3,99 zł
Nagle wrócił do stołu i usiadł na swoim miejscu. Stała dalej, opierając się o blat. Gdy tak siedział, ściskał fiuta przez spodnie i na nią patrzył, zastanawiała się, dlaczego nie kontynuują. Ale naraz zrozumiała, że pracował nad czymś w myślach, więc czekała cierpliwie, nie ryzykując, że wszystko weźmie w łeb.
Ma już dość narzekań matki, że wciąż bezczynnie siedzi w domu, zamiast znaleźć jakąś pracę, dlatego postanawia zająć się odśnieżaniem i zarobić w ten sposób trochę pieniędzy. Gdy puka do drzwi dużej willi, by zaoferować swoje usługi, otwiera mu dojrzała, lecz niesamowicie seksowna kobieta w szlafroku. Od razu zaprasza go do środka, a jej spojrzenie i zachowanie zdradza, że jest zainteresowana czymś więcej niż tylko odśnieżeniem swojego podjazdu. Erotyczna gra między dwójką nieznajomych nabiera tempa, gdy nagle słyszą dźwięk klucza przekręcanego w zamku...
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:
Liczba stron: 21
Malin Edholm
tłumaczenie Ludwika Kotecka redakcja Anna Wysocka
Lust
Walentynki: Namiętność w raju - opowiadanie erotyczne Przełożyła Ludwika Kotecka Tytuł oryginałuAlla hjärtans dag: Passion i paradisetZdjęcie na okładce: Shutterstock Copyright © 2018, 2019 Malin Edholm i LUST Wszystkie prawa zastrzeżone ISBN: 9788726209556
1. Wydanie w formie e-booka, 2019
Format: EPUB 2.0
Ta książka jest chroniona prawem autorskim. Kopiowanie do celów innych niż do użytku własnego jest dozwolone wyłącznie za zgodą LUST oraz autora.
Walentynki wciąż kojarzą mi się z tradycją amerykańską, chociaż w Szwecji obchodzi się je już od dawna i traktuje jako ważne, romantyczne święto. Dawniej spędzałam je, oglądając komedie romantyczne i pochłaniając półlitrowe lody Ben & Jerry albo w trochę bardziej cywilizowany sposób, wychodząc z przyjaciółmi na kolację lub na romantyczną randkę z tym, z kim akurat się widywałam. Zdecydowana większość walentynek w moim życiu minęła jednak bez rozgłosu i dopiero następnego dnia orientowałam się, że święto powinno było upłynąć pod znakiem romantyczności, czekolady i pluszowych misiów. Wolę fińską wersję tego komercyjnego wydarzenia: swego rodzaju Dzień Przyjaźni, gdzie platoniczność przeważa nad romantycznością. To bardzo miłe.
W Szwecji sama nazwa „walentynki” weszła do użycia w roku 1956, a wprowadziła ją, rzecz jasna, spółka Nordiska Kompaniet. Kapitalizm zamiast miłości. Podczas moich dwudziestu pięciu lat życia któregoś razu udało mi się wyłapać tę bezużyteczną informację.
Siedzę właśnie w przyuczelnianej bibliotece, nie w czytelni, która doprowadza mnie do szału, tylko w otwartej części budynku wychodzącej na kawiarnię. Jestem na balkonie, gdzie ustawiono biurka. Ociągam się tutaj i googluję kolejne informacje na temat walentynek. Na jednej stronie czytam, że początki Dnia Świętego Walentego sięgają legendy o Luperkaliach – święcie obchodzonym w antycznym Rzymie. Większość tekstu dotyczy Świętego Walentego, którego niezupełnie można traktować jako inicjatora uroczystości, ale z całą pewnością zapożyczono od niego jej nazwę. Wiarygodność wielu mitów opowiadających o tym dniu pozostawia wiele do życzenia, ale i tak nie przerywam czytania, ogarnięta obcą mi dotychczas ciekawością.
To niestety koniec bezpłatnego fragmentu. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki.
Przepraszamy, ten rozdział nie jest dostępny w bezpłatnym fragmencie.