Uzyskaj dostęp do ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
JEŚLI KIEDYKOLWIEK NIE MOGŁEŚ ZNALEŹĆ KLUCZY, ZAPOMNIAŁEŚ O WAŻNYM SPOTKANIU LUB POZWOLIŁEŚ, BY ROZPROSZYŁ CIĘ MAŁO WAŻNY E-MAIL, TA KSIĄŻKA JEST WŁAŚNIE DLA CIEBIE.
Żyjemy w czasach nadmiaru informacji, a rozproszenie uwagi staje się niebezpieczną chorobą cywilizacyjną. Ubocznym efektem rewolucji cyfrowej jest powszechny brak koncentracji – mejle, SMS-y, telefony, internetowe komunikatory i media społecznościowe sprawiają, że nie potrafimy się skupić. Czujemy się wiecznie przytłoczeni i przeciążeni. Jesteśmy zmęczeni, choć niewiele osiągamy.
Kluczem do mniej stresującego życia jest uporządkowanie naszego umysłu. Doktor Paul Hammerness, psychiatra z wydziału medycyny Harvardu, opisuje najnowsze odkrycia w dziedzinie badań nad niezwykłym systemem organizacji mózgu. Margaret Moore, wybitna trenerka coachingu, członek kierownictwa Institute of Coaching, przekłada tę wiedzę na konkretne rozwiązania.
Oboje, tworząc doskonale zgrany zespół, objaśniają, jak wykorzystać wrodzone zdolności mózgu, aby efektywniej pokierować swoim życiem. Za pomocą prostych i zwięzłych wskazówek tłumaczą, jak lepiej funkcjonować w czasie chaosu i nadmiaru.
Uczą, jak:
wydajniej zarządzać czasem
poprawić swoje zdolności organizacyjne
wydobyć swój ukryty potencjał
skutecznie realizować założone cele
odnosić sukcesy zawodowe
cieszyć się powodzeniem w relacjach z innymi ludźmi
prowadzić bardziej uporządkowane i mniej stresujące życie
Weź życie we własne ręce. Nikt nie zna twoich możliwości lepiej niż ty sam. Zostań swoim własnym coachem!
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 280
Tłumaczenie:
Zorganizowany umysł – zorganizowane życie
Skarbnica porad, narzędzi i technik, która pozwala zadbać o własne priorytety, kiedy walczymy ze stresem codziennego życia.
Pam Peeke, doktor medycyny, prowadząca program Could You Survive? na kanale Discovery Health TV, autorka bestselleru Fit to Live
Wspaniała książka! Nieoceniony zbiór popartych naukowo rad, które pomogą każdemu zmienić życie na lepsze. Jeśli poszukujesz inteligentnie i przystępnie napisanego poradnika, który pomoże zapanować nad życiem i wykorzystać w pełni własny potencjał, musisz po nią sięgnąć!
Pilar Gerasimo, Redaktor naczelna czasopisma „Experience Life”, wiceprezes Life Time Fitness
Hammerness i Moore wykorzystali najnowsze odkrycia w dziedzinie funkcjonowania mózgu i stworzyli niezwykle skuteczne metody, które pomagają zaprowadzić porządek w życiu i lepiej nad nim zapanować. Dziś, kiedy coraz więcej rzeczy rozprasza naszą uwagę, ta książka prezentuje spostrzeżenia, dzięki którym nasze życie, zarówno zawodowe, jak i rodzinne, będzie mniej stresujące i bardziej produktywne.
Jon Ayers Prezes IDEXX Laboratories
Doktor Paul i trenerka Meg dają nadzieję. Pokazują nam, co działa, i pomagają stworzyć wiarygodny realistyczny plan, który sprawdzi się w najbardziej wymagających sytuacjach. Ten unikatowy trening wyjaśnia przyczyny problemów, uczy strategii, które pomagają je rozwiązać, i gwarantuje pomyślne rezultaty.
Ruth Ann Harnisch Prezes The Harnisch Foundation
Ten bardzo praktyczny i przystępnie napisany poradnik znacząco wspomaga naturalne zdolności każdego do sprawnego radzenia sobie z zalewem informacji, z którym mamy do czynienia w coraz bardziej złożonym świecie zaawansowanych technologii.
-Jeffrey M. Schwartz Lekarz, badacz w dziedzinie psychiatrii na University of California Los Angeles, współautor książek You Are Not Your Brain oraz The Mind & the Brain
TEST: CZY JESTEŚ ZORGANIZOWANY?
(Wybierz odpowiedź A, B lub C)
A. BARDZO ZORGANIZOWANY: Mam uporządkowane biurko, nigdy nie zapominam o zebraniach i spotkaniach, zawsze dotrzymuję terminów, znajomi mnie podziwiają, koledzy z pracy mi zazdroszczą, a przełożeni mnie uwielbiają.
B. WZGLĘDNIE ZORGANIZOWANY: Dość dobrze radzę sobie ze sprawami, choć czasami mnie przerastają, nie wiem, czym zająć się w pierwszej kolejności, i muszę przyznać, że nieco zazdroszczę kolegom z pracy oraz szefowi, którzy są lepiej zorganizowani.
C. KOMPLETNIE NIEZORGANIZOWANY: Czasami nie pamiętam, gdzie zaparkowałem samochód. W każdej chwili telefon lub SMS może mnie wytrącić ze skupienia i… jak brzmiało pytanie?
Jeśli wybrałeś odpowiedź A, B lub C, ta książka jest właśnie dla ciebie! Dzięki niej poznasz sześć sposobów wykorzystania nauki o mózgu, by zrobić więcej, poświęcając na to mniej czasu – i czuć jeszcze większą satysfakcję.
W tej książce prezentujemy najnowsze ustalenia dotyczące tego, w jaki sposób mózg organizuje myśli, działania i emocje. Dzięki nowoczesnym metodom obrazowania mózgu potrafimy dziś obserwować jego reakcje w rozmaitych sytuacjach. Oto fascynujący przykład tego, co okryli naukowcy:
DZIAŁANIE ZORGANIZOWANEGO MÓZGU
W trakcie badania przeprowadzonego w 2008 roku uczestnikom pokazano serię przyjemnych, nieprzyjemnych i neutralnych ilustracji. Polecono im, by oglądając je, starali się nie okazywać emocji. Jednocześnie, wykorzystując nowoczesne metody neuroobrazowania mózgu, naukowcy obserwowali jego obszary (takie jak kora przedczołowa i przedni zakręt obręczy kory) odpowiedzialne za myślenie i emocje. To niezwykłe badanie rzuciło nowe światło na wewnętrzny układ organizacji i regulacji mózgu, który odpowiada za porządek i w razie konieczności potrafi tłumić emocje.
Jak wykażemy w dalszej części tej książki, ucząc się, lepiej panować nad emocjami. Będziemy wtedy w stanie zestroić ze sobą rozmaite części mózgu odpowiedzialne za myślenie i pobudzić je do działania, co otworzy przed nami zupełnie nowe, nieznane obszary. Dzięki temu nasze życie będzie lepiej zorganizowane i wydajniejsze, mniej stresujące i pod wieloma względami znacznie bardziej satysfakcjonujące. A teraz najważniejsze: elementy genialnego systemu samoregulacji mózgu są zapisane w każdym dobrze funkcjonującym ludzkim umyśle. Można do nich dotrzeć, uruchomić je i wykorzystać, by lepiej zorganizować i kontrolować życie.
Trzeba tylko wiedzieć, w jaki sposób. A o tym właśnie mówi nasza książka.
CO WYRÓŻNIA TEN PORADNIK ORGANIZACJI ŻYCIA?
Celem autorów nie jest radzenie Czytelnikom, jak uporządkować biurko, spisać listę najważniejszych zadań lub prowadzić kalendarz spotkań.
Ten instruktażowy poradnik jest zbiorem zaleceń, które pomogą sprawniej zorganizować życie poprzez lepszą organizację umysłu, zasadnicze zmiany w sposobie codziennego postrzegania i traktowania pracy, współpracowników, rodziny i samego siebie. Dzięki niemu będziemy bardziej skoncentrowani i mniej roztargnieni, a także lepiej uda nam się dostosowywać do nowych sytuacji i zmian, które w przeszłości nas przerastały.
Nasza książka ma inną strukturę niż większość poradników. Jest owocem współpracy znanego badacza klinicznego z Harvardu oraz czołowej trenerki coachingu w dziedzinie zdrowia i powodzenia w życiu codziennym. W ramach tej nowatorskiej koncepcji lekarz medycyny diagnozuje problem, wyjaśnia, jak go rozwiązać, a także inspiruje nas do niezbędnych zmian. Następnie licencjonowana trenerka pokazuje, jak te zmiany wprowadzić w życie.
Oto nasz zespół:
Paul Hammerness, lekarz medycyny, psychiatra, wykładowca na wydziale medycyny Uniwersytetu Harvarda, pracujący także na oddziale psychiatrii w Massachusetts General Hospital oraz Newton Wellesley Hospital. Doktor Hammerness od dziesięciu lat uczestniczy w badaniach nad mózgiem i zachowaniem, koncentrując się na zespole nadpobudliwości psychoruchowej z deficytem uwagi (ADHD). Prowadzi wykłady dla lekarzy specjalistów w dziedzinie zdrowia psychicznego, edukatorów i rodzin chorych zarówno w Stanach Zjednoczonych, jak i poza ich granicami. W ramach praktyki klinicznej codziennie obserwuje „zdezorganizowane” umysły osób w różnym wieku – od ośmiolatka, który nie radzi sobie w szkole, po czterdziestoośmioletnią bizneswoman, której zakorzenione złe nawyki organizacyjne odbijają się dziś na jej pracy i rodzinie. Opierając się na badaniach naukowych i obserwacjach zmagań osób o klinicznie „zdezorganizowanym” mózgu, doktor Hammerness wyjaśnia, jak potrafi działać mózg uporządkowany.
Margaret Moore, znana jako trenerka Meg, współzarządza Instytutem Medycyny Lifestylowej w Spaulding Hospital, szpitalu uniwersyteckim Harvardu. Jest założycielką Wellcoaches, słynnej szkoły dla trenerów, a także współautorką podręczników dla nich. Wspólnie z tysiącami przeszkolonych przez siebie trenerów pomogła dziesiątkom tysięcy ludzi dokonać ważnych pozytywnych zmian związanych z pracą, zdrowiem i życiem osobistym.
Wspomnieliśmy o innych poradnikach tego typu. Prawdopodobnie niektóre z nich dorównują naszemu. Jednak choć spora ich grupa może być pomocna, opierają się na nieco już archaicznym modelu, którego pierwszym etapem jest uporządkowanie otoczenia – biura, biurka, domu – zamiast umysłu. Doktor Hammerness i trenerka Meg mają inne podejście, oparte na najnowszej literaturze naukowej. Polega ono na wyjaśnieniu sześciu kluczowych aspektów działania mózgu, a następnie zaproponowaniu konkretnych strategii naprawczych.
Te aspekty to cechy i zdolności poznawcze, nazywane kognitywnymi, w które każdy z nas jest wyposażony od urodzenia, ale nie zauważa ich lub nie wie, jak je wykorzystać. Warto postrzegać je jako wrodzone zdolności mózgu, które tylko czekają, by je uruchomić. Doktor Hammerness wyjaśnia, gdzie znaleźć odpowiedni „włącznik” i kiedy go zastosować, natomiast trenerka Meg pokazuje, jak go wcisnąć. Dzięki temu mamy supersamochód z napędem na cztery koła, którym nawet po najbardziej wyboistej drodze zdołamy wygodnie dotrzeć do celu. A tym celem jest bardziej uporządkowana i wydajna przyszłość.
Zdolności kognitywnych można się nauczyć i wyćwiczyć je poprzez innowacyjną metodę self-coachingu. Dzięki nim staniemy się lepiej zorganizowani, mniej roztargnieni i bardziej skupieni, a nasz umysł będzie gotów dać odpór wszystkiemu, co rozprasza uwagę w dzisiejszym świecie.
Aby pomóc Czytelnikom stać się lepiej zorganizowanymi, przyjęliśmy konwencję zwięzłych wyjaśnień teoretycznych i skutecznych zaleceń praktycznych, które pomagają łatwo zrozumieć neurologiczne tło zdolności kognitywnych, a następnie wykorzystać je dla własnych korzyści.
W skrócie prezentujemy tło naukowe i proponujemy rozwiązanie.
COACHING: TAJEMNICE DOBREGO ZORGANIZOWANIA
Rozwiązanie, o którym mówimy, czyli to, jak wziąć sprawy we własne ręce, dotrzeć do drzemiących głęboko zdolności organizacyjnych, skupiać się bardziej na tym, co ważne, i lepiej ułożyć sobie życie, jest jednym z unikatowych elementów tej książki. Aby pomóc Czytelnikom nauczyć się, jak lepiej funkcjonować w naszym nieuporządkowanym świecie, stosujemy nową, wyjątkowo skuteczną technikę psychologiczną zwaną coachingiem, którą współautorka książki, Margaret Moore, znana też jako trenerka Meg, wyjaśni szerzej w rozdziale drugim. Coaching, określany przez niektórych jako sztuka i nauka ułatwiania pozytywnych zmian, jest przede wszystkim procesem tworzenia „mapy drogowej” prowadzącej do lepszego zdrowia i samopoczucia – a także do zyskania motywacji i pozytywnego nastawienia.
W tym poradniku trenerka Meg podchodzi do Czytelnika tak jak do własnych klientów w codziennej praktyce. Warto potraktować ją jako trenera, współpracownika i przewodnika na drodze do osiągnięcia pozytywnych zmian, które są rezultatem skutecznego coachingu. Odbędziemy tę podróż razem, a rozpoczyna się ona od tego, co czujemy – od emocji, od poczucia zorganizowania lub jego braku, od naszego życia.
Na tym właśnie polega zastosowana tu konwencja zwięzłych, skutecznych zaleceń.
Doktor Hammerness identyfikuje i wyjaśnia zasady dobrego zorganizowania (nazwaliśmy je Regułami porządku), którymi cechuje się mózg uważny i skupiony, czyli taki, który potrafi dokonać zmian, przystosować się i działać z maksymalną wydajnością, nawet kiedy jest nieustannie bombardowany rozmaitymi dystrakcjami, czyli bodźcami rozpraszającymi uwagę.
Trenerka Meg pokazuje, co musimy zrobić, by wpoić sobie te zasady. Wspiera nas, a także krok po kroku prowadzi ku celowi, jakim jest lepiej zorganizowany umysł, lepsze funkcjonowanie w dzisiejszym świecie i owocne życie.
Wiedza autorów opiera się na neurobiologii, psychologii i teorii dokonywania zmian (będącej fundamentem teorii coachingu). Ich recepta na sukces jest jasna, praktyczna, motywacyjna i, przede wszystkim, wykonalna.
Sami możemy usprawnić zdolności organizacyjne, możemy nauczyć się, jak nie ulegać temu, co nas rozprasza, i jak poradzić sobie z szybkimi zmianami w dzisiejszym świecie.
Wróćmy na chwilę do wcześniejszego testu. Jeśli podaliśmy odpowiedź B lub C (a nawet A – ponieważ być może właśnie uznaliśmy, że warto przemyśleć odpowiedź raz jeszcze, bo przecież zapomnieliśmy odpowiedzieć na mail kolegi z działu sprzedaży), nie jesteśmy sami.
Niewątpliwie żyjemy w świecie, w którym tak wiele przeszkadza w skupieniu. To skutek uboczny rewolucji cyfrowej umożliwiającej błyskawiczny dostęp do informacji i otwierającej przed nami mnóstwo nowych kanałów natychmiastowej komunikacji. Tak cudownie móc skorzystać z Facebooka, by odnaleźć kolegów ze szkoły średniej, prawda? Tak wygodnie znaleźć materiały naukowe dzięki Google, zamiast spędzać godziny na szukaniu ich w bibliotece publicznej. Któż z nas potrafi dziś wyobrazić sobie, że nie może skontaktować się z kolegą z pracy lub klientem drogą mailową?
Oczywiście kiedy ci koledzy i klienci odpisują nam wszyscy jednocześnie, gdy podczas rozmowy z szefem przychodzą do nas SMS-y od dzieci, dopada nas tęsknota za dawnymi dobrymi czasami, kiedy nie byliśmy dostępni tak łatwo, bez względu na czas i miejsce, i kiedy nie bombardowało nas tak wiele bodźców w postaci poczty elektronicznej, SMS-ów i tweetów. A przecież sami nie wiemy, co jutro lub pojutrze zaproponują nam bezustannie rozwijające się technologie.
Termin przeciążenie informacyjne stał się niemal banałem – możemy przeczytać w raporcie o przeciążeniu poznawczym, przygotowanym w 2010 roku przez Institute for the Future, think tank z Palo Alto w Kalifornii. Używamy go półżartem dla określenia stresu związanego z burzą medialną, jaką rozpętała technologia cyfrowa. Niezwykle otrzeźwiające jest uświadomienie sobie, że to dopiero początek. Nawał bezustannie napływających maili, które wymagają natychmiastowej odpowiedzi, poczucie winy, że nie nadążamy z przeglądaniem kanałów RSS, przerażenie na myśl, że dysk dekodera TV jest pełen nieobejrzanych programów – to tylko przedsmak tego, co nas czeka w najbliższej przyszłości. Nieważne, ile otacza nas komputerów, których zadaniem jest zbieranie, wyszukiwanie i dostarczanie informacji – każdy z nas ma tylko dwoje oczu i dwoje uszu, a przede wszystkim jeden umysł, którym musi je ogarnąć.
Faktycznie – tylko jeden umysł. Ale to w nim właśnie tkwi rozwiązanie.
EPIDEMIA ROZPROSZONEJ UWAGI
Nigdzie na świecie przeciążenie informacyjne nie jest bardziej widoczne niż w Stanach Zjednoczonych, gdzie niektórzy przyrównują je do epidemii otyłości. Istnieje nawet nieoficjalny prezydent Rozkojarzonej Ameryki. I nie urzęduje on w Białym Domu, ale w miejscowości Albany w stanie Nowy Jork. To tam latem 2009 roku doszło do wydarzenia, które nagle uświadomiło społeczeństwu zagrożenia wynikające z dystrakcji.
Malcolm Smith pełnił wówczas funkcję przewodniczącego większości demokratycznej w senacie stanu Nowy Jork. Podczas rozmowy z miliarderem Thomasem Golisano, jednym z czołowych niezależnych graczy politycznych stanu, bezustannie sprawdzał maile w telefonie komórkowym BlackBerry. Golisano, który specjalnie przybył do Albany na spotkanie ze Smithem, wpadł w furię.
– Pokonuję czterysta kilometrów, by porozmawiać, jak stan może zaoszczędzić mnóstwo pieniędzy, a on bawi się telefonem. Rozjuszył mnie tym – powiedział dziennikarzom.
Golisano był tak rozwścieczony, że skontaktował się z Republikanami i zaproponował swoją pomoc w usunięciu Smitha ze stanowiska, być może w nadziei, że zastąpi go ktoś, kto potrafi skupić się na rozmowie choć przez kilka minut. Republikanie podjęli odpowiednie działania, stronnicy Smitha się rozpierzchli, opozycja przejęła kontrolę nad senatem, a Smith trafił pod pręgierz mediów.
Smith bawi się telefonem, kiedy senat płonie! – brzmiał jeden z nagłówków prasowych.
To wina BlackBerry! – wołał inny.
Nieprawda. Winne było rozproszenie uwagi. Tym, co zrujnowało karierę Smitha, przy okazji wtrącając stan Nowy Jork w jeden z najpoważniejszych kryzysów politycznych w ponad dwustutrzydziestoletniej historii USA, był (poza fatalnymi manierami) brak koncentracji, czyli -dystrakcja.
Oczywiście problem nie ogranicza się tylko do Stanów Zjednoczonych. Jeden z najgorszych skandali wywleczonych na światło dzienne w 2010 roku przez brytyjskie tabloidy (wraz z przyznaniem się księżnej Yorku Sarah Ferguson do przyjmowania łapówek w zamian za kontaktowanie tuzów biznesu z jej wpływowym eksmałżonkiem) dotyczył pewnego działacza związkowego. W trakcie spotkania negocjacyjnego z władzami British Airways zwołanego w trybie pilnym dla uniknięcia strajku wysyłał on wiadomości na Twittera, czasami po trzy lub cztery w ciągu godziny. Kiedy szefowie przewoźnika dowiedzieli się, że związkowiec, zamiast ratować sytuację, bawił się telefonem, wpadli we wściekłość. Negocjacje się załamały i doszło do strajku, który zrujnował plany podróży tysiącom pasażerów jednej z największych linii lotniczych na świecie.
Twitter odpowiedzialny za zniweczenie negocjacji z British Airways – zawyrokował „Daily Telegraph” na pierwszej stronie.
I znów niewłaściwa diagnoza. Winny był nie Twitter, ale mózg niezdolny do tego, by skupić się nawet w krytycznej sytuacji, co tylko świadczy o nieumiejętności odłożenia kieszonkowego urządzenia, by spojrzeć w oczy innej istocie ludzkiej.
Na szczęście Malcolm Smith i brytyjski działacz związkowy nie siedzieli za kierownicą samochodu. W Stanach Zjednoczonych szacuje się, że przynajmniej 25% wszystkich wypadków drogowych jest następstwem rozproszenia uwagi kierowcy. A są i tacy, którzy uważają, że ten odsetek wciąż rośnie, ponieważ wraz z pojawieniem się każdego kolejnego mobilnego urządzenia komunikacyjnego, nowej funkcji w telefonach komórkowych, nowej satelitarnej stacji radiowej czy nowej reklamy przydrożnej kierowcy mają jeszcze bardziej rozproszoną uwagę.
Ale czy naprawdę problemem są reklamy, telefony i stacje radiowe? Nie.
Problem stanowi to, że nie potrafimy sobie z nimi radzić. Że nie potrafimy się skupić. Że jesteśmy nimi przytłoczeni i nie umiemy się zorganizować. A końcowy efekt tego kryzysu odczuwamy w pracy i w domu. Co gorsza, cierpi na tym nawet nasze zdrowie.
A oto kilka innych danych statystycznych odnoszących się do problemu rozproszenia uwagi:
43% Amerykanów uważa się za ludzi zdezorganizowanych, a 21% nie dotrzymuje ważnych terminów w pracy. Blisko połowa twierdzi, że przez dezorganizację co najmniej dwa razy w tygodniu musi pracować do późnego wieczora.
Złe zarządzanie czasem i brak dyscypliny w realizacji planów zawodowych przekłada się na problemy zdrowotne u 63% doradców finansowych. Nadmierny stres i zły stan zdrowia mają bezpośredni wpływ na sposób kierowania sprawami zawodowymi .
Prawie połowa Amerykanów uważa, że w ciągu ostatnich pięciu lat wzrósł poziom ich stresu. Tyle samo twierdzi, że stres ma negatywny wpływ na ich życie osobiste i zawodowe. Blisko jedna trzecia (31%) osób pracujących ma problemy z organizacją spraw służbowych i rodzinnych. A ponad jedna trzecia (35%) podaje pracę kolidującą z życiem rodzinnym i osobistym jako poważne źródło stresu.
W sondażu przeprowadzonym przez Instytut Gallupa wśród osób pracujących 80% badanych stwierdziło, że odczuwa stres w pracy, blisko połowa, że potrzebuje pomocy, by nauczyć się zwalczać stres, a 42%, że takiej pomocy potrzebują ich współpracownicy. Stres w pracy może prowadzić do wielu problemów, takich jak choroby, wypadki w miejscu zatrudnienia, a co za tym idzie ‒ wyższe koszty ubezpieczenia oraz zmniejszona wydajność pracowników).
Według amerykańskiego Centrum Zwalczania i Zapobiegania Chorobom (CDC) aż 80% wydatków na cele zdrowotne ma związek ze stresem.
70% zatrudnionych pracuje w nadgodzinach i w weekendy. Ponad połowa z nich przyznaje, że robi to z własnej inicjatywy.
Epokę dystrakcji symbolizuje jedna kategoria dezorganizacji. Jest to brak skupienia w trakcie prowadzenia samochodu. Amerykański Departament Transportu (DOT) poświęcił temu problemowi specjalną stronę internetową (distraction.gov), która przypomina o zagrożeniach związanych z tym zjawiskiem. Zazwyczaj kojarzone jest ono z wysyłaniem SMS-ów, rozmawianiem przez telefon, oglądaniem filmów, czytaniem mapy lub innym zachowaniem, które wymaga oderwania wzroku od drogi i przeszkadza w skupieniu uwagi na bezpieczeństwie.
Ze statystyk udostępnionych przez amerykański Departament Transportu wyłania się przerażający obraz:
Rozmowa przez telefon komórkowy, nawet z zestawem głośnomówiącym, opóźnia czas reakcji kierowcy w takim samym stopniu, jak stężenie alkoholu we krwi o wartości 0,08% (w Polsce dopuszczalne są zaledwie 0,02%) .
Używanie telefonu komórkowego w trakcie jazdy osłabia aktywność mózgu związaną z prowadzeniem samochodu o 37%.
W 2008 roku w USA w wypadkach, do których doszło na skutek nieuwagi kierowcy, zginęło blisko sześć tysięcy osób, a ponad pół miliona doznało obrażeń.
Młodsi niedoświadczeni kierowcy w wieku poniżej 20 lat znacznie częściej powodują śmiertelne wypadki wynikające z rozproszenia uwagi.
Kierowcy, którzy prowadząc, używają takich urządzeń, jak telefony komórkowe i tablety, cztery razy częściej biorą udział w wypadkach, w których doznają obrażeń.
Wiele osób uważa, że brak uwagi na drodze to wyłącznie problem młodych kierowców, którzy przeglądają Facebooka przy prędkości 140 km/h. A jednak, jak wynika z badania przeprowadzonego w 2010 roku w USA przez Pew Research Center, spośród wszystkich dorosłych, którzy wysyłają SMS-y, aż połowa przyznała, że robi to w trakcie jazdy (w porównaniu z zaledwie jedną trzecią szesnastolatków i siedemnastolatków). Według strony distraction.gov połowa mieszkańców Stanów Zjednoczonych, prowadząc samochód, korzysta z telefonu komórkowego, a co siódmy esemesuje. Najgorsze jest to, że aż 65% kierowców z wyższym wykształceniem, siedząc za kierownicą, rozmawia przez telefon lub wysyła SMS-y.
Zdaniem niektórych kryzys rozproszonej uwagi kierowców stanowi część jeszcze większego problemu. Jest nim osiągnięcie przez ludzkość stanu przeciążenia informacyjnego, a przynajmniej stanu, w którym czujemy się tak przytłoczeni tym, czego wymaga od nas egzystencja, że gotowi jesteśmy ryzykować życie dla jednego SMS-a lub rozmowy telefonicznej. W 2010 roku „The New York Times” opublikował serię artykułów o rzekomo zgubnym wpływie technologii na mózg człowieka. A w artykule o podobnej tematyce, opublikowanym na łamach „USA Today”, pewien naukowiec stwierdził, że dziś ludzie robią jednocześnie wiele rzeczy, przekraczając granice własnych możliwości kognitywnych.
ROZPROSZENIE UWAGI TO ELEMENT ŻYCIA
Niektórzy uważają, że niewiele możemy poradzić na dystrakcję. Że wraz z rosnącym tempem życia coraz więcej czynników rozprasza naszą uwagę. Że trzeba się do tego przyzwyczaić. Że jesteśmy bezsilni. My zaś twierdzimy, że to bzdura! Owszem, nie zdołamy spowolnić ani zmian technologicznych, ani tempa życia (wielu z nas w ogóle by tego nie chciało). Natomiast zdecydowanie możemy znaleźć sposób, by nie tylko lepiej radzić sobie ze zmianami, ale nawet dzięki nim rozkwitać. I właśnie nasza książka pokazuje, jak tego dokonać.
Pamiętajmy, że na każdego nieuważnego kierowcę i na każdego zestresowanego pracownika, który nie poradził sobie z przydzielonym zadaniem lub nie zdobył ważnej informacji, ponieważ był źle zorganizowany i roztargniony, przypada kilku innych skupionych i doskonale sobie radzących. Wiedzą oni, jak wykorzystać funkcje mózgu, by dobrze zorganizować życie, skupić się na wykonywanym zadaniu i cieszyć się lepszą skutecznością w pracy i w domu.
Niektórych z nich dobrze znamy. Są to na przykład sportowcy, tacy jak amerykański baseballista Derek Jeter lub futbolista Tom Brady, którzy słyną z tego, że potrafią odizolować umysł od wszystkiego, co rozprasza uwagę, i skupić się na piłce lub linii boiska. Przywódcy wojskowi, tacy jak amerykański generał David Petraeus, podejmujący decyzje ratujące ludzkie życie w ogniu wojen. Steve Jobs, wizjoner, który kierował jedną z największych i najbardziej wpływowych korporacji świata. Hillary Clinton, która podczas rozmów pokojowych cierpliwie poznaje niuanse i złożoności pozornie niemożliwego do rozwiązania konfliktu między Palestyną a Izraelem. A przecież osoby doskonale zorganizowane zasilają nie tylko szeregi polityków, biznesmenów czy sportowców. Wystarczy tu wspomnieć J.K. Rowling, pisarkę, która dzięki zdyscyplinowanej kreatywności podarowała światu książki o Harrym Potterze. Wyobraźmy sobie, jak doskonale musiała być zorganizowana, by nie stracić kontroli nad niesłychanie złożoną i wielowątkową akcją.
Istnieje wielu słynnych ludzi, których osiągnięcia, przynajmniej w pewnym stopniu, są efektem umiejętności zachowania spokoju i skupienia oraz dobrej organizacji, szczególnie w sytuacjach kryzysowych. Jest też wielu innych, którzy również osiągnęli znaczne sukcesy, choć ich nazwiska nie trafiają na pierwsze strony gazet, ale którzy, dzięki wrodzonym i nabytym cechom, potrafią wykorzystywać zdolności kognitywne w taki sposób, że są wyjątkowo skuteczni, zarówno w pracy, jak i w domu.
Poznajmy dwie takie osoby.
ZORGANIZOWANY UMYSŁ PRZY PRACY I PRZY ZABAWIE
Niemal codziennie o wpół do dziewiątej rano Rob Shmerling ma już za sobą godzinę ćwiczeń, wie, co w ciągu ostatniej doby wydarzyło się na świecie, i jest w trakcie odpowiadania na maile. Przez następne dwie godziny wymienia się informacjami z kolegami z pracy i przegląda rozmaite strony internetowe w poszukiwaniu najnowszych doniesień medycznych. Doktor Shmerling jest lekarzem, ordynatorem oddziału reumatologii w Beth Israel Deaconess Medical Center w Bostonie.
Jest to ważne stanowisko administracyjne w jednym z wiodących amerykańskich szpitali, jednak pięćdziesięcioczteroletni doktor Shmerling nie poświęca się wyłącznie tej pracy. Zajmuje się też pisaniem oraz badaniami. Jest autorem czterdziestu jeden artykułów naukowych, rozdziałów książek lub recenzji badań, a także wielu artykułów popularnonaukowych zamieszczanych w Internecie. Ponadto wykłada na wydziale medycyny i jest opiekunem stażystów. Ma żonę i dwie córki. Raz w tygodniu pracuje jako wolontariusz w schronisku dla kobiet. Wraz z żoną należy do klubu książki (ostatnio spodobały im się powieści Janice Y.K. Lee The Piano Teacher oraz Kathryn Stockett Służące). Lubi grać na fortepianie, amatorsko zajmuje się fotografią, a w weekendy oddaje się długim rowerowym przejażdżkom po wiejskich terenach Massachusetts.
Aha, także pierze oraz składa skarpetki.
– To ja zajmuję się w domu praniem – mówi z dumą. – Każdy ma u nas przydzielone obowiązki. Moim jest pranie.
W jaki sposób doktor Shmerling jest w stanie bez większego trudu wtłoczyć aż tyle zadań w jeden dzień, jeden tydzień, jedno życie?
Sam przyznaje, że jest osobą o zakorzenionych nawykach i już w dzieciństwie był dość uporządkowany.
– Pamiętam, że jako dziecko układałem w pudełku wszystkie 64 kredki według kolorów – opowiada ze śmiechem. Szybko jednak dodaje, że wielu umiejętności, które pomagają mu w dobrej organizacji, nauczył się z konieczności. I wciąż się ich uczy. – Coraz lepiej udaje mi się ignorować pewne rzeczy. Przykładowo w pracy mamy program z szybkim podglądem nowych wiadomości w postaci wyskakujących okienek. Początkowo było to dla mnie okropnie rozpraszające. Ale ostatnio coraz lepiej udaje mi się skupiać na tym, czym właśnie się zajmuję. Jeśli widzę, że przyszedł ważny mail, otwieram go i czytam. Ale nie pozwalam odrywać się od pracy drobnostkom.
W szpitalu trudno liczyć na spokój. Na porządku dziennym są nagłe zmiany stanu pacjentów i rozmaite problemy administracyjne. Stażysta lub pielęgniarka potrzebują natychmiastowej odpowiedzi. A czasami podejmuje się decyzje na wagę życia.
– Dawniej, kiedy spadało na mnie kilka rzeczy naraz, zjadały mnie nerwy – opowiada. – Teraz umiem już sobie z nimi radzić. Potrafię szybko przechodzić od jednej do drugiej oraz ustalać hierarchię ważności.
Problemy, które się pojawiają, często są poważne. Trzeba na przykład ustalić, jaką terapię przepisać choremu na zapalenie kości, toczeń rumieniowaty lub osteoporozę. Ustosunkować się do skarg pacjentów. Pomóc rozwiązać lub rozsądzić problemy wewnętrzne. Doktor Shmerling wie, co należy zrobić, ale wie też, jak przemyśleć każde zagadnienie przed podjęciem działania.
– Próbuję wyobrazić sobie kilka rozwiązań danej sytuacji i szybko zastanawiam się, czy już miałem z podobną do czynienia. Jeśli nie lub jeśli uznam, że lepiej poradzi sobie z nią ktoś inny, albo jeśli wiem, że będę potrzebował czyjejś pomocy, rejestruję ją w głowie jako coś do załatwienia później – wyjaśnia.
Jak się przekonamy, umiejętność łatwego skupienia się na problemie, a następnie odłożenia go na później, tak by nie zaprzątał naszej uwagi, jest cechą zorganizowanego umysłu. Doktor Shmerling osiąga to za pomocą rozmaitych narzędzi, czasami zaawansowanych technologicznie, ale nie zawsze.
– Jeśli muszę się od czegoś oderwać, zaznaczam, na czym skończyłem, w pamięci lub za pomocą samoprzylepnej karteczki. Dzięki temu później natychmiast wiem, w którym miejscu przerwałem – mówi.
Podobnie radzi sobie z lekturą. Jeśli na przykład czyta dokument w Wordzie, podświetla na żółto ostatni wiersz. W ten sposób nie musi przeglądać całej strony, by wiedzieć, gdzie skończył.
Shmerling używa też kilkunastoletniego palmtopa, w którym notuje spotkania i inne ważne informacje. Dzięki temu wystarczy mu rzut oka, by je sprawdzić. Ciekawe jest to, że osoba uważana za mistrza zorganizowania wcale nie ma idealnego porządku na biurku. Jest ono zarzucone stosami papierów.
– Ale zawsze wiem, gdzie znajduje się dokument, którego potrzebuję – mówi doktor Shmerling.
Wysoka skuteczność i wydajność pozostawia czas na proste przyjemności, nawet w dni powszednie. Ludzie przepracowani często twierdzą, że nie mają nawet chwili na lekturę książek i prasy. A doktor Shmerling każdego dnia rano czyta gazetę, poświęca kilka minut na sudoku i jest ogromnym fanem komiksów o Dilbercie.
Choć ciężko pracuje, nie jest pracoholikiem, który bezustannie stara się wykroić jeszcze więcej czasu na obowiązki zawodowe. Lubi rozrywkę i zabawę oraz ma bogate i satysfakcjonujące życie osobiste. A do tego, ilekroć dzięki świetnemu zorganizowaniu udaje mu się zaoszczędzić trochę czasu, uwielbia go marnować.
Oto przykład:
– Czasami w drodze do pracy lubię się zatrzymać w kawiarni Starbucks. Gdybym rzeczywiście miał obsesję na punkcie zarządzania czasem, zaoszczędziłbym kilka minut, wypijając szybko kawę w domu lub w szpitalnej stołówce. Ale lubię wpaść do kawiarni. Dzięki temu podróż do pracy jest przyjemniejsza. Nic w tym złego.
Niewątpliwie Shmerling, absolwent medycyny na Harvardzie, jest bardzo inteligentnym człowiekiem. Ale sam zauważa, że dobre wykształcenie nie ma nic wspólnego z wydajnością.
– Do tego nie potrzeba stopnia naukowego. Środki, jakie wykorzystuję, by być lepiej zorganizowanym, są dostępne dla każdego.
Wiele z nich opiera się na zdrowym rozsądku i można o nich przeczytać w dziesiątkach poradników. Codziennie wieczorem spisz listę rzeczy, które musisz zrobić jutro. Doskonała rada. Ale chodzi o coś więcej. Umiejętność, którą przejawia doktor Shmerling, czyli zdolność przejścia od jednego problemu lub bodźca do drugiego, do zachowania skupienia uwagi, zajęcia się kilkoma problemami, szybko ustalając, który jest najważniejszy, a przede wszystkim zachowując spokój duszy i dobry humor, świadczy o cechach, które wynikają ze struktury umysłu.
Bez wątpienia doktor Shmerling ma niezwykle zorganizowany umysł. Zawdzięcza to własnej pracy, ale przede wszystkim naturze. Wszyscy zostaliśmy wyposażeni w funkcje, które umożliwiają nam lepszą organizację, bez względu na wykonywany zawód.
Przyjrzyjmy się więc, jak wygląda typowy dzień innej doskonale zorganizowanej osoby.
Catherine Smith wychodzi rano z domu w stanie Connecticut i przebiega około pięciu kilometrów. To doskonale wpływa nie tylko na serce, ale i głowę.
– W ten sposób nabieram więcej energii, a dodatkowo oczyszczam umysł i mam czas na przemyślenia – twierdzi.
Przemyślenia! Cóż za pomysł. Kto ma na to czas? A jednak fakt, że Catherine Smith wykorzystuje okazję na refleksje, jest pewnie jednym z sekretów jej sukcesu. Do niedawna była jedną z kobiet zajmujących najwyższe stanowiska w ogólnoświatowym zarządzie ING Insurance z siedzibą w Amsterdamie. Firma należy do największych korporacji finansowych i ubezpieczeniowych świata. Catherine kierowała oddziałem zajmującym się planami emerytalnymi w Stanach Zjednoczonych, nadzorując pracę około dwóch i pół tysiąca osób, które obsługują blisko pięć i pół miliona klientów zatrudnionych w dziesiątkach tysięcy spółek prywatnych, giełdowych oraz instytucji typu non profit w USA. Dziś firma zarządza aktywami o wartości aż trzystu miliardów dolarów, a to więcej niż produkt krajowy brutto niejednego kraju. Właśnie takim majątkiem zajmowała się Catherine.
Co drugi dzień odbywała podróże służbowe. Codziennie podejmowała decyzje warte miliony dolarów, często dotyczące życiowych oszczędności i emerytur klientów. Dziś przyznaje, że uwielbiała tę pracę.
– Mam w sobie mnóstwo entuzjazmu i energii – odpowiada zapytana, jak udawało się jej poradzić z obowiązkami. Obecnie z porównywalnym entuzjazmem i energią pełni inną, nie mniej odpowiedzialną funkcję: komisarza do spraw rozwoju społeczno-ekonomicznego stanu Connecticut.
Kolega z dawnej pracy, który kiedyś odbył z nią całodzienną podróż służbową, z podziwem opisał w mailu, jak doskonale poradziła sobie ze wszystkimi obowiązkami:
Wczesny ranek: w Quincy w stanie Massachusetts odwiedziła jeden z głównych zakładów klienta.
Późne przedpołudnie: podróż samochodem w okolice Hartford – udzieliła przez telefon wywiadu znanemu pismu branżowemu.
Południe: przyjazd na pole golfowe w Bloomfield, gdzie wzięła udział w turnieju sponsorowanym przez ING. Zdobyła nagrodę za najdłuższy lot piłki!
Popołudnie: Wygłosiła prelekcję na temat społecznej roli ING.
Późny wieczór: przeglądała maile i odpowiadała na nie.
Poza wrodzonymi talentami Catherine Smith cechuje się aktywnym, doskonale uporządkowanym umysłem. Skutecznie wykorzystuje go w obecnej pracy, w której zajmuje się tworzeniem nowych stanowisk i przyciąganiem inwestorów.
Co ciekawe, nigdy nie spisuje listy rzeczy do zrobienia. Wykorzystuje natomiast to, co najcenniejsze, czyli mózg.
– W czasie przeznaczonym na przemyślenia zastanawiam się, co już załatwiłam i co jeszcze muszę załatwić – wyjaśnia.
Nauczyła się też, jak odkładać niektóre sprawy na później i wracać do nich w bardziej stosownym momencie.
Tak jak wszyscy czasami wpada w zniechęcenie lub złość, jednak wie, jak poradzić sobie z takimi emocjami.
– Lepiej poczekać do chwili, aż będzie można przedyskutować problem spokojnie i rozsądnie. Czasami odkładam jakąś sprawę na dzień lub dwa, by móc spojrzeć na nią z dystansem i się uspokoić – mówi.
To świadczy o jeszcze jednej cesze jej systemu kognitywnego: umysłowej sprawności, która pozwala bez najmniejszych potknięć przejść od jednego zadania do drugiego.
– Rzadko zdarza się dzień, w którym nie odrywam się od czegoś i nie zmieniam priorytetów. Wielu spraw nie można ignorować, a do ich załatwienia potrzeba dużo elastyczności – mówi.
I jeszcze jedno: choć nierzadko uważana jest za wzorcową przedstawicielkę wielozadaniowości, ona sama bardzo nie lubi tej koncepcji.
– Dokładam wszelkich starań, by nie robić kilku rzeczy naraz. Jeśli mogę się skupić na jednej sprawie, udaje mi się ją załatwić znacznie łatwiej i skuteczniej – opowiada.
Podobnie jak doktor Shmerling Catherine Smith nie jest osobą stroniącą od życia rodzinnego, odpoczynku i rozrywki. Jest zamężna od dwudziestu siedmiu lat i ma dwoje zadowolonych z życia, szczęśliwych dzieci. Uwielbia wyprawy piesze i rowerowe. Działa też społecznie w organizacjach zajmujących się środowiskiem.
Równowaga. Elastyczność. Opanowanie. Umiejętność kontrolowania emocji oraz sprawnego przełączania uwagi na to, co w danym momencie bardziej jej wymaga.
Jak dowiemy się wkrótce, są to cechy umysłu uporządkowanego, czyli dobrze zorganizowanego i skupionego. Umysłu, który zawsze utrzymuje się na powierzchni burzliwego oceanu zmian.
Takim umysłem, a raczej stanem umysłu, może się cieszyć każdy z nas. Nawet ci, którzy nie dorównują wykształceniem doktorowi Shmerlingowi lub wybitnymi osiągnięciami zawodowymi Catherine Smith, mają potencjał, by wykorzystać i rozwinąć zdolności kognitywne, które sprawią, że ich życie stanie się lepsze. Jeśli chcemy umieć szybciej skupić się na lekturze szkolnej lub pracy, lepiej zorganizować dzień, by mieć więcej czasu dla rodziny, lub dokonać znaczącego postępu w karierze zawodowej, wystarczy, że sięgniemy do zasobów umysłu, tak samo jak do nieużywanych funkcji komputera, które przecież są, ale my nie wiemy, jak z nich korzystać.
W rozdziale pierwszym doktor Hammerness wyjaśni podstawowe zasady (czyli Reguły porządku) oraz ich tło naukowe, korzystając z przykładów zaczerpniętych z własnej praktyki.
W kolejnym rozdziale trenerka Meg przygotuje nas do podjęcia zmian.
W następnych rozdziałach autorzy wezmą na warsztat każdą Regułę porządku po kolei i zanalizują dogłębnie jej podstawy naukowe, pokazując nam, jak zorganizowany jest mózg, a także doradzą, jak wprowadzić te zasady w życie.
Obywatele świata dystrakcji! Przyłączcie się do nas, stając się jednostkami bardziej skupionymi i wydajniejszymi!
Tytuł oryginału:
Organize Your Mind, Organize Your Life
Projekt graficzny okładki:
Kuba Magierowski
Redaktor prowadzący:
Grażyna Ordęga
Opracowanie redakcyjne:
Agnieszka Łodzińska
Korekta:
Jolanta Rososińska
© 2012 by Harvard University
© or the Polish edition by Harlequin Polska sp. z o.o. Warszawa, 2014.
Wszystkie prawa zastrzeżone, łącznie z prawem reprodukcji części lub całości dzieł w jakiejkolwiek formie.
Wydanie niniejsze zostało opublikowane w porozumieniu z Harlequin Enterprises II B. V.
Wszystkie postacie w tej książce są fikcyjne. Jakiekolwiek podobieństwo do osób rzeczywistych – żywych lub umarłych – jest całkowicie przypadkowe.
Znak firmowy wydawnictwa Harlequin jest zastrzeżony.
Wyłącznym właścicielem nazwy i znaku firmowego wydawnictwa Harlequin jest Harlequin Enterprises Limited. Nazwa i znak firmowy nie mogą być wykorzystane bez zgody właściciela.
Ilustracja na okładce wykorzystana za zgodą Harlequin Books S.A.
Wszystkie prawa zastrzeżone.
www.harlequin.pl
ISBN: 978-83-276-1006-5
Konwersja do formatu EPUB: Legimi Sp. z o.o. | www.legimi.com