Uzyskaj dostęp do ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Tańczący koń? Wojownik, zwany Wojtkiem, niejednym potrafi zaskoczyć! Trzeci tom wciągającej serii dla młodych miłośników i miłośniczek jeździectwa.
Choć koń wyścigowy Wojownik nigdy nie wydawał się szczególnie wojowniczy, zdążył pokazać, że to imię do niego pasuje. Najpierw wziął udział w wielkiej gonitwie, a chwilę potem przetrwał straszliwe porwanie. Teraz, kiedy zakończył karierę sportową, pora na nowe wyzwania – tylko jakie?
To zadanie dla Charlie Bass i jej przyjaciółki! Polly, częściowo sparaliżowana po wypadku, nie wyobraża sobie życia bez koni, a z Wojownikiem zawsze łączyła ją wyjątkowa więź. Kiedy dziewczynki dowiadują się o instruktorce jeździectwa, która od lat pracuje z osobami z niepełnosprawnościami, wszystko zaczyna się układać w logiczną całość. Charlie i Polly opracowują szczegółowy plan działania. Tylko co powiedzą rodzice Polly, pełni obaw o jej bezpieczeństwo?
Koń, który nauczył się tańczyć to pełna humoru opowieść o przyjaźni, determinacji i podążaniu za marzeniami niezależnie od okoliczności.
O wcześniejszych przygodach Charlie i Wojownika przeczytacie w książkach Koń, który nie chciał się ścigać i Koń, który zniknął.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 143
Z podziwem i przyjaźnią dla wyjątkowych koni, które zmieniają nasze życie
– Jak myślisz, Charlie, zacznie wreszcie padać? – Głos pana Bassa, zajętego wymieniem Taylor Swift, brzmiał trochę niewyraźnie.
– Też bym chciała wiedzieć, tato! Wydawało mi się, że latem zawsze pada deszcz. – Charlie pogłaskała Taylor Swift po nosie. Dojarka została już podłączona i z wymienia krowy płynęło ciepłe mleko. Charlie westchnęła. – Trawa całkiem zżółkła i boję się, że Wojtek dostanie udaru, jak będzie całe dnie stał na pastwisku.
Wojtkiem nazywali Wojownika, konia wyścigowego, którego kupili przypadkiem dwa lata wcześniej. Wbrew przeciwnościom losu Wojownik z pomocą swojego przyjaciela, kucyka Percy’ego, wygrał gonitwę Derby i milion funtów. Później, tego samego lata, po dniu otwartym w gospodarstwie, został ukradziony i mimo że rodzina Bassów znalazła go, zanim złodzieje zrobili mu krzywdę, to doświadczenie zostawiło ślady w jego psychice. Od tamtej pory bał się powozów, mężczyzn z batem i tłumów, a kiedy wpadał w panikę, stawał się niebezpieczny. Charlie stwierdziła, że nie może już brać udziału w wyścigach, więc teraz Wojownik cieszył się emeryturą na Folly Farm.
– Nie martw się – powiedział tata, przechodząc do następnej krowy. – Nasze zwierzęta są mądre. Widziałem, że Percy i Wojtek trzymają się skraju lasu, tam, gdzie jest cień. A ta gromadka – machnął ręką w stronę długiej kolejki krów – cały dzień stoi w strumieniu i je trawę przy brzegu. Księżniczka Anna i Rihanna wybierają najlepsze miejsca i przychodzą tylko na dojenie. Mają swoje lata i wiedzą, co dobre!
Czule pogłaskał Księżniczkę Annę po grzbiecie.
– Tato, a jeśli zabraknie nam trawy? – spytała Charlie zaniepokojona. W wiadomościach podawano informacje o gospodarstwach, gdzie z powodu upałów trawa przestała rosnąć na pastwiskach. Rolnicy musieli karmić krowy sianem i zaczynało im brakować zapasów.
– To wtedy się będziemy martwić, kochanie – odparł spokojnie tata. – Nie zawracaj sobie głowy rzeczami, na które nie masz wpływu. Przecież zawsze dbamy o nasze zwierzęta. Zresztą na początku przyszłego tygodnia zapowiadają burze, więc Harry i Larry będą mogli skończyć z tańcami sprowadzającymi deszcz.
Roześmiał się, przechodząc do kolejnej krowy. Charlie wyszła z dojarni i rzeczywiście zobaczyła braci ustawiających kury w tanecznym szyku. Larry zaczął przytupywać do rytmu wybijanego przez Harry’ego na bębenku, a kury spoglądały na nich niepewnie i próbowały wycofać się do kurnika.
Charlie trudno było ich zrozumieć. Czasami naprawdę pomagali, zresztą przyczynili się do odnalezienia Wojownika, gdy został ukradziony, ale przez większość czasu zachowywali się jak dzieciaki.
– Kury chyba niezbyt mają ochotę tańczyć w tym upale! – zawołała do chłopaków.
Obaj spojrzeli w jej stronę i pokiwali głowami, jakby się zgadzali. Ale po chwili Charlie zdała sobie sprawę, że to część tańca – przytupywali i kiwali głowami w tym samym czasie. Całkiem nieźle zachowywali rytm.
W tej chwili na podwórze wjechał samochód państwa Williamsów. Przyjechała Polly, najlepsza przyjaciółka Charlie, z mamą. Charlie podskoczyła ucieszona. Polly przeżyła niebezpieczny wypadek, gdy porywacze Wojownika spłoszyli kucyka, na którym jechała. Przez parę dni obawiano się o jej życie i musiała przejść kilka operacji, zanim mogła zacząć poruszać się na wózku. Teraz, dziesięć miesięcy później, uczyła się na nowo chodzić, podpierając się kulą. Miała uszkodzone nerwy po lewej stronie ciała i czasem, gdy siedziała, jej lewa noga albo ręka poruszały się w niekontrolowany sposób.
Charlie otworzyła drzwiczki od strony pasażera i objęła Polly, zanim przyjaciółka zdążyła wysiąść.
– Ostrożnie, Charlie – powiedziała pani Williams z poważną miną. – Wiesz, że trzeba uważać na Polly. Łatwo można zrobić jej krzywdę.
Polly przewróciła oczami, sięgając po kulę. Postawiła obie nogi na ziemi i zrobiła niepewny krok. Gdy złapała równowagę, oparła kulę o samochód i odwzajemniła uścisk Charlie. Wyszeptała przyjaciółce do ucha:
– Traktują mnie, jakbym była z porcelany. Mam dość! Może i jestem wyszczerbiona, ale nie stłuczona!
Charlie odpowiedziała jej uśmiechem. Pamiętała doskonale, jak Polly uspokoiła Wojownika, gdy wystraszył się powozu na wyścigach. Zachowała całkowity spokój i pewność siebie. Była najodważniejszą osobą, jaką Charlie spotkała.
Powoli ruszyły do domu przez brukowane podwórze.
– Mama na pewno chciałaby się z panią zobaczyć, pani Williams. Wejdzie pani na herbatę? – spytała Charlie, oglądając się na mamę Polly. – Albo może na coś zimnego?
– O, bardzo chętnie. Poproszę szklankę wody, Charlie!
Charlie zawsze patrzyła z podziwem na panią Williams. Była taka zadbana i pełna wdzięku. Dzisiaj miała na sobie śliczną wzorzystą sukienkę i podczas gdy wszyscy roztapiali się z gorąca, wyglądała, jakby upał trzymał się od niej z daleka.
Polly przyjechała na dwa dni. Pierwszy raz, odkąd wyszła ze szpitala, rodzice pozwolili jej zostać u koleżanki.
– Charlie – powiedziała pani Williams. – Zrobiłam listę lekarstw, które musi brać Polly, i ćwiczeń, które musi robić rano i wieczorem. Wszystko wyjaśnię twojej mamie, ale będę ci wdzięczna, gdybyś przypominała o nich Polly. Zrobiła fantastyczne postępy i nie może tego zaniedbać. Będziecie pamiętały?
– No pewnie, pani Williams – zapewniła ją Charlie. – Zawsze będę wspierać Polly. To moja najlepsza przyjaciółka na świecie!
– Och, Jasmine! – Do pokoju wpadła pani Bass, ocierając pot i zostawiając ciemną smugę na czole. – Przepraszam, że nie przyszłam was przywitać! Karmiłam właśnie świnie i wygarniałam nawóz. Bardzo ode mnie czuć?
Pani Williams zmarszczyła nos i odparła z uśmiechem:
– Coś ty. W Ameryce na pewno zrobiliby z tego perfumy „Słoneczne pola”. Zarobiłabyś krocie!
Charlie spojrzała na swoją mamę zawstydzona. Czemu nie może być taka zadbana, świeża i elegancka jak pani Williams?
– Uwielbiam twoją mamę – szepnęła jej w tej samej chwili Polly. – Jest taka prawdziwa.
Ciekawa rzecz. Charlie postanowiła zapytać później Polly, co takiego widzi w pani Bass, czego ona nie dostrzega. A może każdemu jego własna mama wydaje się żenująca?
– No dobrze! – Pani Bass klasnęła w ręce. – Kto ma ochotę na sok pomarańczowy z lodem i kawałek ciasta z zielonego groszku? Wymyśliłam nowy przepis. Pomyślałam, że może być doskonałe na lato.
– Ja bardzo chętnie napiję się czegoś zimnego, ale chyba na razie dziękuję za ciasto – powiedziała pani Williams i mrugnęła wesoło. – Nie chcę psuć sobie wspomnienia tych ciastek z nadzieniem buraczanym, które dałaś mi w zeszłym tygodniu. Uwielbiamy twoją eksperymentalną kuchnię.
Dziewczynki stłumiły chichot i wymknęły się z salonu, zostawiając obie mamy pogrążone w dyskusji nad przepisami i ćwiczeniami, które musiała robić Polly.
– Chcesz pójść do Wojtka? – spytała Charlie.
– Jasne! Strasznie się stęskniłam za końmi. Tata zabronił mi chodzić do stajni, bo może jakiś koń mnie kopnie, a Muminka dostała moja siostra cioteczna. – Polly spuściła wzrok, żeby uniknąć spojrzenia Charlie, która kręciła głową zasmucona.
– Masz dobre podejście do koni i wydaje mi się, że one wiedzą, że powinny być z tobą ostrożne! Pamiętasz, jak Wojtek przestał parskać, gdy podszedł do ciebie w Ascot? Jak się uspokoił i wcale nie szarpał głową, kiedy wzięłaś wodze?
Polly westchnęła.
– Rodzice myślą, że po prostu miałam szczęście. Mama mówi, że prawie dostała zawału, jak wszyscy odskoczyli na boki, a ja zostałam sama na środku padoku. Myśli, że nie dałam rady uciec, ale wiesz, zachowałabym się tak samo, gdybym była zdrowa. To najlepsze, co można w takiej sytuacji zrobić.
Charlie wiedziała, że przyjaciółka ma rację, ale zdawała sobie sprawę, że trzeba wiele odwagi i opanowania, żeby stać spokojnie, gdy obok szaleje spanikowany koń.
– Wojtek bardzo się zmienił – powiedziała. Szły w stronę wybiegu, a Borys, border terier, biegł za nimi. – Uspokoił się i wygląda, jakby całkiem zapomniał o wyścigach.
Podeszły do ogrodzenia i Charlie zawołała konie, stojące w cieniu po drugiej stronie pastwiska. Percy zarżał, przewidując poczęstunek, i ruszył w ich stronę. Wojtek poszedł za nim. Charlie patrzyła na nie uważnie, sprawdzając, czy nic im nie dolega.
– Popatrz, jak się Wojtek zaokrąglił i jaki jest spokojny. – Uśmiechnęła się do Polly. – Chyba podoba mu się lenistwo!
Wojownik podszedł do Polly i wyciągnął głowę, żeby mogła go pogłaskać.
Polly oparła się na płocie i położyła mu dłoń na chrapach.
– Ojej, jaki ty milusi! – Ucałowała policzek konia i mocno wciągnęła powietrze. – Zapomniałam, jak one pięknie pachną i jakie są mięciutkie.
Wojownik był koniem czystej krwi i miał delikatniejszą skórę i sierść niż jego przysadzisty, kudłaty przyjaciel. Percy nigdy nie przepuszczał okazji, by coś zjeść, więc teraz przesunął głowę pod belką ogrodzenia i obwąchiwał kieszenie Charlie.
Dalszy ciąg tekstu w pełnej wersji książki.
© Copyright by Clearly Clare Ltd, 2019
First published as The Racehorse Who Learned to Dance in 2019 by Puffin Books which is part of the Penguin Random House group of companies.
The author and illustrator have asserted their moral rights.
All rights reserved.
© Copyright for the Polish translation by Małgorzata Glasenapp, 2024
© Copyright for the Polish edition by Wydawnictwo Dwie Siostry, 2024
ISBN 978-83-8150-644-1
wydanie I
wydawnictwodwiesiostry.pl
redakcja: Anna Mirkowska
korekta: Emilia Kolinko
opracowanie wersji elektronicznej:
Ta książka jest dziełem twórcy i wydawcy. Prosimy o przestrzeganie praw, jakie im przysługują. Jej zawartość możesz udostępnić nieodpłatnie osobom bliskim lub osobiście znanym. Ale nie publikuj jej w internecie. Jeśli cytujesz jej fragmenty, nie zmieniaj ich treści i koniecznie zaznacz, czyje to dzieło. A kopiując ją, rób to jedynie na użytek osobisty.
Szanujmy cudzą własność i prawo!
Polska Izba Książki
Wydawnictwo Dwie Siostry sp. z o.o.
al. 3 Maja 2 m. 183
00-391 Warszawa
Biblioteki, szkoły, przedszkola, księgarnie i inne instytucje zainteresowane ofertą specjalną zachęcamy do kontaktu z działem handlowym ([email protected], +48 577 888 278).