotowana na sławę, która spadła na nich po wygraniu Derby w Epsom. Była pierwszą trenerką, a do tego najmłodszą osobą, która wystawiła do gonitwy zwycięskiego konia. Razem z dżokejem Joem Butlerem, pracującym w gospodarstwie rodziny Bassów, przemienili nerwowego, strachliwego Wojownika w prawdziwego czempiona. Po wyścigu kilka osób chciało go kupić za miliony funtów, ale państwo Bassowie nie zamierzali sprzedawać Wojtka za żadną cenę.

I był jeszcze Percy. Grubiutki, włochaty, humorzasty kucyk, bez którego Wojownik nie mógł się obejść. Percy też przyczynił się do zwycięstwa, galopując z Charlie na grzbiecie przez środek toru wyścigowego w Epsom, żeby zdążyć na linię mety przed końmi biegnącymi w gonitwie. On też nie był na sprzedaż, chociaż po niego akurat nikt się nie zgłaszał.

Gdy Wojownik zobaczył Percy’ego na mecie, popędził tak szybko, że Joe czuł się, jakby lecieli. Na fotografii z finiszu czarny nos Wojtka wysunął się na sam początek i pierwszy przeciął linię mety. Byli strasznie dumni, że z konia, który wcale nie chciał się ścigać, zmienił się w konia, który wygrał Derby. To było historyczne zwycięstwo.

Od tamtej pory Charlie miała w głowie zasadnicze pytanie. Zadają je sobie wszyscy, którzy osiągnęli wymarzony sukces: „Co dalej? Jaki cel mam teraz przed sobą i jak go osiągnąć?”.

– Myśleliście, żeby spróbować z nim czegoś innego? – spytała Polly, żując źdźbło trawy i przyglądając się Wojownikowi, który tarzał się po wybiegu i machał nogami w powietrzu. Borys od razu podchwycił ten pomysł i zaczął trzeć grzbietem o trawę na skraju sterty słomy z nawozem. Następnie wstał, otrząsnął się, obwąchał sobie boki i pomachał ogonem, najwyraźniej zadowolony z nowego zapachu.

Polly była zamieszana w kupno Wojownika od samego początku – Charlie pojechała na aukcję koni i stojąc na widowni, pomachała do przyjaciółki, żeby zwrócić jej uwagę. Tymczasem aukcjoner uznał, że bierze udział w licytacji, zresztą jako jedyna chętna, i w ten sposób pan Bass zapłacił tysiąc funtów za konia wyścigowego, którego wcale nie zamierzali kupować i na którego nie mogli sobie pozwolić. Na szczęście Polly i jej rodzice bardzo pomogli rodzinie Charlie. Tata Polly, Alex Williams, był zawodowym trenerem koni wyścigowych i pozwolił Charlie pracować z Wojownikiem na torze Cherrydown, jego własnej stajni. Bez tego wsparcia Wojtek na pewno nie wygrałby Derby.

– Czegoś innego? Co masz na myśli? – zapytała Charlie, zawsze ciekawa nowych pomysłów, zwłaszcza jeśli to były pomysły przyjaciółki, a nie zwariowanych starszych braci.

– No wiesz, niektóre sławne konie są jak celebryci – wyjaśniła Polly. – Kiedyś na festiwalu w Blackpool pojawił się Rudy Roman. Kwiat Pustyni występowała na otwarciach galerii handlowych. A z Franklem podobno można sobie zamawiać selfie! Tata czasem wysyła któregoś konia, żeby się nauczył nowego sportu. Małe konie wyścigowe dobrze sobie radzą w grze w polo, a te, które za wolno biegają, mogą nauczyć się skoków albo ujeżdżenia. Konie wyścigowe mogą też brać udział w rajdach sportowych albo zespołowych, albo nawet grać w piłkę konną i polocrosse.

– Co to takiego? – spytał Harry.

– Gry w piłkę rozgrywane na koniach. Trzeba mieć do nich mądrego konia, bo przez większość czasu jeździec nie trzyma wodzy, tylko próbuje złapać albo rzucić piłkę. To może być dość niebezpieczne.

– Super! – stwierdził Larry.

Charlie przyglądała się Wojownikowi wstającemu z ziemi.

– Ciekawe pomysły, ale Wojtuś dopiero co nauczył się być koniem wyścigowym. Nie bardzo mam ochotę przyzwyczajać go do piłki latającej w powietrzu!

– Faktycznie, o tym nie pomyślałam. – Polly się roześmiała. – Pewnie by pomyślał, że to złe ufo. Biedny Wojtek, boi się różnych rzeczy i nie wie, że jest szczęściarzem i mieszka w najbezpieczniejszym miejscu na świecie.

Tymczasem Wojownik podszedł do nich leniwie i wyciągnął głowę nad ogrodzeniem.

– Wiem – powiedziała Charlie, głaszcząc go po nosie. – I musi tylko uważać, żeby zjeść swoją porcję, zanim Percy się do niej dobierze.

– To jeszcze jeden powód, dla którego powinniśmy urządzić dzień otwarty – zauważył Harry. – Żeby mógł znowu oswoić się z tłumem i hałasem. Wtedy będzie się dobrze czuł na wyścigach w Ascot albo na Longchamp.

– Okej – zgodziła się Charlie. Lekko pociągnęła konia za ucho i powiedziała do niego: – Jeżeli ci to pomoże, wszystko zorganizujemy.

Dalszy ciąg tekstu w pełnej wersji książki.

© Copyright by Clearly Clare Ltd, 2017

First published as The Racehorse Who Disappeared in 2017 by Puffin books which is part of the Penguin

Random House group of companies.

The author and illustrator have asserted their moral rights.

All rights reserved.

© Copyright for the Polish translation by Małgorzata Glasenapp, 2023

© Copyright for the Polish edition by Wydawnictwo Dwie Siostry, 2023

ISBN 978-83-8150-653-3

wydanie I

wydawnictwodwiesiostry.pl

redakcja: Anna Mirkowska

korekta: Dominika Cieśla-Szymańska

opracowanie wersji elektronicznej:

Ta książka jest dziełem twórcy i wydawcy. Prosimy o przestrzeganie praw, jakie im przysługują. Jej zawartość możesz udostępnić nieodpłatnie osobom bliskim lub osobiście znanym. Ale nie publikuj jej w internecie. Jeśli cytujesz jej fragmenty, nie zmieniaj ich treści i koniecznie zaznacz, czyje to dzieło. A kopiując ją, rób to jedynie na użytek osobisty.

Szanujmy cudzą własność i prawo!

Polska Izba Książki

Wydawnictwo Dwie Siostry sp. z o.o.

al. 3 Maja 2 m. 183

00-391 Warszawa

Biblioteki, szkoły, przedszkola, księgarnie i inne instytucje zainteresowane ofertą specjalną zachęcamy do kontaktu z działem handlowym ([email protected], +48 577 888 278).